Skocz do zawartości

Nowy KRET , tym razem wiem co sie stało :)


enter1978
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Po ostatnim krecie wczoraj skończyłem naprawę modelu, dziś przyszło nówka śmigło więc trzeba było oblatać model.

Blisko było jedno pole na którym nie było wysokich upraw, jest bardzo sucho więc ziemia była twarda jak skała , jak się niedługo okazało, za twarda.

Model nie poniósł żadnych strat , nie licząc nowiutkiego śmigła.

Pech chciał że model leciał z wiatrem , pod wiatr pewnie by usiadł ładnie.

Coś ja mam pecha , trzeba nade mną jakiś len zapalić czy co?

Choć z drugiej strony trochę szczęścia też miałem bo model jest cały, pod kadłubem balsowe podłużnice nie tknięte :)

Film fatalnej jakości ale słońce tak dawało że chyba kamera nie umiała sobie z takim słońcem poradzić.

 

 

 

 

 

A tak wygląda obecnie

b299ae7599ee0b72.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Chyba nie zazdrosna :)

Problem w tym że ten silnik często gasł w ciasnych pętlach gdzie ster wysokości oddaje, jedna taka pętla i silnik kaput.

Trochę go podstroiłem i później nie gasł, jedynie delikatnie się zdławił ale nie było mowy o gaśnięciu i miało to miejsce tylko podczas takiej ciasnej pętli z oddanym SW.

Wymieniałem dziś też filtr paliwa więc miałem cały układ paliwowy wybebeszony.

Na filmie tego nie widać bo tam w ogóle nie wiele widać, ale na wyższej wysokości kręciłem takie beczki raz po raz ,i z gazem i bez gazu, model się tam wysoko nieźle kotłował i ani nie miał zamiaru zgasnąć ani tez się nie dławił, nawet się ucieszyłem z tego powodu.

A powiem szczerze że myślałem że będzie świrował i może zgasnąć, ale wysoko niech sobie gaśnie , kiedyś statystycznie na jeden zbiornik paliwa gasł 3 razy.

A on mi zdechł nisko przy małej prędkości i jeszcze z wiatrem.

Ale dziwne jest to że zgasł mimo że nie chodził na najwolniejszych obrotach, ja myślę że po dzisiejszym rozłączaniu układu paliwowego zostało gdzieś może w przewodzie odrobina powietrza i to go zdławiło.

Tak czy inaczej model już jest sprawny latający, golenie wyprostowane, dostał drugie śmigło , ostatnie z resztą bo jedno mam na czarną godzinę, no ale teraz już nie mam w zapasie śmigła.

Niedługo będę zamawiał balsę to zamówię chyba z dwa śmigła na zapas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 nisko przy małej prędkości i jeszcze z wiatrem.

 

To jest krótki opis proszenia się o kłopoty takim samolotem.

Też parę kretów upolowałem, zanim zacząłem intuicyjnie pilnować takich "drobiazgów". Cóż - doświadczenie praktyczne nie przychodzi szybko i kosztuje czasem sporo... Tu miałeś dość szczęśliwie, oby dalej było jeszcze lepiej  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem, co ma gaśnięcie silnika do lotów na małej wysokości. Cała frajda z latania akrobatem polega na lotach na małej wysokości i przy niektórych figurach, na małej prędkości, a przy niektórych na dużej wysokości i prędkości :)

Co do tego, że latanie z małymi prędkościami pod wiatr jest dużo przyjemniejsze/efektywniejsze i bezpieczniejsze to pełna zgoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu model leciał za wolno w czasie gdy silnik zgasł , ten model może z 30 razy lądował po zgaśnięciu silnika, ale zawsze gasł dość wysoko, i różnica jest taka że jak zdechł wysoko, to morda w dół nabieramy prędkości i siada jak ta lala , a bywało tak że podczas pikowania tak się rozpędził że nie dało się wylądować tylko trzeba było zrobić małe okrążenie aby wytracić prędkość.

No wczoraj niski przelot bądź za mała prędkość były zgubna , jak kto woli.

Jak by leciał wyżej była by możliwość rozpędzenia się, a jak by leciał szybciej to by nie trzeba się rozpędzać :).

Model nie miał prędkości i mimo że SW zaciągnąłem ile się dało , przy takiej prędkości jaką miał, reakcji nie było żadnej i spadał jak kamień.

A tak w ogóle to ja ostatnio nie mam okazji polatać mam już sporą przerwę w lataniu i tak szczerze to średnio czuję model , model niby lata poprawnie ale ja nie czuję się w niego wlatany.

Ale przyznacie że wręga do której jest przykręcone dwuczęściowe podwozie , wytrzymałością robi wrażenie :)

Marcin  ta wręga jest z identycznej sklejki jaką masz w mx2 , tyle że ja tu zrobiłem z pojedynczej sklejki, a w mx ta wręga jest z dwu warstw , czyli razem 8mm, a extra 260 ma tylko 4mm i daje radę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 za mała prędkość były zgubna

Względem powietrza  ;).

 

Jeden z IMO lepszych fachowców na tym Forum napisał, że droga do nieba jest wybrukowana rozbitymi modelami.

Też mam drobną naprawę, po podobnym błędzie. 

Taki fach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model nie miał prędkości i mimo że SW zaciągnąłem ile się dało , przy takiej prędkości jaką miał, reakcji nie było żadnej i spadał jak kamień.

W chwili gdy prędkość spada w okolice prędkości przeciągnięcia stery działają inaczej.

Sterem wysokości zwalniasz lub przyśpieszasz (delikatnie sterować, za mocno zaciągniesz to przeciągniesz) silnikiem sterujesz wznoszeniem lub opadaniem.

Tak jest w dużych samolotach i małe też tak mają.

 

Zaciągając ster tylko pogorszyłeś sprawę i nie miałeś żadnych szans. Dobrze, że nie zwalił się w korka tylko płasko przepadł. Jedyna twoja szansa to oddać stery i rozpędzić go. Wiem, że łatwo się pisze ale wystarczy lekko oddać ster i nabrać prędkości. Zawsze to szansa na wyrwanie nad ziemią. No i ten wiatr w plecy w tej sytuacji trzymanie większej prędkości to mus. Zakręt jeżeli musisz to jeden maksymalnie dwa i to już jest ryzyko. Robisz je z pochyleniem nosa w dół żeby utrzymać prędkość.

 

edit:

Żeby uniknąć niezrozumienia, w dużym lotnictwie jak jesteś nisko, lecisz powoli i utracisz silnik to NIE SKRĘCASZ, lądujesz na wprost. Zakręt w tej sytuacji to kaplica.

Spowodowane jest to wzrostem prędkości przeciągnięcia w zakręcie.

Edytowane przez Vesla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu sie nic nie dało zrobić, model leciał za wolno i za szybko opadał, ster wysokości zaciągałem przy samej ziemi aby wyrównać , żadnej reakcji nie było i grzmotną.

Spokojnie nie ciągnąłem steru jak był wyżej zaraz po zgaśnięciu, jak bym mu zaciągnął wysokość zaraz po zgaśnięciu to miał bym dziś do naprawy pół kadłuba bo zwalił by się na mordę, a tak mam tylko śmigło do kupienia , bo golenie się rozjechały kadłub siadł za nisko i przeorał śmigłem ziemię :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.