Skocz do zawartości

Nieuport IV


TKC
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Tym razem postanowiłem zbudować coś lekkiego - w skali mini, aby dało się polatać w bezwietrzny wieczór czy ranek, pod blokiem.

 

Pomysł był na prostą konstrukcję z okresu pierwszej wojny światowej - najpierw myślałem o Fokkerze E.III, jednakże nie udało mi się znaleźć planów, czy rysunków, które by mnie zadowoliły, a z wrodzonego lenistwa (i chęci w miarę szybkiego ukończenia projektu) nie chciało mi się kombinować i być może wyważać otwartych drzwi.

 

W między czasie ktoś na forum umieścił linka do niemieckiego Modell Aviator'a, zajrzałem tam i w dziale download znalazłem dość dobrze opracowane plany Nieuporta IV, które odpowiadały moim preferencjom. Poniżej link do planów:

http://modell-aviator.de/downloads/downloadplan-nieuport/

 

Plany i zdjęcia zostały ściągnięte i wydrukowane.

Zaczęła się ich analiza i nie był bym sobą gdybym czegoś nie chciał zmienić ;)

- oryginalne plany dotyczą modelu bez lotek czy możliwości sterowania przez zastosowanie odkształcenia płata tak jak w oryginale -zaczęło się więc przeczesywanie sieci w celu uszczegółowienia sposobu sterowania i wyglądu oryginału, poniżej kilka linków które znalazłem dotyczące tego samolotu:

 

Rysunki poglądowe i sposób sterowania:

http://mars.ark.com/~mdf/N_4d.html

 

Rysunki techniczne i szczegóły konstrukcyjne dla wersji 4.G

http://www.finemodelworks.com/arizona-models/reference/Thumbs/Aircraft/France/Nieuport/Prewar/4G/Nieuport_4G.html

 

Zdjęcia

http://www.wwi-models.org/Photos/Fre/Nie4/Swe//NCra/

http://www.theaerodrome.com/forum/aircraft/20440-nieuport-vih.html

http://ram-home.com/ram-old/nieuport-4.html

 

Różne malowania

http://wp.scn.ru/en/ww1/o/546

 

Zdecydowałem się, że spróbuję zastosować sterowanie przez odkształcenie profilu skrzydła (wing wrapping) - podobne do oryginalnego, plus oczywiście ster kierunku i wysokości tutaj zgodnie z planami.

 

Jaki osprzęt wkładam do tego modelu?:

Silnik: RAY C2028/20 - Pelikan (wydaje mi się że będzie b. duży zapas mocy)

Regulator: DL 11A+ - Pulso

Odbiornik: REX 5 plus - Jeti (trochę duży ale innego nie mam)

Serwa: HD-1505A - Power HD (5gr)

Pakiet: LiPol 480 mAh 7,4V 26C - RAY G2 Air Pack

 

Model jest wykonywany rowkowanego depronu 5.5mm odchudzonego do grubości 3mm za pomocą ramki z drutem.

 

Ze względu na bardzo krótki nos modelu, cały osprzęt, zgodnie z planami, za wyjątkiem serwa odpowiedzialnego za skręcanie lotek, umieszczam na firewallu

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Aby zachować trochę porządku, przewody silnika zostały przylutowane do uprzednio skróconych przewodów regulatora.

 

Poniżej zdjęcie zamkniętego kadłuba wraz z częściowo zmontowaną konstrukcją utrzymującą podwozie i bowdenami do steru wysokości i kierunku

Dołączona grafika

 

Zbliżenie na konstrukcję utrzymującą podwozie

Dołączona grafika

 

Całość zostanie pomalowana podobnie jak skrzydła i stateczniki natryskowo farbą akrylową.

Niestety ze względu na przebijanie zielonego koloru depronu, zostanie on "zagruntowany" białą farbą - co oczywiście zwiększy masę ;(

 

Poniżej zdjęcie już pomalowanych skrzydeł i stateczników (niestety oznaczenia były nanoszone ręcznie i wyszło jak wyszło.

Dołączona grafika

 

Konstrukcja skrzydła została również zmieniona w stosunku do oryginału

- została dodana zaokrąglona balsowa krawędź natarcia (3x3mm) pełniąca za razem rolę dźwigara,

dźwigar pomocniczy (balsa 2x3) w około 3/4 długości cięciwy skrzydła. Zamiast jednego żebra 3mm "trzymającego" profil połówki skrzydła zastosowałem dwa 1.5mm z listewek sklejonych na kształt teownika. Dwa żebra pozwolą na pewne zakotwiczenie dwóch par odciągów - tak jak to było to w oryginale

 

Profil skrzydła i szczegóły budowy

Dołączona grafika

 

Resor podwozia wraz z osią został wykonany zgodnie z planami i pomalowany czarnym tuszem a następnie utrwalona wypełniaczem porów firmy Syntilor.

