Skocz do zawartości

Mandarin 2,0 Reichard - relacja z budowy


matmax
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Kolejny dzień zmagań przybliżył Mandarina do pierwszego lotu. Pozostało dosłownie kila elementów do złożenia i w górę.

Dzisiaj poddałem pewnej modyfikacji półkę nad serwami statecznika. Mianowicie została dobudowana "kieszeń" na odbiornik.

Pozwoliło to jeszcze lepiej zagospodarować przestrzeń pod skrzydłami.

 

post-15316-0-77438200-1445808058.jpg

 

Udało mi się ogarnąć tę plątaninę przewodów i wygląda to całkiem przyzwoicie (moim, mocno subiektywnym zdaniem). Przewody zostały poskracane, zredukowane i w przestrzeni pod skrzydłem zapanował umiarkowany porządek.

 

post-15316-0-21246300-1445808452.jpg

 

 

Długo zastanawiałem się którędy powinny zostać wypuszczone anteny. Czy z części ogonowej czy bliżej kabinki. Ostateczne wypracowałem kompromis i anteny wypuściłem pod skrzydłami. Dopiero później zauważyłem że antenki pod skrzydłami wyglądają jak włosy pod pachami ;) Wzruszyło mnie to ale odwrotu nie ma i tak już zostanie.

 

post-15316-0-83750900-1445808762.jpg

 

Przed zabudowaniem odbiornika postanowiłem organoleptycznie ocenić jego stan. Jak się chwilę później okazało, to była dobra decyzja. Po zdjęciu obudowy zauważyłem przełamane przewody antenowe w miejscu kontaktu z obudową. Odbiornik ma rok. Dużo czy nie trudno mi ocenić. Z pewnością przeżył ze mną sporo przygód. A użytkownikom tych odbiorników sugeruję kontrolę tego obszaru. W nowszych odbiornikach Graupner stosuje już gumowe przelotki by zapobiec temu co widać na poniższych zdjęciach.

 

post-15316-0-71230600-1445809172.jpg

 

 

post-15316-0-26446900-1445809191.jpg

 

 

Ostatni rozdział dzisiejszego dnia nosił tytuł "wklejamy wręgę". Poszło bezboleśnie i nieinwazyjnie. Wręga wkejona. Pozostaje mi jeszcze do przemyślenia sposób zabezpieczenia przewodów wychodzących z przedniej części silnika idących wzdłuż wirującego rotora. To ostatnia rzecz którą muszę ogarnąć w tym modelu. Później tylko bateria, środek ciężkości i w górę.

 

post-15316-0-24607400-1445809582.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pozostaje mi jeszcze do przemyślenia sposób zabezpieczenia przewodów wychodzących z przedniej części silnika idących wzdłuż wirującego rotora. To ostatnia rzecz którą muszę ogarnąć w tym modelu. Później tylko bateria, środek ciężkości i w górę.

 

Ja w swoich motoszybowcach robiłem tak: wsadzałem przewody do termokurcza, obkurczałem go i przyklejałem go do kadłuba klejem na gorąco.

 

Daj znać kiedy i gdzie oblot ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za sugestie, przemyślałem je wszystkie. Ostatecznie, zdecydowałem się na rurkę rozporową z tworzywa sztucznego. Lekka, wytrzymała i sprężysta. Przewody przykleiłem do kadłuba ale rurka jeszcze na jakiś czas pozostanie.

Wkręcając skrzydła pod łebkami śrub zaczęła marszczyć się folia pokrywająca skrzydła. Przeraziło mnie to więc zastosowałem środek zaradczy. Może zbędny, może prymitywny ale zdecydowanie skuteczny. Jak na prostego człowieka przystało, zastosowałem proste rozwiązanie: kołek rozporowy.

Dzisiaj został zaprogramowany regulator obrotów silnika i przetestowane obciążenie silnika z dwoma śmigłami. Jako ciekawostkę publikuję wyniki pomiarów dla silnika EMAX GT2820/07 i pakietu 3s 2200mAh 25C:

śmigło 13x7 - 26A

śmigło 15x8 - 46A

 

Jutrzejszy wieczór poświęcam na budowę skrzynki transportowej (czyt. karton i gąbka) co stanowi ostatni etap przygotowań do dziewiczego lotu. Pierwszy oblot planuję na sobotę ok 11 godziny. Lotnisko przy ul. Jankowickiej.

