Skocz do zawartości

Pałacowa a motolotniarze


Viper
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tomek.,

 

temat pewnie wałkowany milion razy ale, możesz mi napisać co gdzie mozna?

 

Można jechać tą droga środkową (w stronę miejsc helikopterów)- rozumiem, że to nie jest droga do niczyich startów czy lądowań?

Na pole samolotów można jechać prawą częścią czy lewą?

 

Jakie są Wasze standardy zachowania w okolicy miejsca helikopterów? Wysokości, czy latamy potencjalnie kolizyjnie w tej części pola?

Czy nasze modele widac w oóle podczas Waszych lotów?

 

I może głupie pytanie (nie chcę wywoływac żadnej awantury) ale czy nie możecie startować 300m dalej, za skrętem do helikoperów? Czy to chodzi o to, ze też potrzebujecie skosznej trway etc? Czy to temat prawa własności lub innych pozwoleń?

Bo po starcie i tak latacie w tamtym kierunku, nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wojtek,

 

Droga gruntowa w stronę Konstancina - czyli helikopterów - nie jest miejscem naszych startów i lądowań, ale przelatujemy nad nią na małej wysokości - w tym wypadku to my dbamy o to aby się z nikim na tej drodze nie spotkać.

Na pole samolotów możecie jechać po prawej lub po lewej - nie przez środek.

Do helikopterów STARAMY się nie podlatywać jeśli ktoś tam lata ale to czysta uprzejmość z naszej strony.

Te większe modele na tle nieba widać raczej dobrze, te mniejsze, ciemne albo te na małej wysokości potrafią zaskoczyć.

Nie możemy startować gdzie indziej z powodów techniczno-formalnych. Dzierżawimy tą konkretną działkę/łąkę. Raczej nie wchodzimy ot tak sobie na czyjś teren bez wiedzy i zgody właściciela.

Kiedy latamy, to niestety jesteście w gorszej sytuacji bo zawsze mamy pierwszeństwo przed modelami. Tym bardziej w strefie gdzie nie wolno wam latać! Ewentualna kolizja będzie kogoś słono kosztować - jeśli lot modelem jest wykonywany nielegalnie w CTR czy aktywnym TSA a zapewniam - nie latam w strefie "nieaktywnej".

Nie wiem jak jest u was z wiedzą na temat przepisów, ale tu jest pobieżnie wyjaśnione co i jak:

http://dlapilota.pl/wiadomosci/dlapilota/czy-moge-legalnie-latac-modelem-zdalnie-sterowanym - może komuś się przyda.

W razie kolejnych pytań zapraszam.

TS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Panowie,

 

rozdzielmy dwie sprawy:

 

1. przestrzeni powietrznej - tu jak na razie nie ma większych konfliktów - przestrzegamy niepisanych zasad.

2. pole przy Pałacowej - obydwie "sytuacje" -  z marca i obecna - to konflikty wynikające z "niewłaściwego" zaparkowania auta lub przejazdu "niewłaściwą" drogą przez pole.

 

Podobnie jak koledzy paralotniarze, modelarze mają zgodę właściciela na użytkowanie pola, z tą różnicą, że aby dojechać do części modelarskiej musimy się "przebić" przez "sektor" lotniarski.

Znaków, czy tablic nie ma.  Działka jest ogólnie dostępna i w starcie i modeli i paralotni często przeszkadzają inni "wycieczkowicze", rowerzyści itp.

Definicja "na pole samolotów możecie jechać po prawej lub po lewej - nie przez środek" jest dosyć nieprecyzyjna - przez środek i tak nie ma drogi.

 

Przez kilka lat udawało nam się koegzystować - dopiero w tym roku wystąpiły 2 (dwa) incydenty opisane przez kol. Tomka. 

 

Proponuję, tak jak to zrobiliśmy w marcu - nie eskalować konliktu.  Ew. zapraszamy do nas jak będzie większa grupa, to możemy się pokojowo dogadać - bez wzywania policji, bez inwektyw, za to może bardziej konstruktywnie.

