Skocz do zawartości

To tylko Jantar


wojcio69
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Udało się oblatać jeszcze w tym p....m 2016-ym  :D  (większego uśmiechu nie znalazłem...)

 

Pierwsze rzuty i lot (taka sobie jakość filmu w locie) - https://drive.google.com/open?id=0B8V6ffc1b8VxTFBUbEtMVHZkdUU

 

Drugi lot (znacznie lepszy film) - https://drive.google.com/open?id=0B8V6ffc1b8VxT0VHVkhpZ05sWUU

 

Dopiero zaczynam oswajanie i ustawianie, więc wszelkie uwagi (byle merytoryczne, nawet jeśli przy tym złośliwe) mile widziane.

Zdaję sobie sprawę, że jeszcze dużo nauki przede mną, ale od razu czuję, że jest się na czym uczyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Długa droga przed Tobą !

Rozumiem, że pierwsze loty to upajanie się nowym nabytkiem. Z 2 filmiku obejrzałem 2 min. Albo wzmógł się wiatr albo przeregulowałeś w złą stronę bo model wiesza się praktycznie w każdym zakręcie. Lepiej doradzi Ci Wojtek czy Tomek, ale: te 2 rzuty na 1 filmiku - zupełnie zbędne ! Każde z tych lądowań mogło się skończyć uszkodzeniem. Po 2 lądowaniu coś tam długo mataczkowałeś przy modelu.. Nie wszystkie takie rzuty kończą się szczęśliwie.

Jestem zdania, że model wstępnie ustawiony i w górę - masz czas na poprawki trymerami. Przy takim rzucie z ręki - niczego nie poprawisz a czasu nawet na pół zdrowaśki nie ma (o szczęśliwy finał...).

Znam kilka osób, które potrafią takim modelem dmuchnąć na 30m ale to i tak za mało na jakieś korekty. Oblatany, doregulowany model - to i termikę z takiego rzutu zahaczy !

Zawsze uśmieszek mi pod nosem tańczy kiedy oglądam filmiki z czołówką "maiden flight" a model jak po sznurku, jak - nie przymierzając Twoje lądowanie na klapach (motylu). 2 lądowanie i tylko mała korekta wysokości by się prosiła ? Dobry jesteś !

Mnie to się jeszcze nigdy nie udało !! 

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za miłe słowa. Rzeczywiście sam widzę, że te rzuty "trymujące" są bez sensu - lepiej nabrać wysokości i mieć więcej czasu na korekty..

Akurat lądowania na motylu ćwiczyłem najpierw na Odyssey-u z Arthobby, potem na Aether z HK, więc trochę wprawy nabrałem... 

W sumie ten Aether jest świetnym treningiem przed Jantarem - pod każdym względem gorszy, ale i tak fajnie lata. Latając potem Jantarem od razu czuć różnicę...

No a wstępne ustawienia dość dokładnie wg wskazań twórcy modelu, więc trudno, żeby nie zadziałały...

 

A z tym Lublinem - może, jak się zbiorę i rozwiążę "problem" licencji....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Oki, czyli rozumiem że z wyposażeniem trzeba uciekać do tyłu.

Na powyższych filmach z oblotu, Jantar ma śmigło 12x6 czy większe ?

Zgodnie ze specyfikacją producenta to przy 3s dla tego silnika dedykowane łopatki to 12x6,5. Swego czasu używałem takich łopatek z HK w wersji węglowej i byłem więcej niż zadowolony z tych łopatek. Takie:

https://hobbyking.com/en_us/folding-carbon-fiber-propeller-12x6-5-1pc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauka boli ... 

 

Chciałem jak najszybciej przestawić się na latanie "w stylu F5J", czyli z motylkiem na drążku (latając wcześniej normalnie...).

Jak wcześniej pisałem, pierwsze loty (od razu w stylu F5J) były piękne - drobne pomieszanie drążków da się zauważyć na filmie, ale że było wysoko, to spoko...

