Skocz do zawartości

Lanxiang F4F-4 Wildcat


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tak żadnego luzu nie zauważyłem. Poza tym.... dajmy spokój, to model warbirda a nie samolotu akrobacyjnego, co to ma stać na ogonie. To ma latać, może i szybko, ale tyle, nie oczekuję jakijś gigantycznej precyzji podczas wykonywania skomplikowanych figur zaprzeczających prawom fizyki. 

 

Skrzydła zawsze możesz zrobić takie, jak to w F4U powinny być - łamane do góry. Fajnie to rozwiązali w Lanxiangach, zarówno w tym małym 1200mm,

 

post-13206-0-00931600-1400042596.jpg

 

jak i w dużym 1600mm:

 

post-13206-0-26186700-1400042596.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to
  • Odpowiedzi 95
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Prac ciąg dalszy. Dziś bawiłem się w elektromechanika...

Pierwszym krokiem było zamontowanie serw w ogonie. Są dwa, od wysokości:

 

post-13206-0-69546900-1400069164_thumb.jpg

 

i od kierunku. Ciekawy patent jest na sterowanie kołem ogonowym - jest wpięte w zaczep steru kierunku. Szczerze mówiąc wcześniej nie spotkałem się z takim rozwiązaniem...

 

post-13206-0-60584400-1400069163_thumb.jpg

 

Dalej na warsztat poszły skrzydła. Montaż serw to łatwizna. Trzeba odkręcić klapkę, wsadzić serwo, zamknąć klapkę, gotowe. Jeszcze wepchnąć przewód w szparę wyciętą fabrycznie w skrzydle. 

 

post-13206-0-56480600-1400069162_thumb.jpg

 

Trochę zabawy jest przy mechanizmie składania skrzydeł. Trzeba koniecznie dać troszkę luźnego kabla, bo potem będzie problem ze składaniem skrzydła. Za to bardzo mi się podoba półka na którą można przykleić łączenie kabli. 

 

post-13206-0-40825700-1400069161_thumb.jpg

 

W zasadzie tyle. Kolejnym krokiem było zamontowanie regulatora. Nie bardzo jest na niego miejsce. To znaczy owszem, jest, ale gdyby zrobić tak jak zaleca w instrukcji producent, to trzeba regulator wepchnąć w jedną z dwóch dziur w kadłubie, z których obie świetnie nadają się do chłodzenia pakietu. Postanowiłem zostawić obie dziury w spokoju przesłaniając je tylko o tyle o ile to konieczne, a regulator przykleiłem do półki jaka się utworzyła na chatce mocowania silnika. Wsparte to jeszcze jest gumką, ale ona raczej kable przytrzymuje...

 

post-13206-0-65317700-1400069165_thumb.jpg

 

Samolot w zasadzie już by poleciał. Stery i lotki są wyregulowane, nawet klapolotki ustawiłem (niestety, model nie posiada własnych lotek), ale oczywiście nie puszczę takiego niedokończonego Kociaka w powietrze. Od jutra ruszam z pracami malarskimi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam spowalniaczkę, ale to nie o nią chodzi. Jak pisałem wyżej, ona nie spowalnia, tylko opóźnia moment, gdy podwozie zaczyna się ruszać. 

 

Problem tkwi w czym innym. To nie jest sterowane serwem. Tam są dwa małe silniczki i system kółeczek zębatych. I działa zero-jedynkowo, czyli silnik kręci się w jedną lub w drugą stronę. Ze stałą prędkością. Żeby to zmienić musiałbym wstawić wolniejszy silnik (pewnie do zrobienia), lub zmienić przełożenia kółeczek zębatych. Pierwsze jeszcze ok, tylko weź kup wolniejszy silniczek. Drugie nie wchodzi w grę, nie bardzo jest dostęp do mechanizmu. 

 

Uznaję to za swoistą wadę. I tak fajnie, że działa, w dodatku wygląd goleni jest powalający. Trudno, nie można mieć wszystkiego... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli teraz masz napięcie powiedzmy ok. 6V, to strzelam, że aby uzyskac ok. 2-krotne spowolnienie (faktycznie, podwozie wręcz wystrzela), musiałbyś zmniejszyc napięcie o.. no właśnie - o połowę? Może silnik zadziała, podwozie opuści, ale czy wciągnie? Ciekaw jestem jak sobie poradzisz. Kibicuję.

Ja borykałem sie z tym samym problemem i gdybym zdecydował sie na chowane podwozie, to przerabiałbym cały mechanizm, napędzając go serwem windowym, by uzyskac sterowanie proporcjonalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działa to tak: system goleni (bo jedną to tego nie można nazwać) sterowany jest silniczkiem elektrycznym. Takim prostym, malutkim, zasilanym dwoma kablami. Między nim a samą golenią jest ileś kółek zębatych, widzę jednak tylko ostatnie z nich, niewątpliwe największe. Reszta jest schowana w plastikowej obudowie 

 

post-13206-0-29662600-1400139032.jpg

 

Z silniczków wychodzą kable do sterownika. A z niego kabel do odbiornika. Teoretycznie proste jak konstrukcja cepa, dlatego też zastanawiam się, czy jest sens dłubać. Znaczy - teraz to w zasadzie jest po frytkach. Pruć samolotu nie będę, właśnie zacząłem malować. Jedno co, to rzeczywiście wsadzić jakiś ogranicznik napięcia, ale tu się trochę boję - wciągnie, nie wciągnie... To jeszcze pół problemu. A jak nie wypuści? 

