Skocz do zawartości

Edge 540 V2 (180)


yarecki61
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Na wyjściu wyłącznika mam diodę LED. Silnik pracuje normalnie i w pewnym momencie dioda LED na ułamek sekundy przygasa. To jest bardzo krótkie mrugnięcie, ale dobrze widać je na filmie. Moduł zapłonowy restartuje się, a silnik gaśnie. Nie wiem z czego ono wynika, ale nie popuszczę - znajdę. Dziś po południu jeszcze z tym powalczę. Oprócz tego zrobiłem inaczej odpowietrzenie zbiornika, zgodnie z sugestiami bardziej doświadczonych w zakresie "benzyn" kolegów, a nie z własnym widzimisię :D.

A co do Piotrka - a z czym on nie miał problemów w tym swoim Diablotinie? :D;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku,powiedz mi jak masz zamiar zrobić odpowietrzenie zbiornika,bo ja myślę zrobić to tak jak na rysunku.

Zastanawia mnie jedna kwestia,mianowicie jak poprowadzić przewód odpowietrzający,czy swobodnie wiszący poza modelem,i druga wersja to wyprowadzony poza model,ale skierowany do przodu modelu.

post-8470-0-79835400-1468333455_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem mniej więcej tak, jak na twoim rysunku z taki, wyjątkiem, że wlew to po prostu zagięta pod kątem prostym rurka, która dotyka dna zbiornika (jak w żarówce). Wydaje mi się, że jeśli w zbiorniku będą dwa wężyki, to potencjalnie istnieje szansa, że pobierający paliwo "położy się" na tym od wlewu i ssak nie będzie w stanie pobrać paliwa przy niskim jego poziomie w zbiorniku. To co prawda czysto hipotetyczne, ale możliwe i dlatego wolę rozwiązanie rodem z silników żarowych.

Na załączonym przez ciebie rysunku odpowietrzenie idzie prosto, a u mnie to 1 zwój wężyka spięty opaską i przymocowany kolejną wewnątrz domku silnika. Od spodu zrobiłem w domku otwór, w który wężyk odpowietrzenia wchodzi dosyć ciasno i przez ten otwór wystawiłem go poza domek. Wcześniej miałem na odpowietrzenie założony filtr, ale teraz go usunąłem.

 

A dzisiejsze eksperymenty z silnikiem podsumowałbym tak - j...y kill switch! ;) Na yt umieściłem film, na którym dobrze widać, co się dzieje. Silnik pracuje normalnie, w 36 sekundzie dioda mruga i koniec akcji. Nawet doświadczeni wyjadacze dali się nabrać, że winien jest silnik. A tu proszę - po zmostkowaniu wyłącznika problem jak ręką odjął. Silnik już wyregulowany, a jeśli nie uda mi się zdobyć jakiegoś rozsądnego wyłącznika zapłonu (np. nigdy nie zawiódł mnie Jeti), to na oblot przełożę z innego modelu. Teraz z czystym sumieniem mogę polecić MVVS'a. Zajebisty motor, zero problemów. Ślicznie wykonany, wstępnie dotarty, pali na dotyk. Po prostu cud techniki! ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem te same przejścia z killswitchami w dwóch osobnych modelach (ale taki sam killswitch).

 

Na oplot przewodu zapłonowego nawinąłem odizolowany przewód miedziany i zacisnąłem paseczkami i zaizolowałem. Podłączyłem ten przewód do obudowy silnika i problemy się skończyły. Włosy z głowy rwałem, ale chyba był to efekt pojawiających się zakłóceń i słabej masy (w trakcie wibracji ??) między fajką świecy a silnikiem.

 

Z ciekawości zapytam, jaki killswitch stosowałeś ? Jeti ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki nie wyjaśnię problemu, nie chcę podawać nazwy producenta. Może to moja wina i niechcący zrobię komuś "czarny pijar" (pisownia fonetyczna ;) ). Z Jeti SP06 nie miałem żadnych problemów. A do tego typu komponentów mam jednoznaczny stosunek - albo pracuje dobrze, albo "wyrzucam". Nie będę się trząsł, że zrobię komuś krzywdę, w coś przyrżnę, rozbiję model itp.

 

Jeśli rzucisz okiem na film to zauważysz, że ekran kabla wysokiego napięcia jest połączony z masą silnika solidnym przewodem i złączką pod śrubą.

