Skocz do zawartości

Fokker D-VII skala 1:5


MareX
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No więc, dorabiania ogona ciąg dalszy: Wybrałem się dzisiaj, tak jak zresztą poprzednio zapowiedziałem, do tego Praktikera , jadąc trochę okrężną drogą, tuż obok naszego cmentarza na Rakowicach. A tam niespodzianka: nie to żeby szedł jakiś "ciekawy" pogrzeb, a po prostu trafiłem nieco z boku na całkiem nowy, wprost "spod igły" sklep modelarski. Nazywa się on "MARVIO RC" i prowadzi go nie kto inny, jak nasz forumowy Kolega - Wojtek /f-150/. Nie to, że robię tej firmie reklamę, ale relacjonuję moją drogę do kontynuacji budowy Fokkerka. Otóż w sklepie były potrzebne mi kołki okrągłe, nie tylko bukowe, ale także z drzewa cytrynowego. Z orzechowego zresztą także. Była też balsa 2 i 2,5 mm, co też zakupiłem, bo na żeberka i nie tylko mi się przyda. Przy okazji pogadaliśmy o modelarstwie, oczywiście lotniczym, ale także o czołgach RC, na dodatek strzelających! Kupiłem więc te kołki i mogłem po powrocie do "modelarni" posunąć troszkę budowę do przodu. Taki mi teraz ten ogon wychodzi:

 

f38_zpse3d7d20a.jpg

 

Na pierwszej widocznej wrędze "konstrukcja rurowa" z drewna cytrynowego, a reszta , ta obciążona, z drewna bukowego. Dorobione poprzeczki pionowe i kratownicowe z półtwardej balsy. Oszlifowałem też wstępnie tą nieszczęsną klapkę "pokrifkę" która nie w tę stronę mi się wygła. Taka ci ona teraz:

 

 

f37_zpsd2b07230.jpg

 

No i tyle na razie. Później usterzenie poziome i pionowe, a co plan , to inne kształtem i rozmiarem. Będzie znowu nad czym kombinować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Adamie! Nie mam żadnych możliwości dla przeprowadzenia badań i określenia dokładnych danych fizyko-chemicznych i mechanicznych drewna cytrynowego. Nie mam nawet wagi, aby określić jego ciężar właściwy. Nic na ten temat nie znalazłem też w Wiki czy Googlach. Jedyne czym dysponuję, to jakiś tam wzrok, posiłkowany okularami i ręcę. "Na nosa" też się nie da, bo próbowałem i tak buczyna, jak i cytryna zupełnie nie pachną. Co zobaczyłem i Tobie prezentuję:

 

f40_zpsc6e77d43.jpg

 

i z bliższej odległości:

 

f39_zpsc28e9978.jpg

 

A więc drewno cytrynowe ma prawie niedostrzegalne słoje, wręcz jest jakby ich pozbawione. Ma jednolitą konsystencję. W buczynie słoje są wyraźnie widoczne. Przy obróbce nożem cytryna łatwo sie poddaje, jest bardziej miękka, podobna w sumie do lipy. Buczyna pod ostrym nożem jest zdecydowanie twardsza i przez to , jak sądzę, bardziej mechanicznie wytrzymalsza. Ważąc, na wyczucie, oba pręty o jednakowej długości 1 m w rękach, ten z cytryny jest lżejszy. I tyle mogę o tym drewnie powiedzieć.

Przy okazji, na pierwszej fotce za tło posłużyła mi kalka techniczna, przez którą odrysowałem kształt steru kierunku z obu planów, jakimi się posiłkuję. Widać te różnice, o których wczoraj wspomniałem. Jako arbiter służą mi "Plany Modelarskie". :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem zająłem się "meblarstwem giętym" /nie mylić z "giętkim" ;) / i robiłem, co umiałem, a raczej, co myślałem, że umiem, bo "żadnej wiedzy w tym temacie nie posiadałem". Były tutaj wcześniej opisy sposobów robienia takich giętych elementów, i albo przeczytane rady pozapominałem, albo nie miałem pod ręką czegoś zawierającego amoniak. Kiedyś chciałem sobie amoniak kupić, ale to ponoć dostępne tylko w składnicach odczynników i tylko na spec. upoważnienie /?/. W każdym bądź razie przygotowałem sobie ze ścinków balsowych 1,5 mm, listeweczki 6 mm szerokie i wsadziłem je do wiadra z wodą. Na wcześniej pokazywanej kalce, stwierdziwszy, że kształt jednego z odrysowanych stateczników jest bliższy oryginałowi, powbijałem po wewnętrznym obrysie posiadane zaostrzone stare gwintowniki i zacząłem owijać wokół nich posmarowane uprzednio klejem wymoczone listewki. I tak warstwa po warstwie. Po uzyskaniu wymaganej grubości tej "lamelki" , z drugiej strony całość docisnąłem resztą tych gwintowników i dużymi szpilkami. Tak to zostało do wyschnięcia na noc:

