Skocz do zawartości

Qbatus-kat. SENIOR- De Havilland Mosquito


Qbatus

Rekomendowane odpowiedzi

Więc ja też wystartuję w konkursie, a co :)

Od dawna chodzi mi po głowie pomysł zbudowania modelu "na gorszą pogodę" czyli silny wiatr, poza tym konkurs zobowiązuje, więc się będę musiał postarać :) Pierwsze co przyszło mi do głowy, bo z sentymentu staram się budować samoloty aliantów, to P-38. Ale szybko od pomysłu odstąpiłem, bo po przejrzeniu forum mocno zdemotywował mnie model kolegi pelikan1500 :twisted: Tak to go na pewno nie zrobię.

No więc co oni tam jeszcze mieli? Ostatecznie zdecydowałem się na Mosquito :)

 

Dane:

De Havilland Mosquito B Mk. XVI - zobaczymy co wyjdzie, bo na jego podstawie będę rysował plany (dobre materiały w internecie) ale po uproszczeniu skończy się chyba na MK. IV. Różnią się te typy nieznacznie, główne wymiary pozostają takie same :)

Państwo -Wielka Brytania

Producent-De Havilland

Typ -samolot wielozadaniowy

Konstrukcja -głównie drewniana z elementami aluminium

Załoga -2 (pilot i obserwator)

Data oblotu -25 listopada 1940

Napęd -2 × Rolls-Royce Merlin 21/23

Wymiary:

Rozpiętość -16,51 m

Długość -12,44 m

Wysokość-4,65 m

Powierzchnia nośna-42,18 m?

 

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=5984

 

Plany w fazie opracowywania. Jak tylko będą gotowe to wrzucę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pierwszy post potraktowałem jako zgłoszeniowy z niezbyt dokładnie wytyczoną drogą jaką chciał bym pójść, ale po zagłębieniu się w temat znalazłem to o co mi chodziło.

Wybór padł na wersję NF MkII, a konkretnie maszynę pilotowaną przez Gerarda Ranoszka, na której latał początku 1943 roku w 307 Dywizjonie Myśliwskim Nocnym "Lwowskich Puchaczy"

Ponieważ udział w walkach ESA traktuję jako coś więcej niż tylko dobra zabawa, starałem się odnaleźć konkretnego człowieka, którego maszynę mógł bym zbudować, chcąc w ten sposób uświetnić pamięć o polskich pilotach biorących udział w II WŚ. A wybór właśnie majora Ranoszka przypieczętowały znalezione w internecie materiały, a w szczególności TA STRONA. Może to z z mojej strony wyraz lenistwa :) bo kolega z innego forum, który skleił ów model wykonał za mnie całą tą żmudną pracę polegającą na zbieraniu materiałów i szczegółów samolotu. Cóż, żyjemy w świecie zdominowanym przez internet, więc dla czego z niego nie korzystać :devil:

Trwają jeszcze prace nad planami. Ponieważ chciał bym, by, oczywiście w miarę możliwości jakie stwarza EPP, model był jak najbardziej "makietowy", po przeskalowaniu planów do regulaminowej rozpiętości 100 cm grubość kadłuba wynosi prawie 8 cm. Być może troszkę go "odchudzę", mimo to aż się prosi o wykonanie kadłuba pustego w środku, by tam umieścić całą elektronikę. Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, bo mimo iż model wygląda znacznie lepiej jest dużo więcej problemów z naprawą, które w kombacie są bardzo częste. Decyzja jeszcze nie zapadła, więc planów póki co nie publikuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trochę to trwało, bo kolega Marek się urlopował :) ale ukończone zostały prace na d projektem. Całość prezentuje się tak:

 

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6092

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6089

 

Jeszcze po konsultacjach z Markiem zostały wprowadzone pewne zmiany wynikające z możliwości technologicznych. Z projektu jestem bardzo zadowolony. Uważam, że udało się pogodzić wymagania jakie stawia ESA z jak najdokładniejszym odwzorowaniem sylwetki samolotu.

