Skocz do zawartości

F-15 Eagle ParkJet


vowthyn
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Z tego co widzę odpada możliwość jakiejkolwiek regulacji skłonu i wykłonu.

Co do skrzydła, to dźwigar chcę wkleić w środkowy stopień skrzydła tak, aby leżał on na dolnej płaszczyźnie skrzydła. W ten sposób jest mniejsze prawdopodobieństwo, że wyjdzie ze skrzydła przy ostrzejszym manewrze. Biorąc pod uwagę że są trzy warstwy skrzydła to jest optymalne rozwiązanie - dżwigar wklejony w środkowy stopień, od dołu ograniczony dolną płaszczyzną, od góry częściowo (przy końcówkach skrzydeł) zakryty drugim stopniem KFM. Dźwigar będzie prosty, jednoczęściowy - czyli tak jak w poprawionej wersji projektu. Do całości komplikacji budowy skrzydła dochodzi jeszcze umiejscowienie polistyrenowych wzmocnień na śruby - bo ze względów praktycznych z powodu rozmiaru modelu planuję zrobić skrzydło przykręcane.

 

Cały czas jeszcze się trochę łamię, czy aby na pewno warto psuć czystość aerodynamiczną i ładną sylwetkę F-15 przez dodawanie takich brutalnych garbów, ale odkąd zacząłem latać, a nie tylko oglądać modele na zdjęciach to coraz bardziej przechodzę na stronę obozu zwolenników poglądu, że model ma na pierwszym miejscu dobrze latać, a dopiero na drugim dobrze wyglądać. Co prawda ten model ma opinię dobrze latającego, ale jeśli wierzyć analizom w sieci to z KFM-mem powinien latać jeszcze lepiej niż z płaską deską, a i struktura skrzydła będzie bardziej wytrzymała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to
  • Odpowiedzi 91
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Skrzydło sklejone. Nie wiem jak Wy, ale ja w trakcie budowy nigdy nie mogę się powstrzymać przed robieniem "przymiarek" jak to wszystko będzie wyglądać ostatecznie. Tutaj taka właśnie przymiarka - elementy jeszcze nieoszlifowane i nieposklejane, wszystko trzyma się na słowo honoru, ale mam już jakąś orientację odnośnie wielkości modelu no i oczyma wyobraźni widzę go w powietrzu :-).

 

Dołączona grafika Dołączona grafika

 

Teraz takie pytanie - ponieważ jednak będę laminował skrzydło żywicą (wiem, zmieniam zdanie co 2 dni :-) ale doszedłem do wniosku, że papier nie będzie dobrze pracował na takim cienkim sprężystym skrzydle). Zamówiłem już L-285 więc klamka zapadła, tylko myślę nad tym ostatnim segmentem skrzydła, gdzie na wierzchu są rowki. W te rowki wleje się zapewne bardzo duża ilość żywicy, co niepotrzebnie zwiększy masę. Zastanawiałem się, czy można by najpierw zaszpachlować rowki, a potem dopiero laminować, ale czy wtedy żywica złapie na tyle dobrze, żeby nie odłazić razem ze szpachlą? Szpachlowałbym tak, aby wyrównać powierzchnię i w miarę możliwości wypełnić tylko rowki, a wystające "górki" oczyścić ze szpachli tak, aby żywica mogła złapać depron, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Jak Wam się wydaje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No masz, właśnie wróciłem z warsztatu, gdzie pół dnia szlifowałem wszystko, skrzydło, stożek, kabinkę, stateczniki. Oczywiście rowki zostawiłem nieruszone :? Chociaż trochę się boję bo to jednak osłabi materiał, nie wiem czy warto.

 

Z innej bajki - czy lotki wycinać przed, czy po laminowaniu? Wydaje mi się że lepiej po, będą lepiej spasowane i nic się nie zwichruje, tylko czy taką skorupę epoksydową da radę równo wyciąć bez masakrowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast szła ze względów oszczędnościowych daję firankę :-) To nie ma być wzmocnienie konstrukcyjne skrzydła, bo jest wystarczająco wytrzymałe do takiego modelu, tylko uodpornienie na warunki eksploatacji (wszelkiego rodzaju mimowolne obicia, otarcia itp.) i zabezpieczenie depronu przed żrącym działaniem lakieru, żeby dało się to pomalować normalnym akrylem, a nie lakierem do pianki za pincet złotych za 150ml :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ma być wzmocnienie konstrukcyjne skrzydła, bo jest wystarczająco wytrzymałe do takiego modelu, tylko uodpornienie na warunki eksploatacji (wszelkiego rodzaju mimowolne obicia, otarcia itp.)