 

Pozdrawiam,

 

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pozdrawiam,

Michał

 

Tak jak pisałem wyżej. Problem jest w komunikacji między wami. Nie w moim interesie leży edukowanie waszej grupy. Kiedy się podchodzi do Was, to nie ma nikogo odpowiedzialnego z kim można by rozmawiać, i sprawiacie wrażenie jakby sprawa Was nie dotyczyła. Informacje i prośby chociażby tutaj przekazywane między wami raczej nie przepływają a z tymi ustnie adresowanymi jest jeszcze gorzej. Dla mnie zabawa i wyrozumiałość się kończy z chwilą wystąpienia realnych zagrożeń. Tak jak wspomniałem - dobra wola z mojej strony została wyczerpana i z każdego incydent z udziałem modelarza będę wyciągał konsekwencje. Przykro mi, że ta subordynowana część Was może na tym ucierpieć, ale nie zostawiacie wyboru.

 

pozdrawiam,

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszu, modelarze NIE MUSZĄ być zrzeszeni / szkoleni aby latać. 90% lataczy pewnie nie ma pojęcia o istnieniu strony pfmrc.eu 99% modelarzy samochodowych tutaj nie zagląda. Może rzeczywiście warto przemyśleć sprawę ustawienia tablicy informacyjnej?

 

Proszę nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Twoje uwagi na pewno są uwzględniane przez ludzi, którzy je przeczytali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszu, modelarze NIE MUSZĄ być zrzeszeni / szkoleni aby latać. 90% lataczy pewnie nie ma pojęcia o istnieniu strony pfmrc.eu 99% modelarzy samochodowych tutaj nie zagląda. Może rzeczywiście warto przemyśleć sprawę ustawienia tablicy informacyjnej?

 

Proszę nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Twoje uwagi na pewno są uwzględniane przez ludzi, którzy je przeczytali.

 

Ależ oczywiście bart07 - Modelarze nic nie muszą - są wyjęci z pod prawa i wszystko i wszędzie im wolno. Nawet z myślenia są zwolnieni :(

W ten sam sposób mogę też pisać o paralotniarzach, że nie czytają forum i nie wiedzą o niepisanych zasadach. Pozwól że zapytam: od czego jest poczta pantoflowa, telefony i spotkania na "lotnisku"? O czym rozmawiacie? Skoro w grupie kilkunastu chłopa, nie ma nikogo, kto pozostałym kolegom zwróci uwagę i przekaże nasze prośby, to wybacz (cie)..  Nie jest w interesie paralotniarzy zabieganie o względy modelarzy - i tak dużo dobrej woli jest tam okazywane w unikaniu konfliktów.

Wiedz, że w naszych szeregach są też wasi zapaleni wrogowie - zwlaszcza ci po przejściach, z uszkodzonymi przez modele samochodami, albo tacy którzy mieli zderzenie z modelem w powietrzu. I co - im też mam powiedzieć, że nic nie musicie? Zróbcie porządek ze swoimi kumplami i wszystko będzie cacy - dużo nie trzeba. Jak to załatwicie to już jest jednak wasza sprawa bo to w waszym interesie. Nikt z nas raczej nie będzie się uganiał za wami i instruował każdego z osobna.

Sorry, że ton moich wypowiedzi jest coraz mniej przyjazny i wybacz sarkazm.

 

p.s.

Oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego wora - ale czarne owce sami powinniście eliminować..

 

pozdrawiam,

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jest na Pałacowej i szczerze mówiąc mam to w nosie. Za to wiem, jak jest na Chudoby. Paralotniarze zachowują się jak święte krowy. Latające krowy. Łąką, która spokojnie wystarczyłaby i dla modelarzy i dla paralotniarzy jest dla nich za mała. Te hektary dookoła to nic, koniecznie jeden debil z drugim musi przelecieć tuż nad naszymi samochodami, pasem startowym, ocierając się o lądujące czy startujące samoloty. Że o tych, co już kołują w powietrzu nad "naszą" częścią łąki nie wspomnę. 