 

f43_zps78f0e633.jpg

 

A dzisiaj , już po usunięciu tego całego żelastwa, jest takie:

 

f42_zpsa331c04a.jpg

 

Teraz obróbka "szmerglem" , przycięcie na wymiar i wzmocnienie poprzeczkami i listwą , do której przymocuję zawiaski.

A tak ma się to z planami i końcem kabłuba:

 

f41_zps96edd863.jpg

 

Koniec miesiąca, czyli czas na jego podsumowanie, a za oknem wiosna idzie szerokim frontem. Jutro wrzucę fotkę z kwitnącymi przebiśniegami. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, płyny do okien z amoniakiem są w sam raz. Najlepiej możliwie tanie, gdyż producenci mniej przestrzegają norm i walą amoniaku "od serca"...

 

PS. ja powoli dojrzewam do budowy w 1:6 ale D.VIII vel E.V

 

Trzymam kciuki.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może, Jacku, taki model będzie moim kolejnym wyzwaniem, gdyż też mam jego plany i trochę materiałów poglądowych. A tych materiałów "drewnianych" chyba też mi z tej aktualnej budowy zostanie do dyspozycji. Najpierw jednak trzeba skończyć ten projekt i dlatego wczoraj wieczorem podoklejałem kilka listewek do tej "lamelki", która nawet się trzyma w całości i dała się ugiąć bez amoniaku. Tak to na noc zostało do wyschnięcia:

 

f45_zpsf55a7a08.jpg

 

A zaraz po usunięciu szpilek zrobiłem przymiarkę do kadłuba:

 

f44_zps2455cd1d.jpg

 

Wygląda wg mnie całkiem dobrze, ale mam tylko jeden taki zawiasek i trzeba będzie dzisiaj poszukać kolejnych, bo i lotki też trzeba będzie na czymś zamocować.

Obiecałem fotkę wiosenną, no więc i jest. Wczoraj po południu, kiedy słońce świeciło i było pierwszy raz w tym roku ciepło w jego promieniach, jeden z tych kwiatuszków już się otworzył i czekał na jakiegoś "zapylacza". Dzisiaj znowu zimno, wietrznie, szaro i ponuro, więc i kwiatki skulone, a "zapylacze" pewnie jeszcze słodko śpią. :)

 

f46_zpsfd7fab31.jpg

 

I tym wiosennym akcentem kończę na razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wczorajszym klejeniu trzech listewek, mam już gotowy statecznik pionowy. Tak pasuje do kadłuba:

 

f47_zpsa5bc8286.jpg

 

f48_zpsb1335fc6.jpg

 

Pozwolę sobie na stwierdzenie, że pasuje , jak od tego... ;) , no może lepiej: jak garbaty do ściany... :rolleyes:

Teraz usterzenie poziome. Znowu dwa plany:

 

f50_zps12ae1b3e.jpg

 

f49_zpsda842eb4.jpg

 

Ten pierwszy z wymiarami "lepszymi", ale kształt końcówek "od cyrkla" i już nawet ołówkiem próbowałem go poprawiać, a ten drugi plan chyba prostszy w budowie, za to z większą ilością szczegółów /dziurki na linki, wzmocnienia szczelin na linki napędu kierunku, itd./, ale wymiarowo mniejszy i niezgodny ze skalą. No nic. Będę znowu kombinował. Trzeba też zrobić płozę ogonową. Wg tego wzoru:

 

f51_zpsd06fa4f1.jpg

 

Sklejka lotnicze 5 mm już przygotowana. Teraz tylko wyciąć i odpowiednio okuć. Proste, prawda? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek - czy mi sie wydaje czy na obu planach poszycie steru wysokości jest balsowe? Te kreseczki w różnych miejscach świadczą o pokryciu skorupowym - rysunek drugi. Jesli masz wątpliwości co do kształtu to odrysuj ten z PM 129 i pokryj oczywiście TYLKO polią czy Koverallem ale nie balsą. W tych fokkerach linki do steru kierunku nie przechodziły nad statecznik poziomy, przechodziły tylko od steru wysokości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy mi sie wydaje czy na obu planach poszycie steru wysokości jest balsowe? Te kreseczki w różnych miejscach świadczą o pokryciu skorupowym -

Wydaje ci się. Statecznik wycina się z deseczki balsowej, na którą przykleja się obustronnie żeberka nadając odpowiedni profil. Stąd te kreseczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje ci się. Statecznik wycina się z deseczki balsowej, na którą przykleja się obustronnie żeberka nadając odpowiedni profil. Stąd te kreseczki.