I wpadł mi pomysł budowy takiego modelu z EPP 3mm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EPP wydaje się niezłym pomysłem, odpada konieczność zabezpieczania powłoki, można od razu pomalować. Tylko 3mm będzie moim zdaniem zbyt wiotkie do tej wielkości modelu, do wersji 100% za to idealne.

 

Zaczynam myśleć nad jakąś wyrzutnią do tego modelu, bo na myśl o wyrzucaniu z ręki sporawego i niezbyt poręcznego (bardzo szeroki spód) jeta z rozpędzonym APC w tyłku czuję się trochę nieswojo.

 

Poza tym intensywnie rozmyślam nad wykonaniem demontowalnego skrzydła (wprawdzie model wejdzie mi w całości do auta, ale miałbym kłopot z jego przechowywaniem, bo dużo miejsca zajmuje. Wymyśliłem, że wewnątrz dam ramki wykonane z pasków sklejki 3mm o szerokości powiedzmy 3cm przyklejone do spodu i boków kadłuba i w te paski wkleję nakrętki kłowe, a od góry przez skrzydło dam śruby m4, 6 albo 5 sztuk a pod nie polistyrenowe podkładki, żeby łeb śruby nie przelazł przez depron. Zastanawiam się tylko jak skleić i wmontować takie ramki, żeby mi ich nie wyrwało z kadłuba zarówno w trakcie lotu, jak i przy dokręcaniu samej śruby. Trójkąty wzmacniające odpadają, bo za bardzo zwiększyłyby opór we wlotach powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może taki pomysł: zakryj górną część kadłuba w miejscu skrzydła płytą depronu. Wtedy dokleisz od spodu paski sklejki z nakrętkami. Na skrzydło od góry też paski sklejki i otwory na śruby będą na wylot.

Lub: kup w budowlanym listwę kątownik drewniany lub plastikowy i do niego przyklej nakrętki. Ramka wzmacniająca też by się wtedy przydała, aby boki nie rozlazły się na boki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawa w laminowanie. Pierwszy raz w życiu wykonuję tę czynność, więc zacząłem od stateczników, jak wszystko dobrze pójdzie to dopiero zabiorę się za skrzydło. Na zdjęciu widoczny wklejony support statecznika poziomego z łożyskiem.

 

Dołączona grafika Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i gotowe stateczniki pionowe. Pozostało jeszcze odcięcie sterów kierunku.

 

Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika

 

Jak widać do ideału wiele brakuje. Tkanina jest nierównomiernie przesączona (w jednych miejscach lśniąca, lustrzana powierzchnia, w innych zupełnie matowa). Szczerze mówiąc nie spodziewałem się że takie lustro można uzyskać bez worka próżniowego i myślałem, że całość wyjdzie normalnie matowa, co zresztą pasowałoby do charakteru modelu. Trzeba będzie błyszczące miejsca nieco zmatowić papierem przed pomalowaniem. Krawędź spływu jest lekko rozszczepiona, nie wiem jeszcze jak to poprawić, albo zaszpachluję, albo spróbuję jeszcze wykonać zaprawki żywicą. Ogólnie jestem zadowolony z efektu, bo powłoka spełnia swoją rolę (elementy są sztywne i odporne). Naddatki firanki bajecznie łatwo i precyzyjnie odcina się skalpelem, nic się nie strzępi itp. a przede wszystkim tkanina na całej powierzchni dobrze przylega i nie ma tendencji do odłażenia, czego bałem się najbardziej.

