Skocz do zawartości

BRISTOL SCOUT - C


MareX

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieję Wojtku, że będzie teraz lepiej latał niż przed wypadkiem, gdyż zmieniłem nieco mocowanie ołowiu pod maską i trzeba będzie teraz zdecydowanie mniej dać tych gramów, aby model był wyważony właściwie. Zapraszam wiosną na loty, mając nadzieję na powiększony park maszynowy mojej "stajni".

PS> Jak tam Maćku prace przy Twoim Bristolu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 177
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Nie, nie, nie!!! Nienawidzę zimy, śniegu, mrozu, grabiejących paluszków, kapiącego nosa i sztywnych wężyków paliwowych. Narty owszem, ale dla tych którzy lubią szusowanie po zboczu, biegi przełajowe czy nawet jakąś deskę snowbordową. Ja niestety nic z tych rzeczy, z powodów powyższych, jak również uwarunkować zawodowych, a ściślej konieczności stałej jazdy autem, co przy "nartowej" kontuzji jakiejś kończyny skutecznie uniemożliwiło by mi zarobkowanie.Tak więc nie dla mnie ta przyjemność, chociaż kiedyś w młodości też lubiłem narty i nawet dosyć jeździłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pragnę wprowadzić odrobinę retrospekcji... Mianowicie chodzi mi o serwa. Na ogonie siedzą srm 102 od sanvy na silniku HS 311 nie wiem natomiast co na lotkach...? Ja również zaraziłem się tym "Starociem" i szczerze mówiąc chciałem zastosować odrobinę mocniejsze serwa, no ale skoro u Pana Marka działa to chyba nie ma sensu...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jakoś do tej pory mi wychodziło Kamilu, że wszędzie stosowałem te 102-ki i jak do tej pory z dobrym skutkiem. W skrzydłach też są takie i dobrze sobie radzą. Sądzę nawet, że mogły by może i być mniejsze, ale to w Duku. W Bristolku napędza takie serwo dwie lotki, więc trzeba było troche mocniejsze i taki standart bardzo dobrze mi się sprawdza. To nie są modele "fikołkowe", latają "majestatycznie i dostojnie" :wink: więc i siły na sterach też nie są zbyt duże. Powodzenia w lepieniu "starocia" i czekam na Twoją relację. :D

Irku! W Duku jest dobrze, jak jest, model jest bardzo dobrze wyważony i tego "łołowiu" jest jakieś 80g. Trzyma się on na jednym "śrubunku" i od nowości tego nie ruszałem. Chcąc mocować "łołów" pod garnkiem maski musiałbym chyba przykręcać go śrubami, bo na kleju pod wpływem wibracji by się nie utrzymał i pewnie by odmaszerował w locie. Poza tym , jak widzisz, ten "garnek" mocowany jest czterema śrubkami wkręcanymi w takie liche kołeczki, więc i to trzeba by zmienić. Co tam u Ciebie z Fokkerkiem? Myślisz jeszcze czasami nad finalizacją naszej zamianki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku , jeżeli potrzebowałbyś planów czy monografii do Fokkera to są do dyspozycji. Mam jeszcze żebra z zestawu i gotowe pliki oryginalnych (chyba) pod ploter.

 

Niedawno też rozpocząłem składanie zestawu Scouta. Przy okazji zmiany profilu (a jakże) popróbowałem rozrysować Lewisa;

album_pic.php?pic_id=825

i na razie wygląda tak;

album_pic.php?pic_id=826

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toż to Danielu "najprawdziwsza" strzelba!!! Chyba jedyne , co w tej sytuacji mogę zrobić, to jaknajuprzejmiej zaprosić Cię na pogaduchy i ewentualne "targi wymienne" do mnie, bo też i tutaj mam cały ten swój majdan modelarski do zaoferowania i poodlądania. Tak więc zapraszam i mówię "do zobaczenia wkrótce". :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Prawie dwa lata w tym temacie się nic nie działo, ale widocznie nadeszła pora i coś się podziało.

