Skocz do zawartości

Cessna 185 1300 mm - budowa i oblot "Jakotakolotu"


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Andrzeju jak najbardziej się z tobą zgadzam tak w przypadku chęci coraz staranniejszego wykonywania modelu, która powinna przyświecać każdemu modelarzowi i mi też przyświeca ( poprzedni model był wykonywany kilkukrotnie dłużej z większą starannością a ten jak pisałem jest eksperymentem i pokazaniem jako chyba pierwsza osoba ostatnimi czasy że można) jak jakości modeli Motylastego o której też pisałem.

Zastanów się jednak ile osób w twoim wieku i młodszych po przeczytaniu, iż aby móc polatać będzie musieć miesiąc - pól roku robić model który zapewne pierwszego dnia rozwali się zniechęci do tematu? Ty miałeś na tyle samozaparcia ale bądźmy rozsądni, znasz swoich rówieśników ( ja też mam kontakt z ludźmi w wieku 15-23 lata ) i wiemy że liczba takich osób niestety nie rośnie. Mam nadzieję że korzystałeś też z symulatorów, bo poświęcając tyle czasu na budowę warto poświęcić choć 1/10 tego czasu na symulator.

A ja wreszcie zrozumiałem Bartka. Bartek ma na myśli latające zabawki a nie modele. A zabawki nie muszą być piekne i równe bo służą do zabawy tak na chwilę a potem się je rzuca w kąt i bawi innymi zabawkami. Modelarstwo właśnie miało służyć treningowi samozaparcia, dokładności, uczenia technik budowy, itp. więc z założenia jest przeciwne idei samolotu jako zabawki. Stąd całe nieporozumienie w temacie :-P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to
samolocik

Napisano dziś, 14:29

 

A ja wreszcie zrozumiałem Bartka. Bartek ma na myśli latające zabawki a nie modele. 

 

Jak najbardziej, nawet w pierwszym poście zaznaczyłem, że model ten ma być do nauki na własnych błędach ale niskim kosztem ot zabawka, a potem parę linijek niżej napisałem, że można się potem zabrać za dokładniej wykonane modele które będą także wyglądać.

Oczywiście lepiej by było jakby każdy kto myśli o modelarstwie zaczynał podchodząc profesjonalnie do tematu ale po pierwsze nie każdy myśli o modelarstwie - część chce po prostu polatać=pobawić się i nie obchodzą ich szczegóły, a po drugie niektórzy chcą zobaczyć czy się wkręcą w temat - w przypadku podejścia na poważnie wielu takich może zrezygnować, bo za dużo trzeba zainwestować czasu i pieniędzy nie będąc pewnym efektu.

Nie wiedziałem że to forum jest tak mocno nastawione na ortodoksyjne modelarstwo pamiętające czasy gdy na model trzeba było wydać minimum całą pensję, pytanie w takim razie czy ci co chcą się tylko pobawić (płacąc np 500 zł) mają iść na inne forum czy znajdzie się dla nich miejsce na obecnie największym forum o modelarstwie RC w polsce? Pytanie dotyczy też coraz większej rzeszy osób nie tylko kupujących ale i budujących własne drony którzy też mogliby zostać zaproszeni na to forum, tak jak na RCgroups.

 

 

No i w końcu mamy dość merytorycznie (choć nie obyło się bez paru zbędnych docinków) podejście do tematu. Moje uwagi na zielono.

 

Motylasty

Napisano dziś, 14:56

 
Mówisz , masz, zacznę od początku, Twoje słowa zaznaczyłem na czerwono, gdyż silnik forum nie przyjmuje tylu cyctatów.

 

Chciałbym zaznaczyć że przy tej wielkości modelach dokładność nie jest priorytetem a o ile trzymamy się z grubsza sprawdzonego planu, model musi polecieć - nie ważne czy trenerek czy funbat - mniej spiny więcej latania.

