Skocz do zawartości

Marabut z coroplastu


zbjanik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, no Marcin, jakie zaśmiecanie?-  zaraz to wypróbuję. Śmiecą to niestety grzybiarze niektórzy w lesie, a to jest przydatna wskazówka, dzięki!


Marcin- wypróbowałem podany sposób, ale nie działa- nie działa funkcja "wklej" najwyraźniej. Do momentu tych okienek dialogowych jest OK, ale finalnie w poście nic nie widać. Coś musi być gdzieś wcześniej zachachmęcone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Dalsza rozmowa na ten temat w wątku będzie jednak zaśmiecaniem, a niestety masz zawaloną skrzynkę od PW....

No nic to - jedziemy w wątku - najwyżej potem poprosisz admina o posprzątanie.

 

Nie rozumiem - masz zablokowane wklejanie?

Dla jasności -  masz w przeglądarce otwarte 2 karty; w jednej piszesz posta, w drugiej masz otwarte youtube z Twoim filmem.

Na karcie z youtube klikasz na adres (tak, żeby się "zaznaczył") po czym z wciśniętym klawiszem  Ctrl wciskasz C. (Ctrl+C - skrót na kopiowanie do schowka, zamiast wciskania kombinacji klawiszy można na zaznaczonym adresie wcisnąć prawy przycisk myszy i z menu wybrać polecenie "kopiuj" i wcisnąć na nim lewy klawisz myszy))

Na karcie z edytowanym postem klikasz w pole "media url", po czym z wciśniętym klawiszem Ctrl wciskasz klawisz V (Ctrl+V - skrót na wklejanie ze schowka , zamiast wciskania kombinacji klawiszy można w polu media wcisnąć prawy przycisk myszy i z menu wybrać polecenie "wklej" i wcisnąć na nim lewy klawisz myszy).

Trochę to łopatologiczne, ale mam nadzieję, że w miarę jasne ;)

 

Spróbuj:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc nie działa sama funkcja "wklej". Kopiuję, a potem funkcja "wklej" jest bez rezultatu, ani myszką, ani klawiszami klawiatury. Nie działa w samym tekście tworzonego posta, ani w tych okienkach. Kursor  mruga, dajesz wklej, ale niccccc się nie pojawia. Z grubsza wiem jak to robić, kiedyś zamieszczałem linki bez kłopotu, teraz nie. Aha, chodzi nie tylko o adresy filmów, nic się nie wkleja w pisanego posta, żaden tekst,  choćby najprostszy. Pisać natomiast mogę- co widać.Wklejają się też zdjęcia, bez kłopotu. Skrzynkę zaraz posprzątam. Dzięki za starania!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jedyny sposób, to przepisać ręcznie adres filmu. Na szczęście to tylko 1 linijka.

Zbyszek, jaką przeglądarką operujesz, bo nie doczytałem ? Niektóre programy ochronne blokują nawet pamięć podręczną dla niepewnych adresów URL i http, https czasem puszczają. Jeśli ręcznie przepisanego też nie puści, to ani chybi zabezpieczenia działają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc ta opcja ręczna też nie działa, próbowałem. Myślicie, że pomoże zmiana przeglądarki- używam Googla, natomiast w tle ciągle widzę IE np. na pasku na dole ekranu. Jak klikam, to otwieram Googla, nie wiem jaka tu jest hierarchia, moja wiedza sięga bardzo średniego poziomu zwykłego użytkownika. Może ten Chrome?  Kiedyś miałem Firefoxa i było OK. Z kolejnym komputerem się to pozmieniało i jest jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też właśnie bazowałem na tym co mówisz. Wydrukowałem to sobie na A4, a potem wykonałem rysunki robocze ręcznie, jako obrysy rzutów z boku i z góry. Dotyczy to tylko kadłuba, usterzenia, i zakończeń skrzydeł- tu stosowałem tzw. siatkę malarską do powiększenia krzywizn, metoda stara jak świat, ale bardzo dobrze działa. Samego skrzydła nawet nie rysowałem, tylko zrobiłem "z marszu" jako prostokąt, tylko dociąłem na koniec łuki końcówek. Co do kadłuba zaś, to przydaje się taki quasi szablon boku, bo boki musza być jednakowe, podobnie jak obie strony stat. poziomego. Ogólnie więc są "gabaryty", a poszczególne rozwiązania- w trakcie. Trochę tak jak działali konstruktorzy w pionierskich czasach- taki Antony Fokker podobno niektóre przynajmniej prototypy rysował kredą na podłodze. Zrobię wieczorem fotkę planu, to zobaczysz jak to wygląda. Mam jeszcze taki pomysł, gdybyś faktycznie chciał Marabuta budować- mieszkamy w odległości 2 godz. jazdy, albo coś około. Zapraszam Cię na pogawędkę i pokaz w locie. Obejrzysz szczegóły dotyczące samego coroplastu, są jak zawsze najważniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się kopie to się znajdzie;