 

[Edyta]

 

Jak myślicie? Biorąc pod uwagę, że ster kierunku jest podwójny i zamierzam zrobić go na dwóch serwach (po jednym u nasady każdego statecznika pionowego) to wystarczą serwa 5g czy trzeba dawać 9g?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Projekt z powodu dłuższego wyjazdu przeleżał swoje na półce. Teraz w końcu mam możliwość powoli wrócić do jego realizacji. Wczoraj naprawiłem uszkodzenia tylnej części kadłuba, które powstały w wyniku niekonsultowanej z nikim próby oblotu, jaką postanowiła przeprowadzić moja kotka. Próba zakończyła się porażką, głównie dlatego że niekompletny kadłub bez skrzydeł rzadko kiedy dobrze lata, nawet jeśli tylko z wysokości komody. Pilot na szczęście przeżył i otrzymał naganę z wpisem do papierów i uziemieniem na pewien czas.

 

Teraz do rzeczy. Zastanawiam się czy jest sens w tym modelu robić sterolotki jako uzupełnienie lotek. Zamysł jest taki, że beczka powinna wychodzić idealnie osiowo z ich pomocą. Musiałbym wkleić dodatkowe łożysko w środkowym segmencie tyłu kadłuba (czyli byłyby po dwa na stronę) no i dodatkowe serwo i zajęty kanał w odbiorniku. Dodatkowe elementy dociążą tył, który w tym modelu i tak będzie ciężki i trochę obawiam się problemów z wyważeniem. Jak myślicie - warto się babrać, czy lepiej zrobić zwykły (płytowy oczywiście) ster wysokości na wspólnej osi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie jakieś postępy w budowie. Po długich i niezliczonych wieczornych rozmyślaniach w łóżku przed zaśnięciem postanowiłem wykonać takie oto mocowania z nakrętkami kłowymi na śruby M4

 

Dołączona grafika Dołączona grafika Dołączona grafika

 

Na górną krawędź dam jeszcze wzdłuż paski depronu dla lepszego rozłożenia sił ciągnących boki kadłuba do góry i dla zabezpieczenia półeczek przed wyrwaniem.

 

Od góry na skrzydło pójdą nakładki z polistyrenu: Dołączona grafika

 

Łączenie przedniej krawędzi skrzydła z małym skrzydełkiem pasmowym klejonym na stałe do kadłuba będzie dodatkowo zabezpieczone wsuwanymi listwami tak, jak często mocuje się kabinki.

 

Teraz potrzebna mi porada osób bardziej doświadczonych w laminowaniu. Jak sobie poradzić z takim kształtem skrzydła? Pełno jest krzywizn i uskoków. Jak Wy byście się za to zabrali? Nie wiem jak podzielić tkaninę, czy laminować jednocześnie górną i dolną powierzchnię i w jaki sposób zabrać się za krawędź natarcia, zwłaszcza w rejonie końcówek skrzydeł na łukach. Chodzi mi nawet nie tyle o samą wytrzymałość "laminatu" ile o to jak wyprowadzić wszystkie krzywizny i nie musieć potem pół roku szlifować twardej żywicy do pożądanego kształtu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że deseczki mocujące skrzydło masz w głębi kadłuba. Nie jest to dobre. Lepiej jakby były na równo z górną powierzchnią, aby dotykały do skrzydła od spodu.

Teraz aby skrzydło nie przesuwało się, w związku z odległością między punktami zamocowania w pionie, musisz użyć większej siły dokręcającej niż gdyby nie było szczeliny w tym mocowaniu.

Oraz puściłbym kawałek rurki wzmacniającej między punktami mocowania, tak jak to wyszło Ci w drugim rzędzie śrubek, gdzie śruba przyciska również dźwigar węglowy. Trzeci rząd jest nie potrzebny i jest tez za blisko krawędzie spływu. Wystarczyły by 4 punkty mocowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomiędzy skrzydłem a półkami sklejkowymi będą jeszcze "zderzaki" z depronu w pobliżu śrub, żeby nie było możliwości wygięcia półki przez zbyt mocne dokręcenie śruby, a pod skrzydłem przy krawędzi kadłuba będą doklejone kawałki depronu ustalające położenie skrzydła tak, aby nie mogło się ono skręcać i przesuwać w płaszczyźnie poziomej.

