Skocz do zawartości

TommyTom
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Moje prognozy też tak mówiły. Rzeczywistość niestety trochę inna. Organizator postawił display od stacji pogodowej dostępny dla wszystkich. Cały czas 7 do 8 m/s. Znowu milion niedolotów. Trochę cieplej i słonecznie ale warunki dalej trudne.

Obiegowe opinie nie mają sensu. To nie są lokalne wiatry, w połowie Europy wieje więc i tu też. Taki mamy klimat. ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj była klapa. Wszystko szło nie tak. Najpierw ten co chodził za mną rozbił Pike - dość dokładnie - połamany kadłubi i iszkodzone oba skrzydła. Zwarcie w instalacji - dwa kable do silnika z regla się spaliły no i się spakował i pojechał do hotelu. No to zostałem nawet bez tego co gadaczki nie umie włączyć :-) Dwa loty po 5 min załatwiły sprawę. Co z tego, że z na czternastu, jedenastu lądowało przede mną skoro znalazło się dwóch co dolatało i zabrali tej jedenastce (w tym mnie) wszystkie punkty. :-) Po południu wiatr zelżał do ok 4-5 m/s i nawet wylatałem czas ale to już było "po ptokach".

 

Fajne zawody chociaż rządził wiatr. Jutro zaczynamy od nowa. World Chalange. Ma być dobra pogoda i "normalny" wiatr. Zoooooobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to szkoda. Widzisz Wiesławie gdybyś miał w gadaczce rozbiegówkę to sam byś sobie dał radę.

Wystarczyłoby 10s  które synchronizowane byłoby z odliczanym czasem i byłoby już idealnie.

Musisz to rozważyć po powrocie.

 

A co do wyników to szkoda ale trudno się mówi, byle byś zdobył doświadczenie być może na przyszły rok. :)

Ale jutro nie wymiękaj i walcz jak lew. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to szkoda. Widzisz Wiesławie gdybyś miał w gadaczce rozbiegówkę to sam byś sobie dał radę.

Wystarczyłoby 10s  które synchronizowane byłoby z odliczanym czasem i byłoby już idealnie.

Musisz to rozważyć po powrocie.

...

Nie ma co rozważać bo przecież jest. Od miesiąca. :-)

 

Samemu jest dużo gorzej jak się "rozbiegną". Dopóki wszyscy w kupie to idzie to ogarnąć. Jak ktoś lata za plecami albo daleko z boku to... po prostu tego nie widać. Tu wszyscy latali na 150 - 220 m. Ze dwa razy widziałem wyłączenia na 50-60 m - to akurat długo nie trwało - tak do dwóch minut. Dzisiaj to samo co wczoraj. Mnóstwo lądowań na dwudziestym metrze i trochę w kukurydzy. Ja miałem wszystkie doleciane do taśmy z punktacją 50 do 40. Jeden tylko na 12 m. 

 

Jeden lot był szczególnie ciekawy. Po 5 min już podchodziłem do lądowania i nagle przywiało. Mocno. Nie robiłem nic tylko wisiałem w odległości 20 - 30 m od siebie. Dowisiałem do 9 min 49 sek. Ciekawe bo było pięć innych modeli w pobliżu i wszyscy spadli daleko od taśmy. Wylądowałem za 50 i to był lot za 94.8 %. To było moje najniższe wyłączenie - 197 m. Reszta wszystko ok 200 - 215 m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień maratonu. Zaczynamy od nowa. World Challenge.

 

Pogoda zmieniła się dość mocno. Wieje w poprzek pasa ok 2 m/s. Będzie się działo bo odrywać się będzie nad obozowiskiem i hangarem a to jest strefa 300 pkt karnych. Zobaczymy jak konsekwentny będzie organizator.

 

Wczoraj był niemiły zgrzyt bo jeden z zawodników miał zbaypassowanego Altisa. Włączył silnik żeby dolecieć do taśmy. Dyskwalifikacja była oczywista choć dyskusji było co niemiara bo to jeden ze Słowaków a jak wykluczyć swojego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgrupowanie kadry narodowej.

