Skocz do zawartości

Powrót do braci modelarskiej po 2 letniej przerwie i temat ku przestrodze


Chuck Yeager
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie moi drodzy,

 

Jakieś 2 lata temu przestałem się udzielać na forum chociaż czasem tu zaglądałem. Jako, że z modelarstwem jestem związany od ponad 30 lat to nie tak łatwo całkowicie odpuścić. Powód 2 letniej przerwy skrótowo objaśniam poniżej w celu przestrogi dla innych. Z doświadczenia wiem, że 2 rodzinom pomogłem już uniknąć podobnych kłopotów. 

 

Aby nie przedłużać za bardzo oto skrót ostatnich 5 lat mojej historii budowy domu zwanej w skrócie "wojną totalną z wykonawcą"

 

Otóż w styczniu 2013 dwuletnia dyskusja z żoną o miejsce do zbudowania domu zakończyła się zakupieniem domu w stanie surowym zamkniętym w miejscowości leżącej dokładnie w połowie drogi na kresce na mapie postawionej pomiędzy naszymi rodzinnymi miejscowościami. Do obu rodzin mamy równo po 25 km (+/- 1km). Ot taki kompromis który zadziałał. Dom wykończyliśmy we własnym zakresie systemem gospodarczym i w jeszcze w październiku 2013 wprowadziliśmy się z naszym małym szkrabem. Po 8 miesiącach zaczęło mnie niepokoić, że podłogi na parterze zaczynają opadać a na ścianach zaczynają się pojawiać niewielkie pęknięcia. Kiedy podłogi opadły więcej niż 5 mm a cokoliki zostały na ścianach nie było już możliwości zwalania winy na kompresję i odgazowanie zbyt świeżego niewysezonowanego styropianu (tak tak, istnieje takie zjawisko).

Zacząłem działać i po geologicznym sprawdzeniu działki zrobiłem wewnątrz domu 2 odkrywki dla geologa tam gdzie nie było ogrzewania podłogowego - spiżarka i pokój na dole. W zasadzie po zrobieniu odkrywek  wymiarach 50x50 cm nie było już wątpliwości - chudy beton dosłownie wisiał nad piaskiem podsypkowym. Pod całym domem mogłem rozwinąć spokojnie 5 metrową stalową miarę. Geolog dokończył pomiarami dobijanie naszego wykonawcy gdyż stwierdził kompletne niezagęszczenie piasku i wywróżył jego dalsze 10 cm osiadania. Zaangażowałem prawnika i najpierw 2 lata walki i stresu a potem 2 lata budowy nowego domu . Wykonawca musiał odkupić od nas stary dom z całym wyposażeniem i wybudować nowy. Przy drugim domu sam siedziałem z architektem i wszystko wzmacniałem na planach. Teraz mam bunkier. Fundamenty z ławami 80 cm szerokości, spinane na krzyż, zbrojone słupy w ścianach fundamentowych a na całości 20 cm żelbetowa płyta zbrojona podwójnie prętami 12 mm czyli taki strop nad nieistniejącą piwnicą. Teraz mi ten piaske podsypkowy może "naskoczyć" chociaż i tak byłem przy jego zagęszczaniu a pan geolog za 200 PLN wykonał potem pomiary tzw płytą VSS. Dopiero na tym stoi dom, który jest w całości pospinany żelbetowymi narożami i wstawkami aż po sam szczyt. Wiem, że przesadziłem ale ja już po prostu chciałem spać spokojnie. 

 

Trochę fotek z nowej budowy:

post-8695-0-55209200-1544019009_thumb.jpg

post-8695-0-30139600-1544019050_thumb.jpg

post-8695-0-49330500-1544019102_thumb.jpg

 

oraz efekt końcowy

post-8695-0-97053100-1544019273_thumb.jpg

 

 

W między czasie stary dom służył nam cały czas podczas budowy nowego zgodnie z podpisaną ugodą z wykonawcą. Został on w części naprawiony przez nowego-starego właściciela wstrzykiwaniem pod budynek żywicy poliuretanowej dwuskładnikowej która podnosiła całość razem z meblami i podłogami. Wykonawca przyjechał z Węgier (w Polsce mają tylko biuro). Zabrakło im materiału a przywieźli tonę żywicy, która się rozpręża 10x. 

Nie pytajcie o koszty ale technologia fenomenalna. Wstrzykiwali to 1,5 metra pod podłogę a druga warstwa 80 cm pod drugiego dnia i dopiero ten nastrzyk podnosił całość podłóg.

 

No więc mieszkamy już w nowym domu od lipca, podłogi nie ruszyły się nawet o 0,5 mm. Zero pęknięć na ścianach.  Zacząłem w końcu normalnie spać i zrezygnowałem z ziółek na uspokojenie. 