Marabu.pdf

chyba się na tych wzorowałeś?Mam jeszcze kilka fotek w wersji RC, więc plany można przeżenić.A warto.Gdybym tych planów nie znalazł to i tak dobrze bo rysunek techniczny mam opanowany i z powiększeniem nie byłoby problemu z tym że gdzieś z 1.5-1.6m.Ale to na póżniej  ;)

 i jeszcze coś takiego

post-3422-0-16083000-1477409635_thumb.jpg

post-3422-0-31913800-1477409874_thumb.jpg

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to super, że to znalazłeś- to jest lepsze niż ten rysunek "oryginału", z którego korzystałem, Ja mam na pewno grubszy profil niż tu, dałem 13,5 %, albo coś około, oraz lotki do końca, ale tak klasycznie, chyba jest nieco eleganciej. Kalkuluj raczej większy już, niż mniejszy, choć rozumiem różne uwarunkowania, np. transport, przechowywanie itd. Jeśli te rzeczy cię nie trzymają, to rób jak największy. Zwłaszcza, jak będzie też z coroplastu. Podtrzymuję zdanie, że ten mój spokojnie jeśli patrzeć na materiał jako constans, punkt odniesienia, mógłby mieć nie 1700, a 1900 mm, nawet z tym napędem jaki jest (na pakiecie 2200 latam 20 min., ale ląduję z dużą jeszcze rezerwą. Bo możesz zbudować go z czegoś innego, np. depronu, czy drewna, też będzie OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Henryk- jak chcesz wprost z tego planu, czyli ok. 1 m rozpiętości, to faktycznie z drewna, albo depron z papierem na wikol. Będzie fajny, ale jeśli chciałbyś, żeby latał jak na moim filmie, to niestety- tej powolności, jakby lekkiej stop-klatki, nie będzie. Będzie latał dobrze, ale jak na przyśpieszonym filmie, nawet przy tym samym obciążeniu powierzchni. Jeśli Ci zależy na tym płynnym locie, tych lądowaniach, to rób jak największy, nawet jeśli nie z coroplastu, bo też przecież nie ma takiego obowiązku. Coroplast jednak, poza już wymienionym w wątku zaletami, ma jeszcze jedną- to materiał szybki w budowie. Od powzięcia postanowienia, do oblotu upłynęło trzy tygodnie w kalendarzu, ale zajmowałem się tym po 2, czasem 3 godziny i to nie codziennie, były nawet dwudniowe dziury w tym harmonogramie. Aha, jak ktoś napisał: modelarstwo, to przede wszystkim szlifowanie, ale także szlifowanie i na koniec- szlifowanie. Tu tego prawie wcale nie ma. Ale wybiera każdy sam, ja raczej pociągnę wątek coroplastu dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wieje trochę, czasem nawet dość mocno. Mimo to latać się da, jest frajda, szczególnie jak słońce zaświeci. Przy zachodnich wiatrach mam długie przedpole, więc turbulencja jest mała, przynajmniej tak ogólnie, bo czasem mocno "kopnie". Gdyby nie skrawki ziemi w kadrze, duże partie filmu są jakby "air to air", z drona lecącego poniżej z tyłu, albo też z szybowca za holówką na falę- wygląda podobnie, tylko liny brak. Przy okazji- test wklejania linków do postów na forum, po zmianie przeglądarki- powinno działać wreszcie.

