Skocz do zawartości

Bu-133C Jungmeister 1/4,5 wg planów ulepiony ...


MareX

Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś z Kolegów prosił, abym się i tym projektem tutaj pochwalił, a więc to czynię, choć na wstępie muszę poczynić nast. uwagę:

Model ten w postaci prawie takiej, jak za chwilę zobaczycie, udało mi się stosunkowo tanio i okazyjnie odkupić od Kolegi z mojego miasteczka i tegoż forum /prezentował on kiedyś

tutaj "latające buty" i nie tylko.../ i przeleżał sobie odpowiednio długo bez żądnych prac wykończeniowych. Inny kolega z forum /bogusław/ zadeklarował chęć jego wykończenia i model poszedł w jego ręce, gdzie prace poszły do przodu /mocowanie silnika, mocowanie zbiornika,oklejanie balsą kadłuba, itd./, ale z braku czasu na dalsze prace, model wrócił do mnie i sam będę go wykańczał, po skończeniu prac nad Piperem L4H.

Tak w chwili obecnej model się ma:

Dołączona grafika

 

i szczegół budowy skrzydła:

Dołączona grafika

 

Silnik, odkupiony także od Kolegi Piotra z forum, już na swoim miejscu, ale jeszcze nie był przeze mnie uruchamiany i nie wiem, jak się tu sprawdzi. Mam nadziejężę z łatwością dzwignie w powietrze ten model.

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

Widok na kabinę, mocowanie zbiornika i baldachim trzymający górny płat.

Oklejone już usterzenie:

Dołączona grafika

 

No i ogólny rzut na model:

Dołączona grafika

Tak więc model spokojnie czeka na swoją kolej i może do Żaru w przyszłym roku będzie latał, czego sobie mocno życzę... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 107
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Nie mam jeszcze żadnej koncepcji malowania tego modelu, a układów barwnych jest cała masa. Zresztą może prośba przy okazji o jakieś linki do fotek z wzorami malowania?

Co do lakierów, to z racji "uprawianej" zawodowo profesji, ma tutaj stosunkowo duże pole wyboru. Zapewne będzie to jakiś akryl samochodowy w aerozolu, ale trudno coś konkretnego powiedzieć, nie mając koncepcji. Zresztą do malowania jeszcze bardzo daleka droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg posiadanych planów, ten model ma być srebrny, w malowaniu zbliżonym do przedstawionego w linku "hitlerowca" ze swastyką. I taki chyba też i będzie, bo praktycznie jeden kolorek załatwi temat. Ciekawe, czy umieszczenie na nim swastyki nie będzie potraktowane przez jakiś IPN jako propagowanie faszyzmu? Skoro nawet ostatnio czepiano się swastyki "tetmajetowskiej" z Tatr...No, ciekawe? Zresztą już ktoś tutaj pisał chyba na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Powoli coś zaczyna się dziać przy tym modelu i jak to na końcówce, trzeba się zajmować różnymi drobiazgami. Zacząłem od usterzenia, czyli od ogona. Trzeba było dorobić nowe dzwignie do popychaczy, gdyż te zastosowane przednio, niezbyt mi się widziały. Zrobiłem sobie szabloniki z tekturki, poprzymierzałem i wyciąłem z blachy:

Dołączona grafika

To te poprzednie i pierwsza z dzwigienek do steru wysokości, która z pochylonym ramieniem zupełnie się nie nadała, bo serwa brakowało.

Dołączona grafika

To już założone nowe dzwigienki, a te od steru kierunku będą też powodowały wychylenia kółka ogonowego, gdzieś tam na fotkach widocznego w tle.

Dołączona grafika

Jeszcze raz to samo z boku. Nast. zabrałem się za zrobienie popychaczy. Częściowo drewnianych z okrągłej beleczki bukowej 6 mm i metalowych końcówek ze szprychy rowerowej. Tak to mniej więcej widać, ale znowu fotka mi się trochę prześwietliła:

Dołączona grafika

Owinięty drut z beleczką za pomocą zwykłej szewskiej dratwy będzie potraktowany żywicą, tak jak i łożyska do takiej fikuśnej podwójnej dzwigni:

Dołączona grafika

którą zrobiłem aby dwustronnie napędzać ster kierunku i zarazem to kółko ogonowe.