 

OK - zawsze staram się latać z dala od szmaciarzy. Moja zabawa może kosztować ich życie, nawet jeśli jest to żywot debila, to wyrzuty sumienia będę jak za homo sapiens. Ale szlag mnie trafia jak czytam podobne posty jak ten powyżej. Bo wiesz co, kolego Surmat? Nie jesteście sami. Przyjmuję Twoje argumenty o potrzebie dogadania się. Masz rację. Ale nie startuj z poczucia wyższości, bo wśród "Was" też zdarzają się tacy, którzy słowo "odpowiedzialność" widzieli tylko w słowniku wyrazów obcych. O ile w ogóle sięgali po jakikolwiek słownik...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ale nie startuj z poczucia wyższości.

 

Poczucie wyższości zapewniacie sami - latacie w miejscu gdzie tego wam robić nie wolno w taki sposób a do tego olewacie uprzejme prośby !!!

 

Nie wiem jak jest na Chudoby i mam to w nosie. Interesuje mnie Pałacowa. Jak będzisz miał tyle wyrozumiałości dla tych co cię wnerwiają na Chudoby co ja na Pałacowej, to wtedy pogadamy o "starcie z poczuciem równości". A jak do tego jakiś debil omal cię nie rozjedzie w miejscu gdzie go być nie powinno i o co wielokrotnie proszono, to zobaczymy gdzie będziesz miał to poczucie..

Więc może nie startuj z takimi tekstami, bo nic poza draką nie przyniosą.

 

pozdrawiam,

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj wiadomo ... szmatolotom wszytko wolno co widac, slychac i czuc w wielu miejscach ... a cala reszta hołoty won i uklony przed Panami. A obserwowalem to nie raz i nie dwa i wnwielu kiejscach wiec dyskusja wydaje sie byc dalce bezcelowa bo zawsze konczyla sie ona tak ja gadanie do obrazu. Po prostu jak pare szmatolotow bedzie mialo spotkanie ze spalinowym akrobatem 'a 50 ccm to moze cos obraz zrozumie ... wczesniej niestety mam spore watpliwosci.

Z drugiej strony mialem przyjemnosc spotkac sensownego paralotnirza. Przyjechal lotnisko nominalnie modelrskie przywital sie zaoytal czy nie bedzie przeszkadzal jak wystartuje bo leci na przelot. Ubral sie wyposarzyl, powiedzial do widzenia wystartowal i polecial bez krecenia sie nad polem startowym. Mozna ? No q..wa mozna tylko trzeba miec kulture i checi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj wiadomo ... szmatolotom wszytko wolno co widac, slychac i czuc w wielu miejscach ... a cala reszta hołoty won i uklony przed Panami. A obserwowalem to nie raz i nie dwa i wnwielu kiejscach wiec dyskusja wydaje sie byc dalce bezcelowa bo zawsze konczyla sie ona tak ja gadanie do obrazu. Po prostu jak pare szmatolotow bedzie mialo spotkanie ze spalinowym akrobatem 'a 50 ccm to moze cos obraz zrozumie ... wczesniej niestety mam spore watpliwosci.

Z drugiej strony mialem przyjemnosc spotkac sensownego paralotnirza. Przyjechal lotnisko nominalnie modelrskie przywital sie zaoytal czy nie bedzie przeszkadzal jak wystartuje bo leci na przelot. Ubral sie wyposarzyl, powiedzial do widzenia wystartowal i polecial bez krecenia sie nad polem startowym. Mozna ? No q..wa mozna tylko trzeba miec kulture i checi.

Chyba nie załapałes komu tutaj zarzucamy brak stosownych zachowań i wbijasz w wątek który pewnie ciebie wcale nie dotyczy. OK. Zaistniales.