Przewiduję napęd dwoma silnikami Emax 2812, z regulatorami umieszczonymi po wewnętrznej stronie gondoli silników. Serwa lotek montowane w podobny sposób, mam nadzieję, że zmieszczą się po tej samej stronie i nie będzie kolizji z kablami regulatorów. Jeśli nie zamontuję po stronie zewnętrznej.

Pakiet i odbiornik przewiduję umieścić w kieszeniach wydrążonych w kadłubie, zamykanych klapką. Zaznaczona została na widoku z boku przerywaną linią. Na ploterze zostanie wycięta tylko klapka, a kieszenie zrobię sam, kiedy już będę znał dokładne umiejscowienie pakietu.

To na razie tyle. Przewiduję otrzymać gotowe elementy na początku przyszłego tygodnia i wtedy rozpocznie się już prawdziwa relacja z budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trochę się to rozwlekło w czasie, ale w końcu jest!!!

Oto co dostałem od Marka Rokowskiego ze sklepu: www.napolskimniebie.pl

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6213

Wszystko zapakowane w zgrabne pudełko i poutykane odpadami EPP, żeby nie było uszkodzeń podczas transportu. A oto cała zawartości pudełka:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6214

Po pierwszej przymiarce stwierdziłem, że nie ma specjalnych niedoróbek, wręcz wszystko idealnie pasuje. No, może poza jednym. Markowi troszkę "omsknął" się drucik i z rozpiętości prawie 100 cm zrobiło się troszkę ponad 90. Udało się to w pewnym stopniu zniwelować wstawką między połówkami skrzyłem ukrytą w grubości kadłuba. Sam kadłub, ponieważ jego długość przekroczyła długość płyty, został wykonany w dwóch kawakach z łączeniem ok. 3-4 cm przed krawędzią spływu. Gondole silników i połówki skrzydeł wykonane bardzo precyzyjnie, praktycznie identyczne.

Całość złożona na razie na szpilki wgląda tak:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6215

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6216

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6217

Ogólne odczucia bardzo pozytywne, zarówno dotyczące samej sylwetki modelu jak i jakości wykonania. Pozostaje tylko zaopatrzyć się w opakowanie świeżutkich ostrzy kika buteleczek CA i pełną tubkę UHU POR.

Relacja z dalszych prac już wkrótce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Prace nad modelem powoli, ale posuwają się do przodu. Praca jest tym milsza, że bezproblemowa. Jeszcze raz chcę podkreślić, że wszystkie części wycięte przez Marka Rokowskiego pasują do siebie idealnie. Nie było kompletnie żadnego problemu z dopasowywaniem długości, czy szerokości połówek skrzydeł, bądź gondoli silników. Wystarczy nożyk, żelazko i symetryczne części wykańcza się w ten sam sposób, bez żadnych poprawek.

 

Teraz trochę fotek:

Przymiarka węgla w kadłubie

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6272

Używam prętów węglowych 1.2 mm. Starałem się wkleić je na jak największej długości kadłuba i w jak najlepszym miejscu. W dziobie będą wklejone po delikatnym łuku. Rozwiązanie takie preferował Piotrek i wydaje mi się, że jest dość trafne. Pod skrzydłem przechodzi ok 1 cm i w ogonie kończy się zaraz pod statecznikiem gdzieś w połowie jego szerokości. Umiejscowienie prętów zaznaczone, ale ostatecznie wkleję je dopiero po zamontowaniu statecznika poziomego.

 

Prace nad wyobleniem kadłuba...

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6274

 

i efekt końcowy:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6275

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6276

 

Następnie pod nóż poszły stateczniki...