Poszczególne "pióra resoru" i ośka zostały ze sobą związane za pomocą nici kewlarowej, przesyconej od góry i dołu kropelka cyjanoakrylu

(pióra mogą sie przemieszczać w płaszczyźnie poziomej zapewniając lepszą amortyzację, choć i tak wygląda na to że cały resor jest dość sztywny.)

 

Dołączona grafika

 

Kółka wykonane zgodnie z wytycznymi z planów, prezentują się całkiem, całkiem :) brakuje mi tylko pomysłu na oponki, nigdzie nie mogę znaleźć

piankowych uszczelek o przekroju koła :(

 

Kółka (jeszcze bez opon)

Dołączona grafika

 

W chwili obecnej pracuję nad mechanizmem zmiany profilu skrzydła, mam nadzieję, że uda mi się wykonać go w sposób zbliżony do oryginału.

 

CDN..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Dzisiaj zakończyłem wstępne prace nad wałem odpwiedzialnym za przeniesienie sił odkształcających skrzydło, oraz nad jego elementami montażowymi.

 

Poniższe zjęcia pokazują jak wał będzie zamontowany do kadłuba - elementy mocujące nie są jeszcze przyklejone, a także sam wał i mocowania nie są do końca obrobione - żywica jeszcze jest lekko gumowata i nie daje się dobrze szlifować. :)

 

Wał to rurka węglowa fi=3mm, pozostałe elementy sklejka 0.8 i 3mm, bowden fi=4 (wew.3) mm tkanina szklana 50g/m2 ewentualnie rowing szklany, wszystko jest klejone na CA lub Poxipol. Tkaninę i rowing starałem się przesączać CA - jak widać z różnym skutkiem ale i tak wystarczająco mocno trzyma.

 

Jak to wygląda w całości od strony podwozia:

Dołączona grafika

 

szczegóły montażu przy płozie (konstrukcji podwozia). Elementy zostaną sklejone Poxipolem i dodatkowo owinięte (bowden razem z płozą i przekładką) nicią kewlarową i przesączone CA

Dołączona grafika

 

szczególy montażu przy kadłubie (elementy zostaną przyklejone Poxipolem):

Dołączona grafika

 

Widok z wnętrza kadłuba, po prawej stronie zostanie przyklejone serwo, a przeniesienie napędu będzie klasyczne.

Dołączona grafika

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepiękny model, sam ostatnio tworze podobne, mam już bardzo pseudo fokker'a eindecker'a a teraz buduje DR-1, ale te koła to już mistrzostwo. Nie wiem gdzie Pan lata, ale jeżeli na trawiastym lotnisku to mogą być problemy z ta płozą :? ... ale jak już robić oryginał to robić oryginał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ale te koła to już mistrzostwo. ...

Gratulacje należą się człowiekowi, które opublikował jak je zrobić :). Ja tylko podążałem za wskazówkami z planów :). Trochę cierpliwości, "trochę" czasu i faktycznie efekt jest całkiem, całkiem. Jeszcze lepiej one wyglądają w ogumieniu i zamontowane w modelu - patrz fotki niżej.

 

...Nie wiem gdzie Pan lata,...

Mam na imię Tomasz, a na tym forum chyba raczej przyjęło się mówić per Ty. Przynajmniej ja nie odczuwam jakiegoś dyskomfortu gdy ktoś do mnie tak mówi, więc proszę zwracaj się do mnie po imieniu lub nicku - jak Ci pasuje. Wszyscy jesteśmy kolegami, związanymi tą samą pasją :)

 

... ale jeżeli na trawiastym lotnisku to mogą być problemy z ta płozą :? ... ale jak już robić oryginał to robić oryginał ;)

Przypuszczam że jakieś problemy mogą być ;), ale to jest tak lekki model, że nie powinno mu to zbytnio przeszkadzać, a gdyby co to będę lądował na asfaltowej alejce (jak w nią trafię :P )

 

Po takim krótkim wstępie pora powiedzieć dwa słowa co nowego się wydażyło i pokazać trochę nowych zdjęć.

