Skocz do zawartości

Niezły pilot


Konrad_P
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tak to akcja ratunkowa we Francuskich Alpach.

Bardzo mi się podoba to Twoje Marek określenie do "perfidii". Myślę że pilot nie raz musiał wykonywać ten manewr bo podszedł do niego tak jakby zawsze tak latał. Cohones miał wielkie jak pomarańcze, bo zagrożenie lawinowe przy takich wibracjach powietrza od wirnika było ogromne. Co by nie mówić to nie są normalni ludzie znaczy się piloci :)  ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cohones miał wielkie jak pomarańcze, bo zagrożenie lawinowe przy takich wibracjach powietrza od wirnika było ogromne.

Jeśli to prawda co piszesz, to pilot-bałwan, a nie pilot-kozak.

Mnie intryguje co innego: ani odrobiny wznieconego śniegu od podmuchu od łopat. Musiał być nieźle zmrożony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek to była akcja ratownicza w wysokich Alpach, mróz na pewno był silny, więc i śnieg był pewnie zleżały i zmrożony a nie puch, który wzbiłby się w chmurę śnieżną. Ściągali alpinistę bodaj powyżej 3500m.

 

To żaden bałwan, to prawdziwy ratownik, który nie waha się narazić swojego życia w celu ratowanie innego życia. Ja takich ludzi podziwiam, bo mnie prawdopodobnie nie byłoby stać na takie poświęcenie, choć ponoć ludzkie możliwości w obliczy zagrożenia są niezbadane. 

 

Nie traktuj to przez pryzmat naszych pilotów, którzy mają/mieli ułańską fantazję. Tam jak się da to lecą jak nie to tylko idą na piechotę lub podlatują najwyżaj jak jest to możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek to była akcja ratownicza w wysokich Alpach, mróz na pewno był silny, więc i śnieg był pewnie zleżały i zmrożony a nie puch, który wzbiłby się w chmurę śnieżną. Ściągali alpinistę bodaj powyżej 3500m.

 

To żaden bałwan, to prawdziwy ratownik, który nie waha się narazić swojego życia w celu ratowanie innego życia. Ja takich ludzi podziwiam, bo mnie prawdopodobnie nie byłoby stać na takie poświęcenie, choć ponoć ludzkie możliwości w obliczy zagrożenia są niezbadane. 

 

Nie traktuj to przez pryzmat naszych pilotów, którzy mają/mieli ułańską fantazję. Tam jak się da to lecą jak nie to tylko idą na piechotę lub podlatują najwyżaj jak jest to możliwe.

Jestem zawodowym ratownikiem i pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoim zdaniem - gościu naraził życie nie tylko swoje ale i innych (co najmniej 3) osób - sytuacja absolutnie niedopuszczalna.

Oczywiście istnieją sytuacje szczególne w których ratownik dysponujący ponadprzeciętnymi walorami może (sam) nie narażając innych osób odstąpić od zasad powszechnie uznanych za bezpieczne - ale w mojej ocenie w tym przypadku  nie zaszły takie przesłanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba trochę przesadzacie. Zagrożenia lawinowego to tam raczej nie było. Śnieg wygląda na ubity, zmrożony. Ludzie mają narty, widać też ślady po nartach. Miejsce raczej dość bezpieczne pod względem lawinowym.

Rzeczywiście wirnik wydaje się blisko śniegu, ale to może być też tylko złudzenie. Kwestia ujęcia kamery. Pilot na pewno dokładnie obserwował wirnik i widział czy manewr jest bezpieczny czy nie. To co dla laika może wydawać się nie wiadomo jakim wyczynem dla zawodowca jest po prostu czymś zwyczajnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To żaden bałwan, to prawdziwy ratownik, który nie waha się narazić swojego życia w celu ratowanie innego życia.

Ja tam nie widzę wielkiego zagrożenia dla pilota, a jesli nawet, to wydawało mi się że nieporównanie większe swoim działaniem spowodował on dla ludzi na stoku.

Paweł potwierdził moje intuicje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niczego raczej nie spowodował . Taka technika desantu ratowników jest częścią szkolenia pilotów i naprawdę wiedzą jak to zrobić bezpiecznie. Oczywiście takie czynności są obarczone większym ryzykiem niż lądowanie na polanie, ale po to są szkolenia , żeby to ryzyko zminimalizować. Samo latanie w górach śmigłowcem jest już niebezpieczne, więc nie róbmy tu następnego tematu o niczym.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że z pozycji obserwatora to se można gadać. Poza tym film nie oddaje rzeczywistości - fałszuje perspektywę. Pilot ocenił zadanie i miał 100% pewności, że nie zahaczy wirnikiem o zbocze i że wykona ten manewr poprawnie. Pewnie robił to nie raz na treningach i w akcji. Sądzicie, że zrobiłby na zasadzie a może się uda? Dla mnie pełna profeska - szczena opada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.