Skocz do zawartości

Extra 260 seagull skasowana


enter1978
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zrobiłem dzis stojak na ten model , bo postanowiłem go nie demontować tylko żeby stał zawsze w gotowości.

No i złożyłem model i poszedłem polatać, start normalny , kilka kółek zrobiłem troszkę mu mordę do ziemi ciągnęło ale pomyslałem że dawno nim latałem i odzwyczaiłem się, po za tym jest do pełna zatankowany a zbiornik jest przy domku silnika.

Zacząłem robić beczki , dość wysoko i koślawe to było, zawróciłem i podczas normalnego lotu model nie miał ochoty sie wznosić.

Nagle zaczął sie kłaść na prawe skrzydło , mimo że skontrowałem go lotkami w lewo , model pogłębiał pochylenie na prawe skrzydło, na wysokośc nie za bardzo reagował.

Gdy leciał już praktycznie na nożu wiedziałem że cos się zepsuło , po części z pozycji nożowej sie podniósł ale do poziomego lotu jeszcze połowę brakowało, i w takiej pozycji przywalił w ziemię.

Nie wiem dokładnie jak przywalił w ziemię, ale pierdyknął nie wąsko.

Skrzydła nie ruszone ale kadłub przełamany przy krawędzi natarcia skrzydeł ,ledwie się kupy trzyma.

A najgorsze jest to że wszystko działa , stery chodzą jak by nigdy nic.

Naprawa wydaje mi się że raczej nie opłacalna , Nowy kadłub bym kupił jak by był gdzieś dostępny.

Najgorsze jest to że nie wiem co się stało i dlaczego model zaliczył kreta.

 

a1570825ff418f77.jpg

 

40566e594a8d41f3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dzięki Rafał za pocieszenie :).

Kłopot w tym że model bez problemu bym odbudował bo do wymiany są oba boki kadłuba no i domek silnika, mimo że domek nie jest uszkodzony a był wzmacniany , bo ten model to pod żarowy napęd był projektowany, więc lepiej zrobic nowy domek niż szarpać sie z tym aby go rozebrać.

Ale sytuacja wygląda tak że to kiepski model i nie jest wart czasu jaki mu trzeba poświęcić, ma za małe lotki i w ogóle to taki mongoł tępy, on lata jak trenerek a nie jak akrobat.

Wypasione modele mam tylko dwa, jeden elektryk a drugi to MX-2 projektu Krzysztofa, a reszta to badziew miejsce zajmuje a i szkoda wyzucić.

Mx miał jutro latać , ale po rozbiciu extry i braku winnego , az strach go wyprowadzać aby nie skończył jak extra, bo sam już nie wiem może serwo się zacięło ale jak przypieprzył o ziemię to się odcięło i teraz działa, a może radio zajoba dostało? za mało miałem czasu aby ocenić co się dzieje , co działa a co nie.

Parę złotych w nim utopiłem , i próbuję się pocieszyć , ale jedyne co mi do głowy dzis przychodzi to to że zwolnił sie stojak na nowego MX-a, bo zastanawiałem sie gdzie ja go zmieszczę, to juz mam miejsce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję szczerze .Znam ten ból i tą niemoc współistniejącą ze zdziwieniem.W jakim terenie latałeś? Czy były blisko krzaki,drzewa,woda? Pytam,bo mam też doświadczenia z identycznym zachowaniem modelu. Czyli podchodzenie do lądowania w zakręcie,brak sterowności,dzwon a potem działa wszystko i nie wiadomo co ,jak ,czemu temu.

Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko wyczuć co zawiniło, latałem tu gdzie zwykle ,na otwartej przestrzeni.

Problem pojawił się 30 metrów ode mnie , a około 60 metrów ode mnie model już sie spotkał z ziemią, opis wypadku wygląda na długi , ale w rzeczywistości trwał może z 5 sekund.

Podejrzewałem zaczepienie sie linek pull pull ale to raczej niewykonalne.

I tak naprawdę na dzień dzisiejszy winnego nie ma.

Model ostatnio praktycznie nie latany, głównie stoi , w tym roku zrobił jeden lot, a to był jego drugi lot w tym roku i kiepsko się skończył.