Niestety przy kolejnym locie zachciało mi się latania "jeszcze bardziej F5J", czyli niskiego wyłączenia silnika... Oczywiście, zamiast tego włączyłem max hamulec co, nie wiedzieć czemu, wprowadziło szybowiec w nurkowanie, które skończyło się na sosenkach... Rezultat widoczny na zdjęciach - dość mocno dostała krawędź natarcia w kilku miejscach i pękł kadłub...

 

Będę wdzięczny za sugestie, jak to naprawiać (z pełną świadomością, że to już nie będzie to samo :( )...

 

Muszę powiedzieć, że o ile jakość wykończenia i "fajność" modelu przerosła moje oczekiwania, to miałem nadzieję, że wytrzymałość będzie nieco wyższa. Oczywiście wiem, że to model do wyczynowego latania, a nie koszenia sosen, ale.... 

post-789-0-63954600-1487853729_thumb.jpg

post-789-0-34903900-1487853731_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie masz doświadczenie z żywicą i tkaniną węglową? Lub ogólnie z laminatami?

Kiepściutko masz model ustawiony skoro coś takiego Ci się przytrafiło. Jeśli to co piszesz to oczywiście prawda. Nie robi się kolejnego kroku, gdy poprzedni został ledwo zaczęty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawyki robią swoje. W którymś z pierwszych lotów z motylkiem na drążku miałem nieco podobną sytuację. Zdejmuję gaz, a silnik dalej pracuje. Gaz znowu na maksimum, potem na minimum i silnik dalej chodzi. Trochę już panika, bo coś nie tak ze sterowaniem. Po paru sekundach dopiero uświadomiłem sobie, że gaz mam w innym miejscu. Tyle, że u mnie napęd był o niezbyt dużej mocy, wychylenia klap też nieduże i "bujnięcia" modelu traktowałem jako powodowane tym, że zmniejsza się moc, ale nie wyłącza całkowicie silnik.

 

Latając szybowcami i samolotami przypisanie różnych funkcji do tego samego drążka jest moim zdaniem takie sobie. U mnie potem już pomyłek nie było, ale wymaga to nieco przestawienia się. I nie można wykluczyć, że w krytycznej sytuacji zadziała ten odruch, który jest silniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie masz doświadczenie z żywicą i tkaniną węglową? Lub ogólnie z laminatami?

Kiepściutko masz model ustawiony skoro coś takiego Ci się przytrafiło. Jeśli to co piszesz to oczywiście prawda. Nie robi się kolejnego kroku, gdy poprzedni został ledwo zaczęty :)

Moim największym doświadczeniem z żywicą i tkaniną (ale szklaną!) jest naprawa natarcia skrzydła styro-fornirowego przy pomocy klocka balsowego przylaminowanego szkłem.

Wyszło całkiem nieźle... Tu pewnie też tak zrobię, szczególnie z tą dużą dziurą w natarciu końcówki, ale nie wiem jeszcze do końca jak naprawiać centropłat, rozwarstwiony od serwa klap prawie do końca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Masz rację ! Jantar (zwłaszcza - ten od Byrskich) do sosen - słabo się nadaje... Dziadostwo takie ! Chińszczyzna ! Jak już - to Stihl lub Husqvarna....

--------------------------------------------

Wstawić kawałek styroduru, doszlifować do profilu w lekkim minusie, 2 warstwy tkaniny szklanej, kit + politura...... O ile dźwigar nietknięty ! Jeśli dźwigar naruszony - to do Janka od "świńskiego ryja".

-----------------------------------------------

Zmiany podstawowych funkcji w nadajniku lepiej przeprowadzać na starszych (tańszych) modelach.  A "butterfly" na drążku gazu był od zawsze  ! Dlatego młodym staram się wpoić zasadę, że w 2(3)kanałowym szybowcu silnik dajemy na wyłącznik, bo, jak kiedyś, za "naście lat" natchnie Cię na duży szybowiec - nie będziesz musiał zwalczać starych, złych  nawyków i tłuc modeli.....

Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za rady...

 

Nie całkiem się zgadzam z gazem na drążku "od zawsze" - jak się zaczyna od zabaw z piankowcami 3D to gaz musi być na drążku.