 

- dokładna bzdura, dokładność jest w modelarstwie,  każdym modelarstwie ŚWIĘTYM GRALEM

 

Założenia były następujące:

- model jak największy do masy około 700-800 gram (silnik teoretycznie uciągnie 900 a dla początkujących najlepszy jest rozkład masa /ciąg 1-1)

- z podwoziem

- górnopłat z pełnym kadłubem

- z klapami - bo tak

- do wykorzystania podkłady pod panele 6 mm i 3 mm oraz w małych ilościach bo drogie 5mm EPP

- zrobić szybko, byleby latał

 

- byleby latał, rzucenie modelu z balkonu 3 piętra też jest formą lotu - i sporo osób tak robi - i mam nadzieję że żaden z was nie zamierza się z tych ludzi śmiać czy im tego zabraniać, doskonałym przykładem jest rynek wiatrówek gdzie ludzie kupują modele z których nie da się powtarzalnie trafić w butelkę z 20 metrów ale są z nich zadowoleni

 

Nie przeciągając po przydługim wstępie wydrukowałem i wyciąłem oraz posklejałem razem niektóre elementy po czym nałożyłem do zaznaczenia krawędzi.

 

- fotografia pod tym tekstem jasno pokazuje, ze nawet czynność tak prosta, jak sklejenie ze sobą dwóch kartek papieru z planami już jest wyzwaniem, mówię o tym uskoku.

 

W odrysowaniu przydatna jest długa linijka

 

- po co ? jak wszystko wycinasz krzywo i tej linijki nie używasz - a to już zbędny docinek

 

Po wycięciu symetrycznych części (pamiętamy aby w obu przypadkach gładkim na zewnątrz) nierówności niwelujemy nożem lub papierem ściernym aby części z grubsza były do siebie podobne.

 

- z grubsza to pies podobny jest do konia, tylko trochę mniejszy - w tym wypadku z grubsza to do ułamka milimetra dokładnie więc jak na zabawkę to nawet bardzo dokładnie.

 

Nie musi być idealnie, w końcu na to pójdzie klej na ciepło który i tak przytopi nam krawędzie

 

- musi być maksymalnie idealnie jak tylko potrafisz, jak zrobiłeś nie idealnie, wywal i rób na nowo

 

Klej na ciepło oprócz tego, że można się nim poparzyć ma jeszcze jedną wadę, topi depron - dlatego w miejscach strategicznych doklejamy wzmocnienia, większa powierzchnia styku da mniejsze odkształcenia zachowując wytrzymałość

 

- osłabiasz konstrukcję świadomie klejem, po to, by później te miejsca osłabione wzmacniać dodatkowym materiałem i z zastosowaniem tego samego kleju - coś jak perpetum mobile - klej jest mocniejszy niż materiał więc łączenie przypomina spaw - póki co każde z tego typu łączeń nie puściło, zawsze pękało gdzieś obok.

 

Oczywiście wklejamy też przy użyciu tego kleju - komu się chce czekać aż wyschnie UHU ?

 

- proponuje przeczytać "instrukcję" Uhu Pora  - instrukcja mówi o odczekaniu 5-10 minut, ja zazwyczaj czekam 2-3 co wystarcza, w tym samym poście wspomniałem że łączenia gdzie zależy nam na dokładności wykonuję UHU bo nie topi pianki, co nie zmienia faktu że klej na gorąco łączy elementy w kilkanaście sekund co oznacza że jest szybszy od uchu wielokrotnie

 

 Zaznaczcie środek, to pomoże zachować jako taką symetrię

 

- symetria jest albo jej nie ma, nie istnieje coś takiego jak "jako taka symetria" - słuszna uwaga za dużo tego jako tako w moim opisie

 

Oj tam trochę nie równo, to się potem przeszlifuje  :)

 

- trochę w tym przypadku jest pojęciem bardzo wględnym

 

Jak damy za dużo kleju to się nam od temperatury zrobi dziura, wklejamy tam kawałek depronu tak żeby wystawał a potem szlifujemy 

 

- proponuję kleić tym hot glutem w lodówce, a najlepiej w zamrażarce - ja podałem rozwiązanie a Ty znowu docinek i to mnie zarzucacie wpisanie zawyżonego wieku :)

 

A tak z wzmocnieniami wg uznania, istotne jest solidne wzmocnienie części kadłuba nad którą znajdą się skrzydła bo tuż po dziobie a przed ogonem jest to element na który działają największe siły - szczególnie podczas nieudanych lądowań.

