Skocz do zawartości

Hawker Tempest 1:5 RC


Adam 10
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 107
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Wczoraj wykonałem konstrukcję kopyta do wylaminowania środka wlotu powietrza chłodnicy silnika.

Dołączona grafika

Dzisiaj wypełniłem ją balsą.

Pozostaje dobrze oprofilować poprzez umiejętne szlifowanie i pokryć tkaniną i szpachlówką. Od razu na tym tym kopycie będzie wylaminowana osłona, ponieważ jest to element wewnętrzny.

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale tu chodziło o samolot Hawker Hurricane, a nie o Tempesta.

KESTO chyba mówimy o dwóch samolotach,a może jesteś nietrzeżwy.Pisałem o ostatnim numerze skrzydlatej tj nr Grudniowy 2011 o Typchoonie i Tempreście.Adam pozdrawiam i zapraszam z modelem do Ostrowa wlkp Pozatym hurricane niemiał problemów z brakiem sztywności kadłuba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozatym hurricane niemiał problemów z brakiem sztywności kadłuba.

Wczesne wersje nie miały, ale kiedy zaczęto montować działka 40mm do niszczenia czołgów, to okazało się, że ta konstrukcja jest za mało sztywna do tego uzbrojenia. Właśnie wtedy W.Fiszdon pomagał firmie Hawker w rozwiązaniu problemu.

P.S. Twoja wzmianka o moim stanie, świadczy o braku kultury i szacunku do innych użytkowników forum, a wzmianka o Hurricanie - o braku wiedzy z zakresu historii lotnictwa. Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku - raczej nie ma się czym chwalić. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Pokazałem koledze zajmującemu się modelarstwem redukcyjnym ten model. Poprosił mnie o umieszczenie tego wpisu:

 

 

„Modelarstwem RC się nie interesuję, choć nie rzadko modele

takie oglądam. Przyzwyczajony jestem, że sylwetkę samolotu, jej poprawność,

czyli to, co w redukcji jest niezwykle istotne, traktuje się w modelach RC z

przymrużeniem oka. Czasem jest to nieuniknione, czasem po prostu takie są

zamierzenia modelarza i już.

 

 

Jak pisałem, przyzwyczajony jestem do tego. Nawet do tego,

że czasem sylwetki samolotów są koszmarnymi karykaturami oryginałów. Myślałem

wtedy, cóż, to ma latać i tak to już jest.

 

 

Kiedy zobaczyłem model tego Tempesta zaliczyłem przysłowiową

„koparę”.

Piękny jest. Tak jak samoloty w oryginale były najczęściej dopieszczonymi konstrukcjami, tak model ten sprawia wrażenie zachowania

nienagannych proporcji. Respekt budzi rosnąca ilość detali. Rozumiem, że jakieś

odstępstwa od oryginału będą konieczne, ale jak na razie jestem zachwycony. Mam

tylko nadzieję, że również ostateczne wykończenie, malowanie będzie nie mniej

ambitne. Z zastosowaniem najnowszych technik. Polecam ewentualnie podejrzeć

jakieś fora modelarskie np.

 

 

http://pwm.org.pl/index.php

 

 

Jeśli o mnie chodzi wymalowałbym go w barwy jakiegoś asa lotniczego,

np. Francuza, Clostermana (choć to z kolei bardzo oklepane malowanie), albo Nowozelandczyka

Evana Mackie, ale to już byłby nadmiar szczęścia. Dość, jeżeli będzie to realne

malowanie, przystające do naprawdę pięknej, dotychczasowej roboty. Pozdrawiam i

zapewniam, że temat mam dodany do ulubionych.”

 

 

Jaho63

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Neo 79

Twój kolega ma rzeczywiście rację, część modeli makiet szczególnie tych z zestawów przypomina oryginały tylko zbliżonymi obrysami. Widuję je na piknikach modelarskich i pomimo, że są pokryte błyszczącą folią a tłumiki od czterotaktów wystają daleko ponad osłony- często słyszę- "Jaka ładna makieta". Wówczas patrzę na to, ale nie dyskutuję ponieważ wiem, że nie jestem w stanie przekonać właściciela co do innego spojrzenia na kwestie zgodności makiety z oryginałem. :?