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6277

 

i jak na razie jedna gondola:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6278

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6279

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz trochę detali. Skończone gondole silników:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6338

Następne w kolejce jest wypełnienie ubytków w dolnej powierzchni skrzydła. Marek wyciął skrzydło w dwóch połówkach, więc zawias do lotek poprowadzony jest na całej długości każdej z połówek. Lotki będą zrobione tylko w części pomiędzy gondolą silnika, a końcówką skrzydła. Co więc zrobić z resztą zawiasu? Aż się prosi o klapy, przecież właśnie takie rozwiązanie posiadał oryginał!!! "Hola, hola to ESA !!!" krzyknął jakiś głos wewnątrz mojej głowy. Musiałem przyznać mu rację, nie było by szans na zmieszczenie się w regulaminowym przedziale wagowym. Szkoda :(

Oto co wymyśliłem:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6339

Wyciąłem ze skrawków klin o dokładnie takich kątach jak wcięcie zawiasów i wkleiłem w ubytek w obydwu połówkach tak samo:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6342

Następnie wystarczyło odciąć nadmiar materiału i przejechać żelazkiem:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6340

Pozostało tylko odciąć lotkę

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6341

 

Kolejny krok to montaż bowdenu dla steru wysokości. Serwo zostanie zamontowane pod klapką w tylnej jej części za pakietem

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6343

Trzeba się dobrze przyglądnąć, żeby zobaczyć miejsca w których wystaje bowden :)

A tak wygląda to w ogonie pod statecznikiem:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6344

 

Pozostało jeszcze dorobienie atrapy wlotów powietrza w części skrzydła pomiędzy gondolami a kadłubem. Zrobiłem to w następujący sposób. Wyciąłem część krawędzi natarcia:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6345

A ubytek uzupełniłem odpowiednio obrobionym kawałkiem EPP:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6346

Wyszlifowana i potraktowana żelazkiem część wygląda tak:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6347

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prac nad Mosquito ciąg dalszy.

Wszystkie części zostały już potraktowane nożykiem oraz żelazkiem teraz czas na przymiarkę wyposażenia. Nie zostały jeszcze wklejone pręty węglowe w skrzydle ponieważ nie do końca wiem w którym miejscu wypadnie umiejscowienie pakietu, więc mogą przeszkadzać.

Przymiarka silników. Zastosowałem 2 TAKIE motorki. W tym miejscu bardzo chciałem podziękować Mirkowi (mirolek) za pomoc. Miałem pewne problemy z doborem wyposażenia więc w swej wspaniałomyślności udostępnił mi do oblotu "bebechy" ze swojego modelu. Wielkie dzięki, bez tego prace nad modelem nie szły by tak szybko.

Silniki montowane na krzyżaku blachowkrętami do wręg silnikowych dostarczonych w zestawie od Marka Rokowskiego. Całość prezentuje się następująco:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6364

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6365

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6366

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6367

 

I w tym momencie pojawiają się schody :( Pierwsza przymiarka umiejscowienia pakietu. Wygląda to tak:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6368

No i niestety wbrew moim założeniom i temu, że silniki są na dość długim ramieniu (długie gondole) pakiet nie wypada w miejscu w którym chciałem. Myślałem, że zmieszczę się z pakietem przed węglami w skrzydle, że motory na tyle przeważą model, że będę musiał montować go za SC. Niestety wypadł w najgorszym możliwym miejscu, czyli dokładnie środek pakietu w miejscu SC czyli mniej więcej tam gdzie węgle skrzydeł. Nic nie da przesunięcie węgli, a pod nimi się nie zmieszczę. Jeszcze jak by pakiet pod nie wchodził jakieś 2-3 cm może by się udało, ale nie tyle.

Cóż po konsultacjach zdecydowałem się na następujące rozwiązanie. Niestety serwo do SW wylatuje spod klapki (a jest już wklejony bowden :evil: ) i musi dla równowagi zostać zamontowane na ogonie. Pakiet przed pręty węglowe w części dziobowej. Po wstępnej przymiarce wygląda to tak:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6369

Swoją drogą niesamowite jest to, że 9 g (waga serwa) + kable kilka gramów, na długiej dźwigni (ok 50 cm od SC) równoważą ciężar pakietu ok 150 g !!! ale na ramieniu tylko kilka cm od SC. Dokładne miejsce mocowania serwa określę na samym końcu, kiedy całe wyposażenie będzie zamontowane.