Cała ta sytuacja niestety zmusiła mnie do rezygnacji z dobrej pracy ale nie byłem w stanie pogodzić psychotyczno-maniakalnej w moim wykonaniu kontroli wykonawców przy nowej budowie z ciągłymi wyjazdami zagranicznymi włączając w to Rosję itp. Przez ten temat zagrożony był finansowy los całej rodziny bo nie wiadomo było jak się to wszystko finalnie skończy więc nawet kosztem pracy musiałem to doprowadzić do szczęśliwego końca.  Teraz rozkręcam coś swojego. Nie jest łatwo ale myślę, że dam radę.

 

Teraz najlepsze! Pora wrócić do modelarstwa moi mili ! 

 

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo w nowym domu powiększyliśmy garaż a pomieszczenie nad garażem poszło tradycyjnie na modelarnię i mam teraz 38 m2 więc w końcu jest duży stół 2,5 x 1 m a wszystkie modele zawisły na ścianach na swoich stojakach.

 

 

Na dobry początek teraz będzie P51D Mustang od Ziroliego. Była już tu gdzieś podobna relacja ale projekt nie został ukończony. Balsa leży już u mnie 3 lata i czeka. 2 tygodnie temu dokupiłem sklejkę. Mam nadzieję, że mnie się uda i was nie zanudzę opisem. Wszystko będzie wykonywane własnoręcznie, włącznie z kabinką, maską silnika i mam nadzieję, że ze skromnymi obrabiarkami podołam też podwoziu a przynajmniej goleniom. Będzie to półmakieta. Zacząłem już wycinać wręgi w zeszłym tygodniu (mam już 4 sztuki). Za około tydzień założę tu temat z budową bo na razie  wycinanie wstrzymane w celu dokończenia projektu niemodelarskiego dla klienta. Może ktoś z was zajrzy od czasu do czasu i skrytykuje to i owo na co bardzo liczę.

 

Pozdrawiam was wszystkich i do zobaczenia w następnym poście

 

Łukasz

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Współczuję przejść. Niestety w budowlance jest jeszcze sporo partaczy. Mam wrażenie, że jak ktoś nie ma zajęcia to bierze się za roboty budowlane, bo to przecież takie proste. Nic poza siłą fizyczną nie jest potrzebne.

 

U siebie też mam zbrojony strop nad nieistniejącą piwnicą. Mam bardzo wysokie fundamenty z powodu położenia domu na skarpie i wykonawca stwierdził, że nie będzie ryzykował. Niestety niektórym wyceniającym mi budowę domu to nie przeszkadzało i lali by tylko chudy beton mimo ryzyka osiadania tak grubej warstwy zagęszczanego piachu.

 

Na tym pierwszym zdjęciu to dystanse pod zbrojenie są z drewna? Jeśli tak to pierwszy raz coś takiego widzę.

Z gruntem pod ten nowy dom coś było nie tak? Jakieś zagrożenie nierównomiernym osiadaniem, że stosowałeś aż takie rozwiązania przy fundamentowaniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dystanse były tylko tymczasowo na czas układania zbrojenia żeby mi folii poślizgowej ułożonej w 2 warstwach nie podarli ustawiając belki. Przed laniem osobiście zmieniałem je na wysokie podkładki zbrojeniowe. Wg. nowych wytycznych otulina betonowa dla takiej szerokiej ławy ma mieć przynajmniej 5 cm.

 

Z gruntem wszystko ok, ale kilometr stąd są już szkody górnicze. U mnie teoretycznie napisali z kopalni, że nie wybierali w tym terenie, ale wolałem się zabezpieczyć na wszelką okoliczność biorąc pod uwagę dotychczasowe przejścia.


Też ,czekam na relację .

 

Adam jesteś dla mnie niedoścignionym wzorem jak patrzę na Twoje Zero i ja tego poziomu nie osiągnę, ale postaram się co sił aby było ciekawie. Szykuję niespodziankę chociażby w postaci ciekawego silnika bo w tym się lubuję. Wiesz zresztą, że lubię ciekawe motorki a Ty sam chyba polujesz na taką gwiazdę Saito jaka lata u mnie w Yaku 55.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać są jeszcze uczciwe firmy na tym świecie i rzetelnie podchodzą do sprawy. W zasadzie da się zbudować na wszystkim, tylko technologię trzeba dopasować.

Jak by spojrzeć na te moje fundamenty to wszystko co widzicie jako szałunek zostało zalane betonem. Więcej więc tego betonu niż pustych przestrzeni pomiędzy. Statystycznie więc bardziej płyta niż fundament. Różne od czasu mojej przygody budowlane  już historie słyszałem ale jedno jest pewne - trzeba być codziennie na budowie i pilnować wszystkiego. Na każdym kroku próbują Cię oszukać i wykołować. Mógł bym mnożyć przykłady z mojego podwórka ale nie miejsce na to a i was nie będę zanudzał. Uruchomiłem już też mechanizm wyparcia i nie chcę do tego wracać.