A na pytanie Czy to jest ładne? zawsze odpowiadam, że moim zdaniem nie ma ładnych makiet są tylko zgodne z oryginałem lub niezgodne z oryginałem (często to powtarzam na spotkaniach towarzyskich modelarzy i jestem z tej opinii znany).

Natomiast gdy ktoś mnie zapyta czy jego makieta jest ok? odpowiadam - daj mi dokumentację fotograficzną i oficjalne plany a wtedy będę w stanie ci odpowiedzieć. :)

Takiego podejścia nauczyłem się startując wielokrotnie w mistrzostwach i pucharach polski makiet w klasie G. Na początku model nad którym pracowałem cztery lata był bardzo krytycznie oceniony przez sędziów, ale nie zrobiono tego złośliwie lecz po to abym mógł ustrzec się pokazanych błędów się w przyszłości. Widziałem też takie osoby, które po pierwszej krytycznej ocenie więcej się na zawodach nie pokazały, jakby zażenowani, skrzywdzeni i przekonani o złośliwości komisji sędziowskiej. Uważam że nie jest to właściwe podejście. Mi natomiast starty w zawodach, uwagi sędziów i udział w kursie sędziowskim, gdzie analizowano wiele makiet z MŚ, dały podstawy do właściwego według mnie podejścia do budowy makiet.

Oczywiście jest to tylko moja opinia i wiele osób nie musi się z nią zgadzać. :):D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż Adamie w całej rozciągłości Twego wywodu zgadzam się z wyrażaną tezą odnośnie podstawowej cechy makiet, czyli zgodności /najkrócej mówiąc/ z oryginałem, to jednak mam wątpliwość natury czysto estetycznej. Coś , co jest wierne oryginałowi, a ten oryginał czysto subiektywnie się komuś podoba, może wtedy ten ktoś chyba powiedzieć, że oglądany przedmiot jest piękny, chociaż jest "tylko", albo "aż" makietą. Przecież nie chcesz chyba nam powiedzieć, że dar odczuwania piękna /w przyrodzie, na wystawach, na lotnisku.../ jest Ci obcy i makiety wyłacznie oglądasz okiem fachowca z uprawnieniami sędziego?

Moim zdaniem dokonujesz celowo takiego rozdziału, aby być "obiektywnym" w swej ocenie startujących zawodniczo makiet. A obiektywność celowo wsadziłem w cudzysłów, gdyż nie ma czegoś takiego jak obiektywizm w ocenie czegokolwiek /sztuki teatralnej, utworu muzycznego, obrazu , itd/. Dlaczego makiety miały by być tu wyjątkiem? I chyba właśnie dlatego na zawodach nie mamy do czynienia z pojedynczym sędzią, a grupą takich fachowców /jury/ , co moim zdaniem zwiększa poziom obiektywizmu, jednakże nigdy całkowicie go nie wyłaczając. Tyle z mej strony i przepraszam, że z tym wpisem wchodzę Ci w wątek z opisu budowy i chętnie go przeniosę, jeśli takie będzie Twoje życzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie skorzystam z możliwości niezgadzania się z opinią Pana Adama albowiem:

1.Ładne makiety to pojęcie generowane przez widzów, przeważnie nieobeznanych z zawiłościami regulaminowymi np. F4C. Za to doskonale wyczuwających piękno konstrukcji, staranność wykonania, pomysłowość pokazu a nade wszystkim perfekcyjny pilotaż…

Imprezy modelarskie, do których odwiedzenia zachęcają plakaty widzów własnie czynią sędziami a sędziów „tylko” widzami. Zatem opinie 4-5 decydentów są dla obserwatorów z reguły niezrozumiałe sprzeczne z wrażeniami bezpośrednimi.

