Skocz do zawartości

MINI 65


Rekomendowane odpowiedzi

Niestety nie jest to takie proste. Małe MINI ma proporcje żagli z dużych jachtów i spora siła od nich trochę wciska dziobnicę. Żagle sa 100 razy mniejsze, przyrost wyporności na dziobie 1000 razy. To czyni różnicę. Chyba już o tym wcześniej pisałem. Tu miałem źle ustawiony kąt natarcia foka, był zbliżony do kąta natarcia grota , a może nawet lekko mniejszy. To było okazyjne pływanie, zorganizowane głównie dla dwóch młodych widzów. Na poście #717 jednego z nich widać. Nie chciałem specjalnie trymować jachtu, ot takie małe pływanko w miłym towarzystwie. Przypadkowe spotkanie nad wodą (F5X) spowodowało, że znalazłem nowy dach nad masztami moich jachtów i nowe możliwości wykonawcze. Modelarnia do której się przytuliłem. to co prawda głównie FSR-y, ale jestem skłonny zapomnieć , że te wynalazki są napędzane silnikiem. I na dokładkę spalinowym.

Ciągle się wacham czy nie zbudować trzeciego MINI, na razie próbuję jakoś ogarnąć i połączyć pracę zawodową z brakiem czasu na resztę. Ciężko to idzie. W tej chwili nr 1 to projekt GRINGO, niedługo spróbuję wylaminować dwa kadłuby węglowe: G-1 i G-2. Jeszcze na bazie tkaniny 160 g/m^, ale już próżniowo. Jutro, może pojutrze powinna trafić z pod choinki jakaś nowa aparaturka. Powolutku , ale do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, gdyby to było takie proste. Wsparcie modelarni to choćby: tokarka, pompa próżniowa itd. Również wiedza i doświadczenie mojego przyjaciela, który ją prowadzi.  Niestety czas na modelarstwo zależy tylko od moich możliwości. Z tym jest najgorzej.

Troszeczkę popracowałem nad obrysem zagli do NSS-a. Zaczyna to wyglądać. Część elementów takielunku już wyciąłem, ale pracy jeszcze sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witaj Andrzeju, dawno tu nie zagladalem. Fajne lodeczki zbudowales - gratulacje.

 

A poniewaj juz sie tutaj znalazlem, pozwole sobie na mala uwage. Jedynym skutecznym sposoben usuniecia wspomnianego wczesniej zanurzania dziobu na kursach z wiatrem (lub zblizonych) byloby przemieczczenie srodka powierzchni linii wodnej w kierunku rufy. Ow srodek jest mianowicie punktem odniesienia dla zmian trymu w kierunku podluznym i jego przemieszczenie ku rufie zwiekszyloby moment sily wyporu przedniej czesci kadluba. Z jakimi konsekwencjami konstrukcyjnymi taka operacja jest zwiazana, szczegolnie w obliczu i tak juz mocno szerokiej rufy, nie trzeba Tobie tlumaczyc.

 

Inne zabiegi raczej nie doprowadza do zauwazalnej poprawy. Nawiasem mowiac, spotykalem juz ludzi, ktorzy bezskutecznie probowali zaradzic temu zjawisku poprzez przemieszczanie srodkow powierzchni oporu bocznego i ozaglowania. Nietrudno sie domyslic, ze bezskutecznie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Jarku,

cieszę się z Twoich odwiedzin i dziękuję za słowa uznania. Trochę mi brakowało Twoich postów.

Budowa  MINI 650 to  jest temat w zasadzie już zamknięty, dwa jachciki pływają w sposób zadowalający, chociaż zjawisko przegłębienia dynamicznego na dziób może nieco irytować. Pod tym względem szczególnie kadłub "2" zachowuje się i tak lepiej niz większość jachtów RG-65, gdzie bardzo często dochodzi do zarywania się dziobem w wodę i pewnie gdyby nie balast byłaby wywrotka przez dziób.

