Skocz do zawartości

Pałacowa a motolotniarze


Viper
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Od chyba już 6 lat odkąd porzuciłem heliki latam przy Pałacowej w W-wie. Latam głównie w weekendy i bardzo sporadycznie w tygodniu (niestety brak czasu). Początkowo parkowałem po zachodniej stronie łąki koło mirabelki, ale weekendowy tłok często tam panujący i związane z tym zdarzenia typu zderzenie w powietrzu, dwukrotne przywalenie cudzego modelu w mój samochód i również dwukrotne lądowanie cudzego modelu prawie w moich nogach co skutkowało dziwnymi podrygami aby uniknąć kolizji i prawie stratą własnego modelu, który był w powietrzu i akurat zbliżał się do ziemi, oraz strata własnego modelu gdy wleciałem "w słońce", które mnie oślepiło spowodowało że od chyba 3 lat parkuję głównie po wschodniej stronie łąki, przy samotnym drzewku. Dla niewtajemniczonych, układ słońca na niebie powoduje że latając przed południem i parkując po zachodniej stronie ma się idelanie słońce przed sobą i nieco po prawej, natomiast parkując po wschodniej stronie słońce jest generalnie za plecami.

Zresztą co jakiś czas tę wschodnią lokalizację postoju wybierają też inni, więc jakby nie jestem ani prekursorem, ani też jedynym.

Najczęściej latam z rana koło 8-9. Wszystko było fajnie do zeszłego roku.

W tym rozpocząłem sezon przed tygodniem, trochę zaspałem więc byłem pewnie koło 10-11. Nie zdążyłem jeszcze rozpakować modelu gdy podszedł do mnie jeden z dwóch motolotniarzy, którzy jak zwykle parkują po północno-wschodniej stronie łączki i w niezbyt wyszukany sposób zaczął mnie straszyć policją i zabraniać latać w tym miejscu.

No cóż, kiedy ktoś zaczyna od straszenia mnie i na dodatek w sposób niezbyt grzeczny, na dodatek dodając potem jeszcze słowa ogólnie uważane za niecenzuralne, to generalnie nie wywołuje to we mnie chęci do jakiejkolwiek współpracy, zwłaszcza gdy świadkiem jest mój Syn.

Skończyło się więc na tym, że ja polatałem, potem motolotniarze wystartowali, ja znowu polatałem i wróciłem.

Zapomniałem o całym zdarzeniu, w sobotę byłem koło 10, poza samochodami właścicieli psów (to też popularne miejsce wyprowadzania czworonogów), nie było motolotniarzy.

W niedzielę byłem znowu koło 10.30, wraz z Synem i jego Kolegą i podobnie nawet nie zdążyłem wypakować modelu, gdy jeden z motolotniarzy podszedł i zaczął mnie przepędzać strasząc policją (tym razem grzecznie). Najzabawniejsze było to, że Panowie skończyli latać i pakowali sprzęt, więc absolutnie nie chodziło o "podział" nieba.

Do porozumienia nie doszło, ja polatałem, trzech Panów odjechało a jeden czatował, aż po około 1,5 godzinie przyjechała policja.

Panowie policjanci bardzo grzeczni nie ukrywali że są z lekka zniesmaczeni że zawraca się im głowę sprawami, które powinny byc uregulowane zwykłym dogadaniem, poprosili o dowód, trochę pogadaliśmy i na tym się skończyło, a ponieważ i tak miałem już wracać, zwykłe moje wypady na łąkę trwają właśnie około 1,5-2 godzin więc się spakowałem i już.

Dodam jeszcze że i tak aby mieć słońce za plecami latałem nad polem kukurydzy przed linią drzew odgradzającą Pałacową, więc ani nie latałem nikomu nad głową, ani nie przeszkadzałem.

Oczywistym też jest że gdy motolotniarze startują ja jestem na ziemi, gdy odlatują albo są na ziemi ja latam, to chyba oczywiste zachowania i do tej pory tak było.

Aha, Panowie zaznaczyli że po drugiej stronie łaskawie mogę parkować, a tu nie bo będę im latał nad głową, wiedzieli gdzie będę latał, gdy nawet nie zacząłem, argument że część osób parkujących po przeciwnej stronie i tak lata nad całą łąką i im i mi nad głową jakoś do nich nie przemawiał.

Poza czystą złosliwością nie potrafię inaczej tego wytłumaczyć.

Tak zastanawiałem się, czy nawet to opisywać, ale doszedłem do wniosku że może warto poinformować innych Kolegów o sytuacji związanej z popularnym w W-wie miejscem lotów.

Z tego co wiem, to w zeszłym roku właścicielka gruntu zbierając pieniądze od modelarzy na poczet podatku twierdziła, że my (modelarze) możemy latać, a motolotniarze nie. Nie wiem jak sytuacja wygląda w tym roku, czy coś się zmieniło?