Trochę mnie martwi takie rozłożenie masy w modelu. Korzystniej (jeśli chodzi o odporność na kraksy) było by skumulować wszystkie ciężkie elementy blisko SC. Wysunięcie pakietu mocno "w dziób" może skutkować większymi uszkodzeniami. Natomiast takie rozłożenie masy podobno zwiększy zwinność modelu w osi pionowej. Cóż okaże się :D

Teraz przyszedł czas na wcięcie pod pakiet:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6370

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6371

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6372

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6373

Teraz już można wkleić pręty w skrzydło i znaleźć miejsce na odbiornik, zamontować serwa do lotek i poukrywać kable do regulatorów.

Cóż zabieram się do roboty. Część dalsza relacji wkrótce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Przy modelu cały czas dłubię i prowadzę dokumentację zdjęciową, ale jakoś ciężko siąść, sklecić kilka słów i wrzucić parę fotek. Mam spore zaległości bo model już prawie kończony a kilka zdjęć z poprzednich etapów zostało.

Wprowadzę trochę chaosu w moją relację, bo nie mogę się powstrzymać, żeby się nie pochwalić. Już po wstępnym oblocie :) Na razie bez malowania, ale przynajmniej wiem, że model lata :jupi:

Ale po kolei...

Przygotowanie modelu do lot na lotnisku. Póki co zimowy kamuflaż i klapka przyklejona taśmą:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6461

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6460

I start :)

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6462

W towarzystwie Me-262

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6463

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6464

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6466

I lądowanie (udane) :)

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6467

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6468

Model przy pierwszym starcie poszedł jak po sznurku. Potrzebna była tylko delikatna korekta trymerem SW bo trochę "zadzierał". Lata się świetnie mimo ograniczonych do oblotu wychyleń sterów. Nie był w stanie dogonić "odrzutowego" Messerschmitt-a ale nadrabiał na zakrętach. Duża powierzchnia steru wysokości czyni z niego bardzo zwinną maszynę.

Jest tylko jeden mały problemik. "Chłopak" przez swój pękaty brzuszek ma trochę problem z nadwagą. Chyba za bardzo makietowo do niego podszedłem. Starałem się jak mogłem oszczędzać na kleju, węgle dałem bardzo cienkie, a mimo to będzie ciężko będzie zmieścić się w regulaminowych 550 g. Cóż, może to będzie dobry pretekst do wznowienia dyskusji na temat dopuszczalnej wagi "dwusilnikowców".

Postaram się trochę wydrążyć kadłub i gondole silników, a farbę nakładać bardzo oszczędnie. Może efekt końcowy malowania nie będzie oszałamiający, ale bardziej niż na dobrym miejscu w konkursie zależy mi na startach tym modelem na zawodach.

Podzielę się postępami z terapii odchudzającej i przy okazji uzupełnię relację z brakujących etapów, a w szczególności rozwiązania podłączenia silników i regulatorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Rozstrzygnięcie konkursu coraz bliżej - trzeba zabrać się do roboty. Czasu trochę mało a sezon się zaczął, więc dużo czasu pochłaniają bieżące naprawy myśliwców, ponieważ Eskadra Kraków bardzo intensywnie trenuje. Model bojowy już trochę wyeksploatowany, potrzebuje praktycznie wymiany całego dziobu, po oderwaniu podczas treningu ogona przez wrogą japońską maszynę na wysokości 30m :P , więc przygotowuję nową (tajną :) ) broń ale to teraz nie o tym.

Model został odchudzony, niestety nie podzielę się zdjęciami z tego procesu bo się po prostu wstydzę :oops: mogę co najwyżej opisać. Odciąłem tak jakby klapkę od dołu kadłuba na największej jak się dało długości, czyli od dziobu prawie po statecznik. Za pomocą lutownicy wypaliłem wnętrzności pozostawiając ściankę boczną gr. ok 1 cm i jak najgłębiej zwracając uwagę na usytuowanie wyposażenia w części dziobowej i pozostawienie wystarczająco "mięsa" w części ogonowej. Tu w zależności od odległości od ogona wyżłobienie było na ok 3/4 do 1/2 grubości. Niestety nie dysponowałem dobrą lutownicą, bo moja stara poczciwa LUTOLA wyzionęła ducha. Ta lutownica pozwalała na zamontowania miedzianego, dowolnie ukształtowanego druta, co baaaardzo ułatwiało pracę. Na szybko zakupiłem nową w OBI za 19,99 - taką prostą z grotem jak śrubokręt. Strasznie się umęczyłem i nie wyszło to zbyt estetycznie, stąd stąd moje zakłopotanie :roll: Na koniec przykleiłem odcięte "klapki" na kleju UHU Por.