No chyba, że tak ;) ale to będzie i tak cięższe od tradycyjnej konstrukcyjnej metody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez sobotę i niedzielę miałem mało czasu na zabawy przy modelu, ale coś tam udało mi się wykombinować. Wyciąłem tę płozę, okułem ją i zrobiłem zawias, na którym może się ona "uginać". Tak to jest w tej chwili:

 

f52_zpsef07b0dd.jpg

 

Pozostało jeszcze zrobić mocowanie dla amortyzatora gumowego i z przeciwnej strony, uchwyt dla stabilizatora, też z gumy. Prościzna, jak mawia mój wnuczek. :)

Przy okazji zapytanie do wszystkich miłych Kolegów oglądających tę moją "budowę". Czy ma ktoś z Was jakiś namiar na wykonawcę gotowych KM-ów "Spandau" w mojej skali, tj. 1:5 W innych popularnych skalach, czyli 1:4 i 1:6 można je kupić nawet tuż obok, bo w Czechach za bardzo małe pieniądze, ale takie , jak ja potrzebuję są ponoć tylko w USA, za duuużo większe pieniądze. Owszem, można je zrobić też samemu, ale to ryflowanie blachy na chłodnicę... zgroza! A i tokarka by się przydała na wykonanie wylotów lufy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek - jak mówiłem za granicą spandały sa ryflowane w ...papierze - nie jest to blacha. Polecałbym na amortyzator płozy tylnej - sprężynki, a nie gumę. Będzie ona (sprężyna, guma) w cześci zamkniętej bez dostępu. Guma szybko parcieje, a sprężyna nie :D . W moim było to tak :

post-33-0-48586100-1362395739.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek!

W Krakowie nie powinno być problemu z kupieniem sprężyn.W sklepie metalowym gdzieś u siebie widziałem całe opakowanie sprężyn różnego typu dla majsterkowiczów. Od biedy samemu można nawinąć sprężynę z drutu fortepianowego w imadle.Trzeba tylko wziąć pod uwagę ,że po wyjęciu z imadła trochę dostaje większej średnicy.Robisz sobie korbę z drutu np o 1 mm mniejszej od zamierzonej średnicy wewnętrznej.Nacinasz końcówkę pod nawijany drut i obkładasz klockami bukowymi pakując do imadła z odpowiednim naciskiem.Obracając korbą i prowadząc drut zwój przy zwoju masz już sprężynę.Potem szczypcami robisz z nią co chcesz.

Parametry masz poniżej.

 

http://www.sodemann-...ezyny-naciągowa

 

post-2846-0-00377200-1362424648.jpg

Namierzyłem w sklepie z narzędziami taki oto zestaw.Cena około 20 PLN.

post-2846-0-70576900-1362489082.jpg

post-2846-0-52436500-1362489103.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic się nie działo, bo Mirek swymi fotkami tak mnie podkręcił, że "spiąłem sie w sobie" i poszukałem samemu takiego zestawu sprężynek. Wczoraj sprężynki zamówiłem , a dzisiaj były już u mnie. Całość z przesyłką kosztowała 31,20 polskich złotych i tak , aby mieć do zastosowania 2 sprężynki , musiałem kupić ich 200 szt. Za to wystarczy ich zapewne nawet dla wnuków moich obecnych dwóch wnusiów i jeszcze dużo zostanie...