 

Dzięki mojej małżonce :* , która zajęła się naszym pierworodnym, miałem chwilę na podłubanie i oto efekty - model nabrał rumieńców ;) i stanął na nogach, twu... , znaczy się kołach :)

 

Najpierw było malowanie kadłuba, potem wklejenie górnej osłony przedziału silnikowego (nie widać tego na zdjęciach), a także noska, który został zaokrąglony.

Zastanawiałem się jak zrobić imitację blach poszycia - niestety nie posiadam farby akrylowej, w kolorze aluminium, więc postanowiłem, że wykonam eksperyment i zaryzykuję naklejenie na depron aluminiowej folii do pakowania żywności. Ma to zalety - jest to aluminium (toż to prawie jak w oryginale) :wink: i wady - byle czym zahaczysz (nawet dociskając podczas klejenie) i się gniecie :| . - Powiedziałem sobie: najwyżej będzie to model samolotu po przejściach, duuużych przejściach. Jak wyszło to poszycie (na razie niewszystko jest pokończone, ponieważ brakuje jeszcze owiewki kabiny) widać na poniższych fotkach.

 

Folię aluminiową kleiłem na bardzo rozrzedzony (denaturat) kej polimerowy.

 

Kółka dostały opony z piankowej otuliny do ocieplania rur. Trochę kleju, szlifowania, opalarka do stopienia włosków, odrobina rozcieńczonej czarnej farby akrylowej jako czernidło do opon (toż to tuning na maksa! :mrgreen: ) i efekt jak na zdjęciach.

 

W końcu został również zamontowany mechanizm przeniesienia napędu odkształcającego skrzydło na odciągi skrzydła - zobaczymy, jak to będzie działało w realu. - W oryginale najwyraźniej działało, więc może i w tym modelu się uda :) .

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Na ostatnim zdjęciu wydaje się, że orczyk na wale jest skręcony ale to tylko złudzenie.

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rapier napisał/a:

A ja poprosze kurs robienia takich pieknych koleczek

 

 

Na życzenie.... .

Zdjęć brak, będzie opisowo:

 

Do wytworzenia kółek potrzebne są następujące materiały:

- balsa 3mm (powinna być raczej twarda niż średnia, ale ja zastosowałem średnią)

- sklejka 0.8mm

- bowden 2/1mm

- bowden 3/2mm

- bowden 4/2mm (to już moje rozwiązanie po długiej walce z umieszczaniem osi i naciąganiem szprych)

- mocna nić (która klei się na CA)

- CA

- żywica lub klej epoksydowy (ja zastosowałem Poxipol)

 

narzędzia

- piła otwornica, z dwoma piłkami

- wiertarka na statywie

- kawałek równej deski

- pęseta

- ściski stolarskie

- opalarka

 

inne

- dużo czasu

- trochę cierpliwości

 

Jak powstają kółka:

Do otwornicy zakładamy dwie piłki - większa- średnica zewnętrzna obręczy, mniejsza - średnica wewnętrzna obręczy

Mocujemy otwornicę w wiertarce, wiertarka jest zamocowana w statywie, mamy podkładkę z deski

Według opisu z planów, za jednym razem należy wyciąć za pomocą otwornicy trzy obręcze- 2 z balsy + 1 ze sklejki.

 

Skleiłem więc na CA bloczek: balsa, sklejka, balsa. Cztery krople w rogach bloczku i ze dwie na obwodzie otworu centrującego.

Bloczek mocujemy na desce (tutaj CA też okazał się pomocny ) i całość do podstawy statywu.

 

Pierwsze wiercenie się nie udało mi się do końca - spaliłem dolną warstwę balsy (sklejka zaklinowała się w otwornicy i pięknie się zatarła - była kupa smrodu ) - trzeba było jeszcze raz przygotować obręcz z balsy i sklejki, tutaj wierciłem już osobno balsę i sklejkę, trzeba to jednak robić z dużym wyczuciem aby nie wyrwać materiału gdy otwornica przechodzi już na wylot.

Za drugim razem, zalecany przez autora planów, sposób zadziałał, ale gdybym to jeszcze raz robił raczej skłaniał bym się do wiercenia w pojedynczych warstwach.

 

Mamy więc półfabrykaty obręczy

 

Następnym krokiem jest naklejenie szprych z mocnej nici na obręcz ze sklejki.

Do tego celu stosujemy szablon przedstawiony na 8 stronie planów z początku wątku.

Naklejamy grubszą folię na kartę (żeby CA nie pokleił nam wszystkiego) w miejscu wydrukowanego szablonu.

