Skocz do zawartości

Kręcą film "Dywizjon 303"


stema
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tak sobie czytałem tę stronę i w dyskusji napisano m/in.

 

Ale wiesz, że to nie byli ci sami "nasi"? I że Enigma miała wiele wersji i to, co "nasi" rozkodowali przed wojną miało już niewiele wspólnego z tym, z czym kryptolodzy musieli mierzyć się w czasie wojny?

Ale nasi jako pierwsi odeszli od stosowanej dotąd w kryptologii metody lingwistyczno/statystycznej na rzecz matematyki (stąd Rejewski i jego teoria permutacji http://poselska.nazwa.pl/wieczorna2/historia-wspolczesna/zlamanie-szyfru-enigmy-losy-ii-wojny-swiatowej ), co potem wykorzystywali wszyscy alianci do dalszych prac nad ewoluujacą przecież w czasie Enigmą (ośrodek Bletchey Park i Turing)..

A wkurza mnie zawłaszczanie sobie sukcesu rozszyfrowania przez anglików czy amerykanów (którzy zdobyli potem "morski" egzemplarz na U-bocie), choć ci pierwsi ostatnio się w materiale historycznym do pierwszeństwa Polaków (niechętnie) przyznali (także w sprawie rozwikłania tajemnicy V2)..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat historią kryptografii się trochę interesuję i cóż, wypowiedź, którą cytujesz - to w 100% racja.

Bo Polacy mają niepodważalne zasługi w dekryptażu Enigmy, ale bomby kryptograficzne Rejewskiego nie radziły już sobie z wersją Enigmy używającą 5 wirników (a ściślej - wybierano 3 z 5).

A potem dodano kolejne typy wirników (aż do 8), zbudowano też maszyny szyfrujące używające naraz 4 wirników.

Bomby Turinga mają z bombami kryptograficznymi wspólną tylko nazwę (zostawioną przez Turinga jako wyraz szacunku dla poprzednika), natomiast zasada ich działania jest zupełnie inna.

To była całkowita zmiana paradygmatu - Turing zawarł w nich kilka szczwanych pomysłów, które były następnie rozwinięte w Colosuss'ie (już w pełni cyfrowej maszynie służącej do dekryptażu  Maszyny Lorenza),  a potem był już Eniac - pierwsza UMT - Uniwersalna Maszyna Turinga, czyli po prostu pierwszy komputer.

 

I w ten sposób mamy fajny ciąg: jak to łamanie Enigmy doprowadziło w rezultacie do tego, że możemy sobie teraz siedzieć przed tymi śmiesznymi maszynkami i klepać posty na forum ;)

 

Off topic wyszedł, ale mnie z kolei irytuje, jak traci się dystans i perspektywę (tak samo bym reagował, jeśli by ktoś całkowicie negował osiągnięcia Polaków przy rozszyfrowaniu Enigmy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to nie jedyny grzeszek naszych "aliantów". Pewnie koledzy wiedzą, że w Paradzie Zwycięstwa Aliantów w Londynie brały udział wszystkie narodowe formacje, nawet tak egzotyczne jak Ghurkowie czy nawet wspomagający Anglików mieszkańcy Borneo, którzy nie tworzyli zbrojnych oddziałów wojskowych, a nie było tylko Polaków których na te paradę nie zaproszono...  Smutne.... "Murzyn zrobił swoje...."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy w Londynie to na pewno była Parada Zwycięstwa? Imperium Brytyjskie wojny nie rozstrzygnęło, było potwornie zadłużone i zaczynał się właśnie jego demontaż - do rozmiaru mniejszego niż powojenna Polska. Polacy brali udział w defiladzie w Moskwie a ta wojna rozstrzygnęła się na wschodzie (z 10 poległych Niemców aż 8 zginęło na Ostfroncie!)

 

Film będzie takim knotem jak wszystkie tego rodzaju produkcje - "Quo Vadis", "Bitwa Warszawska 1920", o "Smoleńsku" nie mówiąc. Ale producentem jest Samojłowicz, który chciał pozywać do sądu za negatywne recenzje swego dzieła "Kac Wawa" - już to chyba nie zostawia złudzeń... Z takim budżetem i ograniczeniami to można zrobić historię jakiegoś epizodu a nie historię całej Bitwy.

