Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ale obciążenie płata to nie wszystko; mały model o takim samym obciążeniu płata jak duży model nie będzie latał tak samo. Dynamika podobieństwa - kolega już wspominał.

Ale jest coś w tym o czym Piotrek piszesz. Ja też nie bałem się latać modelem 110cm rozp i masie 890g przy wietrze 8 - 9m/s podczas gdy za żadne skarby nie wystartowałbym modelem 190cm rozp. i masie 6kg. Raz w zimie tak wiało, że bałem się podchodzić do lądowania tym małym elektryczkiem mimo, że wszędzie był śnieg ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie latam modelami po 2 metry i więcej (za wyjątkiem szybowców, ale to inna bajka, inne latanie), tym niemniej jestem jak najbardziej w zgodzie z twierdzeniem ,że im większy tym łatwiej. Rozpiętość idzie zwykle w parze z masą, więc obciążenie płata może nawet być podobne w modelu 1100mm i 1400mm. Tylko że na tym kończą się podobieństwa. Długi czas latałem samolotami Durafly - Mustang, Spitfire, Corsair... Każdy latał cudnie, jak była dobra pogoda. Bezwietrznie albo z minimalnym wiaterkiem. Wiatr powyżej 3 m/s to już często było wyzwanie podczas startu i lądowania, powyżej 4 m/s także w locie. Z tych trzech najstabilniej latał Mustang, bo z racji większych pakietów na których fruwał był najcięższy. 

Dziś wszystkie warbirdy jakie mam to FMS około 1400mm lub Freewing, około 1500 mm. Z maluchów mam jeszcze tylko Sabre 1200 mm ale to ciężki EDF i Wildcata 1200, też ciężki, waży prawie dwa kilogramy. Te modele daleko lepiej radzą sobie z wiatrem, przy których Durafly już wariowały. Choć samo latanie jest inne. Te trzy kilogramy ma większą inercję, trzeba się liczyć z większymi prędkościami. No i nie chcą skręcać w miejscu jak Durafly, zbyt ostre wychylenia sterów skutkuje przepadnięciem albo przynajmniej zaburzeniem toru lotu. Lądowanie to już raczej na klapach, o ile są, samo szybowanie już nie działa. Mimo to modele są o wiele łatwiejsze do wyczucia a sam lot bardziej przewidywalny. Co do startu, to malucha można było z ręki rzucić, natomiast lądowanie Durafly na trawie często kończyło się kapotażem lub przynajmniej podparciem kołpakiem śmigła o trawę. Dopiero większe modele lądują w miarę normalnie, bo to i koła większe, i masa słuszniejsza - łatwiej jest. Przy okazji nie skaczą tak bardzo (choć wciąż skaczą) podczas jazdy po trawie. 

 

Z przyczyn transportowo-magazynowych większych warbirdów nie mam i się nie zanosi, żebym miał mieć, ale też wiem, że do maluchów Durafly raczej nie wrócę, bo wolę większe i cięższe, gdyż łatwiej mi się nimi lata, a przede wszystkim - łatwiej startuje i ląduje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee... siedziałem cicho bo nie miałem nic do napisania, ale na wakacjach nie byłem. Dla mnie urlop to parę godzin przed pracą spędzone na lotnisku :)

:)

Trzeci film podoba mi się najbardziej, fajny nastrojowy klimat i piękne ujęcia - bardzo ładny. I dobrze dobrany dźwięk  :)

 

Skoro tak sobie filmujemy - wczoraj zrobiliśmy z Gregory próby filmowania ze statywu naramiennego.  Efekt załączam:

 

 

Specjalnie dla Bartka z dźwiękiem oryginalnym a muzyką dla innych  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to chyba pisałem, ale powtórzę: ładne masz tam tereny, takie malownicze.

Filmy też ładne, choć ja wolę z naturalnym dźwiękiem.

 

Tak, te tereny wokół działki są przepiękne. Choć modele z klasycznym podwoziem mają problem, nie zawsze mam gdzie wylądować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 3 tygodnie później...

Wracając do kiedyś prowadzonej dyskusji którym modelem lata się łatwiej małym czy dużym, mogę dołączyć i ja swoje spostrzeżenia. Od jakiegoś czasu stałem się bowiem posiadaczem Korsarza Parkzone 1,12m. Modelik mimo, że styropianowy to bardzo sprytny (ma klapy)  w powietrzu lata jak fryga w  szerokim zakresie prędkości nie bojąc się specjalnie wiatru.  Po usunięciu paru baboli fabrycznych, lata jak prawdziwy myśliwiec konstrukcyjny,  ale wbrew temu co piszą marketingowcy Parkzone wymaga już jednak pewnych umiejętności w lataniu. Po dużych majestatycznie latających modelach chętnie poszalałem dla odmiany małym Korsarzem. Czy trudniej czy łatwiej ?  Samo latanie jest bez znaczenia, zawsze trzeba uważać i planować manewry. Dla mnie mały model (a jeszcze granatowy) jest gorzej widoczny - więc wolę większy. Również ze względu na emocjonalny związek z własnoręcznie wykonanym modelem, mój stres jest jednak większy przy locie dużym modelem. Ale taki mały podręczny, zawsze gotowy na lotnisko też się przydaje. Poza tym to kolega Popylacza :)