Tak myślę może zawinił regulator, mam w nim VR PRO DUO , ale regulator był zasilany z jednego pakietu, i jak nie sam regulator to może ten włącznik na kluczyk coś nie łączył .

Nie mam bladego pojęcia co się stało, model jest uszkodzony, ale dramatu nie ma.

Skrzydła sa nietknięte , w ogóle nie ma żadnych innych uszkodzeń prócz kadłuba, ale i z kadłubem dramatu nie ma, nie ma uszkodzonej żadnej wręgi strzeliły boki kadłuba i kadłub w całości trzymają tylko dwie sosnowe podłużnice , jak by nie te dwie listewki to rozdzielił by sie na dwie części.

Model raczej będzie naprawiony , choćby z sentymentu , to moja pierwsza benzyna :).

Aby go naprawic trzeba zdemontować boki kadłuba , odrysować je, wyciąć i na nowo wkleić, nowe poszycie z folii i mam sprawny model.

Z moimi ruchami półtora tygodnia naprawa zajmie, ale nim sie za niego zabiorę muszę skończyć model który obecnie buduję , a nim mnie wena najdzie na naprawianie to może być juz blisko wiosny :).

Ale naprawiony będzie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Model jest jednak o wiele bardziej uszkodzony niż to powierzchownie wyglądało , kadłub jest bardzo pogruchotany , połamane są podłużnice połamane są wręgi.

Wręgi i boki kadłuba sa wybrakowane , chińczycy nie udostępnili planów modelu a ręcznie zdemontowanie , uzupełnienie braków i odrysowanie uszkodzonych elementów zabiera trochę czasu, a ja na budowanie modeli czy tym bardziej naprawianie za wiele czasu nie poświęcam .

Ale została mi ostatnia prosta , mam juz wszystko odrysowane , szablony prawie gotowe zostało mi odrysować 3 wręgi i można wycinac nowe elementy.

Nic nie będę sztukował, wszystko co jest uszkodzone będzie wymienione na nowe, materiały sklejka balsa juz czeka wszystko mam juz kupione.

Koszt naprawy to około 60zł i myślę że w cztery popołudnia go odbuduję jak już będe miał wszystko wycięte.

Pierwszy raz naprawiam model konstrukcyjny z takimi zniszczeniami , bo jak dotąd to naprawiałem drobiazgi.

Rozbiórka i odtwarzanie uszkodzeń przyznam że jest upierdliwe. :)

90191adfc02323b4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak  w modelu były serwa tower pro, ale winne kreta było radio.

Po prostu radio nawet podpięte do symulatora, na komputerze nie nadaje się do użytku , wymachuje sterami we wszystkie strony mimo że jak nawet drążków nie dotykam.

Serwa same w sobie bardzo tanie, ale przez dwa lata natłukły godzin w powietrzu i ogólnie bez problemów , prócz sytuacji tej wiosny, pierwszy rozruch modelu i jedna wysokość nie chodzi, wymieniłem serwo ale zdemontowane serwo rozebrałem i jeden tranzystor odpadł od płytki i latał sobie wewnątrz.

Nie wiem czy słabo był przylutowany czy zima i mrozy zrobiły swoje , bo model stał w modelarni cała zimę , ogrzewania tam nie ma , a mrozy pod  -30 dochodziły.

Na modelu psy wieszałem bo muł , bo nie ma drygu , ale podczas ostatniego feralnego lotu miałem wrażenie że to nie model jest słaby tylko serwa.

Są za wolne i stery za mną nie nadążają ,  wychylenie i powrót steru trwa za długo, ja robię już co innego a serwa jeszcze robią co innego , i myśle że dla tego model słabo sie zachowywał podczas dynamicznych manewrów.

Szablony gotowe i wyciete, i nawet połowa elementów juz jest narysowana na sklejce i balsie, model naprawię i kupię do niego jakies szybkie serwa , i myślę że jeszcze będzie z niego radość :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak  w modelu były serwa tower pro, ale winne kreta było radio.