2.Dokumentacja fotograficzna i oficjalne plany to pojęcia niezwykle precyzyjne, gdyż oficjalność planów może potwierdzić jedynie Główny Konstruktor lub Wytwórnia. To rzadkość więc o jakości w/w dokumentacji decydują sędziowie na zawodach PO WYKONANIU modelu (kilka tysięcy godzin pracy). Pojawia się zatem pytanie o kompetencje sędziów. Kim są i jakie mają umiejętności oceniania konstrukcji. Jestem praktykującym inżynierem lotniczym (lotnictwo wojskowe wcześniej a teraz komunikacyjne) z wieloletnią praktyką warsztatową (chyba mnie Pan, Panie Adamie pamięta z Dęblina..) i nie mogę obojętnie słuchać osób mianowanych do komisji w celu oceny zgodności odwzorowania czy też oceny np. rundy czterozakrętowej, gdyż jest mi to znane bardzo dobrze z praktyki zawodowej. Dlatego też nie startuje w zawodach chociaż buduję modele samolotów od 40 lat już…Tymczasem pewien publicysta „Modelarza”( nadużywający wielokropków ) wypisuje bardzo emocjonalne teksty w makietowych artykułach, które nie maja odpowiedników w pismach modelarskich niemieckich czy amerykańskich. Nie mają bo nie są techniczne a raczej towarzyskie(tak jak niestety zawody regulaminowe dla 10-20 zawodników i 5 sędziów, gdzieś na peryferyjnym lotnisku) Ten Pan często sędziuje czyli rozstrzyga o modelu samolotu zgodnym lub niezgodnym z oryginałem co jego zdaniem już upoważnia go do pisania artykułów czyli pouczania potencjalnych zawodników.

W dawnych czasach Pan Jerzy Ostrowski dopiero na zawodach w USA mógł rzeczowo porozmawiać o swoim P-38 albowiem w komisji zasiadał konstruktor oryginału. Zaś w latach osiemdziesiątych wygrywał mistrzostwo swiata Philippe Avonds swoim F-15 nie dlatego, że był wykonany zgodnie z oryginałem lecz dlatego, że jego lot był najbardziej zbliżony do oryginału (chociaż napędzany wentylatorami).

3. Wyścigi w odwzorowaniu modeli samolotów to bardzo wąska i specyficzna dziedzina modelarstwa niestety coraz bardziej niezrozumiała dla otoczenia. Doskonałą dyskusję inżynierską na temat teorii (i praktyki) podobieństwa modelu i samolotu stoczyli na łamach „Modelarza”, kilka lat temu Panowie Wiesław Schier i Jarosław Hajduk. Dodatkowo Pan Jarosław Hajduk na łamach Młodego Technika, kilka lat temu zamiescił kilka niezwykle pożytecznych dla modelarzy-makieciaży artykułów. Bo prawdziwi znawcy najpierw piszą mądre artykuły potem zaś zasiadają w komisjach(o ile są zapraszani).A nie odwrotnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Masz rację MarekX w rzeczywistości w której żyjemy nie ma stu procentowego obiektywizmu. Zawsze każdy interpretuje rzeczywistość na swój sposób i makiety (modele redukcyjno-latające) nie są od tego wolne. Chcę powiedzieć tyko, że modele redukcyjno-latające budowane są w różnych celach. Te zawodnicze, do udziału w zawodach mają za zadanie zbliżyć się do oryginału (w wykonaniu i w locie) w stopniu jak najbardziej możliwym do osiągnięcia (a w praktyce osiągnięcie ideału jest niemożliwe) i to jest istotą ich budowy i startu w zawodach.

Natomiast makiety zestawowe mają popularyzować duże lotnictwo w małym wykonaniu i cieszyć oko widza, na jak największej liczbie pikników i meetingów gdzie wrażenia publiczności, sponsorów są bardzo ważne a wymienieni nie koniecznie muszą się na tym znać (w takich spotkaniach też biorę udział).

Sadzę ze możemy o tym rozmawiać bardzo długo i każdy z nas będzie miał rację.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.