 

Tu więcej informacji:

 

http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-11-09/scenariusz-niezgodny-z-historia-dystrybutor-zrywa-umowe-z-producentem-filmu-dywizjon-303/

 

O co chodzi z tą polską granicą?

 

"- Uznaliśmy jednak, że nie opowiadał historii polskich lotników, tylko historię wojny. My przenieśliśmy akcję bliżej polskiej granicy, ale trzymamy się faktów. Oczywiście, nie jest to film dokumentalny, ale wszystkie wydarzenia historyczne są zachowane. Pozwoliliśmy sobie na drobne zmiany głównie po to, żeby uhonorować lotników, np. w scenie, w której spotykają się z królem, wymieniliśmy z imienia i nazwiska wszystkich bohaterów, choć jeden z nich leżał wówczas poparzony w szpitalu. Ale zależało nam, aby widzowie poznali ich wszystkich, to taki hołd. Poza tym ja film robię od pół roku, dystrybutor widział nowe scenariusze i cały czas przelewał pieniądze. Więc to nie jest tak, że myśmy kogoś nagle oszukali - wyjaśnił producent."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy w Londynie to na pewno była Parada Zwycięstwa? Imperium Brytyjskie wojny nie rozstrzygnęło, było potwornie zadłużone i zaczynał się właśnie jego demontaż - do rozmiaru mniejszego niż powojenna Polska. Polacy brali udział w defiladzie w Moskwie a ta wojna rozstrzygnęła się na wschodzie (z 10 poległych Niemców aż 8 zginęło na Ostfroncie!)

To prawda, główny ciężar wojny ponosili Rosjanie, i sadzę że nawet bez utworzenia drugiego frontu w Normandii, pewnie dużo dłużej ale dali by Niemcom radę (oczywiście przy materialnej pomocy LL)

Nie pamiętam już czy w paradzie w Londynie brali udział Rosjanie, zakładam że nie z dwóch powodów - bo nie bili się po zachodniej stronie frontu europejskiego, i politycznie już nie byli przyjaciółmi (bo to już 1946r!), ale nasi  "po tamtej stronie" bili się od pierwszych dni inwazji na Francję, więc niezaproszenie choćby symbolicznej reprezentacji PSZ (poza lotnikami z dyw.303, patrz niżej) uważam za gruby afront (by nie powiedzieć dosadniej), uczyniony z pełną premedytacją poległym i żywym walczącym od Tobruku po norweskie fiordy i szeroki Atlantyk..

 

 

Bardzo duże kontrowersje podczas parady wywołało wykluczenie z nich polskich żołnierzy, którzy walcząc w Polskich Siłach na Zachodzie byli jedną najliczniejszych walczących nacji po stronie sił alianckich. Jedyną polską organizacją bojową zaproszoną do udziału w paradzie byli piloci Dywizjonu 303, którzy jednakże odmówili wzięcia udziału w paradzie po tym, jak inne polskie oddziały nie zostały zaproszone na paradę.

Jednym z głównych powodów który doprowadził do wykluczenia Polaków z parady był fakt, że Brytyjczycy nie chcieli drażnić stosunków z ZSRR, który uważał Polskę za własną strefę wpływów. Z tego powodu Polacy nie wzięli udziału w paradzie, co odbiło się szerokim echem na stosunkach pomiędzy rządem brytyjskim a polskimi organizacjami weteranów wojny oraz środowiska emigracyjnego w Londynie.[1]

(za Wikipedią)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze się dzieje, że taki OT pojawia się przy okazji budowania modeli polskich samolotów albo tych na których Polacy latali. Co się tyczy otoczki historycznej Dywizjonu 303 i nie tylko to przypomnę:

1.Premier Churchill już 22 czerwca 1941 roku wieczorem (początek wojny sowiecko-niemieckiej) wygłosił niezwykle ważne dla polskich granic przemówienie transmitowane przez radio na cały świat:

-  nie wymienił Polski jako państwo, które pierwsze dało odpór Niemcom a wymienił wszystkie inne kraje, które do tego czasu walczyły z Niemcami (nawet Grecję).