Po prostu radio nawet podpięte do symulatora, na komputerze nie nadaje się do użytku , wymachuje sterami we wszystkie strony mimo że jak nawet drążków nie dotykam.

Serwa same w sobie bardzo tanie, ale przez dwa lata natłukły godzin w powietrzu i ogólnie bez problemów , prócz sytuacji tej wiosny, pierwszy rozruch modelu i jedna wysokość nie chodzi, wymieniłem serwo ale zdemontowane serwo rozebrałem i jeden tranzystor odpadł od płytki i latał sobie wewnątrz.

Nie wiem czy słabo był przylutowany czy zima i mrozy zrobiły swoje , bo model stał w modelarni cała zimę , ogrzewania tam nie ma , a mrozy pod  -30 dochodziły.

Na modelu psy wieszałem bo muł , bo nie ma drygu , ale podczas ostatniego feralnego lotu miałem wrażenie że to nie model jest słaby tylko serwa.

Są za wolne i stery za mną nie nadążają ,  wychylenie i powrót steru trwa za długo, ja robię już co innego a serwa jeszcze robią co innego , i myśle że dla tego model słabo sie zachowywał podczas dynamicznych manewrów.

Szablony gotowe i wyciete, i nawet połowa elementów juz jest narysowana na sklejce i balsie, model naprawię i kupię do niego jakies szybkie serwa , i myślę że jeszcze będzie z niego radość :)

Wiesiu, wprawdzie na fotce trochę widać, ale napisz dla jasności jakie to radyjko...

Tanie serwa dobrze jest zmieniać co jakiś czas (krótki resurs, w spalince 20 godzin to raczej max, saterowane wyprowadzenia ścieżki potencjometru zmęczeniowo przestają kontaktować od wibracji; w elektrykach jest niewiele lepiej) , ale ta ambitna teoria umiera pod ciężarem prozy życia praktycznego. Więc jakoś inaczej trza to przeskoczyć.

Do takiego modelu to Sam wiesz - jakieś lepsiejsze serwa by trzeba. Po Coronach popatrz. Albo coś w tę stronę : http://www.heli-team.pl/forum/viewtopic.php?f=74&t=8185&view=unread#unread

Lutowanie elektroniki zasuwają ręcznie i pospiesznie Chinki, nie wiadomo czym. Wiadomo, że niepewnie i zawodnie często to wychodzi. Rozbieram, poprawiam i sprawdzam zatem każdy podzespół przed montażem w modelu, bo nic mądrzejszego nie wymyśliłem. A poprawiać niemal zawsze mam co... 

Ale nie wiem, co doradzić tym, którzy nie mają do tego warunków. Chyba tylko jakąś wyższą półkę lub pomoc Kolegów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radyjko to FlySky i6, ale za takie pieniądze jakie kosztuje to radio, to i tak 3 lata służyło a na koniec ukatrupiło mi model.

Po tej sytuacji z rozbitą extrą ze zdjęcia, i o mało nie rozbitym edgem którego to naprawdę lubię postanowiłem rozstać sie z tym radiem.

Miejsce FlySky i6 zajął Graupner MX-20 i wygląda na to że problemy z radiem mam z głowy , niestety nie jest to radio za 190zł jak ten flysky.

Co do serw , są to tower pro standard 11 czy 13kg uciągu, ludzie psy na nich wieszają , ja odstawiłem sprawny model jesienią a na wiosnę okazało sie że jedno serwo nie chodzi bo tranzystor odpadł od płytki.

Ale ja i tak nie mam złego zdania o nich, kosztują 30zł , mają nalatane ponad 15 godzin w benzynowym modelu i przynajmniej się nie telepią, tak jak ma to miejsce w drugim modelu,  za jedno można kupić 5 tower pro, tytanowe przekładnie itp, fakt niezawodne ale po jednym sezonie sie trzęsą , a tower pro się po dwóch sezonach nie trzęsą.

Gdyby je troche poprawili, zamiast podłączac silnik na kablach do płytki, mógł by być wlutowany w płytkę, no i ogólnie niezawodne luty a raczej lepszego stopu do lutowania mogli by używać.

I były by na rynku śmiesznie tanie i naprawdę dobre serwa.