Po tym zabiegu waga modelu dość znacznie się zmniejszyła i po skróceniu maksymalnie kabli powinienem zmieścić się w regulaminowych 550 g.

Teraz trochę o malowaniu:

Problem z wagą wymusił delikatną zmianę koncepcji malowania modelu. Wstępne założenie zakładało malowanie na wzór maszyny pilota Gerarda Ranoszka niestety nie posiadała ona pasów inwazyjnych, bo odszedł on z 307 Dywizjonu jeszcze przed tym jak amerykańskie maszyny zaczęły "zaśmiecać" niebo podczas IIWŚ. Poza kwestią estetyczną (dużo bardziej podobają mi się modele z owymi pasami) prawie nic one nie ważą, białe pozostaje czyste, a czarne malowałem foliopisem. Zdecydowałem się na barwy maszyny również z 307 Dywizjony jednak z oznaczeniem BSM.

Zdjęcia z wstępnej fazy malowania:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6580

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6581

Wszystko co jest na tych dwóch zdjęciach również jest malowane flamastrami, reszta farbami PACTRA za pomocą pędzelków.

Model podczas malowani:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6582

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6583

I efekt końcowy wczorajszych prac:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6584

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6585

Kilka detali...

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6586

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6587

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6588

...i charakterystycznych widoków:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6589

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6590

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6591

Malowałem wczoraj w nocy przy kiepskim świetle (żona już spała) więc będą potrzebne małe poprawki. Pozostaje domalowanie liter, dokończenie znaków, kabiny pilotów i oczywiście podziałów blach. Mam nadzieję, że się "wyrobię" na koniec kwietnia :)

W sobotę lub niedzielę jak pogoda pozwoli planuję zabrać go na lotnisko i zrobić kilka zdjęć plenerowych i w locie. Może uda się nakręcić też krótki film.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaniedbałem trochę nowy "eskadrowy" model i chłopaki byli na treningu nie pocieszeni, że tylko ten mosquito i mosquito. No cóż, zabrałem się w piątek wieczór za dopieszczenie nowego modelu i jak podniosłem głowę znad stołu była już sobota :) W każdym razie "moskit" dostał kilka detali: podziały blach, na razie tylko u góry, malowanie kabinki i takie tam...

Kilka zdjęć w sobotnim porannym słońcu:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6610

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6617

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6611

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6613

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6614

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6615

Wśród kolegów z eskadry...

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6616

I już w przestworzach :)

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6592

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6601

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6593

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6594

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6595

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6599

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6603

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6598

 

W kolejnej walce było też pierwsze cięcie :jupi: :faja:

 

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6604

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6605

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6606

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6607

 

I lądowanie...

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6600

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6608

 

Po zakończonych lotach cały i zdrowy chłodzi rury wydechowe :)

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6609

 

W przyszłym tygodniu planuję całkowicie zakończyć prace. Zostało jeszcze kilka poprawek i analizując zdjęcia stwierdziłem, że muszę coś zrobić, żeby jakoś zamaskować silniki. Strasznie się to złoto świeci :P

W najbliższym czasie wrzucę też film z sobotniego latania.

 

P.S. Wielkie podziękowania dla Gosi za wspaniałe zdjęcia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i w końcu OBIECANY FILM :)

 

Wrażenia z lotu:

Model całkowicie spełnia moje oczekiwania :jupi: Jest troszkę wolniejszy niż zakładałem ze względu na dużą powierzchnię czołową, ale to nie za bardzo przeszkadza. Nadrabia w zakrętach. Większy model, przy zachowaniu proporcji sterów metodą doświadczalną wypracowanych na "mniejszych braciach" czyni go niezwykle zwrotnym. Ciasne pętle i zwroty o bardzo małym promieniu są na prawdę imponujące. Na filmie latam na pół gazu, bo operator kamery nie nadążał by za modelem, ale są momenty gdzie można podziwiać jego prawdziwe osiągi. Model też bardzo dobrze radzi sobie z wolnym (jak na ESA) lataniem i szybowaniem, a to szerokiemu przy kadłubie płatowi co bardzo pomaga podczas lądowania.