Ciekawa jest tylko reakcja, jakoś modelarzom w zeszłym roku czy poprzednich nie przychodziło do głowy, by wzywać policję i wyganiać motolotniarzy, nawet jeśli ich popisy i latanie nad głowami też przeszkadzały i nie zawsze sprawiały wrażenie bezpiecznych.

Zasięgnąłem trochę opinii i okazało się że jakbym się postarał to bez trudu mogę im krwi napsuć, ale po co, do tej pory koegzystowaliśmy obok siebie.

Kolega mi zwrócił uwagę, że i my i oni mamy nieprzeciętne hobby, po co więc takie zachowania.

Mam nadzieję że może ktoś od nich to też przeczyta, bo sytuacja jak dla mnie jest bardziej niż absurdalna i wymaga zakończenia, tzn. dogadania.

 

Przepraszam za ten przydługi wywód, ale starałem się naświetlić dokładnie całą sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż skoro nadali Policję na Ciebie to miałeś do czynienia z gówniarzami nie paralotniarzami.

Ciekawe czy mieli wszystkie kwity przy sobie wymagane ustawą o lotnictwie cywilnym.

Szkoda że nie chcieli tak normalnie pogadać, i dobrze że o tym napisałeś.

 

takie czasy. . .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pałacowa JEST w CTR co gorsza w promieniu zaledwie 6 km od lotniska i niemal dokładnie na ścieżce podejścia. De facto nie mają tam prawa latać ani motoparalotnie ani modelarze RC, chyba, że wcześniej zgłoszą lot i otrzymają okno w czasie którego im to wolno robić. Nie wiem czemu się tak wszyscy tej Pałacowej uczepili, tyle innych, legalnych miejsc do latania w Warszawie i wokół (w tamtej okolicy choćby ciekawie jest nad Wisłą w okolicach Konstancina - miejscowość Ciszyca - cudne okoliczności przyrody - chociaż tam też dość często potrafią śmigać motoparalotnie, samoloty i śmigłowce z lotniska w Konstancinie i pobliskiego lądowiska. To zaledwie jakieś 15 minut jazdy od Pałacowej...

 

_DSC1254.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeszcze raz pytam, co ma parkowanie po wschodniej, czy zachodniej stronie do przepisów, nawet o ile to prawda.

Po jednej łaskawie można, po drugiej nie, mimo że loty odbywają się i tak nad łąką i jej bezpośrednią okolicą (dwa pola kukurydzy, jakieś zboże i chwasty z krzakami i małymi drzewkami?

 

Dzięki za miejscówkę - Ciszyca, nie znałem tego miejsca.

Między innymi to jest fajne w tym hobby, że jechałem sobie na łąkę, w ciszy i spokoju polatałem i wracałem w lepszym humorze, jak mam się zniżać do takiego poziomu zachowań to chyba rzeczywiście poszukam innych terenów.

A dlaczego Pałacowa, bo tu mam blisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następnym razem zapytaj się cwaniaczków, czy mają aktywną strefę. Paralotniarze mają tam swoje strefy, ale NIE są one aktywne ciągle. MUSZĄ zostać aktywowane, jeżeli chcą tam latać. O ile się nie mylę, to mogą to zrobić tylko wyznaczone osoby. Niestety oznacza to również to, że oni mając aktywną swoją strefę mogą w niej latać. Strefy te znajdują się w strefie kontrolowanej Okęcia. Strefy nazywają się TSA 30 ( od ziemi do 459ft), TSA 31 (od ziemi do 623ft). Są strefami wydzielanymi czasowo. Opisane są jako strefy lotów paralotni Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego.

 

Polecam stronę www.amc.pansa.pl

 

Faktem pozostaje to, że spora część ludzi którzy latają tam na szmatach mało wie i mało umie. Wywołują wojny, były bijatyki. Szpeniole nie wiedzą jak i gdzie mogą latać. Brak im kultury i poszanowania innych lotników (modelarzy).

 

Tutaj kłania się temat wielokrotnie poruszany - również modelarze powinni posiadać odpowiednią wiedzę odnośnie budowy przestrzeńni powietrznej. Temat przydatny chociażby w przypadku ubezpieczenia.

 

Kolejna sprawa - modelarze bez odpowiedniej zgody NIE mogą latać na Pałacowej - CTR Okęcia.

 

Szkoda, że dochodzi do takich sytuacji.......

 

Dodam tylko, że sam zaczynałem przygodę z lotnictwem od modeli i paralotni. Modelami latam do tej pory.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc że zasięgnąłem trochę opinii, usłyszałem między innymi o tym o czym piszesz i paru innych faktach, więc gdybym był złośliwy to bez wielkiego problemu mógłbym im krwi napsuć, tylko kolejny raz pytam, po co?

Latanie to jak zawsze powtarzałem w żartach moja profilaktyka przeciwzawałowa, więc nie po to latam by się irytować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem, to w zeszłym roku właścicielka gruntu zbierając pieniądze od modelarzy na poczet podatku twierdziła, że my (modelarze) możemy latać, a motolotniarze nie. Nie wiem jak sytuacja wygląda w tym roku, czy coś się zmieniło?