 

Lepiej zgadujcie co za motorek mam zamiar włożyć do Mustanga. Na razie mam dwa typy ale jeden wyraźnie dominuje. Czekam na typy. Jeśli zobaczę, że zbaczacie z kursu będę pomagał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Na razie Zero w dalszym ciągu bez silnika (brak kasy ) czeka mnie jeszcze przeróbka napędu steru kierunku oraz instalacja Powerboxa.Coraz bardziej skłaniam się  w kierunku SAITO ,ale jednak 90R3 - na ciasno ale jeszcze jakoś wejdzie pod maskę.

Ja też budowałem ale tzw .systemem gospodarczym- czyli bardzo dużo prac wykonywałem sam z pomocą rodziny i czasami sprawdzonych fachowców z polecenia znajomych,mieszkam już 12- sty rok .Budowa trwała długo bo 8 lat - budowałem bez kredytu.Tyle na temat budowy, która pośrednio jest przyczyną braku silnika w Zero a właściwie to konieczność wymiany pieca z centralnego, dla którego to już 14 sezon grzewczy ( dogrzewałem już budynek 2 sezony przed zamieszkaniem). Załapałem się na listę do tzw grantu z Unii E. na nowy piec oraz fotowoltaikę i jeśli Rybnik otrzyma na ten cel środki ( a myślę , że są duże szanse jest najbardziej zakopconym miastem w Europie w tej chwili to bida wyjść na dwór pod wieczór tak "wali" po płucach) - to może uda się jakoś wygospodarować kasę na silnik.

Motorek w Mustangu -hm? - masz fajną sytuację bo zmieści się prawie każdy  i nic nie będzie wystawać -obstawiam ,że będzie to czterosuw -dwucylindrowy rzędowy -ROTO-80 a może KOLM -IL 2 -100 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. nowych wytycznych otulina betonowa dla takiej szerokiej ławy ma mieć przynajmniej 5 cm..

 

Nie. W budownictwie polskim obowiazuja obecnie normy europejskie (tzw. Eorocode lub skrotowo EC), a te definiuja otuline zbrojenia w betonie zaleznie od tzw. klasy ekspozycji i przeznaczenia konstrukcji. W przypadku Twojego domu typowalbym na klase XC3/ XF1, a to oznacza, ze otulina powinna wynosic 3,5cm. Za malo - nie dobrze ze wzgledu na niebezpieczenstwo korozji, za duzo - tez nie dobrze ze wzgledu na pomniejszenie tzw. statycznie czynnej wysokosci przekroju elementu. Dodatkowo dochodzi fakt, ze nieprzemyslane lub niefachowo wprowadzane uzupelnienia konstrukcji moga (zaznaczam: moga, choc nie musza) wywolac na tyle duze zmiany sztywnosci innych, wspolpracujacych elementow konstrukcyjnych, ze caly uklad statyczny budowli ulegnie powaznej zmianie w stosunku do wczesniej zalozonego w obliczeniach statycznych. Jednym z wynikajacych z tego faktu zjawisk jest nieprzewidziane przemieszczanie dzialania obciazen w przekrojach elementow w wyniku powaznej zmiany wzajemnego stosunku ich sztywnosci. To tylko bardzo krotkie nakreslenie problematyki.

 

Ciekaw jestem, kto wymyslil te fundamenty po przekatnej i dlaczego. Typuje na pomysl architekta. A ze pomysl, delikatnie mowiac, idiotyczny, powie Tobie kazdy konstruktor. Prosze, nie zrozum mojej krytyki zle i nie gniewaj sie za nia, ale do wszelkich akcji zwiazanych ze zmianami wzglednie uzupelnianiem konstrukcji budowli zatrudnia sie konstruktora, a nie architekta. A to dlatego, ze konstruktor wiedzialby dokladnie, w ktorych miejscach i na ile zmienic przekroje elementow, by posadowiona na danym gruncie budowla nie byla narazona na powstawanie rys. A na dodatek byloby duzo oszczedniej.

 

Druga sprawa to grubosc podsypki. Jej zageszczenie (lub brak tegoz) to jedno, a jej grubosc to drugie. Z przedstawionych przez Ciebie wynikow badan geologa wnioskuje, ze tej podsypki bylo duzo za duzo, co obok niewystarczajacego stopnia zageszczenia stalo sie jedna z glownych przyczyn duzego osiadania, oczywiscie pod warunkiem, ze inne, mogace wchodzic w gre przyczyny da sie wykluczyc. Dokladnie dlatego zamiast podsypek o wiekszych grubosciach na gruntach o watpliwej nosnosci stosuje sie podklad z tzw. chudego betonu (nie mylic z warstwa wyrownawcza, ktora zwykle posiada grubosc rzedu 5-10cm).