 

post-5634-0-66500000-1443030959_thumb.jpg

rzeczony Corsair Parkzone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kilka zdjęć modelu z dzisiejszej wyprawy na lotnisko. Na modelu przybyło parę zdobień. Pogoda była wymarzona tylko wiatr zmieniał co chwilę kierunek dlatego ostatnie starty i lądowania odbywały się w poprzek lotniska. W modelu pojawiła się drobna usterka - zaczęło piszczeć momentami prawe koło podwozia - bo kto nie smaruje ten nie jedzie :)

 

post-5634-0-15359500-1443898801_thumb.jpg

 

post-5634-0-17133300-1443898802_thumb.jpg

 

post-5634-0-33704200-1443898803_thumb.jpg

 

post-5634-0-17632900-1443898804_thumb.jpg

 

post-5634-0-01391800-1443898805_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-5634-0-32857300-1443990296.jpg

 

Dzisiaj na lotnisku Aeroklubu Lubelskiego w Radawcu odbyło się spotkanie lotnicze poświęcone 75 rocznicy bitwy o Anglię i udziałowi w niej lotników z Lubelszczyzny. Impreza było bardzo fajna  bo oprócz samolotów historycznych  i samochodów z epoki pojawiły się również grupy rekonstrukcyjne, spadochroniarze, szybowce i nasza grupa modelarzy ze swoimi modelami. Publiczności i pogoda dopisała, można było polecieć szybowcem zwiedzać wnętrza i kabiny  samolotów i wysłuchać kilku ciekawych prelekcji dotyczących historii lotnictwa. Oczywiście w grupie wystawionych modeli nie zabrakło SE 5a, który wykonał lot przed publicznością (szkoda że nie było innych chętnych). 

 

post-5634-0-59173800-1444062560_thumb.jpg

 

 

materiał z imprezy w opracowaniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śledzę relację z budowy tego modelu od samego początku ale dopiero w ostatnią niedzielę przy okazji imprezy w Radawcu miałem okazję zobaczyć ten model "na żywo". Powiem tak,: wszystkie zdjęcia i filmy które zobaczyłem do tej pory tego modelu nie robią takiego wrażenia jak osobiste "dotknięcie". Model wykonany perfekcyjnie, 2 metry rozpiętości w dwóch płatach, robi wrażenie , trochę przeraża (mnie :) ) ale  Piotr latając tym modelem pokazał,że i taka "szafa" potrafi latać w pełni zakresu prędkości od w miarę szybkich akrobacji do powolnych finezyjnych przelotów. Napęd elektryczny tego modelu nadaje dużą dynamikę , sprawność i niezawodność. Ogólnie , super model. Może ktoś zbuduje kolejny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Leszku za podzielenie się swoimi wrażeniami. Może ktoś jeszcze sięgnie po ten zestaw, myślę że warto bo model naprawdę świetnie lata.

 

Na ostatnim filmie gdzie przez chwilę lata mój model widać sceny z jego twardego lądowania. Po zbyt mocnym przyziemieniu nastąpiło odbicie modelu od ziemi i tu powinna nastąpić reakcja pilota. Po odbiciu model traci szybko prędkość a skrzydła nośność i następne zetknięcie z ziemią jest z reguły jeszcze gorsze. Gdyby nie było wiatru, należałoby natychmiast dodać gazu, odlecieć i powtórzyć lądowanie. Ale wiatr był więc zapewniał siłę nośną i dlatego zdecydowałem się nic nie robić poza korektą sterem wysokości. Model po powtórnie dotknął ziemi już prawie lekko. Przy okazji zostało kolejny raz sprawdzone podwozie modelu a w zasadzie wysoko profilowe koła Kavan które świetnie wybrały energię.

Podwozie ze względu na przeciążenia to najważniejsza część modelu.

 

A dlaczego lądowanie tak wyszło ? - po starcie zmienił się kierunek wiatru, więc lądowałem z prawie bocznym wiatrem (widać na filmie pracę żyroskopu na SK) i na lekko pofałdowanym dojeździe do hangarów, pofałdowań tych nie widziałem lądując na siebie a obok stały zabytkowe samoloty co powodowało pewien stres. Ale to oczywiście takie tłumaczenie jest bez większego znaczenia. :)

 

post-5634-0-43402700-1444222679_thumb.jpg

klatka z filmu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.