Dwoma malutkimi kropelkami CA mocujemy obręcz do folii na szablonie.

Po kolei, tak jak wskazuje numeracja przyklejamy za pomocą CA wstępnie naciągniętą (delikatnie) mocną nitkę.

Nić przyklejamy na niebieskich markerach.

Gdy wszystkie szprychy z jednej strony mamy przyklejone, odrywamy obręcz od folii i ją odwracamy.

Naklejony szprychy ustawiamy tak by spasowały się z czerwonymi markerami i znów unieruchamiamy obręcz za pomocą 2 kropli CA.

Ponownie naklejamy, jak to już zostało opisane wyżej, 10 pozostałych szprych.

Odrywamy obręcz z folii.

 

Sklejamy części składowe obręczy w całość.

W tym celu nakładamy (z umiarem, żeby nam nie wyciekł w stronę szprych) klej epoksydowy na obręcz ze szprychami (po obydwu stronach). Zwilżamy klejem również balsowe obręcze (tutaj z jednej strony).

Składamy kanapkę: obręcz balsowa, sklejka ze szprychami, obręcz balsowa, bacznie zwracając uwagę aby wszystko było ładnie wycentrowane.

W celu ułatwienia operacji montażu w ścisku stolarskim można dodatkowo złapać obręcze 2, 3 kropelkami CA w trzech miejscach na obwodzie kanapki/obręczy.

Wszystko wkładamy w przekładki z folii i umieszczamy na równym stole, dociskając z góry (umiarkowanie mocno - tak aby nie zgnieść balsy, a jednocześnie tak, by nitki wcisnęły się w balsę), przez równą deskę ściskiem stolarskim.

Zostawiamy do związania kleju...

 

Uff... mamy obręcz ze szprychami

 

Gdy klej zwiąże, możemy zacząć zabawę z umieszczeniem piasty między szprychami i naciągnięciem szprych.

 

Przekrój przez piastę jest pokazany na rysunku, pod wzornikiem do układania szprych.

Mój tip to zastosowanie dłuższego kawałka bowdena 2/1mm w celu ułatwienia sobie operacji umieszczania piasty między szprychami (odcinek 5-8 cm powinien być OK).

Drugi tip to wklejenie dodatkowo na bowden 3/2mm bowdena 4/3mm i lekkiego skaleczenia powierzchni czołowych tych bowdenów (tam gdzie będą opierały się szprychy)

- to wykombinowałem po dłuższych próbach nałożenia szprych na piastę .

 

Przekładamy dłuższy koniec bowdena tworzącego naszą piastę, przez środek przyszłego koła (między szprychami).

"Rozgarniamy" pierwszą warstwę szprych.

Naciągamy lekko drugą warstwę szprych ciągnąc za dłuższy koniec bowdena, jednocześnie sprawdzając, czy szprychy nam nie pospadały.

Nakładamy na piastę rozgarnięte wcześniej szprychy z pierwszej warstwy, jedna po drugiej (tutaj pomocna będzie pęseta). Najlepiej robić to parami raz lewa, raz prawa szprycha, zaczynając od najbardziej zewnętrznych szprych - wtedy ładnie się wszystko układa i naciąga. Możemy "zaciskać" szprychy na piaście zamykając pęsetę, włożoną w odpowiednie otwory między szprychami po obu stronach piasty.

 

Gdy wszystkie szprychy po obu stornach koła są ułożone poprawniena piaście , należy sprawdzić czy piasta jest umieszczona osiowo w stosunku do obręczy.

Ja przy pierwszym kółku tego nie zrobiłem i musiałem później wykonać dodatkową operację szlifowania obręczy .

Gdy wszystko jest OK, unieruchamiamy szprychy na piaście przez wpuszczenie kliku kropelek kleju CA na około piasty.

 

Mamy obręcz z naciągniętymi szprychami

 

Pozostałe elementy zależą od inwencji twórczej wykonawcy a także od błędów, które popełnił.

Jak już wcześniej wspomniałem w pierwszym kółku pospieszyłem się i nie sprawdziłem współosiowości montażu piasty przed jej zalaniem CA. Gdy brak współosiowości nie jest duży, można to naprawić przez szlifowanie obręczy. Ja zrobiłem to w następujący sposób:

 

Wiertarkę zamontowałem w poziomie, w uchwyt włożyłem dłuższą stronę bowdena będącego częścią składową piasty - bowden został tak docięty aby końcówka uchwytu wiertarki,

po zamknięciu uchwytu, prawie dotykała szprych. W bowden włożyłem drut 1mm aby usztywnić mocowanie i uniemożliwić urwanie się bowdena co może doprowadzić do zniszczenie misternej konstrukcji.

