Skocz do zawartości

Drewniane smiglo czterolopatowe - kombinuje, jak je wykonac...


mr.jaro
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Drewniane smigla dwulopatowe juz robilem i funkcjonowaly nie gorzej, a w niektorych przypadkach nawet wyraznie lepiej anizeli gotowce, a wiec z tym problemu nie mam.

 

Niebawem bede potrzebowal smigiel czterolopatowych, "lewych" i "prawych", o srednicach okolo 10 cali i skoku o polowe mniejszym. Dokladnego rozmiaru jeszcze nie moge podac, bo bedzie on zalezal od wyboru silnikow, a ten jeszcze nie jest ostateczny. Ale to nie jest az tak istotne. Opracowanie samej geometrii nie stanowi problemu. Wyrzepolenie z drewna oraz pozniejsze wywazenie tez nie. Na rynku istnieja wprawdzie gotowe, czterolopatowe smigla drewniane, ale chyba raczej o wiekszych rozmiarach. Albo mnie nie udalo sie jeszcze znalezc wielkosci zblizonych do moich potrzeb. Pisze o wielkosciach zblizonych, bo jednak kazde smigielko da sie odrobine zmienic bez zauwazalnego pogorszenia jego wlasciwosci. Takze to juz wczesniej robilem.

 

Moim potrzebom najlepiej odpowiadaloby wykonanie imitacji czegos takiego, jak na zalaczonym obrazku. Obawiam sie jednak, ze takie polaczenie dwoch smigiel w warunkach modelarskich, w wyniku "podwojnej grubosci" piasty nie bedzie mozliwe ze wzgledu na niewystarczajaca dlugosc osi silnika. Ale nawet jesli byloby to mozliwe, pojecia nie mam, jak takie smiglo bedzie sie zachowywalo w praktyce. A to implikuje pytanie:

  • czy ktos z Was juz probowal polaczyc dwa dwulopatowe smigielka ze soba i z jakim wynikiem? Jak cos takiego zachowuje sie w praktyce?

 

Obawiam sie jednak, ze z duzym prawdopodobienstwem sprawa sprowadzi sie do wykonania smigiel o czterech lopatach pracujacych w jednej plaszczyznie. O ile w takim wypadku podczas wykonania samych lopat nie spodziewam sie problemow, to jednak kombinuje niczym kon pod gore, jak je zamocowac do piasty, bo jednak nie chcialbym, by owe lopaty ktoregos dnia zdecydowaly sie pojedynczo przeleciec w poblizu moich uszu.

 

Jak dotad w produkowanych seryjnie podpatrzylem dwa rozwiazania:

- Wzmocnienie piasty znajdujacym sie w plaszczyznie smigla elementem z blachy aluminiowej i klejenie do niego lopat oraz z dodatkowym zabezpieczeniem ich za pomoca aluminiowych bolcow.

- Klejenie lopat wylacznie do wyzej wspomnianego, blaszanego wzmocnienia.

 

Jak dotad kombinuje, niczym przyslowiowy kon pod gore, bo brakuje mi wartosci empirycznych, dotyczacych samego wykonania owej piasty. Dlatego bylbym wdzieczny moc skorzystac z Waszych doswiadczen (jesli takowe istnieja) w tej dziedzinie lub wszelkich sugestii. Serdecznie dziekuje.

post-5988-0-94720000-1525768993.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Mam kilka przemyśleń w tym temacie - tzn stosowania dwóch śmigieł dwułopatowych jako 4 łopatowe:

 

Kiedyś na politechnice próbowaliśmy zamocować 2 śmigła dwułopatowe tak jak to opisujesz.

I spotkaliśmy się z kilkoma problemami między innymi takimi o których wspominasz:

-  jak utrzymać ich wzajemną orientację - tutaj mogliśmy tylko posiłkować się siłą docisku, ale gdyby zastosować jakieś kołeczki byłoby pewnie lepiej. 

Ta zmienna geometria była też swego rodzaju zaletą - bo mogliśmy przetestować różne kąty wyprzedzenia - to taka uwaga, bo w Twoim przypadku chodzi chyba o ładną symetryczną czwórkę.