 

Nie chciałem dawać tych półek przy samej górnej krawędzi, bo nie miałbym jak zabezpieczyć ich od góry przed wyrwaniem. Ogólna wytrzymałość połączeń wydaje mi się w tej wersji sporo większa.

 

Co do wzmocnień, nie wiem czy faktycznie będą w tamtym miejscu potrzebne, skrzydło będzie zalaminowane żywicą, sądzisz że to nie wystarczy? Jeszcze to przemyślę, w razie czego dam kawałek rurki ale nie chciałbym niepotrzebnie dokładać masy. Przypominam, że przednia krawędź skrzydła będzie dodatkowo zabezpieczona listwami wsuwanymi pod przedni kawałek skrzydełka pasmowego, wydaje mi się że siły rozłożą się tam wystarczająco równomiernie, ale pewności nie mam oczywiście.

 

Zauważ też, że w tamtym miejscu mocno ograniczone jest parcie powietrza na płat pomiędzy tymi śrubami ze względu na środkową sekcię kadłuba, dlatego wydaje mi się że siła wyrywająca płat nie będzie w tamtym miejscu szczególnie wielka.

 

Dźwigar nie jest węglowy, dałem zwykłą rurkę z laminatu szklanego.

 

Co do ostatniego połączenia to w tamtym miejscu skrzydło jest bardzo cieniutkie, nie chciałem żeby podwijało się do góry, dlatego dałem 6 śrub zamiast 4.

 

Zdecydowałem się wykonać sterolotki zamiast zwykłego steru wysokości, sądzę że poprawi to manewrowość modelu i ułatwi np zastosowanie klapolotek (bo jak skuteczność lotek zostanie obiżona przez wysunięcie klapolotek, to sterolotki będą "nadrabiać" ten spadek skuteczności. Łatwiej będzie mi również zalaminować sterolotki, bo będę mógł to zrobić przed zamontowaniem ich w modelu. Gdybym robił SW na wspólnej osi to jedną połówkę musiałbym laminować już zamontowaną w modelu, żeby przykryć tkaniną wklejoną w ster rurkę.

 

Zastanawiam się tylko nad umieszczeniem serw od SW. Tak jak są teraz na zdjęciu byłoby najłatwiej, bo mamy pewne mocowanie i krótkie sztywne popychacze, jednak obawiam się trochę niekorzystnego rozkładu masy w modelu. Będzie ciężki tył (silnik, 4 serwa), ciężki przód (pakiet, regulator dla zrównoważenia tyłu) i lekki środek (tylko 2 serwa i może odbiornik). Zastanawiałem się nad przesunięciem serw od SW w środkową część kadłuba, tylko nie bardzo mi się widzi papranie z mocowaniem bowdenów. Pomijając już dodatkową masę, to zaburzyłyby jeszcze bardziej przepływ powietrza we wlotach, który u mnie ze względu na mocowanie skrzydła i tak już czysty nie jest, a czytałem że w tym modelu ma on dość duży wpływ na własności lotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może masz rację. Zalaminowałeś cały samolot i jest o wiele mocniejszy. Wyjdzie w praniu. W locie nic się z pewnością nie będzie działo, miałem na mysli "cięzkie przyziemienia" ;)

Rozkładałeś już sprzęt na modelu do wstępnego wyważenia? Silnik na ogonie to zawsze problem z wyważeniem. Lepiej dołożyć 1 gram balastu na ogon niż 50 na dziób. Zrób serwa w środku kadłuba, tunel nie musi być idealnie czysty, to nie edf. Aby było lepiej możesz zrobić owiewkę na serwo, aby powietrze łagodnie go opływało. Zamiast bowdenów zrób druty po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzętu nie rozkładałem bo nie mam silnika. Dopiero po zalaminowaniu skrzydła i większości kadłuba zamierzam wrzucić całość na wagę razem z wyposażeniem i wtedy będę wiedział jakiej mocy silnik jest mi potrzebny. Mocowanie wraz z silnikiem i pokrywę tylnej części kadłuba planuję wkleić jako ostatnie elementy w modelu. Silnik muszę dobrać tak, aby współpracował z niezbyt dużym śmigłem, regulatorem Turnigy Plush 40A i pozwalał na starty z jakiejś wyrzutni, nad którą będę myślał po skończeniu modelu. No i szybką beczkę na wznoszeniu ten model też powinien robić bez wysiłku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Odkopuję temat, lekko posunąłem budowę do przodu i przy okazji potrzebuję porady. Wiem, że ten model aspiruje do tytułu najdłużej budowanego deproniaka na forum, zastanawiam się czy prawdziwy F-15 nie powstał przypadkiem szybciej, ale tak to u mnie wygląda, albo nie mam weny, albo brakuje kasy na kolejny element układanki, albo inne hobby mnie odciąga od modelarstwa.