Dzwignie zablokowałem kawałkami gwoździa i też potraktuję miejsca łączenia za pomocą takiej 5-cio minutowej żywicy, która zawsze dobrze się sprawdzała, z jedynie jedną wadą w postaci jej ciężaru, który po zaschnieciu nijak nie chce się zmniejszać. :wink:

Cdn - mam nadzieję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę też i dzisiaj udało mi się podłubać, tzn. zażywicowałem wspomniane wczoraj elementy i zestawiałem to wszystko rzaem aby sprawdzić, czy będzie dobrze funkcjonowało. Tak teraz widać te zażywicowane popychacze na serwach:

Dołączona grafika

oraz włożona już na miejsce i przychwycona "na sucho" choinka dzwigni /nie mylić z tą świąteczną, bo moja luba już tę zieloną też dzisiaj przystroiła/

Dołączona grafika

oraz założone snapy na swoich miejscach, także przychwycone kółko ogonowe:

Dołączona grafika

Jeszcze raz to samo "do góry nogami":

Dołączona grafika

Koncepcja się sprawdziła, stery działają, ale jeszcze jedna popraweczka i będzie można montować na fest. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prace powolutku się posuwają, a co wydziubię - Wam zademonstruję... :wink: jako "wiernym wyznawcom tego germańskiego samolotu".

Przytwierdziłem już na stałe kółeczko ogonowe i dorobiłem z blaszki mocowania do dolnych linek naprężających usterzenie poziome:

Dołączona grafika

i na tym można by prawie poprzestać, ale trzeba jeszcze balsą pooklejać wyjścia prętów popychaczy, itp. drobiazgi.

Zrobiłem też próbkę malowania, gdyż najbardziej się skłaniam do najpowszechniejszego malowania tego samolotu z okresu przed II WW, czyli całości w kolorze srebrnym. Tak to i wyszło:

Dołączona grafika

a zrobione przy pomocy takiego lakierku, na specjalnym podkładzie do tegoż spraya:

Dołączona grafika

Efekt w pełni mnie zadowala, lakier jest nieścieralny, odporny na warunki zewnętrzne /co z wpływem paliwa, jeszcze nie wiem.../ wytrzymuje do 150oC.

Na fotce widać też zbiornik paliwa zrobiony z kolarskiego bowdena /czy jakoś tak, proszę mnie poprawić/ i ta moja słynna żywiczka, która sobie waży, oj waży...

 

Dołączona grafika

No i silniczek ze sterowaniem gaźnikiem przy pomocy przeguba kulowego i serwa. Być może będzie to linka, gdyż gaz wraca samoczynnie do zera przy pomocy dosyć silnej sprężyny.

Dołączona grafika

Widać także zdjęte od strony grodzi ogniowej połówki gumowych amortyzatorów drgań, gdyż z nimi silnik nie mieści się w "garnku", który widać na tej fotce:

Dołączona grafika

I następna zgryzota "człeka małopoczciwego": wylot spalin tak na chwilę obecną się prezentujący:

Dołączona grafika

i bądz tu człeku mądry i co mam z tym zrobić?

Najlepiej było by te spaliny puścić centralnie w osi podłużnej pod kadłubem, tak jak jest w oryginale, ale pierwej wypadało by je przepuścić przez jakiś tłumik, bo inaczej model będzie wydawał z siebie dzwięki, jak ta przysłowiowa stara młockarnia, a nie porządny, hitlerowski samolot :wink: Macie jakieś rady, Panowie? Bardzo chętnie poczytam i skorzystam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przez te wszystkie ostatnie dni wolne od pracy nie wypadało mi też i chyba :wink: przemęczać się modelarsko, więc oddałem się lekturze książeczek i trzy "bez nikakich" pochłonąłem. Ta laktura to inny temat i może kiedyś wrzucę go w "Hyde park", bo widzę, że i tam mocna dyskusja o filmie. Ale to tak zupełnie na marginesie i już się poprawiam i wracam do tematu. Otóż zacząłem znowu w ramach "odstresowywania się" dłubać przy tym modelu i postanowiłem zrobić siedem szt. wyobleń maski silnika, w oryginale kryjących dzwignie zaworowe. Można było te wyoblenia zrobić na wiele sposobów, ja wybrałem sposób tradycyjny, tzn. z twardszej balsy. Najpierw trzeba było stworzyć "ćwierćprodukt" tj. klocki z balsy o odpowiednich rozmiarach. Kiedy już je pokleiłem, narysowałem sobie szablon w rzucie na wyoblenie w osi pionowej, czyli "z góry" i przeniosłem go na blaszkę, którą nast. przykładałem do tych klocków i każdy z osobna obrabiałem w imadle przy pomocy dwóch grubości papieru ściernego mocowanego do bukowych klocków.