Zakatarzony, zasmarkany i kaszlący, dla zapomnienia o tej głupiej dolegliwości, postanowiłem zmienić podwozie w tym najbardziej uroczym ze wszystkich moich modeli.

Tak ono się prezentowało poprzednio:

 

b1-1.jpg

 

prawda, że paskudnie, a w przybliżeniu - jeszcze paskudniej:

 

b2-1.jpg

 

Sięgnąłem więc do literatury fachowej i zacząłem się wpatrywać w takie fotki:

 

b4-1.jpg,

gdzie z boku podwozie wyglądało zupełnie inaczej, jak w planach, z których ten model budowałem.

A z przodu było ono też całkiem różne:

b3-1.jpg

 

Więc po nabyciu stalowych prętów "trójek" i wyrysowaniu szablonów , druty

pogiąłm, jarzma do ich mocowania wyklepałem i wypiłowałem, a dziurki z dosyć sporym trudem, jak to w aluminium - wywierciłem. Takie coś mi wyszło w pierwszej przymiarce:

b5-1.jpg

 

Nast. wykonałem krzyżowe druciki napinające podwozie, które przylutowałem i przygotowałem sobie sosnowe listewki na wymiar, wyfrezowałem w nich rowki pod drut i posklejałem z takim efektem:

 

b7-1.jpg

 

b8-1.jpg

 

Teraz można było już całość pomalować, przy okazji malując też kółka podwozia, bo też szpetnie wyglądały. Tak to było po pierwszym malowaniu:

 

b9.jpg

 

Pomalowałem po raz wtóry i po wyschniećiu można już było całość przykręcać do modelu:

 

b10.jpg

 

Wytaszczyłem tego ptaszka "na pole" i pstryknąłem fotki, aby porównać , jak się to teraz ma do oryginału:

 

b11.jpg

 

W rzucie bocznym kąty te same i szerokość goleni także.

Z przodu też niczego sobie:

 

b12.jpg

 

Ale najlepiej wygląda ten "nowy model" w tle mojego "starocia":

 

 

b13.jpg

 

Może jeszcze dzisiaj uda się go odpalić po tej długiej przerwie, a potem się zobaczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Koledzy za zainteresowanie tym starym tematem i przekazane uwagi. Myślę, żę Wasz niepokój co do zbyt dużej sztywności podwozia jest raczej nieuzasadniony. Dla zobrazowania mej opinii dwie fotki, na których widać szczegóły przyjętego przeze mnie rozwiązania, które zapewnia bardzo dobrą amortyzację poprzeczną kółek, a zarazem gwarantuje osiowość ich obrotów w trakcie jazdy na rozbiegu czy dobiegu. Te fotki:

 

b14.jpg

 

b15.jpg

 

Wczoraj było już zbyt późno, aby model "ożywić", bo też i temp. powietrza 4 oC ogranicza manualność paluszków i wcześnie robi się ciemno. Może dzisiaj będzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia miały pokazać sposób rozwiązania problemu amortyzacji podwozia. Aby koło było amortyzowane, nigdzie nie jest napisane, że ma ono wykonywać ruch z góry do dołu, czy też odwrotnie, z dołu do góry. Ruch pionowy może być równie dobrze zamieniany na rych rozkladający się w poziomie. Zresztą zapewne doskonale znasz zasadę działania tzw. drążków skrętnych w motoryzacji, które to drążki też doskonale amortuzują ruch koła w górę i w dół, choć wcale nie ma tam żądnej gumy czy innej sprężyny. Zresztą to nie ja jestem inżynierem po szkołach , tylko Ty i zapewne , jak zwykle masz rację. Powiem tylko jeszcze, że dzisiaj udało się silnik odpalć i pojeździliśmy modelem po łace. Model doskonale trzyma kierunek /czego nie miał w zwyczaju poprzednio/, nierówności "na polu" nie są mu straszne , toczy się praktycznie bez oporów i właśnie o to mi GENERALNIE chodziło. A jak "latacz" twardo o glebę przyziemi, to nie ma zmiłuj się i żadne amortyzatory i tak nie pomogą. Nawet te gumowe z I WW... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.