 

Jako że macie ochotę na kolomyje zamiast na rozwiązanie problemu ja juz podziękuję za uwagę.

Zyjcie w przekonaniu ze szmatoloty i szmaciaze są winni waszych nieszczęść zamiast poszukać winnych w swoim gronie. Powodzenia.

 

Pozdrawiam.

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zalapalem az za dobrze ... a watek obserwuje od dawna jesli tak tlumaczysz komus cos na palacowej jak zachowujesz sie tutaj to sie nie dziw zes otrzymal kilka serdecznych pozdrowien. Palacowa mnie ni ziebi ni grzeje bo tam nie latamni latac nie zamierzam. Natomiast wypowiadam sie na podstawie wlasnych doswiadczen na styku modalrze paralotnie. Wlacznie z wieżdżaniem wyciagarki z pacjentem w powietrzu pomiedzy latajace modele mimo parokrotnych tlumaczen. Smiem twierdzic znajac nasze kochane wladze ze jak sobie powzywasz niebieskich na palacowa to skonczy sie jak zawsze. Bedziecie szukac nowego miejsca do latania bo sie okaze ze przez jednych i drugich kury przestaly dawac mleko a krowy znosic jajka a wybory nie dlugo wiec sie trzeba przypodobac wyborcom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Mozna ? No q..wa mozna tylko trzeba miec kulture

Może sam jej trochę posiądź, zanim innym zaczniesz wypominać jej brak?

Akurat Surmat ma tu rację, więc lepiej spuść z tonu. Zaogniasz i tak już napiętą sytuację wokół lotniska, z którego nie korzystasz. Co by tłumaczyło, dlaczego taki wygadany jesteś..

 

woj123, Ty lenia masz codziennie, czy tylko chwilowa zapaść?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możesz rozwinąć myśl? Nie kumam. Pytam o rzeczy, które nie są dla mnie jasne.

 

Nazwę strefy przeoczyłem więc zapytałem - takie to trudne napisać TSA30?

Zapytałem czy po zgłoszeniu nabieramy legalności w lataniu- wszystko wskazuje, że tak ale może jednak nie?

Na tendencyjny ton kolegi JPD napisałem, że to nie jest temat oceny tylko przepisów.

 

Więc skąd ten komentarz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem wyżej. Problem jest w komunikacji między wami. Nie w moim interesie leży edukowanie waszej grupy. Kiedy się podchodzi do Was, to nie ma nikogo odpowiedzialnego z kim można by rozmawiać, i sprawiacie wrażenie jakby sprawa Was nie dotyczyła. Informacje i prośby chociażby tutaj przekazywane między wami raczej nie przepływają a z tymi ustnie adresowanymi jest jeszcze gorzej. Dla mnie zabawa i wyrozumiałość się kończy z chwilą wystąpienia realnych zagrożeń. Tak jak wspomniałem - dobra wola z mojej strony została wyczerpana i z każdego incydent z udziałem modelarza będę wyciągał konsekwencje. Przykro mi, że ta subordynowana część Was może na tym ucierpieć, ale nie zostawiacie wyboru.

 

pozdrawiam,

Tomek

Myślałem  że temat się skończył i od dziś pierwszy raz do niego zajrzałem od dawna.

Znalazłem sobie inną łąkę i od czasu ostatniego postu w tym wątku nie byłem na Pałacowej.

Ale jak czytam taką radosną twórczość, to trochę mnie rusza.

Nie twierdzę że wśród modelarzy nie było zachowań niebezpiecznych, bo były, ale zrzucanie wszystkiego tylko na modelarzy jest nieporozumieniem.

Ja miałem wrażenie że to niektórzy (podkreślam niektórzy) paralotniarze są pozbawieni wyobraźni, instynktu samozachowawczego i prowokują sytuacje niebezpieczne.

Z tego co na wstępie tego wątku pisałem, bez problemu można się wam dobrac do skóry, więc proponuję trochę więcej pokory i jeśli jakieś próby porozuienia były czy są to nie w taki sposób.

