Skocz do zawartości

Szybownik uczy się latać helikopterem :)


Patryk Sokol
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Do wyboru, albo klasyk z Trexa:
https://www.amainhobbies.com/align-430xl-brushless-motor-3700kv-agnkx850165a/p16537

 

I nieco mocniejszy klasyk z HK450, taki różowy. Wagę ma podobną jak Alignowy, ale z racji tego, że nie jest opakowany w puszkę (żeby udawać inrunnera) to ma nieco więcej masy w magnesach i uzwojeniu)

Powiedzmy, że oba silniki bardzo mocą nie grzeszą  ;)

 

Obecnie ujeżdżam różowego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, że tutaj sporo nie odzyskasz kupując inny silnik 3S. Jeśli chciałbyś poczuć więcej mocy to pozostaje 6S. Ja mam jednak wątpliwości czy to potrzebne. Moim zdaniem w tym modelu w zupełności powinien wystarczyć ten co masz..

 

A w długi weekend nie będziesz na pałacowej? Na żywo łatwiej ocenić co i jak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yay, kolejne ćwiczenia autorotacji:
post-187-0-42953900-1525088589_thumb.jpg

 

Tym razem rozleciało się łożysko w teakcie prób Tic-toców (czy widzicie tu pewien schemat?). Znów lądowanie w autorotacji i znów dosyć udane (czyt. model jest cały)

 

Wracam do Alignowego silnika. Podejrzewam, ze może być nawet więcej mocy, bo widzę prawdopodobieństwo, że to łożysko mogło już od jakiegoś czasu opory robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łożyska trzeba kontrolować. Wystarczy nacisnąć piniona i jak czuć luzy to trzeba łożyska wymienić. Ewentualnie wałek silnika jak ma widoczne ślady zużycia. Do 450 ki silnik 3500 kv tarota albo aligna. Dobrze ustaw luz międzyzębny bo zbyt mocne dosunięcie piniona silnika do koła głównego też kasuje łożyska...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łożyska trzeba kontrolować. Wystarczy nacisnąć piniona i jak czuć luzy to trzeba łożyska wymienić. Ewentualnie wałek silnika jak ma widoczne ślady zużycia. Do 450 ki silnik 3500 kv tarota albo aligna. Dobrze ustaw luz międzyzębny bo zbyt mocne dosunięcie piniona silnika do koła głównego też kasuje łożyska...

Ustawiam luz za pomocą siłomierza, więc to nie tego kwestia. Padło, bo padł. Silnik za grosze, który nie wiadomo ile przelatał

 

A mi dzisiaj udało się polatać bez kreta ;)

 

A mi też.

 

Nawet coś nagrałem:

 

Dostałem dziś pocztą kamerkę z nagrywarką, prosto z Chin.

Przykleiłem taśmą do płozy i poszedłem testować. Wygląda to bardzo, bardzo meh.

Większy problem jest tak, że przesył FPV traci płynność kiedy nagrywa się filmik. A to już żenada.

 

No i polecam policzyć manewry wykonywane w prawo na filmie. Nawet nie to, ze nie umiem (bo umiem), po prostu jakoś z automatu kręcę w lewo :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, czasem to słów brakuje:

post-187-0-16239200-1525162199_thumb.jpg

 

Co tu się stało?

Przegrzałem silnik w locie, silnik stracił moc (magnesy padły)  i całość się rozkleiła (puszka się rozkleiła, magnesy się wykleiły, emalia sczarniała itd).

 

Dwa silniki w dwa dni :D

 

Niestety - tym razem autorotacja gładka nie była, podwozie poległo. Reszta jest ok (nawet wał jest prosty).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie reanimowałem stary różowy silnik, bo okazało się, że mam nawet odpowiednie łożysko w rupieciach :)

 

Żadnego stretcha w tym modelu już nie zrobię. Ostatnie co w nim planuje to nowy silnik i regler, a później już będzie nowy model. Może później ten helik (jeśli będzie żył) dostanie jakiś kadłub makietowy? Na pewno jak kupię nowy, a jeśli ten będzie latać to go będę lżej traktował (bo to jednak zabytek już nieco).

 

Niemniej mam kolejne problemy/obserwacje.

 

1. Zdarza się, że gdy lecę naprawdę szybko do przodu, to helik potrafi sam wyrwać do góry (tak jakbym drąga zaciągnął). Pomysł co i gdzie szukać? Zdarza się to tylko przy bardzo szybkim locie, na maksymalnych kątach.

2. Mam też problem z wyrwaniem do pionu z bardzo szybkiego lotu. Tzn. jak zaciągnę gwałtownie drąga, to wszystko zdycha, kupa hałasu (furczenia łopat), a helik staje w miejscu. Kiedy zrobię płynniejszy ruch, to wychodzi ładnie w pion.

IMO mam za duże kąty przy sterowaniu tarczą i łopaty mocno przeciągają przy takim traktowaniu. Wskazuje na to i dźwięk, i gwałtowne zdychanie obrotów (duży przyrost oporu wirnika). Mój plan jest taki, żeby zmniejszyć wychylenia cykliki, a podnieść szybkość reakcji w ZYXie. W jakie maksymalne kąty celować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w zyxie nie powinienes ustawić kątów cykliki wg wskazania producenta? Już nie pamiętam jak to było w tym systemie, ale w większości modeli tak jest - jest to jakiś punkt zaczepienia do przeliczeń FBLa. Także kąty cykliki ustawia się takie jak powinny być (z reguły między 8 a 10 stopni w zależności od systemu) a szybkość reakcji masz w osobnym parametrze. Nie warto mieszać.