Tak czy inaczej ja jak naprawię extrę to i tak założę do niej takie same serwa tower pro , bo przez dwa lata dobrze sie spisywały, tyle że kupię nowe bo te co były to już na emeryturę bo jednak przez 2 sezony w benzyniaku wystarczająco je wytrzęsło .

Ale ciekaw jestem czy tower pro ma jakiś model serwa standard ale z silnikiem przylutowanym do płytki a nie na kabelkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gdyby je troche poprawili, zamiast podłączac silnik na kablach do płytki, mógł by być wlutowany w płytkę, no i ogólnie niezawodne luty a raczej lepszego stopu do lutowania mogli by używać.

 

Ale ciekaw jestem czy tower pro ma jakiś model serwa standard ale z silnikiem przylutowanym do płytki a nie na kabelkach.

Czemu sądzisz, że silnik wlutowany wprost w płytkę to lepsze rozwiązanie ? Otóż jest odwrotnie - na kabelkach będzie odporniejszy na wibracje, tylko te kabelki muszą być odpowiednio zabezpieczone, żeby same się nie trzęsły. Kabelek waży mniej niż cała płytka, więc i siły bezwładności działające na spoinę lutowaną są mniejsze.

W najróżniejszych tanich sprzętach elektronicznych elementy, na które działały znaczące siły dowolnego pochodzenia, a były wlutowane wprost w płytkę, były żródłem dochodu dla serwisantów. Na przykład wszelkie gniazda i potencjometry w radiach i magnetofonach.  

Zdaje się, że TP MG 995  tak ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu kiedyś ktoś gdzieś napisał że silnik się obrócił w obudowie i tym samym urwał kable, i że silnik wlutowany w płytkę to lepsze rozwiązanie.

Ja to przeczytałem i tak mi utkwiło że na kablach to źle a wlutowany w płytke to dobrze, i tak sie kurczowo tego trzymam :).

Choć przez dwa lata używania nic mi się nie obróciło ani nie wyrwało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu kiedyś ktoś gdzieś napisał [...]

Ja to przeczytałem i tak mi utkwiło [...]

i tak sie kurczowo tego trzymam :).

 

To już puść  :).

Mocowanie silniczka w serwie za jego (dość delikatne) wyprowadzenia to niedobry pomysł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już puść  :).

Puściłem :).

Co do modelu nie wiele się z nim dzieje bo nie dośc że nie ma czasu na budowanie czy naprawianie to jeszcze mnie jakaś grypa sponiewierała.

Sam się zastanawiam jak ja sie wkręciłem w tą naprawę, miało być hop siup a jest du.... blada.

Naprawa modelu jest bardzo trudna , rozrysowanie idealnie pasujących nowych elementów, wykonanie szablonów wszystko zabiera sporo czasu.

I wydaje mi się że zabrałem sie za naprawę dlatego że nigdy nie naprawiałem modelu konstrukcyjnego z tak poważnymi uszkodzeniami, i chciałem spróbować swoich sił.

Model naprawię bo już mam z górki, szablony zrobione i wszystko rozrysowane i w większosci wycięte, wszystko skopiowałem co do joty więc powinno być dobrze.

Ażurowanie wycinam specjalnie do tej naprawy zrobioną frezarką , pięknie i błyskawicznie sie wycina.

Na tą chwilę lewy bok już jest gotowy , z przodu trzeba tylko zeszlifować nadmiar balsy, a kadłub już sie trzyma kupy :).

Wręgi mam wycięte tylko wstawić, z lewym bokiem pójdzie szybko bo nie muszę sie pierniczyć aby jak najwięcej odzyskać aby mieć z czego szablon narysować, szablony już mam.

A teraz lewy bok zedrę i do pieca go, nowy prawy bok z balsy mam juz gotowy i wycięty , a prawy bok ze sklejki jest narysowany , trzeba tylko go wyciąć (leży nawet przed kadłubem)

Wklejam drugi bok, dorabiam jedną podłużnicę , wklejam kieszeń na rurę i folia na wierzch i po zabiegu :).