 

Trzecia sprawa, to nadzor konstrukcyjny, nawet podczas budowy zwyklego domku jednorodzinnego. Inwestor nie musi sie znac na aspektach konstrukcyjnych i statyce budowli, architekci tez zwykle sie na tym nie znaja, dlatego przynajmniej na etapie budowy stanu surowego oplaca sie zatrudnic fachowca o wyksztalceniu konstrukcyjnym, a nie architekta. Bo jesli architekci zabieraja sie za rozwiazywanie problemow konstrukcyjnych, powstaja z tego zwykle takie rzeczy, jak pokazales na wyzej zamieszczonych zdjeciach, nie mowiac juz o niepotrzebnych kosztach.

 

Budujecie domy za iles tam setek tysiecy, a nie pomyslicie o tym, zeby zaplacic kilka tysiecy fachowcowi za nadzor konstrukcyjny!

 

 

Ty najpierw zrobiłeś fundamenty, a na nich płytę nośną, a fachowcy /ponoć na wzór austryjacko-niemiecki/, najpierw zrobili płytę, a dopiero na niej - fundamenty.

Oj, oj, to nie tak. Jezeli wykonuje sie posadowienie na fundamencie plytowym (plyta jest wowczas elementem nosnym), wowczas to, co wyglada jak fundamenty odcinkowe nie pelni roli nosnej, a jedynie zabezpecza plyte przed podmarzaniem od spodu (u nas nazywa sie je Frostschürze"). Albo odwrotnie - jesli fundamenty odcinkowe pelnia role elementu nosnego, wowczas zadaniem plyty jest jedynie odgraniczenie pomieszczen od gruntu i nic poza tym. Jedno od drugiego daje sie zwykle odroznic po grubosci plyty.

 

Powyzsze przy zalozeniu, ze nie chodzi o posadowienie zwane rusztem, ktore to przeznaczone jest dla wysokich obciazen i w budownictwie jednorodzinnym raczej nie jest stosowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. W budownictwie polskim obowiazuja obecnie normy europejskie (tzw. Eorocode), a te definiuja otuline zbrojenia w betonie zaleznie od tzw. klasy ekspozycji i przeznaczenia konstrukcji. W przypadku Twojego domu typowalbym na klase XC3/ XF1, a to oznacza, ze otulina powinna wynosic 3,5cm. Za malo - nie dobrze ze wzgledu na niebezpieczenstwo korozji, za duzo - tez nie dobrze ze wzgledu na pomniejszenie tzw. statycznie czynnej wysokosci przekroju elementu. Dodatkowo dochodzi fakt, ze nieprzemyslane lub niefachowo wprowadzane uzupelnienia konstrukcji moga (zaznaczam: moga, choc nie musza) wywolac na tyle duze zmiany sztywnosci innych, wspolpracujacych elementow konstrukcyjnych, ze caly uklad statyczny budowli ulegnie powaznej zmianie w stosunku do wczesniej zalozonego w obliczeniach statycznych. Jednym z wynikajacych z tego faktu zjawisk jest nieprzewidziane przemieszczanie dzialania obciazen w przekrojach elementow w wyniku powaznej zmiany wzajemnego stosunku ich sztywnosci. To tylko bardzo krotkie nakreslenie problematyki.

 

Ciekaw jestem, kto wymyslil te fundamenty po przekatnej i dlaczego. Typuje na pomysl architekta. A ze pomysl, delikatnie mowiac, idiotyczny, powie Tobie kazdy konstruktor. Prosze, nie zrozum mojej krytyki zle i nie gniewaj sie za nia, ale do wszelkich akcji zwiazanych ze zmianami wzglednie uzupelnianiem konstrukcji budowli zatrudnia sie konstruktora, a nie architekta. A to dlatego, ze konstruktor wiedzialby dokladnie, w ktorych miejscach i na ile zmienic przekroje elementow, by posadowiona na danym gruncie budowla nie byla narazona na powstawanie rys. A na dodatek byloby duzo oszczedniej.

 

Druga sprawa to grubosc podsypki. Jej zageszczenie (lub brak tegoz) to jedno, a jej grubosc to drugie. Z przedstawionych przez Ciebie wynikow badan geologa wnioskuje, ze tej podsypki bylo duzo za duzo, co obok niewystarczajacego stopnia zageszczenia stalo sie jedna z glownych przyczyn duzego osiadania, oczywiscie pod warunkiem, ze inne, mogace wchodzic w gre przyczyny da sie wykluczyc. Dokladnie z tej przyczyny zamiast podsypek o wiekszych grubosciach na gruntach o watpliwej nosnosci stosuje sie podklad z tzw, chudego betonu (nie mylic z warstwa wyrownawcza, ktora zwykle posiada grubosc rzedu 5-10cm).

