Skocz do zawartości

Freewing F86 Sabre


Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy raz zakładam post w tym dziale. Ale chyba nie ostatni, bo jakoś spodobało mi się chyba latanie EDF-ami :)

 

Relacji ze składania modelu nie będzie. Nie ma za bardzo co opisywać, model przyszedł w kilku częściach, których montaż zajął dosłownie godzinę. Były nawet założone popychacze i to niemal perfekcyjnie ustawione, więc i tu trzeba było wprowadzić tylko malutkie korekty i gotowe. Samolot składa się z kadłuba (dwa kawałki, trzeba skleić, Freewing dołącza świetny klej epoxydowy dwuskładnikowy), potem dokręcić stateczniki, skrzydła, podłączyć kabelki i gotowe. 

 

Malowanie też jest takie, że nie chce mi się nic poprawiać (choć generalnie lubię i jestem dość wymagający), a oprócz farby na samolocie są cienkie kalkomanie wodne (zamiast powszechnych naklejek), które wyglądają rewelacyjnie....

 

Szablę kupiłem w wersji rozszerzonej. Lata pod pakietami 6s i ma 12-łopatowy wiatraczek w silniku. Pakiety jakie wsadziłem to Zippy Compact 5000. Kupowałem z liczbą 60C i nie zwróciłem uwagi, że max to tylko 70C. Odnoszę wrażenie, że Sabre mógłby się zdecydowanie szybciej odrywać od pasa startowego, choć trzeba przyznać, że w powietrzu nic nie piszczy, ale w drugim modelu EDF (o którym w innym wątku napiszę) piszczy niemal cały czas, więc... Te cegiełki zostawię pewnie sobie, ale nowe, mocniejsze już jadą...

 

Dźwięk, jaki wydaje ta "turbina" jest niesamowity. Słyszałem na Chudoby różne EDF i moim zdaniem tylko kilka miało równie piękny odgłos silnika. Samolot lata bardzo sprawnie, już od 40% mocy jest w stanie bez przeciągnięcia wykonać szybki zawrót czy beczkę Ale jak nie wieje wiatr. Jak wieje, to kończy się zabawa i model przeciągnie jak nie ma powyżej 60% mocy). Pętle też, choć tu mam trochę cykora, bo z uwagi na szybkości te pętle mają jakiś duży promień i cały czas boję się, czy mi powietrza nad ziemią wystarczy :) Ale to dopiero moje pierwsze kroki, proszę o wybaczenie, może będzie lepiej :)

 

Samolot potrafi też szybować, ale znów - jak nie wieje. Przy wietrze lepiej nie szaleć z kursem szybowniczym... Lądować można na klapach, ale wczoraj trochę wiało i rzucało mi modelem, więc lądowałem bez klap - silnik out, i ślizgiem nad ziemię. Łatwo i przyjemnie, tylko pas musi mieć konkretną długość, bo model potrzebuje wielu metrów do zatrzymania się. 

 

Niestety, są małe kółka, przez co na trwie trochę skacze - mimo świetnych goleni, metalowych i amortyzowanych. Z niskiej trawy wystartuje, boję się, że z wyższej już będzie problem. Ale może na pakietach z wyższym C da sobie jakoś radę...

 

Na koniec krótki filmik z pierwszych lotów:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

słuszna uwaga...

 

Model kupiłem w sklepie Freewinga na Europę. Dobry kontakt, kilka dni oczekiwania i jest kurier z paczką pod drzwiami. Nawet mają od cholery części zamiennych, więc jakby co...

 

post-13206-0-54370600-1436338937_thumb.jpg

 

Samolot do lotu waży około 2500 g. Fabryka podaje 2300, ale nie wiem, jaki oni tam pakiet wsadzili. U mnie wychodzi prawie dwa i pół kilo, z czego oczywiście najwięcej waży cegła pakietu. 

 

post-13206-0-60081100-1436338935_thumb.jpg

 

Turbina ma 80mm, 12 łopat. Regulator 80A

 

post-13206-0-44294400-1436338939_thumb.jpg

 

Rozpiętość to 1200 mm, długość też 1200 mm. Jak zamawiałem to wydawał  mi się taki mały jakiś, ale w rzeczywistości jest to jednak kawałek samolotu...