Oto i one:

 

f54_zps92ebeaa6.jpg

 

I na razie jeszcze pełne pudełko:

 

f53_zpsa3ad1661.jpg

 

Prace przy Fokkerku niebawem całkiem chyba ustaną, bo tak to już jest, że kiedyś trzeba też także zarabiać na chlebuś i coś jeszcze na niego /jakąś margarynkę i pasztecik, np./. Do tego dojdą prace ogrodniczo-ogrodowe i pewnie już wieczorem nic innego nie będzie się chciało, jak poczytać kawałek gazety czy jakąś książkę. Ale mocowanie tych sprężynek jeszcze zrobię... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj, tak trochę okołomodelowo. Otóż wczoraj udało mi się dojechać wreszcie do MLP , gdzie do woli obfotografowałem sobie interesujący mnie motor, jaki był używany w Fokkerze D-VII, ale nie tylko, gdyż od roku 1916 używano go także w innych typach samolotów. Takie m.in zrobiłem sobie zdjęcia:

 

f59_zps81aaf59f.jpg

 

gdzie dokładnie wreszcie widzę, te części i konstrukcję, o którą właśnie mi chodziło. W innym ujęciu lewy bok silnika z gaźnikami i kolektorami ssącymi:

 

f58_zps08ea3efd.jpg

 

Widać też rurki podgrzewu mieszanki paliwowej podawanej do cylindrów oraz tabliczkę znamionową silnika. A to tabliczka muzealna:

 

f57_zpsadf651e1.jpg

 

Czyli wiadomo, co na tym silniku latało i jakie miał prametry mocy, pojemności itd. Tak, czy inaczej - porządny kawał silnika. W moim modeliku będzie widać tylko jego znikomą część. :)

Wczoraj też dojechały do mnie dwie miniatury redukcyjne samolotów, których właścicielem oryginałów był kiedyś aktualny właściciel tych modeli. Przyjechały do drobnej renowacji i tak, już po "umyciu", się mają:

 

g2_zps4044e0c6.jpg

 

g1_zps4571267c.jpg

 

Ta "F-ka" z lewej, utraciła jedną z łopat śmigłą, ale już ma doklejoną, a maskę silnika ma dociążoną jakąś narzynką, bo sama stać prosto nie raczy. Zwykle stoi na plastikowej podstawce, czyli udaje latanie. "Jungman" stracił imitację olinkowania, więc trzeba mu dorobić. Modeliki zostały wykonane przez NN mi modelarza w zakładach naprawczych w Krośnie, gdzie "F-ka" była swego czasu też produkowana jako statek powietrzny.

 

Będąc w muzeum zrobiłem też fotkę częściowo "rozblachowanego" PZL-a "P-11c", gdyż trwają przy nim intensywne prace, polegające na skrupulatnym mierzeniu i odwzorowywaniu wszystkiego, co tylko jest potrzebne, aby wybudować latającą replikę tego samolotu:

 

pzl_zps0e894ac3.jpg

 

Wyraźnie widać jedną ze "strzelb", całkiem sprawną i dającą się od strony kabiny ręcznie przeładowywać. Na sucho oczywiście. Kulek w taśmie nie było... ;) Ponoć w Radomi budowane jest usterzenie i stan zaawansowania pozwala na przeprowadzanie już prób statycznych. No i w zamiarze budowniczych ma ponoć powstać ok. 20 szt. tych replik /skoro np. już zbudowano urządzenie do ryflowania blach pokrycia/, aby zadowolić też konkretnie, ofiarnych sponsorów całego przedsięwzięcia.

 

Aby zainspirować naszego Kolegę Henia do zbudowania nowej makietki, zrobiłem Jemu dla przypomnienia, a innym Kolegom "dla jasności" , fotki stojącego w muzeum oryginalnego RWD. Takie ci one:

 

r2-1_zpsd3ad75ab.jpg

 

r1-1_zps329b4ac9.jpg

 

Też to ładne "ptaszę" i co tam Heniu będziesz dumał nad jakimś "Gawronem"... Masz oryginał, gdzie nawet ilość nitów przy kabince , co do sztuki możesz sobie policzyć. ;)

No i na zakończenie tego wątku jeszcze taka wiadomość, że w tym roku na terenie MLP szykują się dwie b. poważne imprezy:

Po pierwsze, w ostatni weekend czerwca tradycyjny już "Piknik Lotniczy" ,

A po drugie, w sierpniu mija 50-cio lecie istnienia MLP i szykuje się wielka gala z licznymi atrakcjami.

I to by było na tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku coś tobie się pomieszało,nie mówiłem Ci o gawronie,ale to miało być coś podobnego do Gawrona.

Co do budowy następnego modelu to jeszcze jest dużo czasu do następnej zimy,aby się zastanowić co będę budował.jeszcze kilka modeli muszę sprzedać,gdyż nie mam już miejsca na następne modele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.