-  oświadczył, że cyt. "Hitler gromadził siły przeciw Rosji wzdłuż całej zachodniej granicy rosyjskiej". Jak na sojusznika Polski, nieźle, co?

-  powiedział: cyt." widzę rosyjskich żołnierzy stojących na progu rodzinnego kraju i strzegących ziemi, oranej od niepamiętnych czasów przez praojców" (to też dotyczy ziemi sojusznika Anglii - Rzeczypospolitej Polskiej)

2. Wykluczenie Wojska Polskiego z londyńskiej parady victorii było angielskim finałem rozprawy z Polską i Polakami w czasie IIWW. Mniej więcej w tym samym czasie Anglicy wystawili też Polsce (już tej nowej, przywiezionej na sowieckich tankach, którą skwapliwie uznali) fakturę za wojnę czyli m.in. za obronę wysp brytyjskich wyceniając nie tylko żołd płacony polskim żołnierzom, ekwipunek i racje żywnościowe ale również koszta samolotów angielskich w polskich dywizjonach utraconych w czasie walk z Luftwaffe w obronie Anglii (sic!!!!!!!!). Z płatnoscią nie było problemu, gdyż Anglicy odliczyli w/w sumę od wartości depozytu polskiego złota złożonego po wrzesniu 39 w banku angielskim przez rząd polski. Oczywiście PRL skrzętnie przytaknął takiemu postępkowi a resztę złota chętnie przyjął.

 

Biorąc powyższe pod uwagę nie należy się za bardzo dziwić, że mamy to co mamy i jesteśmy w tym miejscu i tym stanie jakim jesteśmy. Zachęcam do poznawania historii polskiego lotnictwa przy okazji budowy modeli polskich samolotów (tak obecnie preferowanej -i słusznie-przez wielu modelarzy), która jest tak mocno spleciona z historią powszechną Polski i Polaków, że wiele nowego można się dowiedzieć i w końcu położyć kres polskiej mitomanii, która niszczy i sprowadza na manowce kolejne pokolenia Polaków. Ja osobiście twierdzę, że mitem jest nadzwyczajna rola polskich dywizjonów w operacjach lotniczych (głównie nad wyspami brytyjskimi) jak również znacząca pozycja polskich konstruktorów lotniczych np. w wytwórniach brytyjskich, amerykańskich i kanadyjskich. Co nie oznacza wcale, że nie mieliśmy dobrych pilotów albo znakomitych konstruktorów. Mieliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie coś przeczytałem:

 

http://film.onet.pl/wiadomosci/dywizjon-303-kino-swiat-wycofuje-sie-z-dystrybucji-filmu/89rccd

 

Przy takich produkcjach jest często pokusa (a teraz też i klimat) aby ubarwiać lub podkręcać historię, a ona jest dokładnie udokumentowana. A nie można po prostu zrobić filmu opartego na materiałach historycznych z wplecioną dobrą fabułą ?

 

edit:

 

nie zauważyłem że wcześniej opisał to podobnie Maciej - więc o co tu biega ?


No, to nie jedyny grzeszek naszych "aliantów". Pewnie koledzy wiedzą, że w Paradzie Zwycięstwa Aliantów w Londynie brały udział wszystkie narodowe formacje, nawet tak egzotyczne jak Ghurkowie czy nawet wspomagający Anglików mieszkańcy Borneo, którzy nie tworzyli zbrojnych oddziałów wojskowych, a nie było tylko Polaków których na te paradę nie zaproszono...  Smutne.... "Murzyn zrobił swoje...."

 

Nie Murzyn zrobił swoje, tylko nie chciano drażnić Stalina - takie dupolizanie było, zgodnie z Jałtą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dystrybutor się wycofał, jednak film i tak powstanie....

a rozpocznie go scena apelu smoleńskiego. Scenariusz natomiast zmodyfikowano tak, aby wszyscy "aktorzy" z Klan'u mogli zmieścić się na ekranie.

Mowę końcową, w imieniu Medalisty, wygłosi Przytulasek.

 

:ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Murzyn zrobił swoje, tylko nie chciano drażnić Stalina - takie dupolizanie było, zgodnie z Jałtą.