Wiertarka służy tutaj tylko za obrotowy uchwyt dla koła.

Elementem szlifującym jest wałek z papierem ściernym zamontowanym do dremela. Dremel podobnie jak wiertarka jest umieszczony w poziomie i ustawiony tak by aby, aby ściągać

cieniutką warstwę materiału z kółka.

Maszyneria w ruch.... i ściągamy warstwa po warstwie materiał z kółka aż do momentu gdy nie będzie bicia osiowego koła.

To samo robimy z drugim kołem pilnując aby średnice obręczy były takie same.

Gdy wszystko się udało, mamy dwie nie uszkodzone obręcze prawie gotowe do naklejania oponek.

 

Zanim jednak zajmiemy się oponkami, możemy dociąć bowdeny piast i oszlifować powierzchnie boczne kółek (jeżeli szprychy na piaście nie wystają po za obrys obręczy).

 

Wykonanie oponek, zależy od inwencji twórczej wykonawcy i jego zasobów materiałowych.

W planach modelu autor wspomina o uszczelce z gumy piankowej o przekroju okręgu, sklejonej w torus. Mi nie udało się znaleźć takiej uszczelki, a gotowe gumowe oringi były by za ciężkie.

Temat ugryzłem w sposób następujący (tutaj częściowo się powtórzę z tym co już wcześniej pisałem w postach):

Kupiłem ociepelinę do rur o średnicy wewnętrznej odrobinę mniejszą niż średnica obręczy. Odciąłem około 20 cm z całej rury.

Ocieplina jest osiowo nacięta na około połowę grubości ścianki. W nacięcie wprowadziłem UHU Pora, rozsmarowałem i zostawiłem do podeschnięcia.

Gdy rozpuszczalnik odparował, ścisnąłem nacięcie - mamy materiał do dalszej obróbki.

Z tak przygotowanego kawałka ociepliny odcinam z zapasem około 10mm dwa plasterki, które będą w przyszłości oponkami.

Wklejam obręcze do w/w plastrów zwracają uwagę na marginesy i poprawne umieszczenie oponek na obręczach. Kleję na mokro na UHU Pora (smaruję tylko obręcz).

Gdy wszystko sobie wyschło, ostrym nożykiem do tapet odciąłem margines który pozostał po obu stronach kółka.

Wyszlifowałem boki koła z oponami drobnoziarnistym (np 600) papierem ściernym - wychodza od razu wszystkie nierówności powstałe po odcinaniu marginesu z oponki.

Następnie grubszym, ostrym, papierem ściernym (180) nadałem profil oponie i wykończyłem to znów w drobniejszym (600) papierem.

Po szlifowaniu, kółka należy odkurzyć i bardzo delikatnie potraktować oponkę gorącym powietrzem z opalarki (cały czas wachlujemy kółkiem aby nie stopić całej oponki!)

Pojedyncze włoski powstałe po szlifowaniu powinny się obtopić.

Teraz czas na dodanie masy do kół . Ponieważ ocieplina jest szara, by zmienić jej kolor trzeba ją pomalować, w tym celu wziąłem kilka kropel czarnej farby akrylowej na osnowie wody, rozcieńczyłem ją za pomocą spirytusu i delikatnie pomalowałem oponki. Nie należy przesadzać z ilością farby ponieważ otulina chłonie ją jak gąbka (jak by nią nie była )

Po takim potraktowaniu nadmiar farby można zdjąć ręcznikiem papierowym i pozostawić oponki do wyschnięcia.

Malowanie oprócz efektu estetycznego, powoduje że oponka robi się sztywniejsza i niestety cięższa..

 

I to tyle jeżeli chodzi o zakręcone elementy w tym modelu.

 

Pozdrawiam

Tomasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam po krótkiej, acz owocnej nocy :) ->

 

Technicznie, na dziś, model jest prawie gotowy do lotu - trzeba zrobić ostateczny przegląd i nanieść ewentualne poprawki. Niestety do oblotu trzeba będzie poczekać aż uspokoi się wiatr za oknem.

 

Pozostały do wykonania poprawki estetyczne, podmalowanie drobnych uszkodzeń, może pomalowanie drewnianych elementów na czarno, zaznaczenie podziału blach poszycia, ewentualnie zamontowanie atrap zastrzałów dla statecznika poziomego (niestety ze względu na środek ciężkości trzeba by było doważać nos modelu), poprawki poszycia aluminiowego (szczególnie przy wyciętej klapie do wkładania akumulatora), wykonanie samej klapki (kiepski dostęp do tego miejsca) itp..

