Skocz do zawartości

TommyTom
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No to jak już się przetoczyła dyskusja to teraz ja napiszę kilka słów (hłe, hłe kilka :)) jak to było na zawodach w Bielsku.

 

Zawody zorganizowane wzorowo, mają chłopy spore doświadczenie w tej materii, więc wszystko szło bezproblemowo. 

Same zawody jak to zawody odliczanie 3,2,1, syrena i startujemy po kilku minutach dokładnie to samo 3, 2, 1 lądowanie i syrena końcowa.

 

Nie będę dalej opisywała samych zawodów, a skupie się na ludziach czyli zawodnikach. 

Kolejny puchar i kolejni nowi zawodnicy pojawili się na starcie. Do tego można już zauważyć że powoli zaczyna się wyłaniać świetna grupa zawodników, która zaczyna jeździć na każde zawody.  Po prostu rewelacja. Mało tego, kilku osobom nie poszło tak jak sobie zakładali i stwierdzili że muszą jechać do Szczecina żeby poprawić swoje miejsce. Coś niesamowietego, jestem pełen podziwu.

 

Powiem więcej wychodzi na to, że potrzebne jest jeszcze jedno a nawet dwa miejsca do zorganizowanie PP w F5J w naszym kraju. Tym z rejonów Lublina do Szczecina to tak jak na księżyc by jechać i podobnie chętnym z pólnocno-wschodniej polski do Wrocka czy Szczecina daleko. Tak sobie myślę, że spokojnie 5 lub nawet 6 Pucharów Polski w F5J miało by fajną frekwencję a i do większej popularności tej dyscypliny pewnie by się to przełożyło. No ja zachorowałem dopiero jak zobaczyłem na własne gały. :)

 

Ale cały czas nie o tym pisze o czym chciałem od samego początku napisać.

Na zawodach w BB jeden (no może dwóch) zawodników miało tzw. wejście SMOKA.

No ale jeden to w szczególności. No chłop lał tak okrutnie wszystkich (włącznie z tymi naszymi gwiazdami czyli Wojtkiem i Tomkiem) jak tylko chciał. Na sześć lotów miał 3x1000. 

Mowa tu o Brunonie. Ponieważ w tym wieku człowiek się już nie wstydzi swojego wieku a wręcz przeciwnie to tym kto nie wie i nie zna Bronka to powiem że ma 76 lat i jest tylko o 4 lata młodszy od naszego najstarszego chyba w całej Polsce zawodnika czyli p. Edwarda który ma 80 lat.

Brunon razem z Michałem stworzyli tak rewelacyjny Team, że nie szło normalnie z nimi rywalizować.

 

Był jeden lot w który wszyscy nie wylatali więcej niż bodaj 5min a Brunon zaliczył 10 min. Dodać trzeba że Brunon latał modelem, który był cięższy od najcięższego mojego ta cika z pół tony.  :)  ;)

Mi osobiście gęba cieszyła się strasznie jak patrzyłem na to latanie Brunona. Już nawet kierownik zawodów nie mógł patrzeć na te popisy Brunona i kazał lądować żeby: po pierwsze z pasażerskim lecącym do Balic się nie zderzyli :wacko: a po drugie żeby wstydu pozostałym zaoszczędził  :D.  No bardzo bym chciał zobaczyć logi z tego jednego lotu Brunona bo na moje to tak z 700-900m było jak nic. Jeszcze raz przypomnę, że ten młodzieniec ma 76 lat.  :) To jest PASJA w czystej postaci. 

 

Drugie wejście smoka to Krzysztof. W końcu zmienił model z tego krzyża zbitego z dwóch sztachet którym latał cały zeszły sezon i przyszedł wynik. No ja szczęki do dziś nie mogę znaleźć. Rewelacyjny wynik i jeszcze raz wielkie gratulacje.

 

I na koniec o jeszcze jednej osobie chciałbym napisać. Chłop lata w tak skrajnie innej konkurencji, że nawet nie ma co porównywać. Wystrugał sobie ze 2-3 tygodnie temu model z tamtej epoki ;) i w pierwszych zawodach w swoim życiu :D  :) pokazał co poniektórym gdzie ich miejsce w szeregu (no takim oczywiście jak ja). Pisze to przede wszystkim po to żeby pokazać, że nie sprzęt tu się liczy. Zarówno Brunon jaki i Jurek o który teraz pisze startowali, od takimi sobie modelami. 