I teraz wiecie dlaczego Brytole utajnili na dalsze 30 lat akta katastrofy gibraltarskiej - jak dla mnie logiczne wnioski nasuwają się same. Sikorski nie pozwoliłby na ustalenia Jałty - miał przecież niemałą siłę militarną za sobą, a przynajmniej zrobiłby wrzask na cały świat (a Polonia amerykańska tez do najmniejszych nie należała)

Ale nie chcę dalej zaśmiecać tematu kolegi Stefana..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Sikorski nie pozwoliłby na ustalenia Jałty - miał przecież niemałą siłę militarną za sobą,

 

Raczej wątpię. Siłę militarną miał z ówczesnej perspektywy niewielką, wtedy już i Wielka Brytania wypadała z gry a na scenie pojawiały się nowe mocarstwa: USA i ZSRR. Churchill gorsze rzeczy robił. O polskich korzyściach terytorialnych na zachodzie powiedział: "Będzie źle jeśli nakarmimy polską gęś taką ilością niemieckiej strawy że zdechnie na niestrawność". W Teheranie mówiono o polskiej granicy na rzece Nysie, nie precyzując czy chodzi o Nysę Kłodzką czy też Łużycką. I Churchill obstawiał przy tym pierwszym wariancie, gdyby nie upór Stalina to byśmy z Wrocławia mieli tylko Biskupin i Sępolno, nie centrum w każdym razie, no i ogromna część z dzisiejszego Dolnego Śląska by odpadła.

 

To są istotne kwestie ale w takim filmie nie będą poruszone, bo to jest robione na jedno kopyto niezależnie od epoki historycznej. Standardowy "wątek miłosny" ale nie zbyt odważny by szkoły mogły pójść, i całość odwalona jak najmniejszym kosztem, nieważne czy chodzi o starożytny Rzym, wojnę 1920 czy Bitwę o Anglię. Szkoda tylko rekonstruktorów i modelarzy, którzy się przykładają. 

 

W moim ulubionym filmie o II wojnie, czyli "Idź i patrz" Klimowa, o wiele więcej jest przenośni niż (nieudolnego zwykle w takich filmach) pokazywania wprost. Na przykład samolot zwiadowczy Focke-Wulf 189 "Rama" pojawia się jako zapowiedź strasznych wydarzeń, taki symbol mimo że to konkretna konstrukcja (i ponoć w filmie wystąpił nie oryginał tylko podobny rosyjski, nie pamiętam modelu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jako bardzo młody człowiek, czytając książkę Arkadego Fiedlera, byłem tak zafascynowany lotnictwem, że czytałem tę książkę wielokrotnie. Nie inaczej było, gdy mogliśmy (Wszyscy) zobaczyć film Bitwa o Anglię. Gdzie pojawił się "polski" wątek, i gdzie  waliki powietrzne, stanowiły istną "wisienkę na torcie" dla Każdego fana lotnictwa jak i kinomatografii.

 

Czy tak będzie z obecnie powstającym filmem ?

Czy będę chciał obejżeć go wielokrotnie jak np. Bitwę o Anglię ? Czy moje dzieci będą zainteresowane oglądnięciem tego filmu ? A Wasze ?

 

Bardzo chciałbym.

 

Jednakże, pozostaje obecny "klimat" polityczny, który całkowicie wypacza książkę Arkadego Fiedlera jak i przeczy faktom. Tym samym, stając się kolejnym filmem propagandowym, kolejnego rządu.

Bardzo zasmuca mnie ten fakt.

 

Pragnąłbym, aby było inaczej...

 

A że jest to Hyde Park, napiszę to dosadnie: wbrew kundlom skamlącym wokół nogi nowego pana władzy, ośmielam się skrytykować już na tym etapie powdstawanie tego filmu, kultowego dla mnie z okresu mojego dzieciństwa jak i do chwili obecnej, by nie powstało coś, czego będziemy później się wstydzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wzmożenie patriotyczne" tylko pogarsza starszą tendencję: nie ma filmu o Wydarzeniu? (Wojna 1920, Bitwa o Anglię, a nawet wypadek w Smoleńsku) Kręcimy! I już jest, nieważne czy dobry czy zły, ci sami beznadziejni aktorzy, szkoły pójdą i już. Pamiętam jak w 1988 roku zagnano naszą 8 klasę podstawówki na "Nad Niemnem", i już wtedy nas pani od polskiego ostrzegała że będą "momenty" i że to nie powinno tak być. 