A załatwienie sprawy i wypracowanie jakiegoś regulaminu bezpiecznego użytkowania łąki i przede wszystkim przestrzeganie go przez obie strony jak najbardziej byłoby wskazane, chociaż mnie to już w sumie nie dotyczy, bo latam gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A załatwienie sprawy i wypracowanie jakiegoś regulaminu bezpiecznego użytkowania łąki i przede wszystkim przestrzeganie go przez obie strony jak najbardziej byłoby wskazane, chociaż mnie to już w sumie nie dotyczy, bo latam gdzie indziej.

 

No to mamy apogeum i raczej finał.

Podziękujcie koledze Marcinowi z białego dostawczego Citroena WPR 56258 - podobno to jeden ze znanych ludzi w waszym towarzystwie. Kilku z Was broniło go wczoraj w obliczu groźby kary jak nad nim zawisła. Mam nadzieję, że równie aktywnie popracujecie nad jego świadomością, bo wykazał się totalnym debilizmem, a po tym co się wczoraj wydarzyło, straciłem jakąkolwiek wiarę w to, że sytuacja się poprawi. Ale może po kolei ....

 

Kilkanaście minut po 17-tej wjechałem na Pałacową. Ponieważ chciałem uniknąć kolejnego "rozjechania" przez modelarza,  czyli historii z przed 2-3 tygodni (którą tu opisywałem), więc pojechałem do Was (kilkunastu modelarzy), poprosić o omijanie miejsca naszych startów. Dwaj z Was, wskazali mi "waszą starszyznę", z którą najlepiej poruszać takie tematy. Podszedłem, przywitałem się, przedstawiłem, i powiedziałem że przychodzę w sprawie problemów opisywanych na forum, na co usłyszałem że rozmówca zabierający właśnie głos, ma gdzieś fora i to co się na nich pisze - oczywiście dla podkreślenia powagi nie zabrakło w tym wulgaryzmu. Odparłem, że jeśli tak miałaby przebiegać dalsza rozmowa, to uznaję ją za zakończoną już na tym etapie - w odpowiedzi usłyszałem, że tak należy to traktować. Ponieważ nikt z was nie zareagował, odjechałem, uprzedzając tylko, że z chwilą aktywacji strefy, wezwę policję, jeśli jakiś model będzie w niej wykonywał loty. Na większość modelarzy ostrzeżenie podziałało tak, że postanowili się spakować i odjechać - ale nie wszyscy.

Wróciłem na naszą łąkę i aktywowałem strefę. Montowałem sprzęt. Nie zabrakło modelarza, który w tempie defiladowym ruszył przez środek tejże łąki. Ten przynajmniej w nikogo nie celował (bo nikt nie był gotów do startu), i kiedy go zatrzymałem i zwróciłem mu uwagę żeby nie rozjeżdżał nam łąki, grzecznie przepraszał a nawet zadał sobie trud zrozumienia w czym jest problem. W ten sposób po raz n-ty wywiązała się rozmowa, z udziałem dwóch z was, z której smutne wnioski były takie jak poprzednio: modelarze nic nie wiedzą, i nic - lub zbyt mało -  robią dla tego, aby unikać sytuacji konfliktowych. Nikt nie propaguje wśród was naszych próśb i ostrzeżeń! To smutne, ale nawet osoby którym rzekomo na tym zależy nie przejawiają żadnej inicjatywy :(  Pytani kolejno o konkretne działania które podjęliście aby nie było konfliktów nie potrafiliście wymienić żadnego gestu lub czynu. Tym samym po raz kolejny kilkanaście minut "z mojej przepustki"  straciłem na "czcze gadanie", proszenie i upominanie Was.

Po tej rozmowie, wystartowałem. Strefa była aktywna, a w powietrzu został jeden lub dwa modele, co pokazuje, że niektórzy z was nic sobie nie robią nawet z tak wyartykułowanych ostrzeżeń - a może tym którzy zostali znowu nikt słowem nie wspomniał że "jest problem" - ?