 

Tak więc może Ci to się przyglądają trochę bliżej tej konkurencji odważą się i przyjadą choćby na te nasze podwórkowe zawody.

 

PS.

Zapisy na MP we Wrocku to już ostatnie chwile. :) ZAPRASZAM

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam propozycję co do MP we Wrocku. Dla mnie osobiście było mocno upierdliwe deptanie w trawie i rozglądanie się żeby znaleźć małe żółte kółko (można się było łatwo pomylić). Po co uważać żeby nie urwać kabla od głośników skoro kabel może sobie leżeć po nawietrznej korytarza. Rozwiązanie jest proste i jest w regulaminie klasy str 33 pkt 5.5.11.10.d) 

 

Unless otherwise specified by the Contest Director, models must be launched within four (4) metres of the competitor’s launch/landing spot. An attempt is annulled and recorded as zero, if the model aircraft is not launched within the above specified distance.

 

Czyli powinniśmy startować punktu lądowania a nie z korytarza. Tak wiem, trzeba startować nad korytarz ale punkt ma być 15 m od korytarza a w chwili startu korytarz ma być pusty. Nie trzeba deptać, przewracać się - ta jazda na wstecznym z helperem w roli kierownicy zawsze rozprasza a po co skoro przepisy dają proste i łatwe rozwiązanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki som, jak zwykle, ciekawe. Ja tam zawsze wolę oglądać "surówkę" czyli kto na jakiej wysokości się wyłączył i co mu z tego wyszło. 

 

Ogólnie to jest fajnie bo się poziom podnosi i tych co mają po 1000 jest więcej a nie nudno Tomek, Wojtek albo Wojtek, Tomek. Warunki nie były łatwe bo 'po połniu' się trochę rozdmuchało ale to dla nas (ludzi z dalekiej północy) nie stanowiło ograniczenia  B) Rzekłbym nawet, wręcz przeciwnie. Jak wieje to jest trochę większa losowość wyników. Tyle, że ci lepsi sobie z tym poradzą, nie jest trudniej, jest inaczej.  :) Ja tam jestem zadowolony z własnych wyników. Cel został osiągnięty a nawet przekroczony. 

 

Aha. W Szczecinie 6 m/s to nie jest wiater. Bryza ledwo co znad jeziora. Jak jest 4 m/s to mówimy "ale cisza" wreszcie da się polatać. Naprawdę. No i do zobaczenia w Szczecinie. Mamy zamówiony wiater z 8 m/s.  :rolleyes:  B)  :rolleyes:

 

 

EDIT: To będzie wrzesień. U nas we wrześniu dni z wiatrem poniżej 4 m/s jest 0.00000000000001 %  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale bez obaw. F5J to jak wielokrotnie pisałem moj jednorazowy wybryk związany z organizacja MP Polski we Wrocławiu. To taki moj hołd i wsparcie Konrada i Tomka z którymi praktycznie zaczynaliśmy latanie. I ja ich namawiałem na zawody. Jakiekolwiek. Oczywiście jak coś się trafi w okolicy to na pewno będę. Dla mnie jednak zbocze to cudowna dzikość latania, a F3B to inteligencja i wszechstronność modelarska.

Ale...ze nie zwiąże się z ta klasa na razie to nie znaczy ze nie powalczę na MP ;) ja dokładnie wiem co muszę doregulowanie i dotrenowac. I do czerwca będzie to zrobione :D

 

A moje miejsce zajęte w Bielsku niby dobre, ale punkty to do bani :) trenujecie do jasnej cholerki więcej ;) i na zawody zagramaniczne jazda!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jest Jurek !!! w piątek zaczyna się Lasnkroun, potem Kravi Hora, Holic i  Dubnica.To razem z Konradem. Konrad jeszcze Trnava i może coś w Germany. To jest dla mnie wyjkowo aktywny sezon. Rodzina na razie wspiera osiem weekendów wyjętych na F5J - zawody. Już nie mówię o weekendach na treningi.