Kłopot w tym że nie planuje nim latać bo wszystko wskazuje że na silniku z tej extry będzie latał inny model :), ale to jak będę miał kit w domu to sie pochwale bo i relacja będzie ,a wszystko wskazuje na to że niedługo dostanę nowy tartak :) 

 

Lewy bok po naprawie

a9262e76086d2b2c.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puściłem :).

 

Sam się zastanawiam jak ja sie wkręciłem w tą naprawę, miało być hop siup a jest du.... blada.

Naprawa modelu jest bardzo trudna , rozrysowanie idealnie pasujących nowych elementów, wykonanie szablonów wszystko zabiera sporo czasu.

I wydaje mi się że zabrałem sie za naprawę dlatego że nigdy nie naprawiałem modelu konstrukcyjnego z tak poważnymi uszkodzeniami, i chciałem spróbować swoich sił.

 

Teraz odwrotnie - nie odpuszczaj  :).

Satisfaction warranted  ;).

 

[...] to jeszcze mnie jakaś grypa sponiewierała.[...]

 

A teraz lewy bok zedrę i do pieca go [...]

Nie dawaj się wirusom !!!

Zzziimmno Ci ?  :(

Może nie pal go przedwcześnie, póki nowy nie okaże się OK. ;)

 

 

 

Kłopot w tym że nie planuje nim latać bo wszystko wskazuje że na silniku z tej extry będzie latał inny model :),

Może zaplanuj zawczasu zanabycie silnika do tej Extry... Albo elektryfikację  :rolleyes:

Szkoda, żeby stała uziemiona  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie pal go przedwcześnie, póki nowy nie okaże się OK. ;)

 

 

 

No i wykrakałeś, prawy bok jest inny niż lewy, ten model wykończy mnie psychicznie.

Tyle czasu  juz mi zabrał że szkoda gadać.

Ogólnie czekam na nowy tartak, powinien być u mnie do końca przyszłego tygodnia, i do tego czasu naprawiam tą extrę , ile zrobię tyle będzie zrobione, a jak nie zdążę skończyć kadłuba to pójdzie w odstawkę i poczeka na lepsze czasy.

A nowy model zabierze mi trochę czasu bo i budowa modelu potrwa, i chciałem spróbować swoich sił w druku 3D , mam drukarkę potrzeba mi będzie wydrukowac kopyta maski i kabinki do nowego modelu , niestety nie czaję obsługi takiej drukarki więc pewnie mi to trochę czasu zajmie i na naprawę extry czasu nie będzie.

Nie ma to jak zbudować model zaprojektowany przez modelarza , hop siup i w razie kreta naprawiony , a tu? mam wrażenie że kto inny projektował lewą stronę a kto inny prawą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dobra model opanowany i praktycznie skończony, jutro przykręcam podwozia i wyjeżdża do modelarni na stojak :).

Zostało mi przykleić dwa niebieskie paseczki które sa na masce a na kadłubie ich nie ma, ale nie mam niebieskiej folii więc paski poczekają, ale nie długo bo dziś zamawiam niewielką paczkę , to dorzucę trochę niebieskiej folii.

Nalepki z napisem Extra 260 mam ale ze starą folią, mam nadzieje że sie odkleją od starej folii i ponownie przykleją na nowy kadłub.

Skrzydła , stateczniki pasują idealnie , jak z niego :).

Ale mam dylemat, bo niestety zgięta jest rura aluminiowa, rura jest do wymiany , a duralowa tania nie jest.

Rura ma średnicę 32mm i zastanawiam sie czy rura którą dali chińczycy to dural , czy to jakieś słabsze aluminium? w dużym Mx-sie mam duralową rurę 28mm i tak myślę że może tu jest większa średnica bo materiał jest słabszy , ale po czym poznać jakie to aluminium? tego nie wiem :(.

Tak to mi mniej więcej wyszło, folia w kilku odcieniach bo oklejałem zalegającymi skrawkami które leżały w razie potrzeby nagłego załatania czegoś.

Mi to nie przeszkadza bo to model do latania a nie do przyglądania sie na niego i wyszukiwania niedoskonałości ;).

c1722d240d2e5c78.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.