W południe było rewelacyjnie. Wyrywa drzwi od stodoły. Po południu przyszedł wiatr i tez było fajnie, ale jak widać ze szła buzi. Miało przejść bokiem no i przeszła tak samo jak na MP w czerwcu. e86e94e1f21e30c5c7805bac990b1414.jpg1f117cbda91acaf92d09d5f8ba2463fc.jpgb008b93d7287b3ac54e35ad7e96c0644.jpg55c46289df6437551e0d51d105201fa6.jpg

 

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy dni ostrego latania. Nalataliśmy się wszyscy bardzo, bardzo dużo. Jeden ubity model (mój najlżejszy Jantar) - utrata łączności z modelem (chyba styki Altisa ale pewności nie mam). Model, przy podejściu do lądowania, całkowicie utracił zasilanie i przypikował z ok. 20 m. Straty: centropłat w dwóch kawałkach i złamany kadłub za skrzydłem. Będzie latał przed ME.

 

Ogromne, ogromne dzięki dla Konrada za zorganizowanie lotniska, hotelu itd. Było super. Miejsce do latania doskonałe. Mieliśmy praktycznie wszystkie możliwe warunki - od słońca i mocnej termiki po burzę i dzisiaj wiatr stały 6 m/s. Kondrad - jeszcze raz dzięki wielkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek podziękowania dla Adriana za fajny filmik, choć słońce trochę przeszkadzało.

 

No i po zgrupowaniu kadry.

Cóż za intensywny weekend.

W piątek lataliśmy od 12.00 do 21.15. Ja model rozbierałem już w nocy. Musiałem sobie telefonem świecić bo śrubek nie widziałem. W ostatnim locie były już takie momenty że traciłem na wieczornym niebie model. Musiałem latać na białym żeby go kontrolować.

 

Chłopaki z reprezentacji, która wybiera się na ME w ten weekend mieli całe spektrum pogodowe.

W piątek  między 12 a 16 termika była wszędzie i taka że wyrywała z butów. Między 16 a 18 padał bardzo intensywny deszcz. Zapowiadało się że przyjdzie poważna burze i to nie jedna bo szły 3 z trzech kierunków. Pioruny latały na prawo na lewo od nas i z tylu. Na szczęście obyło się bez ekscesów i spadł tylko deszcz.

O 18 przyjechał taktyk i wygonił wszystkich z namiotu, twierdząc że mamy latać a deszcz jeszcze nikomu nie zaszkodził. :)

Temperatura mocno spadła zrobiło się zimno a termika odleciała razem z deszczem.  Ruszył się wiatr. Jak pisałem lataliśmy do 21 z groszami w tym co było. O dziwo dało radę od czasu do czasu wylatać te 10 min.

 

W sobotę lataliśmy od 8 do 20. I w sobotę był cały przekrój pogodowy od porannego "nic" po budząca się termikę po silna termikę. I znów po południu przyszła burzowa chmura która zgasiła całkowicie termiką. Tym razem burza poszła całkowicie bokiem.

Pod koniec dnia znów powoli zaczęła się odbudowywać termika tyle, że to już było za późno na cokolwiek. 

 

No i niedziela z bardzo silnym wiatrem jak dla F5J. Zaczęliśmy o 8.30 w wietrze który wiał między 4 a 6 m/s a w porywach więcej. W okolicach południa zaczęła sie pojawiać taka szarpana i dziwna termika. Brało przez 20-30m a potem nagle nic. Tu trzeba było bardzo mocno pilnować termiki żeby się wykręcić. Ja skończyłem weekendowe latania około 13. Tomek i Jarek G. zostali jeszcze polatać ponieważ Tomek chciał koniecznie potrenować w tak trudnych i szarpanych warunkach.