 

Poniżej kilka zdjęć z obecnego stanu modelu i kilka moich uwag.

 

Tak model prezentuje się w całości:

Dołączona grafika

 

Mimo opuszczenia konstrukcji podwozia prześwit między płozą podwozia i śmigłem jest dość niewielki. Górny wspornik odciągów (piramidka) jest trochę wyższy niż w planach - przez to odrobinę lepszy jest dostęp do wnętrza modelu od góry (pomaga to przy manewrowaniu pakietem w środku modelu).

Dołączona grafika

 

Osłona silnika i owiewka zostały oklejone folią aluminiową na rozcieńczony benzyną ekstrakcyjną UHU Poor. Takie przygotowanie kleju umożliwia jego aplikację cienką warstwą za pomocą pędzla.

Zastosowanie rozcieńczonego UHU Poora jest lepszym rozwiązaniem niż zastosowany wcześniej klej polimerowy rozcieńczany spirytusem.

UHU wysycha i jest cały czas lepki. Pozwala więc na łatwe i pewne przyklejenie cienkiej folii aluminiowej gdy odparuje większość rozpuszczalnika.

Sytuacja z klejem polimerowym nie jest taka fajna, po wyschnięciu klej twardnieje i się nie lepi, a jak za wcześnie się położy folię to pozostaje pod nim cieniutka warstwa wody uniemożliwiająca poprawne związanie depronu i folii aluminiowej - pozostają kieszenie z nieprzyklejonej folii. - Efekty obydwu rozwiązań widać na zdjęciach.

 

Poniżej widać sposób mocowania odciągów do górnego wspornika.

Dołączona grafika

 

Umieszczenie pakietu:

Dołączona grafika

 

Klocek balsowy pozwalający na pewniejsze oparcie się przedniej konstrukcji górnego wspornika odciągów (symetrycznie z prawej strony jest zastosowane takie samo rozwiązanie).

Wzmocnienie tego miejsca wydaje mi się, że było wskazane ze względu na dość mocną pracę odciągów przy odkształcaniu skrzydła.

Dołączona grafika

 

Spojrzenie na model od strony podwozia. - Od razu rzuca się w oczy utrudniony dostęp do przestrzeni gdzie ma się znajdować pakiet.

Dołączona grafika

 

Zdjęcia podwozia i kompletnego mechanizmu odkształcającego skrzydło:

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

I na koniec króciutki filmik jak odkształca się skrzydło i jak pracują stery, przy zastosowanym sposobie sterowania.

http-~~-//www.youtube.com/watch?v=sdDUogCKpNI

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za ten warping skrzydła należą się wielkie brawa. Rewelacyjnie to wygląda, w końcu była to charakterystyczna cecha tych maszyn (i Fokkerów Eindeckerów) i lotki w takim modelu psuły by trochę efekt wizualny. Nie do końca ogarniam jak ten mechanizm działa, ale jestem ciekaw jak sprawdzi się w locie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za ten warping skrzydła należą się wielkie brawa.

Dzięki za słowa uznania :)

 

Rewelacyjnie to wygląda, w końcu była to charakterystyczna cecha tych maszyn (i Fokkerów Eindeckerów) i lotki w takim modelu psuły by trochę efekt wizualny.

 

Całkowicie zgadzam się z Tobą w tej kwestii, po za tym chciałem spróbować czegoś odmiennego i czegoś czego nie widzi się na co dzień na lotnisku.

 

Nie do końca ogarniam jak ten mechanizm działa, ale jestem ciekaw jak sprawdzi się w locie.

Sam też jestem ciekawy jak to wszystko zadziała w locie i ile wytrzyma :|

 

Może jeszcze dwa słowa wyjaśnienia jak to wszystko działa:

 

Najpierw link do uproszczonego schematu - jeden rysunek mówi więcej niż tysiąc słów:

http://mars.ark.com/~mdf/N_4d.html

 

U mnie jest to zrealizowane w sposób następujący - mamy dwie grupy odciągów zaczepionych do skrzydła - przednie i tylne.

 

- przednie są zamontowane na stałe (dość blisko krawędzi natarcia skrzydła) i usztywniają przód skrzydła w osiach równoległych do płata, osie biegną w materiale płata i przechodzą przez punkty mocowania odciągów- odciągi utrzymują w przybliżeniu położenie tych osi w stałej pozycji.