 

A na pitchu jakie masz kąty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pitchu mam +/-11st (wg zaleceń producenta).

Z kolei producent nie napisał nic w instrukcji na temat przewidywanych wychyleń cykliki, więc ustawiłem ile fabryka pozwoliła :D

Niemniej na początek ograniczę właśnie do 10st kąty cykliki z menu FBLa, jak spadnie żwawość reakcji to podniosę szybkość reakcji na drążek.

 

Ogólnie czy warto szybkość reakcji warto mieszać to zależy od tego co ZYX robi na wychylenie drąga. Jeśli wychyla to momentu osiągnięcia zadanej prędkości kątowej to faktycznie ruszać nie warto. Zaś jeśli szybkość reakcji określa czas do osiągnięcia wychylenia tarczy w procentach to ruszać warto.

 

Ogólnie - brak porządnej dokumentacji w ZYX mnie drażni. Dużo też bym dał za równanie tłumienia, czy sposób filtrowania (bo bez tego - co z tego, że mam kilo wiedzy na temat strojenia układów PID, jak nie wiem co tu siedzi pod maską).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Producent helika nie podaje cykliki bo to ustawiasz wg zaleceń producenta FBLa, o ile mechanika nie będzie stanowić ograniczenia (a nie spotkałem modelu gdzie tak by się dzialo).

 

Mam wrażenie, że trochę brakuje Ci pełnego zrozumienia jak i dlaczego ustawiać FBLa, co skutkuje tym, że trochę błądzisz. To normalne na początku.

 

Tu się rozchodzi wyłącznie o to żeby najpierw ustawić poprawnie FBLa i mechanikę. A samo ustawianie "charakteru" helika to osobny temat, który nie powinien już wpływać na pierwotne ustawienia.

 

Czyli najpierw ustawiasz poprawnie tarcze, wychylenia cykliki wg FBLa i kąty pitcha wg producenta lub własnego doświadczenia (ja lubię takie ok 13 stopni - lata mi się najlepiej).

 

Jak to jest ok to zaczynasz się bawić gainami, agility, kompensacjami, czy szybkością reakcji. Od tego masz konkretne, niezależne od wcześniejszych ustawień parametry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tak jak pisze Mirek. ZYX-ów używam od lat. Są proste, tanie i nawet przyjemne w ustawianiu. Warunek - sprawny mechanicznie helik i poprawnie wyregulowany. ZYX wszędzie pisze: ustaw mechanikę tak, żeby nie było bicia i haczenia elementów odpowiadających za sterowanie. Chodzi o skrajne położenia tarczy sterującej i jej maksymalne wychylenia / pochylenia. Nie wiem czego Patryk oczekujesz po tej biednej 450-ce :) Ferrari wśród śmigłowców to nie jest :) Jak lecisz szybko szybowcem i szarpniesz gwałtownie, żeby poszedł w pion to też na bank nie zrobi tego bez zająknięcia. Rozumiesz o co mi chodzi ? Być może samoistne zadzieranie nosa śmiglaka przy dużej prędkości wynika z jakichś niedostatków regulacji lub sterowania... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cóż - będziemy kończyć ten wątek ;)

 

Po spędzeniu przedłużonego weekendu w górach stwierdziłem, że Rexiu zwyczajnie nie daje rady.

 

Tzn. Miałem długą serię usterek wynikających z przeciążania helika. Poległ regler, znów rozleciał się silnik, pinion się zużył (zaostrzyły się zęby), przy locie ogonem do przodu z dużą prędkością poległo koło autorotacyjne, a ostatecznie poległo główne koło zębate (przez chęć dolatania weekendu na zużytym pinionie).

 

Do tego seria twardych lądowań (autorotacja po uszkadzaniu się zespołu napędowego) doprowadziła do uszkodzenia ramy w paru miejscach i zniszczenia dwóch kompletów podwozia..

 

Innymi słowy - ten stareńki model nie jest w stanie sprostać moim sadystycznym zapędom, a liczba usterek wiąże się bezpośrednio z szybkością rozładowania aku (zawsze gdy latam tak, że aku wystarcza poniżej 5min, to dochodzi do szybszego zużycia modelu).

Dodatkowo - okazało się, że wyrywanie modelu do góry z szybkiego lotu to znany problem mojej wersji ZYXa i nic z nim zrobić się zwyczajnie nie da. Związany on jest również bezpośrednio z szybkością serw, im wolniejsze tym łatwiej o to zjawisko (a moje najszybsze nie są).

No i z trzymaniem ogona w locie do tyłu też lipa, bez wymiany serwa się nie poprawi.

 

Podsumowując - Dotarłem do granic możliwości tego stareńkiego modelu. Prawdopodobnie - kiedy się jeszcze bym podszkolił, to pewnie latałbym to samo co teraz, ale płynniej/lepiej i model dawałby radę. Niestety w tej konfiguracji tego nie dożyje, a nauka będzie szła opornie, przez ciągłe naprawy.

Stwierdziłem więc, że czas odesłać Rexia na emeryturę. Na szczęście taką japońską, z jeżdżeniem po Europie ;) Tzn. planuje zakończyć takie chamskie latanie tym zabytkiem. Stąd będzie służył, albo do spokojniejszych lotów jako model zastępczy, albo jako helik FPV. W ten sposób jeszcze sporo polata, a ja nie zakatuje zabytku ;)

 

Tymczasem - widzimy się w nowym wątku, kiedy kurier się uwinie, to pochwalę się montażem i katowaniem T-Rexa 470LM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.