Może się jednak zdarzyć, nieprzypadkowo, że MP będą cyklicznie we Wrocławiu, i co wtedy? Ja myślę, że będziesz zawsze obecny na starcie we WRO :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Może się jednak zdarzyć, nieprzypadkowo, że MP będą cyklicznie we Wrocławiu, i co wtedy? Ja myślę, że będziesz zawsze obecny na starcie we WRO :)

To jeszcze pieśń przyszłości, ale plany są. Może na przemian z EuroTour. Po ME jak chłopaki wrócą to postawie wniosek na forum lataczy F5J co by powiedzieli na temat stałej lokalizacji MP F5J. 

Ja jestem w stanie ogarnąć przy małej pomocy dwie imprezy we Wrocku, więc może być i tak że i MP i ET mogę organizować cyklicznie.  W zasadzie jedyny problem to sędziowie ale i to pewnie da się jakoś ogarnąć.

 

Jurek Ty masz talent, który rozwijasz stałymi i bardzo intensywnymi treningami. Nabyłeś przez ten czas niesamowitej wiedzy na temat modeli i ich własności i to jest Twój ogromny handikap. Jestem przekonany że tak naprawdę w każdej dyscyplinie modelarskie oczywiście związanej z szybowcami gdybyś wystartował to byłbyś w czubie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodać trzeba że Brunon latał modelem, który był cięższy od najcięższego mojego ta cika z pół tony.  :)  ;)

 

Drugie wejście smoka to Krzysztof. W końcu zmienił model z tego krzyża zbitego z dwóch sztachet którym latał cały zeszły sezon i przyszedł wynik. 

 

Wystrugał sobie ze 2-3 tygodnie temu model z tamtej epoki ;) Pisze to przede wszystkim po to żeby pokazać, że nie sprzęt tu się liczy. Zarówno Brunon jaki i Jurek o który teraz pisze startowali, od takimi sobie modelami. 

 

Na zawodach niestety nie byłem, a chętnie te i inne modele bym sobie pooglądał. Może powrzucacie trochę więcej zdjęć, bo na pewno były robione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam propozycję co do MP we Wrocku. Dla mnie osobiście było mocno upierdliwe deptanie w trawie i rozglądanie się żeby znaleźć małe żółte kółko (można się było łatwo pomylić). Po co uważać żeby nie urwać kabla od głośników skoro kabel może sobie leżeć po nawietrznej korytarza. Rozwiązanie jest proste i jest w regulaminie klasy str 33 pkt 5.5.11.10.d) 

 

Unless otherwise specified by the Contest Director, models must be launched within four (4) metres of the competitor’s launch/landing spot. An attempt is annulled and recorded as zero, if the model aircraft is not launched within the above specified distance.

 

Czyli powinniśmy startować punktu lądowania a nie z korytarza. Tak wiem, trzeba startować nad korytarz ale punkt ma być 15 m od korytarza a w chwili startu korytarz ma być pusty. Nie trzeba deptać, przewracać się - ta jazda na wstecznym z helperem w roli kierownicy zawsze rozprasza a po co skoro przepisy dają proste i łatwe rozwiązanie. 

 

Osobiście nigdy nie rozumiałem idei zamieszczenia tej reguły w regulaminie F5J. Przy założeniu, że Sędzia Prowadzący może to zmienić wedle swojego "widzi mi się", ten punkt jest a jakoby go nie ma, a i tak większość organizatorów ustawia pola startu/lądowania podobne do tego jak jest w F3J. Przepisy F5J wywodzą się z F3J i to z lat 2008/2010 więc trochę trącą myszką. Anachronizmem jest wymuszone lądowanie z przeciwnego kierunku co start. Przysparza to tylko zawodnikom niepotrzebnego stresu i naraża modele na kolizje. 

Patrząc jak to rozgrywają za granicą to jednak chyba dobrze, że ćwiczymy dreptanie, bo inni tak robią zawody. Zweryfikujecie to o wkrótce na waszych zagranicznych występach. Jeżeli mylę się to zawsze można to przedyskutować to tutaj. W czasie zawodów raczej byłoby to niewskazane - utrudniłoby to rozegranie MP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.