 

- według uznania to można "dziewkę w Czworakach zbrzuchacić", proponuję W.Schier "Miniaturowe Lotnictwo" rozdziały 4 i 5

 

Docelowo wkleiłem więcej wzmocnienia ale dla dobrych pilotów tyle wystarczy

 

- błędne rozumowanie

 

Drugą część zaczniemy od wycięcia elementów tylnego steru wysokości, za wczas wspomnę - nie widać tego na zdjęciach ale później powiększyłem powierzchnię wszystkich sterów o około 1/3, pewnie jakby użyć innych serw i mocować można by zostać przy mniejszych

 

- od kiedy to wielkość ( powierzchnia ) usterzenia jest zależna od typu serw - bzdura totalna - proponuję J.Staszek "Aerodynamika modeli latających"  - rozdziały 1 ( podstawy ) 11 ( opływ usterzenia poziomego ) - ok opisuję o co mi chodziło, inne serwa miałem na myśli o np większym orczyku co przełożyłoby się na większy "skok" serwa czyli przy bezpośrednim połączeniu większe wychylenie serwa co nie zmienia faktu że zrobiłem za duże powierzchnie serwa przez co model jeszcze wyraźniej reaguje na moje gwałtowne ruchy - ale to kwestia doświadczenia teraz jak skończę katanę zrobię nowe prawidłowe skrzydło z "przepisowymi" lotkami i bez klap bo przy tym modelu nie widzę potrzeby ich używania.

 

Oraz szlifujemy krawędzie

 

- poczytaj jednak o tej aerodynamice - i tu bym prosił faktycznie o przykład co było źle zrobione bo zdarzyło mi się też kiedyś dostać za zeszlifowanie krawędzi w profilu KFM - tutaj faktycznie mam braki :)

 

Patrzymy czy równo

 

- nie równo, ten model w jakimkolwiek miejscu nie jest równy - kolejny niepotrzebny docinek

 

Trzeba przygotować wręgi, jak widać tniemy koszty tnąc citabrię

 

- a na fotografii nie wręgi a dźwigary, wcześniej coś pisałeś o linijce, te dźwigary nawet nie leżały obok niej.

 

Montujemy środek pamiętając o podparciu skrzydła aby uzyskać odpowiedni skos (choć zapewne inaczej się to nazywa)

 

- co to jest skos, a może chodzi o wznios ?, mylisz podstawowe pojęcia  - jak i w punkcie wyżej słusznie zauważyłeś że mylę te pojęcia jednak czytając forum nie jestem w tym odosobniony - kwestia doświadczenia i zainteresowania tematem

 

Montujemy klapy i drugie skrzydło, docelowo serwo klap przeniosłem na środek aby siły rozkładały się równomiernie ale też możecie po prostu zastosować dwa serwa.

 

- a od kiedy to równomierne rozkładanie sił zależne jest od położenia serwa ? - serio muszę to tłumaczyć? przecież to podstawy fizyki i zasada działania dźwigni, jeśli wektor siły przyłożymy na środku to siły rozejdą się równomiernie na boki a jeśli przyłożymy bliżej jednej krawędzi to rozkład sił nie będzie równomierny - jeśli tu się mylę to trzeba mi zabrać maturę z fizyki :)

 

Jakoś to wygląda  :)

 

- słowo "jakoś" jest tu kluczem, zostawiam bez komentarza - dokładnie bo to nie model tylko zabawka do latania :)

 

Oczywiście wkleiłem krzywo więc skorygowałem nieco wychyleniem steru kierunku

 

- a dlaczego od razu nie wkleiłeś prosto ? - bo się nie przyłożyłem do tematu jak powinienem bo robiłem na szybko a nie jak zwykle czyli porządnie :)

 