Jeżeli w sobotę nie opiszę swoich wrażeń w tym temacie to znaczy że opisałem je w dziale "moja kraksa" :)

 

 

P.S.

Tomku, czy odważyłeś się Mandarinem zrobić pętlę ? Zastanawiam się czy wytrzyma takie przeciążenie...

 

post-15316-0-70074200-1446158379_thumb.jpg

 

post-15316-0-11784700-1446158398_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja, różnica między pętlą A, a pętlą B może wynosić nawet C ;) Natomiast w kontekście domyślnym chodziło mi o pętlę spokojną, zrównoważoną i zgodną z leniwym temperamentem modelu. Zastanawiam się czy ta figura w ogóle jest dla Mandarina osiągalna.

 

Dzisiaj odbyło się komisyjne ważenie zawodnika. Model kompletny, gotowy do lotu ale bez baterii waży 1814g. W tym zawiera się 8g ołowiu które trafiło w rejon statecznika. Model z baterią 2200mAh waży 2022g. Zatem obciążenie powierzchni nośnej to 23,4g/dm2.

 

Jutrzejsze warunki pogodowe jak widać nie są dziełem przypadku... Matka natura przygotowała się do zajęć i zorganizowała odpowiednie zaplecze atmosferyczne specjalnie dla mnie :D

 

post-15316-0-89014500-1446243609.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień to pasmo samych sukcesów... Rozpoczęło się od tego że oryginalny karton po modelu poddany drobnym modyfikacją okazał się idealnie skrojoną skrzynką transportową zestrojoną gabarytowo z pojemnością mojego auta. Mglisty poranek dał możliwość dłużej cieszyć się poranną kawą i doborowym towarzystwem współkawosza. Nisko skoszona trawa na lotnisku idealnie wpasowała się w wysokość podwozia szybowca ;) Składanie modelu trwało dosłownie kilka minut.

Jeszcze przed startem moje kolana zaczęły synchronicznie i miarowo sygnalizować zespół napięcia przedstartowego. Zjawisko to rozproszyło się na resztę stawów w momencie startu i trwało aż do lądowania. To w dużym skrócie.

 

A teraz bardziej technicznie.

Wyważenie modelu tak jak sugeruje producent na 110mm od natarcia jest absolutnie idealne. Lot jest spokojny i majestatyczny. Reakcja na lotki leniwa ale wystarczająca. W poprzednim szybowcu lotki wspomagałem klapami co przyspieszało reakcje na "drążek". W Mandarinie klapy idą wyłącznie w dół. Szybowiec ma potężne kalpy wychylane pod kątem 90o. Zmiksowane ze sterem wysokości mają bardzo dużą skuteczność. Dobieg do lądowania jest jak spacerek z balkonikiem.

Model ma dużą samostateczność. Jeżeli chodzi o pętlę... to potwierdzam, ten model to potrafi. Pod okiem doświadczonego pilota zrobiliśmy test "dwóch pętli". Mandarin za jednym, nie dużym rozpędem wykręcił aż trzy spokojne i niczym nie zakłócone. Bez zrywania strug, bez przepadania. Po prostu zrobił i poleciał dalej. Nie będę opisywał reakcji mojego organizmu na ten manewr ale jak o tym myślę, drży mi powieka i podskakuje prawe ramię.

Zasmuciła mnie jedna rzecz, mianowicie zmarszczyła się folia na prawym skrzydle. Od razu wyjaśnię że na skutek temperatury. Sprawdziłem w domu i fałdy już nie było... Domyślam się że skrzydła wykonane w tej technice po prostu tak mają....

 

Generalnie modelem jestem zachwycony. Latałem dzisiaj cztery godziny. Złapałem trochę termiki. Zrobiłem kilka szybkich przelotów ze świstem w eterze. Pełnia szczęścia.

 

Tomku, tak założyłem regulator YEP. Ten pierwszy megakloc zdecydowanie się do tego modelu nie nadawał. Znajomy używa go od dłuższego i nie narzeka. Ma mocnego BECa - 6A 5,5V i dużo funkcji do zaprogramowania. Czas pokaże co to za sprzęt...