Czasem korci mnie chęć zbudowania jeszcze jednego kadłuba opartego na liniach 2 z lekką modyfikacją sekcji dziobowej. Na razie brak czasu powoduje, że temat kolejnego MINI jest odłożony. Teraz buduję dwa RG-65 lub jak kto woli NSS-650 std.

MINI ma dosyć wysoko położony środek aerodynamiczny żagli, wynika to i z ich wysokości i kształtu (głównie grota). Powierzchnia też jest niemała. Takie żagielki dają niezły ciąg szczególnie na kursach zbliżonych do półwiatru i baksztagu. Tam żagielek ma kat natarcia około 15o i uzyskuje maksymalne Cz dla profilu. Składowa siły do przodu oprócz napędzania samego jachtu nieźle wciska dziób w wodę.

Do czego może to dporowadzić? Wystarczy popatrzeć na dwa dołączone zdjęcia.

post-15007-0-68531000-1516040128_thumb.jpg

post-15007-0-21330600-1516040142_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie to stwierdzenie: .." lodeczki zdaja sie lepiej plywac, anizeli poczatkowo przypuszczalem". Dziękuję.

 

Bardzo się obawiałem jak takie, w sumie dosyć ekstremalne kształty sprawdzą się jeden do dziesięciu. Pierwsze MINI to przecież mój pierwszy projekt i pierwszy zbudowany model jachtu. Nawet gdyby eksperyment się nie powiódł, jachcik trafiłby na półkę. O popełnionych błędach można by napisać małą książeczkę. Były też sukcesy, największym było prawie idealne trafienie z wyważeniem/zrównoważeniem obu jachtów. To tylko potwierdziło słuszność przyjętej metody obliczeniowej. A dodatkowy trym na dziób, po prostu go zaakceptowałem. Ten typ tak ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Kolejny rejsik po Śniardwach i Beładanach już przeszedł do historii. Napisąłem rejsik bo to zaledwie cztery dni, cztery dni upalnej pogody z odrobiną pornannego deszczu. Na pokład Cinderelli trafiło MINI 650.02.  SKrzynka z modelem zajęła 1/2 koi dziobowej. To był debiut tego modelu na trochę większej wodzie. Pływałem na Bełdanach w okolicach Starej Ładowni. Wiatr raczej delikatny, ale godzinna zabawa bardzo udana.

post-15007-0-38988700-1528131546_thumb.jpg

post-15007-0-39287900-1528131573_thumb.jpg

post-15007-0-31941600-1528131584_thumb.jpg

post-15007-0-74344900-1528131594_thumb.jpg

post-15007-0-53847200-1528131604_thumb.jpg

post-15007-0-60864100-1528131685_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile razy tu nie zajrze, tyle razy lodka mi sie podoba. Ta mala, oczywiscie, bo na zalogowych sie nie znam. Ma cos w sobie! Ciekaw jestem, z jakim wynikiem daloby sie ja "przelozyc" na wielkosc 1m. Nie do celow zawodniczych, bo tam wymagania inne, ale tak, do poplywania dla zabawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że z dobrym, ale to zrobiłby się spory gabarytowo model.

Przy prostym skalowaniu: K=1000/650~1,53

dałoby to: Lc=1000 mm

                 B= 460 mm

                 m= ~5 kg

                 S= ~ 0,92 m2

Przy tej wielkości mozna by się pokusic o to co jest pewnego rodzaju standardem w "prawdziwych" MINI czyli uchylny balast, dodatkowe miecze czy skrzydełka. W pierwszym MINI wsadziłem serwo Hiteca 765 (pierwotnie miala być winda) o masie 110g. Tu trzeba by pomyśleć o co najmniej trzech takich serwkach. To 330 g. Wzdlędnie te trzy ważą niewiele więcej 330/5000=0,165 i pojedyńcze serwo 110/1400=0,078.