 

 

Trzecia sprawa, to nadzor konstrukcyjny, nawet podczas budowy zwyklego domku jednorodzinnego. Inwestor nie musi sie znac na aspektach konstrukcyjnych i statyce budowli, architekci tez zwykle sie na tym nie znaja, dlatego przynajmniej na etapie budowy stanu surowego oplaca sie zatrudnic fachowca o wyksztalceniu konstrukcyjnym, a nie architekta. Bo jesli architekci zabieraja sie za rozwiazywanie problemow konstrukcyjnych, powstaja z tego zwykle takie rzeczy, jak pokazales na wyzej zamieszczonych zdjeciach, nie mowiac juz o niepotrzebnych kosztach.

 

Budujecie domy za iles tam setek tysiecy, a nie pomyslicie o tym, zeby zaplacic kilka tysiecy fachowcowi za nadzor konstrukcyjny!

 

tak coś czułem, że się zacznie prędzej czy później wysyp "ekspertów" i typowo polskie prawienie morałów. Jako właściciel wątku proszę o niewyciąganie wniosków bez znajomości przypadku.

 

Po pierwsze podczas pierwszej "budowy" nabyliśmy już stan surowy zamknięty, więc nie bardzo miałem wpływ na to co się wcześniej działo. Oczywiście mogłem wziąć geologa, wykuć dziurę w chudym betonie, położyć płytę VSS i przebadać to ale który inwestor jest na tyle świadomy? Śmiem twierdzić, że mniej niż 0,1% by tak zrobiło. Po drugie niestety Wykonawca był 2 w1 czyli oprócz tego że był jednoosobowym inwestorem zatrudniającym grupę budowalańców to miał jeszcze uprawnienia kierownika budowy na swojej inwestycji, tyle, że jak się później okazało z wywiadu z sąsiadami prawie wcale tam nie bywał...Uwaga - kolejna ciekawostka - dowiedziałem się też od sąsiadów, że na etapie budowy jak zalewali strop nad parterem to go za 3 tygodnie rwali koparkami bo podobno betoniarnia się mocno pomyliła z betonem i chłopakom zaczęło to pękać przy zdejmowaniu podpór.

Nic o tym nie miałem jakoś w dzienniku budowy domu który kupiłem. Wtedy się już wkurzyłem i zadecydowałem, że tego domu nie chcę skoro mnie ktoś tak oszukał i słowem nie wspomniał.

 

Co do podsypki to jak ją zmniejszyć skoro fundamenty mają np głębokość posadowienia 1,2 m to jak ma jej być mniej ?. Przecież to trzeba całe wypełnić i zagęścić. No chyba, że ktoś leje po prostu ławy w grunt bez szałunku to oszczędza 40 cm wysokości ale popełnia przez to wiele innych błędów. Poza tym z żadnych wyników przedstawionych przeze mnie nie może wynikać, że jej było za dużo - udowodnij to na podstawie danych które przytoczyłem popierając obliczeniami. Podsypki było 1 metr tak, żeby zamknąć ten temat.

 

 

Kolejna sprawa to otulina - przy 80 cm szerokości ław nie ma praktycznie żadnej różnicy in minus w wytrzymałości całej belki jak dam 5 cm zamiast 3,5. Problem byłby przy małych przekrojach. problem na budowach jest taki, że jak powiem 3,5 to i tak gdzieś będzie krzywo ułożone i zrobione zbrojenie i będą miejsca gdzie będę miał 15 zamiast 35 mm. To ja już wolę te moje 5 cm bo i tak miejscami jest mniej.

 

Co do wzmocnień to liczył je konstruktor razem z architektem i mam na to całą książkę obliczeń do projektu. Takie wzmocnienia na krzyż (ściągi wewnętrzne i zewnętrzne) to u nas na śląsku standard na szkodach górniczych. Praktycznie wszystkie nowo budowane domy w okolicy tak mają tam gdzie są lub potencjalnie mogą się pojawić szkody.

 

Podsumowując - jeśli ktoś ma coś do dodania co pomoże innym uniknąć problemów to proszę bardzo a jeśli ktoś ma zamiar wytykać mi co poszło nie tak w pierwszej budoewie to protestuję bo ja tego jestem absolutnie świadomy ale czasu nie cofnę.

Koszty wzmocnień oczywiście poniosłem i miał bym za to kilka ładnych silników MOKI ale to moja sprawa a po tamtych przejściach wolę spać spokojnie.

Cześć.

Na razie Zero w dalszym ciągu bez silnika (brak kasy ) czeka mnie jeszcze przeróbka napędu steru kierunku oraz instalacja Powerboxa.Coraz bardziej skłaniam się  w kierunku SAITO ,ale jednak 90R3 - na ciasno ale jeszcze jakoś wejdzie pod maskę.