 

I trochę prywaty. Wielkie podziękowania dla Gosi za poświęcenie i pomoc w dokumentacji zdjęciowej i filmowej. Trzeba korzystać póki jeszcze na treningach dziewczyny (bo mamy dwie "rekrutki" do eskadry) trzymają w rękach aparaty, bo niedługo zamienią je na nadajniki :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Korzystając z wielu dni wolnych od pracy wybrałem się na prawie 2 tygodniowy urlop i...przegapiłem zamknięcie konkursu. Miałem problemy z dostępem do internetu i jak to zwykle bywa na urlopie brak czasu na tak przyziemną czynność jak poświęcenie kilku minut na napisanie postu. Przewidywałem, że tak może się stać i starałem się zamknąć całą relację wcześniej, ale zabrakło tak na prawdę ostatniego postu i kilku fotek. Nie będę się teraz chwalił, że model dostał piękne maskowanie silników, finezyjne tylne kółeczko i dodatkowe podziały blach (chyba już się pochwaliłem :) ) bo to już musztarda po obiedzie. Aby być fair uzupełnię relację po ogłoszeniu wyników.

Prześledziłem jeszcze raz regulamin i poza wyceną całości przedsięwzięcia dopełniłem wszystkich formalności, mam więc nadzieję, że mój model zostanie sklasyfikowany.

Dla zainteresowanych w/w wycena:

Zestaw zamówiony u Marka Rokowskiego kosztował mnie 100 zł

2x silnik PowerHD -130 zł

2x regulator -100zł

3xserwa TowerPro 9g - 55 zł

Pakiet -140 zł

Kilka "dupereli" jak kable popychacze węgle śmigła itd powiedzmy- 50 zł

W sumie wyszło ok 575 zł. Widać więc, że jednak model dwusilnikowy jest ok 2x droższy od tradycyjnego myśliwca ESA. I nie chodzi tu już o to, że silniki i regulatory się dublują, bo pakiet przecież jeden, ale by wytrzymał 5 min walki nie tracąc bardzo na mocy potrzebowałem 170 mAh 40+C, a taki pakiet musi już swoje kosztować.

Oczywiście podaję ceny zastosowanych elementów, a nie wszystkie musiałem kupować. Część była w domu a najważniejsze zawdzięczam pewnemu modelarzowi z Krakowa, nie będę teraz pisał kto bo to juror chociaż już w wątku padło :) Jeszcze raz dziękuję jemu, oraz wszystkim, którzy mnie wspierali podczas budowy i raczyli dobrym słowem oraz budującą krytyką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jak to się mówi "po zawodach", a dokładniej Mosquito brał udział w I Mistrzostwach Polski ESA w Warcie Bolesławieckiej

Pogoda na zawodach piękna, lecz wiatr dość spory czyli warunki dokładnie takie na jakie model był tworzony :)

Krótka relacja z udziału w zawodach:

Model wśród kolegów z Eskadry:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6707

Przed startem w I rundzie...

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6708

...i w górę

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6709

Kilka zdjęć z pierwszej rundy:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6710

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6711

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6712

Po pierwszej rundzie wylatałem całe 5 minut walki i zaliczyłem jedno cięcie.

Runda II obfitowała w więcej wrażeń. Start:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6713

Chwila w powietrzu:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6714

I niespodziewana kolizja z inną maszyną. Model stracił jedno śmigło, na szczęście szybka reakcja pozwoliła sprowadzić go bezpiecznie na ziemię chociaż poza ogrodzeniem. Na zdjęciu powrót z wycieczki po model:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6715

Szybka zmiana śmigła z pomocą sędziego i kolegi z eskadry:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6716

I znów w powietrzu:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6717

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6718

Dopiero po odstawieniu modelu do parku maszyn zauważyłem, że podczas zderzenia uszkodzony został statecznik pionowy. Pękło połączenie z kadłubem od przodu mniej więcej do połowy i statecznik strasznie się "kolebotał" :). Podczas latania czułem, że model prowadzi się troszkę inaczej, ale nie przeszkadzało to w dalszym lataniu i udało się przed zakończeniem walki zdobyć jedno cięcie :) Zmiana śmigła i awaryjne lądowanie zajęło troszkę ponad 2 min.