 

W moim wypadku to wielkość (650) jest jeszcze akceptowalna do transportu, metrowa łódka to już spore rozmiary. Między innymi dlatego zacząłem budować serię RG-65, bo są małe. Chociaż cały czas kusi mnie IOM/F5E. "El Draco" ma co prawda 1 m długości, ale maszt to tylko 1, 05m. Ta łódeczka mieści się w skrzynce od MINI, podobnie jak mały elektryczny RWD-5 (1/8). 

Mam króciutki film z ostatniego pływania, ale operatorowi tak się trzęsła ręka, a za wszelką cenę chciał używać zooma więc film jest w zasadzie na użytek własny. Zresztą słabiutko wiało i lódka z trudem wyciagala nawietrzny ster z wody.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz, mogę przeskalować rysunki linii do rozmiaru np. Lc=1000. Dxf, dwg?.

I tak teraz nie bardzo mogę modelować, mam co prawda sporo czasu ale.  Jak wracałem do domu z firmy rowerem jakiś samochodowy kretyn zajechał mi drogę na skrzyżowaniu scieżki rowerowej z drogą, wyhamowałem, ale już nie ustałem. Przednie koło się trochę uślizgneło, amortyzowałem się ręką, poleciał nadgarstek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, Andrzeju, bardzo mi przykro. Zycze Tobie szybkiego powrotu do zdrowia. Niestets, na drogach durniow nie brakuje, takze u nas, wiec trzeba uwazac nie tylko za siebie, lecz takze za innych.

 

Ja spotkalem sie z odwrotna sytuacja. Ostatnio piekna pogoda, wiec pojechalem do biura motocyklem. Na jednej z ulic obowiazywalo tempo 30, przede mna wlokla sie rowerzystka, a poniewaz ulica waska i co kilka budynkow skrzyzowanie rownorzedne, to i wyprzedzic nie za bardzo bylo jak. Wiec ja wolniuko za nia. Dojezdzamy tak do skrzyzowania z ulica o pierwszenstwie przejazdu, ja zwolnilem z zamiarem skretu w prawo, a owa rowerzystka skrecila w prawo, ale na chodnik, jakby chciala dalej tym chodnikiem jechac. Wiec ja wjezdzam na skrzyzowanie, a ona nagle zawrocila i z tego chodnika z powrotem na jezdnie, chcac przejechac na druga strone ulicy, a wiec z mojej pozycji patrzac w lewo. I naturalnie mnie prosto pod kola. Babsko sobie wykombinowalo, ze nie bedzie skrecalo w lewo jadac jezdnia, tylko zjedzie na chodnik i tam zawroci. Ani reki nie podniosla, ani nawet na skrzyzowanie nie spojrzala. Na hamowanie juz nawet czasu nie mialem, a poniewaz maszyna ponad 300 kg wazy, wiec nagle hamujac przy tak niewielkiej predkosci i skrecie pewnie bym sie wylozyl. Tylko glosno krzyknalem i babsko zatrzymalo sie w ostatniej chwili tak, ze jej przednia opona jedynie otarla sie o rure majaca oslaniac silnik mojego motocykla podczas ewentualnej wywrotki. No przejechalbym glupia babe. U nas rowerzysci zachowuja sie niczym swiete krowy.

 

No i dziekuje za propozycje, moze kiedys faktycznie sie skusze, ale teraz niestety nie. Czasu mi brakuje, wiec nie bede bral sobie jeszcze jednego modelu na glowe, bo w rezultacie wszystko rozgrzebie i nic nie pokoncze. Teraz jeszcze u nas odbywa sie remont, ze nawet dawno zaczetego projektu IOM-ki nie moge skonczyc jak Pan Bog przykazal. No i jesszcze mam na glowie rozgrzebany projekt Dorniera - ot kolega mnie namowil i ja sie z glupoty zgodzilem. Nie, zebym sobie nie poradzil, ale ten brak czasu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.