Tak to sobie szło:

Dołączona grafika

To ten szablon , leżący na "garnku", na którym to "metodą matematyczną" , gdyż nie dorobiłem się jeszcze porządnego kątomierza, poznakowałem położenie tych siedmiu wyobleń na obwodzie garnka. Ten szablon posłuży mi jeszcze jako wzorzec po dopasowaniu go do krzywizny maski jako wzór do wydrążenia balsowych elementów "od spodu". Po dopiłowaniu , miałem takich 7 elementów:

Dołączona grafika

które nast. obrabiałem wg kolejnego szablonu w rzucie bocznym /wzdłuż osi poprzecznej/

Dołączona grafika

To ten siódmy element właśnie obrabiany.

Dołączona grafika

i z drugiej strony.

Przymierzyłem go do "garnka" i widać to odstawanie elementu przez brak wybrania spodu.

Dołączona grafika

oraz brakuje na tym elemencie profilu w trzecim rzucie, czyli "od przodu" albo wg osi podłużnej. No to sobie zrobiłem kolejny szablonik.

Dołączona grafika

i piłowałem wg niego.

Dołączona grafika

Z takim efektem do tej pory, gdyż przy dwóch ostatnich miałem już dosyć i postanowiłem popisać Wam tę relację.

Dołączona grafika

Tutaj widać przykręcone na razie do przymiarki kołeczki bukowe, do których przykręcany będzie ten "garnek". Zmieniłem też miejsce mocowania silnika na łożu, przez co silnik mi się cofnął i mogę teraz zastosować te gumowe amortyzatory zgodnie z tm, jak mają być stosowane.

Dołączona grafika

Z tłumikiem nikt mi nie podrzucił żądnego rozwiązania i chyba , jak zawsze zresztą , będę mógł jedynie liczyć na naszego Henia S.

PS. Robercie! Oczywiście, że bidon, a ja chciałem sobie zażartować "deczko" i sprawdzić Waszą czujność :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli coś zaczyna się dziać przy tym modelu i jak to na końcówce, trzeba się zajmować różnymi drobiazgami. Zacząłem od usterzenia, czyli od ogona. Trzeba było dorobić nowe dzwignie do popychaczy, gdyż te zastosowane przez Pana Jurka niezbyt mi się widziały. Zrobiłem sobie szabloniki z tekturki, poprzymierzałem i wyciąłem z blachy:

Obrazek

To te poprzednie i pierwsza z dzwigienek do steru wysokości, która z pochylonym ramieniem zupełnie się nie nadała, bo serwa brakowało.

:wink:

quote]

 

Ładny model, ale te dźwignie nie sprawdzą się.

Połączenie: stalowa ośka snapa w aluminowej (duralowej) dźwigni bardzo szybko wyrobi otwory i pojawią się luzy. Przeszedłem to na modelu z silnikiem o wiele mniejszym od Twojego.

W innym modelu z silnikiem benzynowym 50 cm3 brat zastosował dźwignie z plastikowymi wkładkami:

 

http://www.rcskorpion.pl/product_info.php?cPath=171_230&products_id=1000

 

http://www.nastik.pl/dzwignia-sterow-metalowa-p-2660.html

 

Sprawdziły sie doskonale.

Można też użyć zamiast snapów, końcówek kulowych.

 

Pozdrawiam, Piotr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo Piotrze za Twoje uwagi. Dzwignie też niczego sobie, ale są one zapewne stosowane głównie w modelach "mocno fikołkowych", gdzie stery czy lotki bez przerwy pracują i te miejsca połączeń są rzeczywiście narażone na szybkie wycieranie.