Start do rundy III:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6719

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6720

To była najlepsza dla mnie runda w całych zawodach. Lot bez kraks, pełne 5 min i aż 4 cięcia :jupi:

Po trzech rundach znajdowałem się na 5 miejscu czekał mnie więc finał. Niestety nie został on uwieczniony na zdjęciach, a szkoda bo wiele się działo. Po nie całej minucie lotu snów straciłem jedno ze śmigieł. Jak się później dowiedziałem pozbawił mnie go kolega z Eskadry i konkurent w konkursie, chciałem więc zgłosić sprzeciw przeciwko próbie eliminacji zawodnika :devil: - nie no Tadku żarcik :P

Znów biegiem po model, szybka kontrola czy nie ma uszkodzeń. Nie było więc nowe śmigło i w górę. Jedno cięcie zaliczone, ale kolejna kolizja znów wyeliminował mnie z walki. Ufff bieg po model i .... zero uszkodzeń :shock: tylko to nieszczęsne śmigło. Kolejna zmiana i znów powietrzu na kilkadziesiąt sekund przed końcem walki. 3...2...1... koniec. Szczęśliwy, że udało się w miarę dobrze wypaść w finale robię kółko do wytracenia prędkości i podchodzę do lądowania. Co tu dużo gadać dałem :ass: na całej linii. Dość miałem już biegania po model chciałem więc wylądować w miarę blisko. Pech chciał, że siadłem bardzo blisko linii strefy i model zahaczył skrzydłem, przekoziołkował i zaliczyłem strefę :F Cały dorobek rundy poszedł na marne...

Ostatecznie wylądowałem na miejscu 6.

Tu dumny pilot odbiera dyplom:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=6721

Wrażenia po zawodach? Model lata wspaniale !!! Prędkość idealna-nie wyprzedzam innych maszyn ale znów nie zostaję w tyle, bez problemu doganiam inne modele. Zwrotność jest niesamowita. Wielka moc, bardzo szybko uzyskiwana prędkość i duże powierzchnie sterowe pozwalają na robić baaardzo ciasne skręty bez utraty prędkości i nie straszny mu żaden wiatr. Model z racji swojej większej masy wychodzi obronną ręką z kraks. Dużą powierzchnię przednią zajmują śmigłą, więc cięcia zazwyczaj są nimi, a jeśli nie to taśma zostaje na końcówce skrzydła i bardzo szybko spada, nie przeszkadzając w dalszym lataniu.

Podsumowując: jest to najlepszy mój model ESA (czwarty z kolei) jak do tej pory i wydaje mi się, że długo jeszcze nic go nie przebije :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I niespodziewana kolizja z inną maszyną. Model stracił jedno śmigło, na szczęście szybka reakcja pozwoliła sprowadzić go bezpiecznie na ziemię chociaż poza ogrodzeniem. Na zdjęciu powrót z wycieczki po model:

Widzę żeśmy się zderzyli :lol:

Model bardzo dobrze radził sobie z wiatrem, bo miał troszkę większą masę niż ESA jednosilnikowa. Gratuluję ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę żeśmy się zderzyli :lol:

Więc to byłeś ty. Przykro mi, ale mam nadzieję, że wiele nie ucierpiałeś :)

 

Model bardzo dobrze radził sobie z wiatrem, bo miał troszkę większą masę niż ESA jednosilnikowa.

Wiem o tym. Pewnie jak by nie konkurs to nigdy bym nie zrobił dwusilnikowca. Stopień komplikacji w budowie i koszt skutecznie odstraszają od budowy tego typu maszyn, ale jak widać warto :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.