- wydajność była taka sobie - ale wynikała raczej z ograniczeń geometrii i zastosowania silnika benzynowego zamiast nitro o niewystarczającej prędkości obrotowej do wyciśnięcia pełnej mocy ze śmigła.

- akurat w naszym konkretnym przypadku mocowanie nie było problemem - ale gdyby wał okazał się za krótki zawsze można dorobić odpowiednią nakrętkę, która będzie trzymała drugie śmigło.

 

Pytanie co to za samolot będziesz tym pędził: makieta, sportowy?

Co takiego złego jest w dostępnych komercyjnie śmigłach??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki, Przemku. Twoje, jak kazde inne przemyslenia w tym temacie uwazam za bardzo cenne.

 

Model, to ma byc Dornier Wal. Oryginal, jak na tamte czasy, genialna konstrukcja. Czy akurat do konca makieta, tego jeszcze nie wiem, bo jednak pewne ograniczenia narzuca naped elektryczny. W kazdym razie daze do odtworzenia co najmniej najbardziej charakterystycznych cech, a do tych z cala pewnoscia nalezaly smigla.

 

W dostepnych komercyjnie smiglach nie widze nic zlego, ale jak dotad nie znalazlem pasujacych wielkosci.

 

Jezeli uda mi sie w sensowny sposob skombinowac ich uklad jak w oryginale,  to dwulopatowe beda musialy byc ze soba na stale sklejone, a ich wzajemna pozycja zabezpieczona jakims kolkiem, Inaczej nie widze mozliwosci ich dobrego wywazenia.

 

 

Dzieki, Wojtku. Znam smigla Fiala i wlasnie ten sposob laczenia lopat opisalem w pierwszym poscie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki, Marcin. Poszukam zaraz.

 

Dodam jeszcze, ze wiem tez, jak tego robic nie nalezy. Widzialem juz smigla powstale z dwoch dwulopatowych, z ktorych kazde w miejscu piasty otrzymalo brutalne wyciecie do polowy grubosci (cos w rodzaju stolarskiego czopa, czy jak to okreslic). Juz w czasie prob lopaty odrywaly sie od piasty w wyniku tzw. dzialania karbu. Takie wynalazki z zasady nie maja prawa funkcjonowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze , ze imiennik idzie na calosc !  Nigdy smigiel osobiscie nie robilem , ale potwierdzam to co koledzy wyzej ( i rowniez Ty sam ) pisza. Jakies czopy , zaciecia , klej i aluminiowe "kolko" to zazwyczaj trzyma .... 

Takich samorobek kilka w sieci mi mignelo.

Teraz mnie troche poniesie , ale moze wycinac jakies arkusze z ( wlasnie ; z czego ? ) i na przemian : dwulopatowe , pozniej dwulopatowe w poprzek , znow normalnie ( a kazda powstala szczelinke powytwypelniac tym samym materialem na zywice  ). Pozniej obrobka poszczegolnych lopat , malowanie ( lakierowanie )  wywazenie . Konstrukcja "tego" wynalazku jest od poczatku CZTEROLOPATOWA  . Oczywiscie na kazdym zewnetrznym "czterosmigle " ( od przodu i i tylu ) , dwie lopaty sa tylko uzupelnione( tak jak w srodku zreszta ) , ale w tych skrajnych przytpadkach NIE sa wklejone pomiedzy dwie warstwy . Mam nadzieje , ze kumasz o co mi chodzi  :D   

 

 

W sumie to zbudowalem "model" smigla i edytowalem. Jak to mowia jedno zdjecie mowi wieccej jak 1000 slow  ;)

post-6937-0-75440300-1525891772_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki, Jarku. Na calosc raczej nie ide, bo poki co, jak wczesniej wspomniany kon pod gore kombinuje i za bardzo wykombinowac nie moge, gdyz pewne watpliwosci jednak sa.

Doskonale kumam, o czym napisales. Potrafie to sobie wyobrazic, choc rozwiazanie wydaje sie pracochlonne, a ja jednak latwizne lubie.