Ja też budowałem ale tzw .systemem gospodarczym- czyli bardzo dużo prac wykonywałem sam z pomocą rodziny i czasami sprawdzonych fachowców z polecenia znajomych,mieszkam już 12- sty rok .Budowa trwała długo bo 8 lat - budowałem bez kredytu.Tyle na temat budowy, która pośrednio jest przyczyną braku silnika w Zero a właściwie to konieczność wymiany pieca z centralnego, dla którego to już 14 sezon grzewczy ( dogrzewałem już budynek 2 sezony przed zamieszkaniem). Załapałem się na listę do tzw grantu z Unii E. na nowy piec oraz fotowoltaikę i jeśli Rybnik otrzyma na ten cel środki ( a myślę , że są duże szanse jest najbardziej zakopconym miastem w Europie w tej chwili to bida wyjść na dwór pod wieczór tak "wali" po płucach) - to może uda się jakoś wygospodarować kasę na silnik.

Motorek w Mustangu -hm? - masz fajną sytuację bo zmieści się prawie każdy  i nic nie będzie wystawać -obstawiam ,że będzie to czterosuw -dwucylindrowy rzędowy -ROTO-80 a może KOLM -IL 2 -100 ?

 

Jeśli 90R3 się zmieści i waga nie będzie za duża to bierz 90. Tylko pamiętaj, że jak 90-tka się zmieści "na styk" to duża część cylindrów (pewnie ze 3/4) będzie przysłonięta przez to mocne zawinięcie przodu osłony jakie ma zero. Wtedy mogą się pojawić problemy z chłodzeniem a zanim kupiłem mojego to dużo się naczytałem na zagranicznych forach o problemach z chłodzeniem tak zabudowanej 60-tki. W jaku mam większy otwór z przodu i dodatkowo zrobiłem kierownice strug powietrza a także stosunek powierzchni wlotu do wylotu z maski jest 1:2 co i tak nie jest ideałem, bo lepiej jak się zbliża do 1:3. Jak byś chciał porozmawiać o detalach albo zobaczyć moją 60-tkę na żywo to zapraszam na kawę. Zdjęcia maskownicy dla poprawienia chłodzenia w trakcie budowy i na gotowym modelu poniżej:

post-8695-0-55001300-1544087808_thumb.jpg

post-8695-0-02091600-1544087824_thumb.jpg

post-8695-0-91145900-1544087840_thumb.jpg

 

Co do silnika w mustangu to 1 typ już trafiłeś: ROTO85FSI. Kolm jest duuuużo za ciężki,prawie 5 kg. Roto ma już 3 kg i też się tego obawiam, bo z reguły na forach czytałem, że wstawiają tam max 2 kg benzynę w dwusuwie rzędu 50-70 cm i dokłądają ok 0,4 kg ołowiu. Najwyżej serwa pójdą do tyłu. Z tym miejscem w mustangu nie jest tak różowo. To jest bardzo wąski kadłub. Ma ok 19 cm w najszerszym miejscu maski (tak tak, też się zdziwiłem), za to jest dużo miejsca na wysokość bo w rzucie z boku jest potężny. Dla podpowiedzi to drugi typ silnika wystaje nieco u dołu maski czego wolał bym uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy drugim domu sam siedziałem z architektem i wszystko wzmacniałem na planach.

 

Łukasz

 

Co do wzmocnień to liczył je konstruktor razem z architektem i mam na to całą książkę obliczeń do projektu.

To jak wreszcie? Sam wzmacniales, z architektem, czy konstruktor liczyl?

 

 

Takie wzmocnienia na krzyż (ściągi wewnętrzne i zewnętrzne) to u nas na śląsku standard na szkodach górniczych. Praktycznie wszystkie nowo budowane domy w okolicy tak mają tam gdzie są lub potencjalnie mogą się pojawić szkody.

 

Istotna informacja, ktorej w pierwszym poscie zabraklo. A potem lament!

 

Co do otuliny, "znawco", jesli z takich czy innych wzgledow sam ja zmieniasz, nie opowiadaj ludziom bzdur, ze tak sie dzieje "wedlug nowych wytycznych".

 

Nastepnym razem napisz prosze wyraznie, przed czym wzglednie przed kim chcesz ludzi ostrzegac (w tytule watku jest przeciez mowa o "ostrzeganiu"): przed bledami wykonawcy na ktore kupujac stan surowy i tak nikt nie ma wplywu (a wiec i ostrzeganie calkowicie mija sie z celem), przed bledami architekta, czy przed wlasnymi bledami?

 

Ale nie obawiaj sie, juz stad znikam bo na awantury nie mam najmniejszej ochoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To jak wreszcie? sam wzmacniales, z architektem, czy konstruktor liczyl?

 

Istotna informacja, ktorej w pierwszym poscie zabraklo. A potem lament!