 

Cześć Marcin

Z tego co wiem nic się nie zmieniło. To teren prywatny i nie powinni tam nawet parkować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwróćmy pytanie:

 

Co jeżeli oni MAJĄ stosowne pozwolenie i chcą bezpiecznie latać a jakieś łosie cały czas wlatują im w zarezerwowaną przestrzeń? Co jeżeli coś się stanie, nawet nie w wyniku kontaktu, a jedynie ryzyka kontaktu?

 

Niestety wiele osób, również na tym forum, uważa, że źle robię podpisując modele - "(...) przecież, jak komuś zrobisz krzywdę, to cię znajdą (...)"

 

Inni uważają, że pianka nikomu krzywdy nie zrobi. Niestety sami sobie psujemy "prasę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety lądowanie na piasku. Mi to nie robi różnicy, bo latam piaskoodpornym sprzętem.

 

Fotki mam, ale poza niebieskim niebem i żółtym piaskiem wiele więcej tam nie widać ;) Za to mam też jakiś filmik:

 

https://www.youtube.com/watch?v=_Y4ugSupFSI

 

Ewentualne wady tej miejscówki to piasek w butach ;) i brak możliwości dostania się tam przy wysokim poziomie wody. I tak jak mówiłem - czasem szaleją piloci z Konstancina (potrafią latać bardzo nisko nad wodą) - w Ciszycy jest też helipad i Błękitny 24 TVNu najwyraźniej się kiedyś popisywał, bo też śmigał na wysokości drzew z jakimiś laskami na pokładzie...

 

Latałem tam swego czasu dość blisko motoparalotni, pełna kultura - ustępowałem im miejsca, ganiałem modelem, potem oni ganiali model, machali do mnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba to sobie jasno powiedzieć:

tam gdzie latają ludzie na czymkolwiek , tam modelarz ze swoim nawet najbardziej wypasionym modelem jest tylko intruzem.

I jego obowiązkiem jest zrobić wszystko, by nie doprowadzić do zagrożenia, nawet odjechać do domu bez polatania....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) nawet odjechać do domu bez polatania....

 

Zdarzało mi się na moim oficjalnie zamkniętym lotnisku powojskowym. Pooglądałem jak latają i wróciłem. I trudno, czas na latanie wykorzystany, paliwo za 60km wypalone.

 

I nie ma znaczenia, że 15 modelarzy jest "uziemniona" bo "zielony" uczy się latać i potrzebuje 100ha :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że małe niezrozumienie nastapiło, podkreśliłem przecież że Panowie gdy przyjechałem zwijali sprzęt i nie latali, o jakim więc przeszkadzaniu, czy zagrożeniu jest mowa, dwa latałem de facto nad polem kukurydzy , praktycznie poza łąką, trzy zawsze do tej pory gdy startowali czy latali nad głową, czekałem na ziemi, odlatywali lub dopiero montowali sprzęt ja latałem i nie nad głową, bo jak zamontowali te swoje wysokie tyczki z wiatrowskazami to chociażby z tego powodu (pomijając inne ) latanie nad głową nie wchodziło w grę, a cztery gdybym zaparkował z drugiej strony, co właśnie wtedy wymusza latanie nad łaką i nad głowami to nie byłoby sprawy (tak pokręconej logiki to juz dawno nie słyszałem).

Poza tym skoro juz tak trzymamy sie kwestii bezpieczeństwa, to odwróćmy nieco tok myślenia. Jak Adam wspomniał jest to teren prywatny, kawałęk nierównej łąki, dookoła pola kukurydzy, zboża i mniej lub bardziej gęsta i wysoka roslinność. Teren ogólnie dostępny i w weekendy popularny, w drodze do Powsina, poza nami parkują tam właściciele psów, jeżdżą konno w drodze z pobliskiej stadniny, biegają spaceruja i jeżdżą na rowerze ludzie zdążający do i z Powsina, o jakim bezpieczeństwie mowa w stosunku do tych osób, to nie lotnisko, ogrodzone, czy w inny sposób oznakowane.

To oczywiste że na wyznaczonym lotnisku statek powietrzny ma pierwszeństwo nad modelem, a modelarze często nie mają tam wstępu, ale to nie jest lotnisko, więc nie popadajmy w przesadę. Większe zagrożenie stanowią latające często nisko nad głową motolotnie niż w większości elektryczne i raczej małych rozmiarów modele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj bez emocji wypowiedzi Tomków (Air i TeBe). Przestrzeń powietrzna nie jest własnością właściciela gruntu. Są miejsca, gdzie nam nie wolno latać i już. Moje lotnisko jest klasą G i z tego powodu wszyscy korzystający z niego musimy się dogadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek nie jest o tym co nam wolno tylko o stosunkach międzyludzkich. I taki jest motyw - jak ktoś chce zrozumieć oczywiście.

W zeszłym roku latałem tam uwięziówką i też był problemy. Do tego CTR nic nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.