 

- tylne są ruchome.

Tylnie odciągi zbudowane są z wykorzystaniem 2 pętli - jednej większej (zewnętrzne odciągi), drugiej mniejszej (wewnętrzne odciągi).

Każda z pętli jest zamocowana na stałe w 3 punktach:

- na lewym skrzydle w mniej więcej 2/3 długości cięciwy skrzydła -punkt (A)

- na prawym skrzydle w mniej więcej 2/3 długości cięciwy skrzydła - punkt (B)

- do orczyka zamontowanego na wale przy płozie podwozia (punkt C) .

- Dodatkowo na górze modelu (podpora odciągów - "piramidka") każda pętla przepuszczona jest przez osobną rurkę umożliwiającą swobodne przesuwanie pętli przez punkt podparcia (D).

 

Punkty A i B są umieszczone w takiej samej odległości od podłużnej płaszczyzny symetrii modelu.

W zależności od tego czy które odciągi bierzemy pod uwagę- zewnętrzne czy wewnętrzne, punkty te znajdują się od niej dalej lub bliżej.

 

Ruch serwa odpowiedzialnego za odkształcenie skrzydła i znajdującego się w kadłubie zostaje przenoszony kolejno na:

orczyk serwa - cięgno- górny orczyk wałka - wałek - dolny orczyk wałka - punkt C mocowania odciągów.

Ruch punktu C np. w prawo powoduje naciąganie lewego, dolnego odciągu i luzowanie prawego dolnego. Przez to, że górne odciągi są tylko "oparte" w punkcie D i mają możliwość ruchu i poddają się siłom ciągnącym lewą, tylną końcówkę skrzydła ku dołowi, jednocześnie podnosząc prawą, tylną końcówkę skrzydła ku górze. - następuje "zwinięcie" sie skrzydła. W drugą stronę analogicznie :)

 

I to chyba wszystko w tym temacie

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszego wieczoru nastąpiła TA chwila - model pierwszy raz wzbił się w powietrze i wylatałem 2 pakiety (więcej pakietów nie miałem, po za tym robiło się ciemno).

 

Nie obyło się jednak bez kliku małych problemów (MEA CULPA... MEA CULPA... MEA CULPA... :oops: ) związanych z ustawieniami w aparaturze ... próbowałem wystartować z rewersem na kierunku i wysokości :oops: - kurcze do tej pory nie wiem jak to zrobiłem. Przed każdym lotem sprawdzam poprawność wychyleń i tym razem TEŻ TO zrobiłem, ale albo byłem już zbyt zmęczony, albo zbyt przejęty nowym dla mnie sposobem sterowania, albo wszystko po trochu - suma sumarum coś mi się rzuciło na oczy :( no i klika startów się nie udało - model zakręcał - dziwne nie ?! :evil: - im bardziej go prostowałem tym bardziej zakręcał, aż do zrobienia bączka :mrgreen: .

Grunt, że nic wielkiego się nie wydarzyło a lekkie otarcie z farby na końcówce skrzydła jest prawie niewidoczne.

Jak już doszedłem co, jak i dla czego, oraz poustawiałem wszystko jak należy, model wzleciał jak po sznurku :)

 

W między czasie gdy walczyłem z ustawieniami, ustawiłem rewers na gaz… :oops: … efektu chyba nie trzeba opisywać… dobrze, że nie udało mu się wystartować a ja szybko wcisnąłem LOCK – odcięcie sterowania silnika – coś byłem chyba wczoraj w niezbyt dobrej formie.

 

Podoba mi się jak ten model lata - jak chcę to dość wolno, majestatycznie, jak trzeba można przyspieszyć, a nawet spokojnie wykona pętle.

 

Wygląda na to, że sterowanie podwijania skrzydeł działa dość dobrze, ale i tak trzeba pilnować modelu i wspomagać się kierunkiem i wysokością.

Amplituda odkształcenia skrzydła pokazana na wcześniej umieszczonym filmiku wydaje się być stanowczo zbyt duża, odniosłem wrażenie, że model ma ochotę wejść w korkociąg już przy mocniejszych wychyleniach, choć mógł być to przeciąg między blokami...

Wystarczają już bardzo delikatne muśnięcia drążka odpowiedzialnego za wychylenie lotek aby model reagował. Trzeba jednak cały czas pracować zarówno kierunkiem, wysokością, gazem i "skrzydłem".