 

http://wyborcza.pl/1,90535,20596072,dywizjon-303-powrot-prawdziwych-bohaterow.html

 

"Atutem każdego filmu o polskim wkładzie w bitwie o Anglię są jego bohaterowie: dwudziestokilkuletni, przystojni, odważni aż do granic szaleństwa, mistrzowie w żołnierskim fachu, jednocześnie skłonni do zabawy i gorących romansów.


W scenariuszu, nad którym pracują Brytyjczycy oraz polski reżyser i producent Piotr Mularuk ("Yuma") jest ponoć scena, w której na lotnisku wzdłuż pasa startowego ustawiają się młode Brytyjki i gdy polski pilot zrywa się do lotu, odsłaniają przed nim biusty."
 
:)
 
o wiele ciekawszy a i chyba łatwiejszy do zrobienia byłby na przykład film o Żwirce, o którym mało kto wie cokolwiek więcej ponad to że miał coś wspólnego z lotnictwem. Pokazanie zawodów Challenge, klimat gdy wojna już wisiała w powietrzu ale jeszcze zachowywano pozory, współpraca z konstruktorami, a potem błędna decyzja o locie zakończonym katastrofą...
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli film ma być zrozumiały nie tylko dla Polaków, to nie może mieć namolnego "zadęcia" patriotycznego, bo znajdą go jak my chińskie filmy z "fruwającymi" nad ziemią mnichami...

Kto w świecie poza Polakami zrozumie ironię "Samych Swoich" czy "Misia", choć to niezaprzeczalnie kultowe u nas filmy ?

Fabuła powinna być jak najbardziej zbliżona do.. prawdy. Choćby była dla nas nawet i gorzka..

 

O Żwirce, to nawet 80% Polaków (a już młodych wychowanych na jakichś Voice of Poland) niestety nic nie wie, że o innych zasłużonych nie wspomnę... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romanie, o Franku Żwirce niewielu wie kto zacz ale prawie w każdym większym mieście jest ulica Żwirki i Wigury....Ku wielkiemu zdziwieniu nie nakręcono dotychczas o nich żadnego filmu (chociaż blisko już było..."Żwirek i Muchomorek" :D  :D  :D ) a szkoda bo historia życia tych dwóch Wielkich ma w sobie wszystko co potrzebuje scenariusz.

A co do poznawania historii metodą oglądania filmów to nie polecam za to namawiam do czytania dobrych książek napisanych przez dobrych pisarzy i kompilacji na własny język wewnętrzny tego co tam jest napisane. Oprócz wiedzy daje to czasami mnóstwo przedniej zabawy jak np. w moim przypadku, gdy ostatnio za pomocą książek próbowałem ustalić ilość zaprzysiężonych członków Armii Krajowej...Wg bardzo kompetentnych autorów miałem do wyboru dane: 150 tysięcy, 250 tysięcy i 350 tysięcy. Takie liczby podawali oficjalnie: Wódz Naczelny, Komendant Główny AK, Szef Sztabu AK...Prawda,że jest nad czym myśleć, gdy śmiech już przejdzie?

Natomiast młodszym kolegom modelarzom polecam:

"Inżynierowie polscy w XIX i XX wieku. t.VII.

100 najwybitniejszych polskich twórców techniki"

 

http://bc.pollub.pl/Content/240/T.7.pdf

 

zamiast jakiegokolwiek filmu na ten temat...

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Natomiast młodszym kolegom modelarzom polecam:

"Inżynierowie polscy w XIX i XX wieku. t.VII.

100 najwybitniejszych polskich twórców techniki"

 

http://bc.pollub.pl/Content/240/T.7.pdf

 

zamiast jakiegokolwiek filmu na ten temat...

I jeszcze "Zwycięzca Turnieju".

"Samolot w sosie własnym" - tu współautorem jest syn Franciszka, Henryk Żwirko.

 

Trzeba by poszukać po samych tytułach, bo sam nie wiem gdzie dziś to znależć można jeszcze :( ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.