I teraz kolejna istotna zmiana w stosunku do projektu, nie rozumiem przyzwyczajenia do tych dziwnych gumek do łączenia skrzydeł z kadłubem, ja to wolę solidnie na śruby zważywszy że ważą tyle samo co te gumki, nie widać tego na zdjęciu ale pod otworami zostały wklejone nakrętki

 

- depron, strzęp balsy, hot glut i ......... nakrętki  :) - argumenty proszę, akurat tutaj uważam ze moje rozwiązanie zresztą z powodzeniem stosowane w większych modelach przez innych modelarzy jest dobrym pomysłem w odniesieniu do tego modelu

 

Ważne aby nie szczędzić kleju i mocno wzmocnić ten element, w skrzydle natomiast wkleiłem podkładki dzięki czemu po wkręceniu śrub wszystko trzyma się mocno ale i w miarę elastycznie - w sumie to lepszym określeniem jest sprężyście

 

- zagadnienia z tak zwanej mechaniki technicznej - jest taka książka W.Siuta "Mechanika Techniczna"

 

i wkleiłem w przedniej części dbając o skłon i wykłon, robiłem na oko ale wyszedł prawidłowo za pierwszym razem, do tego wkleiłem owiewkę

 

- na oko stwierdzasz, Że wyszedł prawidło, istnieje coś takiego jak kątomierz, na oko to możesz cukier do herbaty wsypywać. - dawniej stosowałem regulowane mocowanie silnika które można było poprawiać aby dostosować idealnie do modelu, teraz robię już na oko i w zabawkach się sprawdza - w modelach bardziej na poważnie stosuję linijkę wyliczając wartość o jaką muszę przesunąć element mocujący silnik ( zajmuje to co prawda więcej czasu ale jest dokładniejsze niż kątomierz i wygodniejsze ) 

 

Niestety trafiłem na wietrzną pogodę i po krótkim locie złamało się skrzydło, skleiłem je pół na pół UHU i klejem na ciepło ( w przypadku takich napraw UHU się przydaje bo nie topi depronu) i okleiłem cały model taśmą pakowną.

 

- i w cale mnie to nie dziwi, że się złamało

 

Jeśli chodzi o awarie dotychczas na około 10 wyrzutów były trzy, skrzydło i właśnie ster kierunku przed oklejeniem a po oklejeniu wręga kadłuba tuż za skrzydłem, ale to dlatego że kolega wyrzucający model za mocno go ścisnął akurat w miejscu wręgi - to i tak lepiej niż inny który złamał mi kiedyś w funbacie skrzydło samym zbyt dynamicznym i mało liniowym wyrzutem.

 

- trzy awarie na dziesięć lotów, dobry wynik, szklanka może być od połowy pusta, lub do połowy pełna.  - wspominałeś wcześniej o względności, tutaj mamy do czynienia ze względnością gdyż dla jednych są to aż 3 awarie ( w sumie dwa bo ostatnia awaria nie wpływa na zachowanie modelu) a dla innych tylko 3  - przypominam po raz trzeci nie mierz innych swoją miarą.

 

"Trzymaj się z grubsza planu - bez obaw poleci, jak go już rozwalisz to i łatwo naprawisz, jak się nauczysz latać dopiero zrób ładny. Robić/kupować na początek ładny model szkoda - i tak go kret nie ominie."

 

- "Trzymaj się z grubsza planu " sorry ale to największy debilizm jaki mogłeś napisać - wiem, za dużo tych "jakoś" i "z grubsza" i tak sens eksperymentu i założenia zostały uchwycone wcześniej  

 

Ale to kolejny przykład potwierdzający że model poleci nawet jeśli takie błędy się popełnia.

 

- kolejny totalny debilizm

 

I chciałbym wspomnieć, że nie chcę namawiać do byle jakiego sklejania tylko zaznaczyć, że nie trzeba się bać, że jak się sklei byle jak to model nie poleci - te konstrukcje są odporne na błędy.