Do wożenia się wystarczy ustawić drążek gazu na 1/4 (1/3)

 

Model jest BARDZO czuły na wszelkie ruchy powietrza (nie latałem wcześniej takim maleństwem), zresztą patrząc na wielkość i masę to nic w tym dziwnego.

 

Po około 8 minutach lotu w pakiecie zostało 3.85V na celę (pakiet 2s 480mA).

 

Niestety przy lądowaniach, mimo bardzo ładnego i równego podejścia, w jego ostatniej fazie model dwa razy zwalił mi się na skrzydło (uszkodzenia minimalnie – leciutko pogniotła sie końcówka skrzydła na krawędzi płata). Najprawdopodobniej problem wynikał z mojego błędu w pilotażu, ale również mogło go podwiać, albo model mógł zahaczyć odciągiem o jakiś wyższy kawałek trawy.

 

Jak znajdę operatora to nagram filmiki i wrzucę je na forum.

 

CDN…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzięki za dobre słowa... Miło, że modelik się podoba. :)

 

W chwili obecnej dla tego typu modelu, a właściwie dla większości modeli, warunki pogodowe w Warszawie są bardzo niekorzystne- koszmarnie wieje. :evil:

 

Wstrzelić się w bezwietrzne okno pogodowe i to dodatkowo z asystą operatora aparatu jest na prawdę bardzo trudno - do tej pory mi się nie udało, ale będę próbował... :devil:

i obiecuję, że film z lotu znajdzie się na forum.

 

Obecnie model jest po czwartym locie. Niestety lądowanie na trawie każdorazowo kończy się, zresztą jak było to do przewidzenia, kapotażem. W wyniku tego, zdążył już ucierpieć ster kierunku, ale trochę UHU i na wszelki wypadek dwa paski taśmy klejącej załatwiły sprawę. Model jest tak lekki że innych uszkodzeń takie lądowania nie spowodowały.

 

Rapier, nie dziwię się, że tu zastosowano identyczne sterowanie, pewnie podobnie jak ja wzorowali się na oryginale. :)

 

W chwili obecnej na deskę montażową wrócił "Prawie SU26 by TKC". We wspomnianym temacie na chwilę obecną nie ma jeszcze najnowszych informacji o projekcie, ale ten stan postaram się w najbliższej przyszłości to zmienić - model z mozołem zaczął składać sie "do kupy"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za dobre słowa... Miło, że modelik się podoba. :)

 

W chwili obecnej dla tego typu modelu, a właściwie dla większości modeli, warunki pogodowe w Warszawie są bardzo niekorzystne- koszmarnie wieje. :evil:

 

Wstrzelić się w bezwietrzne okno pogodowe i to dodatkowo z asystą operatora aparatu jest na prawdę bardzo trudno - do tej pory mi się nie udało, ale będę próbował... :devil:

i obiecuję, że film z lotu znajdzie się na forum.

Jak by co to służę pomocą jako operator aparatu / kamery (sprzęt też mam odpowiedni ;)

 

Obecnie model jest po czwartym locie. Niestety lądowanie na trawie każdorazowo kończy się, zresztą jak było to do przewidzenia, kapotażem. W wyniku tego, zdążył już ucierpieć ster kierunku, ale trochę UHU i na wszelki wypadek dwa paski taśmy klejącej załatwiły sprawę. Model jest tak lekki że innych uszkodzeń takie lądowania nie spowodowały.

W jakim miejscu zwykle latasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by co to służę pomocą jako operator aparatu / kamery (sprzęt też mam odpowiedni ;)

W jakim miejscu zwykle latasz?

 

Dzięki za propozycję, jednak, w chwili obecnej, moje wypady "na polatanie" całkowicie są nie planowane - patrzę za okno i

if "nie wieje" than

-> patrzę na dzieciaka

if "nie płacze" & "ma opiekę" than

-> idę polatać:

case:

-na pół godziny -> to Nieuport IV lokalizacja "pod blokiem";

-na dłużej i większymi modelami -> na lotnisko przy Pałacowej.

endcase

endif

endif

 

Musze spróbować wybrać się na spacer z żoną, potomkiem i w międzyczasie polatać ;) - może wtedy uda się coś nagrać :).

Po ostatniej takiej akcji, była niezła awantura jak Nieuport wystartował dzieciakowi z przed nosa a on nie mógł go złapać. (Zresztą wcześniej było to samo gdy oblatywałem Speeda 400 aero - na filmie wyraźnie słychać protesty mojego syna ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.