Skocz do zawartości

CSS 13 albo PO-2 w skali 1:4


MareX
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Romanie! Ale, że co?, zapytam, bo zupełnie nie łapię. Gdyby mój przyszły model miał wozić bombki głębinowe, to ich wykonanie na tokarce było by trywialnie proste i problemu żadnego by nie było. Z bombkami tradycyjnymi problemów było sporo, ale dałem radę..., choć wyszły, jak wyszły i takie, mniej więcej, woził oryginał. Na bombki głębinowe narażony był mój pobocznie realizowany projekt i może szkoda, że przynajmniej jedna skutecznie oryginału nie dosięgła, bo o tyle może II WW była by krótsza i te kilkaset istnień ludzkich by ocalało i nie zginęło w ogniu lub lodowatej wodzie. Tak, czy inaczej, spokojnych, pogodnych i zdrowych Świąt życzę i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak! Nić łącząca oba projekty to jest Panie dziejku po prostu szewska dratwa! Albo lepiej - szewska pasja!  :wacko: Z jednej strony czas, czas, który leci między palcami, pensetkami, dziubdzianymi pierdólkami, klejami, i bezpowrotnie staje się z każdą sekundą przeszłością. Z drugiej strony , tuż obok, gotowa konstrukcja modelu, który może być faktycznie ładny i podobny - w miarę - do oryginału. I nic się przy nim nie dzieje. Z trzeciej strony kolejne dwa projekty do akcji wręcz prowokują. Jeden stoi obok w oryginalnej paczce gotowy do natychmiastowego posklejania i "Camel" mu na imię. Drugi, z dwoma różnymi kompletami planów, rozrysowanych w tej samej skali /1 : 4/ także aż się prosi o realizację. To dlatego, że taki brzydki i kiedy go do woli podziwiałem w MLP ,robiąc mu kupę fotek, z podziwu nad jego brzydotą wyjść nie mogłem. Na imię mu "Bristol F2B" i może przez to, że taki brzydki, tak chciało by mi się go "popełnić". O kolejnym, który także chciało by się zrealizować, nawet nie chcę myśleć...

https://www.modelflying.co.uk/forums/postings.asp?th=82469

Ech, szkoda gadać... Idę kleić te klawiatury zaworowe w potężnych, germańskich Dieslach. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Noooo! Nareszcie miejsce na stole się zrobiło i zaraz je zajął, jakże miły dla mego oka, kadłub pięknego /oczywiście , jak dla mnie i nikt nie ma obowiązku podzielać tego mojego, mało wybrednego gustu/ , historycznie zasłużonego i wersji klubowej, wielokrotnie mnie holującego pod jakąś "noszącą" chmurkę - samolotu, z którego to ma szansę powstać także ładny model..

Zaraz też na stole znalazł się "pomocnik", ciekawski, wszędzie nos wsadzający i niczego się nie bojący:

 

post-16-0-10152300-1552210965_thumb.jpg

 

post-16-0-16825600-1552211065_thumb.jpg

 

Wróciłem do kompa, kot za mną:

 

post-16-0-94386400-1552211136_thumb.jpg

 

I jak tu panie dziejku pisać, kiedy po ekranie lata kursor i jest to taka fajna "mucha", że trzeba ją obiema łapami złapać.

O prawdziwych muchach nawet nie wspominam, bo na południowej ścianie budynku w pełnym słońcu siedzi ich już cała gromada i dopiero tam fajnie się je łapie!  :) Nareszcie sobie poszedł, pewnie znowu coś przekąsić. Ach te koty!...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu Łukaszu pozwolę się z Tobą nie zgodzić. To co na stole, to niestety, ale nie kadłub od CSS-a, a od PO-2. Niestety, bo miałem nadzieję, że zrobię model dokładnie wzorowany na tym właśnie "ptaszku", o którym wyżej wspomniałem, tym holującym mnie pod noszącą chmurkę. Zwróciłem się ze stosowną, grzeczną i uprzejmą prośbą do aktualnego szefa mego byłego klubu, dostałem jego zapewnienie, iż dostarczy mi znaki rejestracyjne tego "ptaszka" i na tym się skończyło. Szkoda... A z drugiej strony stał i stoi ten w MLP to i postanowiłem zrobić ten model w oparciu o to, co realne i teraz do pooglądania i obfotografowania. No i bombek będzie miał bez liku... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W odpowiednim czasie udało mi się zrobić zapas Solartexu w płótnie oliwkowym i niebieskim /do przemalowania na jaśniejszy/ , a do plam sraczkowo-zielonych mam już dorobione spray-e. Nic , tylko budować, a tu wiosna w pełni, a wczoraj "drobny wiaterek" wywalił mi z korzeniami jednego świerka i usłał całą polankę wielką ilością szyszek. I kto to teraz naprawi i pozbiera? Ale już dzisiaj przymierzałem się do maski otrzymanej od naszego przepoczciwego Henia, bo od czegoś zaczynać należy. Najlepiej, od przymierzania... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.