Anyway, skrzydło i połówki steru wysokości zostały wstępnie zalaminowane (wstępnie, bo zamierzam jako drugą warstwę położyć na to żywicę zmieszaną z mikrobalonem i wyszlifować powierzchnię do stanu jako tako akceptowalnego). Następny etap to laminowanie kadłuba i tutaj mam problem.

 

Otóż do tej pory wszystkie elementy laminowane były względnie płaskie, więc nakładałem żywicę, potem tkaninę, wyprowadzałem bąbelki powietrza z powierzchni a następnie odwracałem mokry element na folii i laminowałem od razu drugą stronę zawijając tkaninę na krawędziach. w ten sposób wszystko było dociśnięte w trakcie żelowania i wyszło mniej więcej tak, jak sobie założyłem. Z kadłubem już tak różowo nie będzie, martwi mnie zwłaszcza skrzydło pasmowe i wloty powietrza. Dużo krzywizn nierozwijalnych, zakamarków itp. Nie mam oczywiście żadnej formy negatywowej żeby to jakoś podociskać po nałożeniu tkaniny. Stąd pytanie - jak się do tego zabrać? Gdybym robił po kawałku czekając do wyschnięcia to co wtedy z łączeniami? I jak sobie poradzić z krawędzią natarcia skrzydła pasmowego? Nie mam pojęcia jak pociąć i rozłożyć tkaninę na takim łukowatym elemencie. Jakieś wskazówki?

 

kulki001.th.jpg kulki002.th.jpg kulki003.th.jpg kulki006.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Witam wszystkich po kolejnej dłuższej przerwie. Ostatnio udało mi się nieco ruszyć do przodu, niewiele jest do pokazania, bo postępy dotyczą głównie laminowania powierzchni, ale to było coś do czego długo nie mogłem się zmusić, aż w końcu w ostatni weekend jakoś poszło. Model jest praktycznie w całości zalaminowany, do zrobienia pozostał tylko niewielki fragment na nosie, fragment turtledecka i pokrywa tylnej części kadłuba. Mając model w takiej postaci jak na zdjęciach mogę (w zasadzie to muszę) już pokusić się o oszacowanie końcowej wagi w celu dobrania odpowiedniego zespołu napędowego.

 

Różowo niestety nie jest, model w stanie jak na zdjęciach waży 1230g. Doliczając wagę serw, regulatora, pakietu, i tej reszty, która pozostała do zrobienia (mocowanie silnika, mocowanie pakietu, zamknięcie tyłu, szpachla i farba) wychodzi mi, że waga do lotu będzie oscylować w okolicy 2,2 - 2,3kg. Jak widać z parkjeta zrobił się trochę potworek, ale jako właściciel prawdopodobnie najcięższego Funbata na forum wiem, że nawet cegła poleci z odpowiednim napędem i tutaj kieruję prośbę do bardziej doświadczonych.

 

Jakiej klasy silnik i jaki rozmiar śmigła sugerowalibyście do takiego cegłolota? Pamiętać należy, że z jednej strony potrzeba sporo mocy, żeby Orzełek nie latał jak trenerek na rzęsach, a z drugiej żeby nie przesadzać ze zbyt dużym silnikiem, bo jego waga na pewno nie pomoże w ustawieniu SC, bo ten model z zasady jest ciężki (i to bardzo) na tył. Planowane zasilanie to 4S LiFe A123 2500mAh, czyli napięcie 13,2V.

post-6736-0-07383500-1393444493_thumb.jpg

post-6736-0-70112400-1393444499_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.