 

Pewnie pójdę ze sobą na jakiś kompromis typu motylek na sliderze - nie tak precyzyjnie, ale też w pełni proporcjonalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"zawodnicze" latanie z BF na sliderze....pocieszne :) Widać że wiedza w narodzie znikoma jest :D

ja mam gaz i BF na tym samym drążku. Jakoś nie mam z tym problemów. Na dodatek wprowadzam ogólne rozbawienie wśród szybowników bo ustawienie drążka do BF mam na odwrót :) Choć co prawda to coraz rzadziej latam z silnikiem. I jak bym nie otwarł BF to model nigdy mi sie nie zwala do nurkowania. Żaden model. I nigdy. Podskoczy, pójdzie lekko w dół, ale nigdy nie pójdzie pod kątem większym niż 20-30 stopni czy to w górę czy w dół.

Może Pawle na początek zaczniesz od poprawnego ustawienia modelu, naumiesz się toto obsługiwać, przelatasz ze dwa sezony i może dopiero potem będziesz chciał robić głupie rzeczy z funkcjami sterowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym sliderem to potwierdzę to co napisał Jurek. Kompletnie  żadnego sensu nie ma ustawienie BT na sliderze. Próbowałem i z doświadczenia mogę powiedzieć, że lepiej zostać na pstryczku niż dawać BT na slider.

Również przyłączę się do spostrzeżenia Jurka, że nawet jak wychylę drążek z BT na maksa to model: Jak nie mam dobrze dobranego SW wyskoczy początkowo odrobinę do góry i dopiero przyjmie właściwy kąt schodzenia, albo jak jest dobrze dobrany kąt SW zacznie opadać, ale nie więcej niż tak jak napisał Jurek jakieś 10-20 stopni. 

 

Niestety żeby obrze dobrać ustawienie BT to trzeba wykonać naście lub nawet dziesiąt lądowań.  Raz wieje, raz piździ a raz jest cisza. Za każdym razem ten sam BT będzie się inaczej zachowywał. I dla tego właśnie jak jest na drążku gazu można sobie łatwo poradzić przy każdych warunkach bez konieczności gmerania w ustawieniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Pawle - zafundowałeś sobie dość drogie (jak dla mnie) korepetycje. Ale mimo to  widać, że niewiele przyswoiłeś ? Twoja wypowiedź przypomina trochę stare powiedzenie o Polaku i szkodzie...

Proponuję tańszą wersję: w "piankowcu 3D" przełóż gaz na slider i pozbądź się nawyku gazu na drążku. Głupie ? Pewnie tak, ale tańsze !

A na serio - przełóż silnik w wyremontowanym Jantarze na wyłącznik i slider. I nie ruszaj butterfly,a do chwili, aż nabędziesz nawyku odruchowego sięgania po wyłącznik w kryzysowych sytuacjach. Lądowania - na dużych przestrzeniach, z długim podejściem. Silnik i butterfly jednocześnie - to prawie 100% pewność kasacji modelu. Dlatego silnik zawsze ustawiam jako "naj nadrzędniejszą" fazę lotu. Włączenie silnika powoduje wyłączenie butterfly,a  a na włączonym silniku nie da się włączyć butterfly,a. A wszystko po to, bo w kryzysowych sytuacjach też robię głupstwa.....

Potem ustaw dobrze kontrę wysokości do butterfly,a ale na większych wysokościach i nie wykorzystuj tego butterfly,a na podejściu do lądowania aż będziesz pewien prawidłowych reakcji modelu na drążek hamulca. Ponieważ reakcje modelu na hamulec wcale nie są takie jednoznaczne i liniowe (!) jakby się to wydawało, to lepsze nadajniki posiadają wielopunktowe krzywe miksu wysokości do klap czy hamulca. A to niestety wymaga dość długawej regulacji. Dopiero potem można się cieszyć lądowaniem na chusteczce do nosa, co Jantar umożliwia. Ale dopiero wtedy !

Zrobisz - jak będziesz uważał. Ale może ktoś przeczyta i pomyśli przed oblatywaniem ?

- Jurek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.