Po krótkim locie wylądowałem. Do startu był przygotowany inny z moich kolegów. Zdążyłem przenieść swoje skrzydło do samochodu, kiedy to kolejny modelarz ruszył w naszą stronę - zgadnijcie którędy? Jako, że mój kolega, był już zapięty i gotowy do startu, a nadjeżdżający samochód stanowił dla niego realne zagrożenie i do tego po raz n-ty ktoś wjeżdżał na nasz teren mimo próśb i ostrzeżeń, odłożyłem skrzydło i wyszedłem naprzeciw nadjeżdżającego białego, dostawczego CITROENA (jak później usłyszałem od kierowcy - wbiegłem i rzuciłem mu się przed samochód).

Jak się okazało, był to ów dziarski gość, który przed kilkunastoma minutami spławił mnie kiedy pojechałem z "Wami" rozmawiać. Wskazałem mu kierunek którym ma wyjechać z łąki, ale gość był na tyle twardy, że zaczął na mnie wjeżdżać samochodem. Nie ustąpiłem a on biedak, wszechwiedzący i mający w gdzieś fora i "nasze problemy" nie wiedział co ja od niego chcę. Wybrał dziwny sposób na okazanie tego, poprzez rozjeżdżanie mnie !! Jak to nazwać?

Z tego właśnie powodu wezwałem policję!

Pytam - ilu jeszcze takich modelarzy spotkam wśród was? Ile jeszcze zagrożeń przez Was wygenerowanych mamy tolerować ??? Czy jest wśród was więcej takich? Boję się odpowiedzi, bo to podobno "znany" człowiek, zawodowo związany z modelarstwem i wszyscy go dobrze znacie.

Ja sobie nie wymyśliłem tych zajść, a całą sytuację obserwowali przypadkowi ludzie, których pierwszy raz na oczy widziałem i nie mogli uwierzyć w to co obserwowali !!! za to niektórzy z was w zachowaniu waszego znajomego doszukliwali się usprawiedliwienia albo sięgali po tłumaczenia w stylu nie było drugiej paralotni, drugi pilot nie miał włączonego silnika, nie był gotowy do startu i tym podobne. Rozumiem że dla was w/w powody to miały być okoliczności uprawniające do najeżdżania na kogokolwiek - ?

Jeśli tak, to gratuluję i raczej nie chce mieć nic wspólnego z osobami myślącymi w ten sposób.

 

Cała sytuacja zakończyła się na interwencji Policji i wtedy uznałem, że w obliczu zapewnień, przeprosin oraz obiecanej poprawy nie ma potrzeby kierowania sprawy na drogę sądową. Na miejscu wydawało mi się, że nic mi się nie stało na skutek tego najechania przez gościa, ale kiedy emocje trochę opadły, pojawił się ból i okazało się, że mam otarcia i opuchliznę - cóż - pozostaje tylko zrobić obdukcję. Przekażcie zatem swojemu powszechnie znanemu i szanowanemu koledze radosną nowinę, że cała sprawa raczej nie zakończy się na przeprosinach a tym samym, poniesie konsekwencje swojej głupoty i ignorancji.

 

Liczcie się z tym, że od tej pory nie mam już zrozumienia dla Was jako grupy i bądźcie wdzięczni swojemu koledze, ale po części i sobie, za całokształt (nie)podjętych działań czy zaprezentowanych wczoraj postaw.

 

Od tej pory - każdy lot modelu w aktywnej strefie TSA 30, będę zgłaszał na policję jako naruszenie strefy.

Będę to robił BEZ OSTRZEŻENIA i BEZ WYJĄTKU ani względu na Wasze osoby. 

Ja ze swojej strony, zrobiłem wszystko co się dało, żeby wam pomóc, ale nie będę się już więcej narażał.

 

 

T

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.