Skocz do zawartości

PZL-H (PZL.12)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Wiem że dostałem świra po zobaczeniu w Płocku na zawodach amfibii PZL-12  Krzysztofa.

Z zapartym tchem obserwowałem komisję sędziowską dająca oceny za wykonanie nie będę komentował werdyktu bo sam byłem ocenianym na tych zawodach. Jednak punktacja według mnie była nie taka.

Na zawodach pilnie obserwowałem każdy lot Krzysia biłem brawo po wylądowaniu głośno krzyczałem swoje zadowolenie , lotnisko trawiaste sprawiało sporo kolegom start nie wspomnę o lądowaniu. Amfibia dała radę wiadomo kto pilotował mimo kiepskiego pasa do lądowania modele padały jak muchy na tym podejściu,był model który nawet nie spróbował nawet wystartować nad czym mocno ubolewam.  

Od dziecka jestem wodniakiem ,a do tej pory mniemam modelu do startu z wody wykonanego własnoręcznie czas uzupełnić tą lukę nawiązałem kontakt z Krzysiem do przyszłego sezonu postaram się zbudować na pewno nie tak  profesjonalnie jak mistrz.

Pozdrawiam

Marian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzisiaj, korzystając z ładnej pogody postanowiłem oblatać model z wody. Odkręciłem podwozie główne, zamontowałem ster wodny i pływaki podskrzydłowe i na wodę. Na początek sprawdzenie działania steru wodnego i zachowania się na wodzie podczas pływania. Bez zarzutu. Ster skuteczny, pływaki o odpowiednim wyporze. Potem czas na start... i tu już zaczynają się schody. Pierwsza próba z wolnym nabieraniem prędkości kończy się cyrklem i tylko szybkie ujęcie gazu uratowało model przed wywrotką. Druga próba już bez niespodzianek - gaz na full, drążek na siebie aby oderwać pływaki od wody i w górę, a w górze...ło matko! Już na podwoziu kołowym był niestateczny, teraz bez podwozia za to z pływakami na końcach skrzydeł dopiero jest zabawa.  Korekcja lotkami i sterem kierunku niezbędna od startu do lądowania niezależnie od prędkości lotu. Właściwie to sztuką jest lecieć prosto. Zrobiłem 3 loty i chciałem wykręcić chociaż kawałek programu przewidzianego w klasie F4HP, a nie są to figury trudne, no i nie dałem rady. Brak podwozia, które jednak trochę obniżało środek ciężkości i dołożenie masy na końcach skrzydeł w postaci pływaków skutecznie destabilizują lot, a latałem w warunkach niemal idealnych. Myślę, że największym sukcesem będzie start i szczęśliwe lądowanie, bo na resztę raczej nie ma co liczyć. Tak więc jeszcze raz i to zdecydowanie mocniej potwierdziła się teza, że PZL-12 jest zaliczany do samolotów, które zabijają.

Czas na nowy model :)

post-2918-0-12076600-1527676169_thumb.jpg

post-2918-0-43624300-1527676181_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie mozesz zwiekszyc wzniosu albo nawet zrobic nowe skrzydla?

Wtedy to już nie będzie makieta. Decydując się na ten model, wiedziałem jakie są konsekwencje braku wzniosu i wysokiego środka ciężkości. Tak więc przeróbka raczej nie wchodzi w grę. Jeśli już miałbym robić coś na nowo, to będzie to nowy model, a nie nowe skrzydła do PZL-12 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że tak zdecydowałeś, bo model piękny i unikalny. Dołożenie jednego stopnia wzniosu ( słownie jednego ) i zrobienie zwichrzenia geometrycznego znacząco poprawiłoby zachowanie modelu. Tak uważam. Może warto zrezygnować z tej odrobiny makietowości? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla jednych modelarzy tzw. "makietowość" jest wartością samą w sobie i z najzwyklejszej przyzwoitości należało by ją w pełni uszanować. Dla innych / do tego grona ja, czyli MareX , nieśmiało pretenduję/ nie "makietowość" jest tą główną wartością, a jedynie to, że coś sie dzieje i powstaje jakieś takie "dzieło rąk ludzkich", które może komuś się nawet nie spodoba, ale daje satysfakcję twórcy. Cieszy mnie, raduje, daje /czasami ... wątpliwą/ radochę, odstresowuje, ale też od czasu, do czasu , pozwala stwierdzić - dałem radę !!! Jest, jak te puzzle dla mojej koleżanki- małżonki, czy też osobistej córusi, które obie, w tandemie, przez ostatni weekend uporały się z "Doliną 5-ciu stawów" w 2k kawałków i nic ich nie było w stanie oderwać od tej zupełnie bezproduktywnej działalności....Ale widocznie tak to już jest. Jeden lubi czekoladę, a drugi, jak mu skarpetki śmierdzą.....

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że tak zdecydowałeś, bo model piękny i unikalny. Dołożenie jednego stopnia wzniosu ( słownie jednego ) i zrobienie zwichrzenia geometrycznego znacząco poprawiłoby zachowanie modelu. Tak uważam. Może warto zrezygnować z tej odrobiny makietowości? 

Nie ma takiej potrzeby. Model jest trudny w pilotażu, ale daję sobie z tym radę. Mój opis nie miał na celu prośby o pomoc w rozwiązaniu problemów własności lotnych modelu, a jedynie miał pokazać trudności jakie może napotkać ktoś, kto zdecyduje się na taki model, oraz to dlaczego zginął na nim Puławski. Wykonałem tym modelem 15 lotów (ostatnie 3 na Pucharze Centralnej Europy Modeli Wodnosamolotów gdzie zająłem III miejsce) i z każdym następnym zaczynam poznawać jego narowy i odpowiednio wcześnie reagować sterami. To trochę tak jak z ujeżdżaniem dzikiego konia - jak ktoś się boi, to jeździ na ośle. ;) Nie mniej jednak bardzo dziękuję za wszelkie uwagi i podpowiedzi. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie Twoj model bardzo sie podoba. I to wlasnie taki, jaki jest, bez zadnych tam kombinacji ze zwiekszaniem wzniosu. Pod wzgledem konstrukcyjnym pieknie pomyslany i czysto wykonany. A poniewaz nie kazdy jest w stanie poradzic sobie z pilotowaniem tego typu modeli, wiec wlasnie dlatego Twoj pozostanie czyms w rodzaju modelarskiego wyjatku, co moim zdaniem stanowi duza zalete.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model lata pomimo trudności jakie stwarza dla pilota, całkiem sprawnie. Widziałem osobiście na Pucharze w Starym Dworze ale co by tu nie mówić , Krzycho jest doskonałym modelarzem i pilotem także pokonuje takie trudności z swoją wrodzoną pogodą ducha. Zawsze jest miło go spotkać i pogadać i "podotykać" jego małe dzieła modelarskiego kunsztu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model lata pomimo trudności jakie stwarza dla pilota, całkiem sprawnie. Widziałem osobiście na Pucharze w Starym Dworze ale co by tu nie mówić , Krzycho jest doskonałym modelarzem i pilotem także pokonuje takie trudności z swoją wrodzoną pogodą ducha. Zawsze jest miło go spotkać i pogadać i "podotykać" jego małe dzieła modelarskiego kunsztu.

 

Gadac to mi sie z Krzysiem nie chce , ale podotykac go ? Gdzie nastepne zawody ?  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.