W przypadku mojego modeliku, takich żwawych fikołków zapewne nigdy nie będziemy uskuteczniali, jak również częstotliwość naszego latania zdaje się być odwrotnie proporcjonalna do ilości posiadanych modeli. I tak, w ubiegłym roku udało się nam polatać "aż" trzy razy, z czego 2x trenerem "Canarem" dla odświeżenia nawyków i raz "Dukiem". Pozostałe dwa sprzęty były nie używane. Na ten sezon przybył do latania Piper L4-H i być może uda mi się skończyć tego Jungmeistera, ale nie jestem tego pewien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, Piotrze. Nie tylko wibrator powoduje wibracje i rzeczywiście mogą one powodować powiększanie się dziury. :wink: Zobaczymy "w praniu", jak to się będzie zachowywało.

Karolu! O "pozyskiwaniu" takich masek pisałem w wątku /temacie/ o moim modelu "The Duke", w którym to po raz pierwszy taką maskę musiałem zastosować. Dla przypomnienia: Należy najpierw "pozyskać" pana "drykarza" -to taka stara, przedwojenna profesja, czyli majster umiejący wytwarzać wszelakie garnki z blachy stalowej, aluminiowej, czy jakiejkolwiek innej, przy pomocy urządznia zwanego "drykarką". "Po polskiemu" to nic innego, jak wyoblanie i wyoblarka , a majstrowie mający takie urządzenia, gdzieś tam jeszcze w przyrodzie występują i nawet być może są wpisani w "czerwoną księgę ginących gatunków". :wink: Jak już mamy takiego Pana Majstra /specjalnie z dużej litery na znak szacunku dla ginącej profesji/ , należy zakupić stosowny arkusz blachy aluminiowej lub duraluminiowej o odpowiednich parametrach "ciągliwości", przetransportować ją do Pana Majstra, przedłożyć plany naszego wymarzonego "garnka"i ewentualnie /najczęściej zawsze! :x / załączyć gotowe kopyto do wyoblania lub też przynajmniej materiał, jeśli Pan Mistrz jest w stanie sam takie kopyto sobie wyprodukować. Potem należy tylko cierpliwie czekać na efekt jego pracy i szykować dosyć sporą "kaskę". Wot i wsio. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu dzisiaj trochę udało mi się posiedzieć przy modelu, tzn. gładziłem "do upadłego" te balsowe elementy mające imitować wybrzuszenia na masce oryginału. Niezbyt już mogę patrzeć na papier ścierny, bo jak nie te elementy, to także zmatowiałem maskę silnika, gdyż Pan Mistrz drykarski też mi ją wypolerował do niesłychanego "glancu", jak i poprzednie, które zrobił, a nie było to konieczne i musiałem zniszczyć ten "glanc", aby w przyszłości farba się "garnka" trzymała.

Tak to szło:

Dołączona grafika

czyli maska częściowo zmatowiona i już po błysku:

Dołączona grafika

Widać punktowanie traserskie, określające miejsce mocowania tych "brzuszków". Punkty te już przewierciłem i od spodu na żywicy "brzuszki" przykleję, dodatkowo przykręcając je małymi śrubeczkami, których nie mam i jutro muszę pojechać po nie do "Liroja" :wink:

A nad "brzuszkami" tak się pastwiłem:

Dołączona grafika

Po - wydawało by się - dokładnym ich wypolerowaniu, położyłem warstwę cellonu. Po jego wyschnięciu dopiero okazało się , jaka ta polerowana powierzchnia jest chropawa!

Ponownie polerowałem je papierem 400 i znowu pomalowałem cellonem. Wsadziłem pod "farelkę" i po wyschnięciu powierzchnia była dużo lepsza. No to postanowiłem pomalować je spec. podkładem:

Dołączona grafika

Znowu pod "farelkę" i ponowne polerowanie. Powierzchnia niby gładka, ale jakże nierówna:

Dołączona grafika

Po tych dwóch elementach już zupełnie "spuchłem" i na dzisiaj mam dosyć. Po wypolerowaniu pozostałych, ponownie pomaluję je tym podkładem i może wreszcie powierzchnia będzie na tyle dobra, że można będzie dalej działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.