 

Tak jak na samym początku napisałem bardzo ale to bardzo intensywny weekend. Przez zeszły cały rok tyle nie latałem jak w ten weekend. Coś niesamowitego.

 

Te zmienne warunki pozwoliły mi odkryć niesamowite właściwości mojej Maxy. Okazało się, że Maxa genialnie radzi sobie w takim "nic". W piątek po burzy udało mi sie pokonać wszystkich dwa razy, raz wylądowałem ostatni a raz wyłączyłem się najniżej i wylądowałem równo w czasie z innymi. 

 

Przy okazji Wojtek z Tomkiem przekazali nam trochę tej tajemnie wiedzy  :)  ;) jak lądować, jak latać w wietrze i parę jeszcze takich szczególików. Mi osobiście wystarczyły 2-3 min jak stał przy mnie Tomek i podpowiadał mi jak mam kręcić. 

 

Szczerze powiem, że był to dla mnie szok. Tam gdzie ja chciałem podciągnąć trochę model to Tomek wrzeszczał oddaj i oddaj. Generalnie to się chłop jakoś zaciął jak gramofonowa płyta, nic innego nie słyszałem tylko "oddaj, więcej kierunku, oddaj krzywa i więcej kierunku, oddaj, więcej kierunku" No nic więcej nie wykrzesał z siebie. Jestem sfrustrowany. :)  ;)    

 

Spotkanie moim zdaniem wypadło genialnie. 

 

PS. 

Żeby nie było tek pięknie to nadwornej marudzie kurde nie idzie dogodzić. 

W piątek rano: " bo za gorąco nie idzie latać", po południu, że gwarantowałem pogodę a tu kurde deszcz i nie idzie latać, w sobotę rano znów, że trawy nie wytarłem bo im się nogi w sandałkach moczą, po południu że znów gorąco, w niedzielę że miało wiać do 3 a wieje 6m/s.

Normalnie iść i się rzucić z okna.   :D  ;)  :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad, jak zawsze świetnie oddałeś ducha spotkania. Masz talent ;)

 

Dla mnie super sprawdziła się formuła ćwiczeń latania z głośnikiem na 10-tki i 5-piątki czasowe. Można było porównać możliwości na bieżąco z 4-5 pilotami równocześnie. Tak mini formuła zawodów na czas i wysokość. Konrad przygotwał też spoty do lądowania i każdy mógł też poćwiczyć celność. Wygywał dolatujący do końca czasu z najmniejszą wyoskością. Mi też udało się coś niecoś "wygrać".

Starczyło mi czasu tylko na latanie w sobotę, ale od 8.00 -19.00 - kupa latania w zasadniczo extra termicznych warunkach.Pod wieczór było prześciowo NIC, ale jak już ruszyły podwieczorne podrygi, mi już zabrało prądu  - wszytkie pakiety poszły.

Świetne towarzystwo, twórcza posiadówka i ciągłę podglądanie kadrowiczów.

 

Przepaśćdo najlepszych u mnie jeszcze b. duża. W najlepszym locie udało mi się dolatać czas 10 min z 58 m. Koledzy z kadry robili te same czasy z 18 m. Uchhh...

W zerku czasami i 140 m nie wystarczało zrobić 10 min. Tylko można to wiedzieć dopiero po lądowaniu, niestety.

Trzeba dalej trenować. 

Zabrało mi czasu na latanie w niedzielę na wietrze. Bardzo mi szkoda, ale muszę podpytać Konrada o te tajemne wskazówki z OPR Tomka.

 

Warto by to  jeszcze kiedyś powtórzyć :)

Może jakieś oficjalne zawody tam zrobimy? To tak dyskretnie do Konrada pytanko....

 

PS. aktualizacja ET http://contestmodellsport5646.apps-1and1.net/competition-categories/f5j/f5j-results/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę Wam super latania w dobrym towarzystwie i w rozsądnej odległości od domu (dla większości of course...). Ale może kiedyś bym dołączył, jeśli oczywiście byłaby taka możliwość ?!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.