 

 


Pewle duży minus za audio ;) nic nie słychać tej turbinki.

Przydałby CI się kawałek asfaltu do startu. Ciekawe jak długo wytrzymają golenie na trawie.

 

 eee... bo Wy wszyscy te filmy to chyba na smartfonach oglądacie... A tu jest dźwięk przestrzenny, muzyka leci z przodu, a na głośnikach z tyłu grzeje turbina i wpycha w kanapę... 

:)

No dobra, następnym razem będzie bez muzyki. I może uda się nawet bez wiatru... Jednak co by nie mówić o jakości mobiusa, to w kwestii dźwięków najlepiej zbiera wiatr właśnie...

 

 

Co do goleni - jeśli nie spadnę na nie z prędkością dźwięku to powinny wytrzymać całkiem długo. Są autentycznie metalowe, zero luzów. Główne podwozie ma amortyzowane teleskopy, nie są specjalnie miękkie ale swoje robią. Przednie koło też ma aluminiową goleń, koło ładnie się cofa po uderzeniu w ziemię, a sprężyna jest na tyle miękka, że model nie odbija się jak piłka, no, może troszkę i tak, ale nie skacze bez powodu. Akurat co by nie mówić o modelach Freewinga to we wszystkich trzech akie posiadam podwozie stanowi w mojej ocenie mocną stronę. 

 

 

 

Natomiast nie przewidziałem, że zabawa w EDF to taka skala wydatków. Model tani nie jest, fakt, ale to dopiero początek. Pakiety, cegły 6s nawet ściągane z HK też swoje kosztują. Myślałem - trudno, mam trochę extra kasy, zaszaleję. Zamówiłem przyszło, dolecą jeszcze inne pakiety i będzie fajnie. byłoby. Gdyby nie to, że ładowarka nie nastarcza... Do tej pory Redox Beta spokojnie obsługiwał mi wszystkie pakiety, od 3s 1500 do 4s 4000. Wsadzałem po trzy, cztery takie same bateryjki do "rozgałęziacza" wpiętego w ładowarkę i szło. po góra dwóch godzinach pakiety były naładowane, nawet te 4s4000. A teraz lipa, ładowarka się grzeje, a ampery ledwie płyną... Muszę kupić coś lepszego, najlepiej do ładowania czterech pakietów na raz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to prawda. Wygląda to bardzo realistycznie, z tym tylko, że im bliżej końca pasa, tym bardziej ten realizm przeraża :)  Ale mocniejsze pakiety dojechały, więc jak tylko będzie mniej wiało sprawdzę, o ile 60C różnicy między starymi a nowymi skróci rozbieg. 

 

Powolne wznoszenie po starcie to już raczej sprawa mojego kierowania, model mógłby śmignąć do góry bardziej stromo - jak już się oderwie od pasa jakoś to leci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Robertus: filmy bez muzyki w przypadku Sabre się słabo sprawdzają. Skubaniec lata tak szybko, że coś słychać, słychać, świetnie słychać, a potem znów cisza przez kilkanaście czy kilkadziesiąt sekund - zanim nawróci...

Ale starałem się. Naprawdę się starałem tak zmontować film, żebyś usłyszał turbinkę :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jak każdy model, tak i mojego Sabre można troszkę poprawić. A z czasem to nawet trzeba...

Po pierwsze - mocowanie przedniego koła. Po kilkunastu lotach wymagało wzmocnienia, bo gniazdo się chciało wybudować z kadłuba. Trochę kleju epoxydowego załatwiło temat. I druga rzecz - zbiorniki paliwa. Model przychodzi z pylonami, które należy wkleić w skrzydło. A do pylonów mozna podczepiać (na magnesach) zbiorniki paliwa. Niby z pianki, niby nic nie ważą, ale... no własnie... Mimo kilku prób wystartowania z podwieszonymi zbiornikami, z których ostatnia skończyła się w wysokiej trawie (to własnie po tej próbie zaszła konieczność poprawienia mocowania gniazda podwozia) samolot z trawiastego lotniska jakie mamy na Chudoby zdecydowanie odmawia wystartowania. Nie bo nie i już. Mogę go sobie ganiać ile chcę, a on nic... Raz się udało. Tak w połowie... Bo podczas startu jeden zbiornik o coś zahaczył, mages puścił, zbiornik został na ziemi, a samolot wyszedł w górę z drugim pod skrzydłem. Latał potem jak postrzelona kaczka. Ale latał...

