Skocz do zawartości

Kto lata drukowanymi samolotami więcej niż kilka razy?


maxiiii
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W modelach 3D Lab Print cały model jest plastikowy. Oczywiście z wyłączeniem silnika, serw, elektroniki i pakietu...

 

W tradycyjnych modelach z plastiku jest:

kołpak - ABS

śmigło - Nylon, CFRP

zawiasy do wklejania - Nylon - ale sam sztyft zazwyczaj jest stalowy

uchwyty do sterów - nylon

Uchwyty mocujące podwozie - nylon, CFRP

Uchwyty do silników spalinowych - Nylon/ CFRP

osłonki bowdenów - ???

Mocowania serw - ABS/nylon

Dźwignie 90st - Nylon - do zmiany kierunku

dźwignie serw - nylon

figurki pilotów/ kokpity/ galanteria ozdobna - cokolwiek

Zrywalne śruby do mocowania płatów - nylon

felgi kół - ABS/ Nylon

zbiornik paliwa - ??? Nylon? PP? PE?

 

 

Wystarczy przejrzeć ofertę sklepu modelarskiego: abc-rc.pl, nastik.pl, rc4max.com, rctrax.pl, modelarnia.pl , rcmaniak.pl, modele.sklep.pl

 

tutaj masz konkretny dział: http://riku.pl/grupa/p/id/4300/kontekst/4300/

 

W droniarstwie:

osłony i mocowania kamer - TPU

osłony anten - TPU, guma

dystanse - PLA/ TPU/ Guma

osłony ramion, regulatorów - PLA/ TPU/ Guma

tzw pod - czyli górna obudowa ramy - TPU, Guma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wydaje mi się, że widziałem kiedyś na forum projekt prostego składanego podwozia do modelu samolotu, wykonanego przy pomocy drukarki 3d. Chyba nawet podwozie miało blokadę. Ktoś coś kojarzy? Bo teraz jak szukam to nie mogę znaleźć tego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak w temacie Kto lata drukowanymi samolotami więcej niż kilka razy?

Pytanie należy do tych dziwnych ale po przeczytaniu wielu tematów na forum dochodzę do wniosku, że dużo ludzi drukuje i pomysł umiera jeszcze w fazie drukowania lub zaraz po pierwszym lub drugim starcie.

Sam mam znajomego który samolot drukował 2 tygodnie, składał kolejne a ten przy starcie zrobił mu fikołka i pozwoli się rozpiź.......ć na mnóstwo kawałków. Już nawet nie myśli o drukowaniu modeli.

Noooo... chyba fikoł przy starcie to  akurat nie jest zazwyczaj spowodowany tym, że model jest drukowany....... moim zdaniem zawsze  (!!!!) to błąd pilota lub źle dobranego napędu, braku  regulacji i ustawień, błędu w zaprogramowaniu aparatury itd itp. Nie sądzisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W modelach 3D Lab Print cały model jest plastikowy. Oczywiście z wyłączeniem silnika, serw, elektroniki i pakietu...

 

 

 

tutaj masz konkretny dział: http://riku.pl/grupa/p/id/4300/kontekst/4300/

 

 to ceny niezłe... 

Nie które elementy plastikowe, sa przecież proste do zrobienia. Choćby to a cena 21 zł.... 

800-0-eb9f22aa463d14265ff26c2416678fc89f

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No akurat sobie wybrałeś część zamienną od Multiplexa :D

One zawsze swoje kosztują.

 

Tak szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy miał bym zaufanie do drukowanej dźwigni sterów. No chyba, żeby z nylonu była. Samo drukowanie tego elementu też by było upierdliwe - ta część z otworami musiała by być równolegle do stołu, a więc podpory, ich usuwanie itp.

Szybciej,pewniej i lżej  było by taką dźwignię po prostu wyciąć z laminatu ;)

 

Natomiast to, do czego według mnie drukowanie się idealnie nadaje to kołpaki - np. makietowe kołpaki do śmigieł wielołopatowych.

Wszelkiego rodzaju owiewki - czy to jako gotowy element (np. owiewki kół), czy też formy do laminowania, czy kopyta do tłoczenia (owiewki silnika, kabiny).

No i różnego rodzaju pierdółki makietowe: wydechy, uzbrojenie, piloci itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Ale przy wielu makietowych pierdółkach tez trzeba się zagłębić w konkretne już malowanie tego prawda ? :)

No szczerze powiedziawszy nie wiem, o co Ci chodzi..

Jest jakaś technika wykonywania detali, że nie trzeba ich później malować?

(Przy drukowaniu - dodatkowo, przed malowaniem, trzeba jeszcze artefakty druku jakoś pousuwać...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie malować można drobiazgi wtrysnąć na wtryskarce .Proszę się nie śmiać ,wcale nie potrzeba do tego maszyn za kilkaset tysięcy czy form za kilka  tysięcy.
Wtryskarka tłokowa ręczna pozwoli wykonać pełnowartościowe elementy ,natomiast formę można wykonać w tani i prosty sposób frezując na modelarskiej frezarce cnc twarde aluminium bo przecież robimy co najwyżej kilkadziesiąt wtrysków.
Takie wtryskarki zwane czasem laboratoryjnymi można spotkać na aledrogo lub OLX za kilkaset zł.
W czasach słusznie minionych powstawały na nich biznesy
Jak ktoś jest uparty może sobie taką zrobić .Ja miałem zrobioną ze starej wiertarki słupowej i siłownika pneumatycznego.
Działała na tyle że dziś mam kilka maszyn dających utrzymanie czterem rodzinom a wszystko bez kredytów.
Dla ciekawskich jak to działa (tylko nie sugerujcie się podanymi kwotami ).

https://www.youtube.com/watch?v=Q9yoFUE8ims

Jednak żeby to miało ekonomiczny sens trzeba być właścicielem mini frezarki ,najlepiej cnc, żeby tanio robić formy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

W temacie delikatności drukowanek...

 

Lądowanie od 5:30.

 

Normalny (drewno/laminat) model miałby może kilka zadrapań. Ten jest do remontu...

Masakra, ledwo dotknął ziemi. Jednak to nie wina wydruku a złego projektu. Każda technologia ma swoje wady i zalety i trzeba to uwzględniać w projekcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta cała dyskusja przypomina mi trochę czasy, kiedy na niebie były tylko spaliny (mówię o helikopterach rc). Wchodziły nieśmiało modele elektryczne, napędzane NiMh'ami, z silnikami szczotkowymi. O bezszczotkach w takim rozmiarze można było sobie pomarzyć. Gdy ktoś mówił, że elektryk to przyszłość, wszyscy wybuchali śmiechem, mówiąc, że nie ma tak długich przedłużaczy.

Minęło niewiele ponad 10 lat i proszę! Na niebie same elektryki (nie liczę tych "białych kruków").

Nie przesądzajmy w jakim kierunku podąża technologia. Za kilka lat może okazać się, że dzisiejsza "klasyka" to tylko wspomnienie i "oldschool".

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo było z depronem ileś lat temu zaczynałem latać właśnie deproniakiem a na lotnisku mnie gromili ze jak można wręcz z pogardą patrzyli a dziś ? To samo z popsaywerem jak pierwsze cd miałem ze śmigłem na gumce to jak można trzeba na śrubce. Dziś model spalinowy to osobliwość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.