 

Moim zdaniem niepotrzebnie ten wyłącznik jest tak skomplikowany funkcjonalnie (kupiłem, bo chwilowo nie było innych w sklepie). Po diabła tryb fail safe, który i tak zapewnia niemal każda aparatura? Wymusiło to zastosowanie procesora, który po prostu restartuje się na skutek odbierania jakichś zakłóceń. Trwa to zapewne kilkadziesiąt milisekund, ale wystarczy. Projektant chyba zapomniał o zasadzie, że "im prościej, tym lepiej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ee tam :) nie chodziło mi o antyreklamę a wspólne rozwiązywanie problemów :) Po długich walkach chwilowo powierzyłem całą sprawę failsafe'owi. W razie co, gaz na minimum by silnik nie gasł, ale nie pozwolił odlecieć modelowi w siną dal. Też mi się to dało we znaki i ostatni lot zakończył się tak :

 

100_1587.JPG

 

Wstępne przypuszczenia : usterka silnika (już sporo skatowanego zanim nabyłem model, co dało się odczuć). Część w której znajduje się wał była rozgrzana "do czerwoności", hałasy już wcześniej słyszalne na ziemi jakby od łożysk albo ocierającego się o siebie metalu. Cylinder przjemnie ciepły, że można było macać i całować na "good bye".  Model jednak trochę w takim stanie silnika latał i nie skupiałem się na tym.

Druga hipoteza .... przygasła dioda na killswitchu, czyli wiadomo co ... :)

 

Niefortunnie leciałem pod wiatr na hangar, ale nie mogłem w tamtym kierunku lądować bez silnika bo byłem dosyć wysoko i 50/50 bym wylądował przed hangarem. Musiałem zrobił nawrót i próbować lądować z wiatrem z i tak już sporo utraconą prędkością. Niestety się poddała i około dwóch metrów nad ziemią zawinęła się pod siebie.

 

Dobrze, że przeciągasz z lotami. Mam już nowy model, jutro dojedzie silnik i poświęcę nieco więcej czasu i uwagi silnikowi zanim polecę, ale na pewno obejdę killswitcha na początku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku,powiedz mi jak masz zamiar zrobić odpowietrzenie zbiornika,bo ja myślę zrobić to tak jak na rysunku.

Zastanawia mnie jedna kwestia,mianowicie jak poprowadzić przewód odpowietrzający,czy swobodnie wiszący poza modelem,i druga wersja to wyprowadzony poza model,ale skierowany do przodu modelu.

 

Zrobiłem dla ciebie fotografie odpowietrzenia. Nie twierdzę, że to najlepsze rozwiązanie, ale za to niezbyt skomplikowane.

 

post-8458-0-44341800-1468439164_thumb.jpg

 

post-8458-0-29494100-1468439165_thumb.jpg

 

Po cichu liczyłem na to, że model "przeżyje" bez wzmacniania mocowania silnika. Dziś zauważyłem, że po próbach domek zaczyna się ruszać (w tym samym miejscu, co w poprzednim modelu). A wyglądało tak solidnie... Więc chcąc nie chcąc muszę wzmocnić mocowanie "domku" silnika do firewall'a. Jeśli u ciebie mocowanie silnika wygląda podobnie, to nawet się nie zastanawiaj tylko podklej listwami trójkątnymi i żywicą. Te modele wybitnie są pod silniki żarowe - drgania benzynowych wyrywają im wnętrzności.

ee tam :) nie chodziło mi o antyreklamę a wspólne rozwiązywanie problemów

 

 

A mnie się wydaje, że przyjdzie też czas na antyreklamę. Wczoraj napisałem na e-mail podany w instrukcji, opisałem problem i... tyle. Ani słowa. Irytuje mnie takie traktowanie zwłaszcza, że to specyficzne, drogie hobby. A tak na marginesie - oglądałem tę swoją instalację silnikową. Jakoś z rozpędu zrobiłem w niej głupią rzecz ;).

 

Kill switch jest tak zbudowany, że z jednej strony ma wyprowadzenia do odbiornika, a z drugiej kable do przyłączenia obwodu i baterii zasilającej tenże obwód. Kable są bardzo długie, więc zawinąłem je w takie "zet", ułożyłem równolegle i spiąłem opaską. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że na kablach zasilających i baterii ułożyłem przewód odbiornika. Jeśli pobór energii przez aparat zapłonowy ma charakter impulsowy, to równoległe ułożenie przewodów odbiornika i zasilania aparatu niewątpliwie zrobi swoje - spowoduje awarię. Coś tam na pewno "przelezie", wyindukuje się i pomimo stosunkowo wysokiego napięcia zasilającego kill switch i jego wejście (u mnie to 2S) może zakłócić pracę obwodów wejściowych kill switcha.

 

Rozdzieliłem kable, ułożyłem oddzielnie i... nie dało się dziś zrobić żadnej próby. Najpierw praca, a później lało jak z cebra. Dam znać o rezultatach dopiero jutro. Z doświadczenia jednak wiem, że równoległe ułożenie kabli może dać popalić, oj może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie dam jednak jeszcze jedną szansę ... Zdecydowałem się tym razem na inny killswitch :

 

https://www.ef3m.pl/pl/p/Kill-switch-radiowy-wylacznik-zaplonu-V-2.0/131

 

Po dłuższych przemyśleniach przeraziła mnie myśl uszkodzenia serwa gazu w najmniej korzystnym ustawieniu - max czy nawet połowa gazu ...