 

Wideo z oblotu wyszło beznadziejnie. Kręcone Mobiusem. Jak coś z tego zmontuję to wkleję ale szału nie będzie. Za to zdjęcia są ciekawe.

 

 

post-15316-0-02572400-1446325418_thumb.jpg

post-15316-0-65169000-1446325427_thumb.jpg

post-15316-0-82612500-1446325473_thumb.jpg

post-15316-0-02572400-1446325418_thumb.jpg

post-15316-0-65169000-1446325427_thumb.jpg

post-15316-0-82612500-1446325473_thumb.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakiego YEPa tam zasadziłeś, ale te z SBECem są zdecydowanie za bardzo wrażliwe na wilgoć.

Nieco pary wodnej i SBEC się wyłącza, rozprogramowując po drodze regulator i oczywiście odcinając zasilanie odbiornika i serw, co dla fruwadełka może , a nawet musi okazać się zabójcze..

Sugeruję YEPa stosować tylko i wyłącznie przy suchej, słonecznej pogodzie.

Sprawdzone przy okazji wodnych wyścigów.

Pozdrawiam i gratuluję oblotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Mam cichą nadzieję, że ze 20% tych nowych Mandarinów pojawi się w przyszłym sezonie na zawodach F3E lub lepiej - na F5J ? Trochę namieszać w tym towarzystwie - nie zaszkodzi, moim zdaniem. Raczej podniesie poziom.

W kontekście różnych zasłyszanych opinii o tym modelu muszę przyznać, że to co dziś zobaczyłem w rękach Mateusza i na naszym rybnickim niebie - bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło ! Wozi się to ślicznie i jest b. dynamiczne !

Przydała by się komora balastowa - ale to takie gdybanie, bo nie wiem jak ten profil reaguje na większe obc. pow. nośnej..... Fakt, nie ma na nią miejsca. W skrzydle ?

Za moją namową Mateusz zrobił "Dive Test" - zachowuje się neutralnie. Ale to nie jest położenie Ś.C. do termiki. Do termiki wypróbowałbym bardziej przedni. Straci wtedy trochę (?) na dynamice, ale powinien zyskać w trakcie "żebrania" na "0-ku" ?

Co by nie powiedzieć - udał się ten model p. Reichardtowi !!!  Mateuszowi życzę cierpliwości w doregulowaniu modelu !

Pozdrawiam - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra relacja i sam model poskładany dużo staranniej jak mój :) "może i ja się kiedyś takiej roboty nauczę " :) cieszę się że jesteś z niego zadowolony i pewno z każdym lotem będziesz bardziej, tego zresztą życzę :) . W przyszłości napisz twój złoty SC i różnicowość lotek jaką zastosowałeś,  jakie miksy zostały uruchomione i co jeszcze zmieniłeś lub będziesz miał zamiar zmienić. 

Pozdrawiam Tomek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam Tomasz, mandarina składałem na prędce. Daleko mu do jakości. Zdjęcia są mocno tendencyjne i retuszowane ;) Ale cieszę się że relacja jest, bo nie było i liczę na to że komuś się przyda.

Jak ustalę najlepsze ustawienia, dam znać. Na najbliższe loty planuję za radą pana Jerzego przetestować bardziej przednie wyważenie. Zwłaszcza że w stateczniku mam 8g ołowiu. Więc przednie wyważenie uzyskać będzie łatwo, usuwając wspomniany balast.

Jak dokonam jakiegoś przełomowego odkrycia lub modyfikacji, dam znać.

 

 

Nie wiem jakiego YEPa tam zasadziłeś, ale te z SBECem są zdecydowanie za bardzo wrażliwe na wilgoć.

 

Trochę mnie przeraziłeś. Regulator w powietrzu musi być pewny i niezawodny. Fakt że loty w deszczową pogodę należą rzadkości w przeciwieństwie do lotów we mgle... No bardzo liczę na bezawaryjność tego regulatora. Aby mieć pewność że mówimy o tym samym, załączam fotkę mojego.

 

post-15316-0-06330700-1446417637.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.