 

 

 

Ale chwila, jaki lament? lament dotyczy pierwszego domu, przy którego budowie mnie nie było.

Siedziałem  i wzmacniałem to uproszczenie semantyczne - czytaj pilnowałem na regularnych spotkaniach z architektem i konstruktorem, żeby mi to pozwmacniali jak tylko się da.

Co do otuliny, "znawco", jesli z takich czy innych wzgledow sam ja zmieniasz, nie opowiadaj ludziom bzdur, ze tak sie dzieje "wedlug nowych wytycznych".

 

Fakt, zgadzam się! nadużycie z mojej strony i powtarzanie zasłyszanych tu i ówdzie ogólników

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nastepnym razem napisz prosze wyraznie, przed czym wzglednie przed kim chcesz ludzi ostrzegac (w tytule watku jest przeciez mowa o "ostrzeganiu"): przed bledami wykonawcy na ktore kupujac stan surowy i tak nikt nie ma wplywu (a wiec i ostrzeganie calkowicie mija sie z celem), przed bledami architekta, czy przed wlasnymi bledami?

 

 

Jeśli ktoś buduje od zera to może wyciągnąć wnioski i nie dopilnować, aby nie popełniono tego błędu na który ja przy pierwszym domu nie miałem wpływu.

Ano taki lament, ze nie zostales wlasciwie rozumiany.

 

Z mojej strony dosyc, bo naprawde nie mam ochoty brac udzial w forumowych awanturach.

 Bardzo się cieszę, zamykam wątek budowlany bo znów będę musiał brać ziółka :-)

Reszta już w wątku o budowie P51D Mustang.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat moim zamierzeniem wcale nie byla chec podnoszenia Twojego cisnienia.

Uwaga na temat nadzoru byla pomyslana ogolnie (dlatego forma w liczbie mnogiej), bo wiem, ze wielu budujacych z oszczednosci z takowego rezygnuje. Ale mniejsza o to. Teraz juz naprawde cisza z mojej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do P-51 wkladaj Roto. Naprawde super silniki swietnie wykonane. W swoim po pierwszych 50h wymienialem profilaktycznie lozyska. Nadal chodzi rewelacyjnie.

Kolm juz nie jest tym samym Kolmem. Problemy z serwisem opisywane byly juz tu na Forum.....chyba Kolega Irek nakreslil kilka słów na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do P-51 wkladaj Roto. Naprawde super silniki swietnie wykonane. W swoim po pierwszych 50h wymienialem profilaktycznie lozyska. Nadal chodzi rewelacyjnie.

Kolm juz nie jest tym samym Kolmem. Problemy z serwisem opisywane byly juz tu na Forum.....chyba Kolega Irek nakreslil kilka słów na ten temat.

Cześć Paweł

Jaki masz model silnika Roto? Trochę się martwię o chłodzenie drugiego cylindra i w tym celu nie wiem czy nie powiększę delikatnie wlotu powietrza w masce. Powiększenie o 1 cm w dół dało by mi ok 25-% przyrostu powierzchni a myślę, że tego nikt nie zauważy. Poza tym i tak wymagane będą zmyślne kierownice strug powietrza chłodzącego wewnątrz maski odstające od cylindrów o nie więcej niż 2-3 mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A cala Szwecja ( no prawie cala ) stoi na TAKIM czyms : 

 

Od gory :

 

plyta 10 cm ( w fundamenciku 20 lub 30 cm ) betonu samopoziomujacego ( nie mylic z wylewka ) , siatka zbrojeniowa , rury ogrz. podlogowego , 3x10 cm styropianu twardego ( arkusze 240x120 cm ) , 23-30 cm kruszywa PLUKANEGO 8-16 mm , geowloknina , ubity grunt .

 

 Cieplo , sucho , szybko i wbrew pozorom TANIO ! 

 

Wiadomo , ze nie dotyczy to gruntow ze szkodami gorniczymi ( jak u Ciebie Lukasz ) , ani terenow skalistych ktorych u nas ( troche wyzej ) wiele. Tam stosuje sie inne rozwiazania.  

 

Przy domach szkieletowych , cale zbrojenie fundamentu ( na przekroju oznaczone 1 ) to dwa

prety fi 10 mm !!!  

Moj dom jednak jest z Ytongu 420 mm i konstruktor zwiekszyl do chyba dwoch czternastek ...

 

Nr  8 na przekroju to kruszywo , 9 forma fundamentowa ( z jeszcze twardszego styropianu ) , no bardzo wazny element nr 6 : drenaz dookolka domu !!

 

 

 

Dom stoi 3 rok , ZADNYCH rys , pekniec ETC.