 

- a czym jest ta "relacja" jak nie namawianiem do bylejakości ? - czy ja komuś KAŻĘ tak robić ? póki co tylko np Ty KAZAŁEŚ mi wrzucić model do pieca ( mam nadzieję że nie miałeś na myśli razem z elektroniką :)

 

Pamiętam jak za młodu sklejałem pierwsze modele i jak nieporadnie były wykonane

 

- o ku....... chciałbym zobaczyć w takim razie, a zapewne inni koledzy też, jak wyglądały te nieporadnie wykonane modele, bo rozumiem że ten jest "poradny" - nie przeklinamy, dzieci nas czytają

 

Przy okazji wytrzymały model o rozpiętości 1,3m i wadze 800 gram to chyba nie tak dużo

 

- no to jest on wytrzymały czy nie, bo wcześniej pisałeś że na 10 lotów trzy razy się ....... - ja wiem koniec wpisu to na żarty się zbiera :)

 

Trzeba zachęcać do budowy i kreatywności, w mojej relacji widzą jak model może wyglądać jak się postarają a jak może wyglądać jak będą chcieli iść na skróty, co nie oznacza że zaraz komuś rozwalą samochód albo nabiorą nawyków których później się nie pozbędą.

 

 

- w modelarstwie, a zwłaszcza lotniczym RC NIE MA DRÓG NA SKRÓTY

 

MODELARSTWO TO SZTUKA, GŁÓWNIE SZTUKA ....... MYŚLENIA, 

 

 

W modelarstwie każdy skrót to odstępstwo od założenia jakim jest dokładne odwzorowanie. 

 

Tylko że ten model nie był budowany jako hmm "modelarski model" ale jako zabawka do latania która ma latać i wyglądać jak wspomniałem chyba w pierwszej linijce pierwszego posta z daleeeeka jak samolot :)

 

Żałuje że w swoim pierwszym poście zamiast napisać "masakra" nie pokusiłeś się o powyższe, cały wątek by wtedy inaczej wyglądał, niemniej masz ode mnie plusa czy tam łapkę w górę za przydatność jaką niesie ten post.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tylko że ten model nie był budowany jako hmm "modelarski model" ale jako zabawka do latania która ma latać i wyglądać jak wspomniałem chyba w pierwszej linijce pierwszego posta z daleeeeka jak samolot :)

 

To na Elektrodę z nim a nie na forum modelarskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oki 

Widzę ze Twój "świat modelarstwa" i mój to różne światy.

Nie wiem już jakiego argumentu użyć, by Ci powiedzieć że droga, którą kroczysz jest co najmniej zła.

Dla Ciebie to może "budowa zabawek" do latania, które jakoś jak widzę jednak słabo latają.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że  próbujesz pokazać młodym adeptom tego pięknego hobby,

którzy dopiero zaczynają swą przygodę, że można tak jak Ty, czyli na skróty, byle jak, nie dokładnie, na odp.... byle szybko itd.

Cóż nie chce by to zabrzmiało bałwochwalczo, ale zadaj sobie pytanie ilu potencjalnie ludzi 

rozpocznie tak jak Ty i będzie się na Tobie wzorować, nie zrazi się i będzie latać i budować kolejne modele.

A ilu zaś weszło w to hobby budując moje i nie tylko moje konstrukcje - patrz Piotrowe Zefirki, RWD Skazoo, modele A.Kobyłeckiego prezentowane w MODELARZU i wielu innych.

Sorry, ale mimo "mądrych słów" takich jak optymalizacja, ortodoksyjne modelarstwo itd, których używasz bardzo daleko Ci do każdego nastolatka, który

poprawnie i zgodnie ze sztuką zbuduje jakikolwiek pierwszy swój model.

Gdybym był złośliwy pewnie rzekłbym "chłopie zmień hobby, zbieraj znaczki, tylko ich nie pośliń i nie pognieć".

 

I każdego wchodzącego w ten świat przestrzegam.

 

ABSOLUTNIE NIE PRÓBUJCIE KIEROWAĆ SIĘ TYM POMYSŁEM I TYM PODEJŚCIEM DO MODELARSTWA, 

KTÓRE ZOSTAŁO TUTAJ ZAPREZENTOWANE.