Na szczescie mam na te konskie kombinacje jeszcze sporo czasu, bo sam model dopiero w stadium projektowania tkwi. Widzisz, jakbym mial prawdziwego konia, to bym mu zlecil kombinowania. Kon ma wielka glowe, wiec z pewnoscia cos by wykombinowal...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste, prawda? Ale do tego trzeba mistrza, a autor tego, takim właśnie jest! Mój najpełniejszy szacun !!!

Marku, bez przesadyzmu...

 

Dzieki, Chlopaki. Podsuneliscie mi doslownie pod sam nos dowod rzeczowy, ze takie smigielko funkcjonuje w praktyce, wiec moje obawy odnosnie bezpieczenstwa sie rozwialy. Dokladnie o to mi chodzilo.

No nie do końca funkcjonuje, na razie jest :). Za niedługo będę docierał silnik , to i spróbuję z tym śmigiełkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca funkcjonuje, na razie jest :). Za niedługo będę docierał silnik , to i spróbuję z tym śmigiełkiem.

 

Trzymam kciuki. I to mocno, bo nie calkiem bezinteresownie.

 

Nawiasem mowiac, podobne konstrukcje, tyle, ze trzylopatowe, mozna kupic jako gotowce w HK. Produkowane, o ile sobie przypominam, przez Turnigy. Nabylem jedno na probe, ale jego jakosc okazala sie raczej malo zadowalajaca - wymagalo w sporym zakresie dalszej obrobki, a pomimo tego pieknoscia nie grzeszy. To mnie nie satysfakcjonuje. Jednak wyglada na to, ze owe smigla jakos tam funkcjonuja, bo ludzie je kupuja i uzywaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc Piotrze,

 

dzieki. Znam doskonale smigielka Ramoser. Dla makiety maszyny z pozniejszego okresu nawet bym sie nie zastanawial, ale dla mojego modelu ich wyglad juz niestety zbyt wyraznie odbiega od oryginalu. Trzeba bedzie samemu strugac. Ale i tak bez kompromisu raczej sie nie obejdzie, bowiem chcac wykonac smiglo w ukladzie podobnym do oryginalu, a wiec skladajace sie z dwoch dwulopatowych, licze sie z prawdopodobienstwem wystapienia dwoch problemow:

- po pierwsze trzebaby znacznie przedluzyc piaste na osi silnika

- po drugie uklad taki oddala srodek ciezkosci smigla od lozyska walu silnika, co implikuje wieksza wrazliwosc na wystapienie drgan i tym samym pociaga za soba koniecznosc znacznie dokladniejszego wywazenia smigla (to jeszcze da sie zrobic) oraz w razie jakichkolwiek anomalii niebezpieczenstwo wystapienia wiekszych szkod.

Poniewaz nie jestem w stanie z wystarczajaca pewnoscia przewidziec skutkow takich kombinacji, wszystko wiec przemawia raczej za tym, by wykonac drewniane smigielko o czterech lopatach umieszczonych w jednej plaszczyznie tak, jak to zademonstrowat Andrzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może to się komuś przyda? Z najnowszego, dwie godziny temu dowiezionego FSM:

 

post-16-0-48453100-1526655729_thumb.jpg

 

post-16-0-80457800-1526655791_thumb.jpg

 

post-16-0-46186600-1526655835_thumb.jpg

 

post-16-0-35812600-1526655879_thumb.jpg

 

A w środku numeru m.in.:"full size free plan feature" FOKKER F.II ze skrzydełkiem o rozp. 40 cali i "prądowym" napędem. Śmiszne i brzydkie to to, ale takie wtedy były te "aeroplany". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki, Marku. Moze faktycznie komu sie przyda, mnie raczej nie, bo sadzac z zamocowania lopat, to smigielko jedynie jak oryginal ma wygladac (dlatego "dummy"), a do napedu modelu latajacego chyba raczej nie jest przewidziane. Mimo tego kazda uwage uwazam za cenna, gdyz nawet jesli z pozoru nie jest ona od razu przydatna, byc moze w przyszlosci nieoczekiwanie zaowocuje przy innej okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.