PO tej przygodzie powiedziałem dość. Zbiorniki leżą w piwnicy, a pylony odciąłem. Teraz Sabre lata tylko "na krótkich dystansach" :)

 

Nie od rzeczy jest też wkleić gniazda kół pod skrzydłami na jakiś klej epoxydowy. O tym nawet czytałem na jakimś zagranicznym forum jeszcze przed zakupem, później zapomniałem. Jak raz wylądowałem z kółkiem ciągnącym się na kablu za samolotem to przypomniałem sobie ten wpis natychmiast. Strat nie było, gniazdo wkleiłem i jest spokój, ale jeśli ktoś będzie miał ten model nowy to chyba warto poprawić fabrykę kiedy się chce i pamięta o tym, a nie kiedy już trzeba to zrobić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Jaku-17 też mam zbiorniki paliwa, na koncach skrzydeł i z nimi latał bardzo słabo, mimo, że to były wydmuszki z depronu. Była bardzo duża bezwładność w sterowaniu, stery wydawały się gumowate. Latało się...dziwnie. Dlatego zwykle latam bez nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model zacny ,duże brawa !! ale mi coś tu u kolegi nie pasuje  ;)   sympatyk drugowojennych konstrukcji a tu nagle inna epoka lata 50-te  Korea itp.

Raczej pasowala by tu "rura" z 1944  z tej firmy ,a mianowicie Me 262 !  oglądałem go na stronie sklepu .robi wrażenie .

No a tak na poważnie  jest uroczy ten modelik brawo!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Ryszard... Rura też już jest :)

 

http://pfmrc.eu/index.php?/topic/56943-freewing-messerschmitt-me-262-a2/

 

Masz rację - skupiem się na samolotach wojskowych, z przewagą znaczną modeli z II WŚ, bo te mi się najbardziej podobają. Ale Sabre mi się jakoś podobał i jest... I super, że jest, bo lata świetnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Wlasnie go oglądałem..jakby nie mogło byc tej maszyny u fanatyka drugowojennych konstrukcji .aprzy okazji mała zachęta ;)  moze by coś takiego zmieszkalo w kolekcji kolegi :)

 

oczywiście nie jest tozachęta do kupna ,ale jako ciekawostka ;) ;) ;)

 

http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__63641__Durafly_8482_Me_163_Komet_950mm_High_Performance_Rocket_Fighter_PNF_.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, wiem, znam, widziałem... Przymierzam się do niego od jakiegoś czasu, tylko on jakiś taki strasznie malutki jest. Żeby to miało jak każdy szanujący się Duraflaj te 1100 mm to bym już go miał dawno :)

 

Niewykluczone, że sprawię sobie coś takiego na wiosnę. Teraz to już sezon się kończy, a tak sobie myślę, że z tym wózkiem na śniegu to będzie więcej poszukiwań czerwonych kółeczek w zaspach niż latania. 

 

Oczywiście koniecznie z "napędem rakietowym"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, wiem, znam, widziałem... Przymierzam się do niego od jakiegoś czasu, tylko on jakiś taki strasznie malutki jest. Żeby to miało jak każdy szanujący się Duraflaj te 1100 mm to bym już go miał dawno :)

 

Niewykluczone, że sprawię sobie coś takiego na wiosnę. Teraz to już sezon się kończy, a tak sobie myślę, że z tym wózkiem na śniegu to będzie więcej poszukiwań czerwonych kółeczek w zaspach niż latania. 

 

Oczywiście koniecznie z "napędem rakietowym"

Przynajmnie żeby był taki

http://robdebie.home.xs4all.nl/me163/rc05.htm

osobiście nie widzialem w ofercie sklepow coś większego  .Pozostaje  albo HK albo wykonanie od podstaw z planikow

http://www.modelairplanenews.com/blog/2011/07/01/rocket-powered-rc/

 

A tak na marginesie to ten samolot w orginale też nie byl wielki tak że w stosunku do Fw 190 czy czegoś podobnego  będzie ok :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.