 

https://youtu.be/97EthBF-_BM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj ok. południa, po dwu krótkich szkwałach z dość mocnym opadem niebo się lekko przetarło, więc poleciałem Marabutem. Wiatr zachodni, dość mocny, są rotory, można się zaczepić tak już od 100 metrów, ale nie za wysoko- tak na oko do może trzystu. Marabut nawet nieźle szybuje, tzn. ma małe opadanie, bo doskonałość taką sobie- wszak to samolot. W czasie więc tego wznoszenia pojawiły się do towarzystwa najpierw trzy kruki, a potem jeszcze następnych 10, czyli w sumie 13 (trzynaście!). Ptaki te widuję prawie codziennie, ale nigdy aż tyle! Potem, pojawił się jeszcze czternasty, ale już nie zdążył dołączyć, bo noszenie się skończyło, zanim doleciał. Czy to znak jakiś :)?   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wczoraj, przy temperaturze -14 wypróbowaliśmy narty- zimowe obuwie Marabuta. Pierwszy raz miałem operatora filmowego, pierwszy raz też użyliśmy innego sprzętu do filmowania niż dotychczas- aparatu Panasonic Lumix. W roli filmowca wystąpił mój starszy syn Łukasz, Zna się na lataniu, ale bardziej na prawdziwym (szybownik). No i jak to często bywa, jak się człowiek mocno stara, aby dobrze wypaść- klapa! Na końcu Łukasz sugeruje jakieś ładne lądowanie, a wyszło jak wyszło :) ...

https://youtu.be/8yJMVitdasg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Marabut dzielnie pełni swoją rolę- samolotu do wszystkiego, ma wylatane naprawdę dużo godzin i parę pakietów. Ostatnio mam dla niego i taki o pojemności 5000 mAh. Szczególnie dobrze się sprawdza przy większych wiatrach, a to przez większe obciążenie powierzchni i większą prędkość. Ale wczoraj postanowiłem wrócić do kiedyś próbowanego pomysłu ze zdjęciami z kamery umieszczonej na holu. Tym razem posłużyłem się małym rękawem z jakiejś zabawki dla dzieci. Filmu się normalnie nie da obejrzeć, bo grozi oczopląsem (jest obawa, że nie ustanie po zakończeniu projekcji  :D) , ale wyjęte z niego zdjęcia już jak najbardziej. 

post-3566-0-21611100-1526911635_thumb.jpg

post-3566-0-90539800-1526911682_thumb.jpg

post-3566-0-61175200-1526911768_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy pomysł - a może w celu ustabilizowania należałoby sięgnąć po patent z holowania flag banerowych. Lub np uwiązać hol do obu skrzydeł i kamerkę powiesić na jakimś pseudo latawcu dwuliniowym co by podążał za samolotem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy pomysł - a może w celu ustabilizowania należałoby sięgnąć po patent z holowania flag banerowych. Lub np uwiązać hol do obu skrzydeł i kamerkę powiesić na jakimś pseudo latawcu dwuliniowym co by podążał za samolotem...

Hmm... Zajmuję się holowaniem różnych dziwności modelami od zeszłego roku, ogarnąłem już jakoś stabilne prowadzenie pięciometrowego banerka (500x75 cm), to może na zespole prowadzącym podwiesić tę kamerkę... Ten szumnie nazwany zespół prowadzący to zestaw elementów zapewniających spokojny lot tego ogona w ustalonej pionowo pozycji - listewki, rolki, łożyska i linki, czasem statecznik w ciężkich przypadkach. Nieskomplikowany, ale trudny do opisania. Przy okazji podczepię tam Mobiusa i dam znać, jak to wychodzi w praniu.

A sam pomysł - super, gratulacje  :) !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.