 

Fotki sa z mojej budowy .

post-6937-0-86103500-1544119299.jpg

post-6937-0-61500100-1544119336.png

post-6937-0-73772900-1544119370_thumb.jpg

post-6937-0-44665400-1544119412_thumb.jpg

post-6937-0-23759700-1544119431_thumb.jpg

post-6937-0-50148400-1544120330_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domek Jarku rzeczywiście genialny w swojej prostocie. Podoba mi się ten styl ale ja chyba zbyt bardzo asekuracyjny jestem i mało odważny w kwestii designu.

 

Marku, przy nowym domu też już mam 20 cm grafitowego styropianu, pod dachem 35 cm natrysku z piany poliuretanowej a fundamenty naokoło i pod podłogą to 14 cm styroduru.

W rezultacie zużycie gazu za ostatni cały miesiąc to łącznie ciepła woda + ogrzewanie w 212 m2 domu do 24,5 stopnia (zmarzluch jestem) na poziomie 130 m3 gazu (około 200 PLN), a temperatura nocą bywała już grubo poniżej zera na zewnątrz. Bez ogrzewania w sezonie od maja do końca września tylko ciepła woda - ok 25 m3 gazu/miesiąc.

W poprzednim domu o bardzo podobnej wielkości ale nieco gorszą izolacją (ok 25% gorszą) wychodziło nam średnio przez 5 lat około 3500-3800 PLN za gaz za cały rok włącznie z ciepłą wodą użytkową przy temperaturze wewnątrz rzędu właśnie te 24,5 C. Oczywiście są pewnie jeszcze lepsze rezultaty z pompą ciepła itp. ale uważam to za przyzwoity wynik dla domu powyżej 200 m.

 

Masz rację z tym kupowaniem z  najwyższej półki na jaką Cię stać. Kiedyś widziałem w lokalnym sklepie ogrodniczym rodzinę, która przymierzała się do zakupu kosiarki. Wyglądali mocno skromnie i przyjechali tak około 15 letnim citroenem, który tu i ówdzie stracił już zawartość stali w stali. Sprzedający polecał im najtańsze modele na co Pan będący głową rodziny odrzekł "Panie, ja jestem za biedny, żeby kupować ten najtańszy szmelc". Pamiętam, że się uśmiechnąłem i mocno utkwił mi ten obrazek w pamięci. Święta racja!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom to klasyczny KLOCEK , w troszke nowszym wykonaniu ;)  . Tutaj gdzie kupilem dzialke na szczescie nie bylo ograniczen z architektura , a jedynym byla wysokosc.

 

 Sciany to tylko YTONG 420 mm BEZ zadnego docieplania. Murowany na ( a raczej klejony )na klej sysytemowy . Na to tynk na siatce z wlokna , a w srodku tynk gipsowy i szpachlowanie . Kawalek elewacji jest drewna cedrowego. Dach ma  50 cm welny

( konstrukcja drewniana - belki z klejonej wielokrotnie sklejki 400x56 mm ,   8,5 m dlugie w rozstawie co 120 cm , na tym plyta 28 mm , papa podkladowa , i na pape TZW membrana ( spawana specjalna zbrojona papa ) jako pokrycie ostateczne . 

 

Wszystko policzone ne sniegi i inne "katastrofy" , choc snieg w pd.Szwecji to ja rzadko widze. Okien duzo i duzych . Od strony polnocnej 3 szybowe , witryny stale 3 szybowe , a balkony i okna otwierane 2 szybowe . Gorne okna sie przekrecaja ( obracaja ) w celu umycia. Popularne w Skandynawii. Te okna to ciekawa rzecz ( dunskie VELFAC : tanie to niestety nie sa  ) . One maja bardzo duzy stosunek szklenia do calej powierzchni . Montuje sie je w obrobiony wegarek , bo rama ( ta otwierana ) konczy sie 15 mm od pow. wegarka ! Dzieki zastosowanej technologii dostaje sie za to DUZO swiatla ! 

 

Mam rowno 200m2 powierzchni i za najzimniejszy miesiac zaplacilem 1800 SEK za prad. A caly dom jest "napedzany " pradem , bo mam podlogowke ktora zasila pompa ciepla ( gruntowa ) z zasobnikiem 200 L cieplej wody uzytkowej . Do tego rekuperacja . 

Czyli za ogrzewanie domu , ciepla woda uzytkowa , caly prad "oswietleniowo-uzytkowy ( w tym plyta w kuchni ) zaplacilem okolo 700 zl w najzimniejszym miesiacu odkad mieszkam !!!    Nie oszczedzamy wody ( 2 prysznice i wanna ) , ani ciepla.

Jasne , ze mozna byloby jeszcze "cieplej" zbudowac  ( zawsze mozna ) ,ale i tak jestem zadowolony z rezultatu. 

post-6937-0-86605400-1544162706.jpg

post-6937-0-58778600-1544162718_thumb.jpg

post-6937-0-11573600-1544162836.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.