W TEN SPOSÓB  NIGDZIE NIE ZAJDZIECIE, STRACICIE TYLKO CZAS I PIENIĄDZE.

JEST TO ŚLEPA ULICZKA  ORAZ DOSKONAŁY PRZYKŁAD JAK TEGO NIE ROBIĆ,

SZUKAJCIE, PYTAJCIE, ALE ABSOLUTNIE NIE WZORUJCIE SIĘ NA TYM. 

TO Z MODELARSTWEM NIE MA NIC WSPÓLNEGO. NIC TYM SPOSOBEM NIE OSIĄGNIECIE.

 

No chyba, że chcecie mieć te swoje pięć minut, jak autor, a raczej "wykonawca"  tego "pomysłu na model".

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I każdego wchodzącego w ten świat przestrzegam.

 

ABSOLUTNIE NIE PRÓBUJCIE KIEROWAĆ SIĘ TYM POMYSŁEM I TYM PODEJŚCIEM DO MODELARSTWA, 

KTÓRE ZOSTAŁO TUTAJ ZAPREZENTOWANE.

W TEN SPOSÓB  NIGDZIE NIE ZAJDZIECIE, STRACICIE TYLKO CZAS I PIENIĄDZE.

JEST TO ŚLEPA ULICZKA  ORAZ DOSKONAŁY PRZYKŁAD JAK TEGO NIE ROBIĆ,

SZUKAJCIE, PYTAJCIE, ALE ABSOLUTNIE NIE WZORUJCIE SIĘ NA TYM. 

TO Z MODELARSTWEM NIE MA NIC WSPÓLNEGO. NIC TYM SPOSOBEM NIE OSIĄGNIECIE.

 

No chyba, że chcecie mieć te swoje pięć minut, jak autor, a raczej "wykonawca"  tego "pomysłu na model".

No i tu masz świętą racje

a co na to Adam Słodowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie pogoda dziś przednia, więc wyrwałem się na moment póki człowiek jeszcze trzeźwy :) chciałem najpierw przetestować katanę no i przetestowałem ale wytrzymałość gumki na prop saver która pechowo pękła przy rozkręcaniu śmigła 8x4. Co ciekawe śmigło jakimś cudem zahaczyło o antenkę wyrywając odbiornik i jednocześnie urywając antenę w miejscu widocznym na zdjęciu. Trzeba będzie zatem odkurzyć lutownicę. Także tyle z latania.

post-14278-0-26310300-1433435058.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż mogę tylko rzec że działo się to tak szybko że nie zdążyłem zauważyć :) odbiornik jak widać przyklejony w spodniej części a antenka wychodziła otworem widocznym w górnej części zdjęcia - jak to się urwało nie mam pojęcia tym bardziej że model nie ma innych uszkodzeń. Cessna była przygotowana do przełożenia odbiornika, aku i regulatora ale się nie doczekała. Wiem że nie można zmieniać długości anteny ale mam nadzieję że lutowanie niczego nie popsuje (w końcu mikrofale nie są aż takie mikro) bo szkoda mi kasy na nowy odbiornik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak antena wychodziła przez otwór i dyndała sobie luźno, nie przyklejona, to smigło mogło ja uciąć.

Antena jest odizolowany kawałek na samym końcu przewodu, pod tym czerwonym. Z drugiej strony możesz skracać do woli.


od tej strony możesz optymalizowac do woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwą kataną ani mieczem nigdy sobie krzywdy nie zrobiłem ( a rok czasu takowe sprzedawałem)  to mnie piankowa pokonała :) Antenka była dość mocno osadzona, dlatego pozostała w modelu ( inaczej pewnie bym jej nie znalazł) gdyby była luźno pewnie by wyskoczyła i nic by się nie urwało. Ot pech, dlatego ważne jest zachowanie bezpieczeństwa przy starcie i tuż po nim ( tzn pilnowania rzucającego i osób towarzyszących) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.