 

Warto jednak mieć to na uwadze, mimo że do tej pory się nie przytrafiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek,obiecane fotki...Jak widać ,,domek"jest wzmocniony trójkątnymi listwami od środka,i z boku.Brakuje takiego kątownika jedynie na zewnętrznej stronie pod spodem.Jest tam miejsce,i tam zamierzam przykleić,następnie całość wzmocnić paskami tkaniny szklanej i żywicy...

post-8470-0-41696400-1468516528_thumb.jpg

post-8470-0-10218500-1468516544_thumb.jpg

post-8470-0-24775200-1468516581_thumb.jpg

post-8470-0-36775400-1468516597_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tego nie laminował... Szkoda energii, tkaniny i żywicy, chociaż może masz inne doświadczenia. Z moich wynika, że jak przykleiłem listwy trójkątne, to pękła sklejka, z której jest zrobiony domek. A później, gdy przykleiłem sklejkę na pęknięcie, to wyrwało firewall z mocowania. Te modele wieczne nie są ;). Przy intensywnym użytkowaniu wytrzymają może ze 2-3 sezony, jeśli wcześniej "coś" się nie stanie, najczęściej podczas lądowania :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edek już lata - oby jak najdłużej. Silnik pracuje fantastycznie, z rezonansem jest cichy i ma spory zapas mocy dla tego modelu (śmigło 18x6). Trochę trzeba się napracować przy pierwszym uruchomieniu (zimny silnik), ale później pali już dosłownie na dotyk. Zawodzi jedynie elastyczne, wydłużone połączenie pomiędzy silnikiem a tłumikiem - wymaga dopracowania i zmiany. Film z lotu zamieszczę później ;).

 

Opowiadania o kill switchu ciąg dalszy. Aby przestrzec was przed badziewiem, zdecydowałem się opisać dalszy ciąg historii.

 

Zastosowałem wyłącznik polskiej firmy Setlo. Na e-mail opisujący problemy wysłany na support@setlo.com nikt nie odpowiedział. Zacząłem samodzielnie kombinować z instalacją elektryczną w modelu stosując różne kombinacje - inaczej układałem przewody, zmieniałem pozycję płytki, tryby pracy, kanały sterujące, sposób zasilania i tak dalej. Poświęciłem na to sporo czasu. Udało mi się jedynie uzyskać gorsze rezultaty - na przykład, dioda LED dołączona do wyjścia mrugała co kilkanaście sekund. Zawziąłem się i chciałem rozwiązać problem, ale ostatecznie skończyło się wymianą na Jeti SP06, z którym w jakiejkolwiek pozycji, ułożeniu kabli, sposobie montażu i tak dalej nie ma żadnych problemów.

 

Ponieważ jestem elektronikiem, to pozwolę sobie na kilka słów komentarza. Kill switch firmy Setlo ma dwa tryby pracy - z fail safe i bez niego. Ja używałem tego drugiego trybu, co wymagało zwarcia zworki na płytce. W tym trybie bodajże -100% oznacza załączenie wyjścia, +100% wyłączenie. Oprócz niego wyłącznik ma tryb pracy z fail safe, który moim zdaniem jest zupełnie niepotrzebny i jedynie komplikuje obsługę. Musiałem nieźle się nakombinować, aby go uaktywnić, a przecież tę funkcjonalność zapewnia teraz każda aparatura! Powstrzymam się o przytaczania "ciepłych słów" pod adresem producenta, gdy programowałem tryb pracy z fail safe.

Uzyskanie tych dziwnych funkcjonalności wymusiło zastosowanie mikrokontrolera i to jest bardzo słaby punkt urządzenia. Zapewne w czasie pracy mikrokontroler odbiera z otoczenia zaburzenia, co zakłóca jego pracę i powoduje restart. Skutkuje to milisekundowymi przerwami zasilania i w konsekwencji restartem układu zapłonowego, co powoduje problemy z silnikiem. Wyłącznik jest ładnie wykonany, ale to za mało - moim zdaniem program jest źle napisany, a mikrokontroler źle dobrany (niewiele popularnych wersji "cywilnych" nadaje się do takich aplikacji). Czeski Jeti przypuszczalnie zawiera zwykłą "czasówkę", nie realizuje żadnego programu i to zapewnia mu przewagę. Zapewne tak samo działają budżetowe, chińskie wyłączniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, pomysł jest fajny, ale... drogo (bo mam instalację na napięcie 2S) i zawiera styki. Każdy przełącznik, przekaźnik i inne mechaniczne elementy łączeniowe mają taki parametr, jak dopuszczalny poziom wibracji, po którego przekroczeniu styki zaczynają drgać i mogą generować szum lub rozłączyć obwód. Wiele osób zaraz powie, że "mi się to nigdy nie zdarzyło", albo "można owinąć w gąbkę", ale wolę dmuchać na zimne. Przełącznik/wyłącznik półprzewodnikowy jest szybki i niezawodny, chociaż - jak opisałem - i to można schrzanić ;). Marcin, to zapłon - układ o kluczowym znaczeniu dla modelu, odpowiadający za napęd. Z mojego punktu widzenia, głupi włącznik _musi_ działać pewnie i mieć odpowiedni poziom niezawodności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.