 

Chwilkę o malowaniu. Samolot fabrycznie jest pomalowany trzema kolorami - szary spód, niebieska góra i zielone wnętrze kabiny. Po mojemu to jeszcze na zielono powinno być wnętrze komory w którą wchodzą koła, sprawdzę i ewentualnie pomaluję. Tymczasem zacząłem od spodu. Kupiłem dla Kociaka farby Gunzo i jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że Wildcat od spodu jest malowany farbą o dokładnie takim odcieniu. Śmiem twierdzić, że to ta sama farba - ten sam odcień, tak samo lekko opalizuje w świetle, identyczna faktura. Jak się jeszcze okaże, że niebieski jest identyczny, to będzie dopiero numer... Model RC malowany fabrycznie nietanimi w końcu farbami modelarskimi...

 

A czemu w ogóle maluję? Z trzech powodów. Nie podobało mi się stosunkowo ostre przejście między niebieskim a szarym. Po drugie - nie podobają mi się szare prostokąty na górnych powierzchniach lotek, srebrne popychacze i białe ramiona serw oraz wyraźnie jaśniejsze plastiki - snapy, zaślepki mechanizmu składania skrzydeł, czy wreszcie nie spodobała mi się czarna pokrywa luku na odbiornik od spodu kadłuba.

Po trzecie - tu i tam były delikatne odpryski po montażu (choć mogło ich nie być, decyzję o malowaniu podjąłem dość wcześnie i nie pieściłem się z farbą podczas skręcania i klejenia... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam są dwa małe silniczki i system kółeczek zębatych. I działa zero-jedynkowo, czyli silnik kręci się w jedną lub w drugą stronę. Ze stałą prędkością.

Czyli tak jak serwo podłączone do kanału sterowanego z przełącznika :)

Może faktycznie sprawdź inną spowalniaczkę, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że to nie będzie działać.

 

P.S. Teraz jak patrzę na ten sterownik...

Spróbuj podłączyć to ustrojstwo pod jakiś kanał sterowany proporcjonalnie i zobacz, czy da się sterować proporcjonalnie. Jeśli nie to faktycznie żadne standardowe spowalniacze nie będą działać prawidłowo.

Edytowane przez plisken
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po drodze jest jeszcze układ sterujący i to on zarządza ewentualnym spowalnianiem. Nie widzę też wyłączników krańcowych, zakładam więc, ze w sterowniku jest układ który sprawdza zwiększony pobór prądu przez silniczek i na podstawie tego wyłącza ruch silniczka. Zailany jest pewnie włącz-wyłącz. Mozna by wsadzić np dwie diody krzemowe w przeciwne strony między sterownikiem i silniczkiem, spowoduje to spadek 0,6V i zobaczyc czy to spowalnia, ale mniejsze napięcie to i mniejsza moc, która może nie być wystarczająca do otworzenia podozia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będzie działać.To są układy oparte na wyłącznikach krańcowych i rozpoznają tylko dwa stany.Tak samo działają podwozia typu serwoless,ale tu można trafić na takie które działają wolno oraz serwa podwoziowe hitec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli prawdopodobnie to działa jak typowy RC Switch, reaguje na konkretną szerokość impulsu z odbiornika i wyzwala składanie/rozkładanie podwozia.

Można popróbować z obniżeniem napięcia (zasilając bokiem, nie z odbiornika) i ustawić takie, przy którym elektronika jeszcze zadziała, a już pojawi się zwolnienie. Ale czy to się uda? Nie wiadomo, tylko eksperyment pokaże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzebaby obnizycnapiecie miedzy sterownikiem a silniczkiem (jednym)

bo byc moze jest tu sterowanie z czasem podawania napiecia na silniczki

jak jeden sie zamknie,a drugi zatrzyma w trakcie to tak może być

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Aż tak to mi to nie przeszkadza :)

 

Owszem, fajniej by było, jakby chowało się i wypuszczało powoli, z drugiej strony jednak model ma 120 cm rozpiętości a lata podobno na tyle szybko, że zanim się koła by się schowały wolnych ruchem to już tak tego pewnie gołym okiem widać nie będzie. Odpuszczam, wolę dalej malować niż poprawiać fabrykę w miejscu, na którym tak za bardzo się nie znam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malowanie "core" skończone, aerograf schowany...

 

post-13206-0-57506300-1400156127_thumb.jpg

post-13206-0-20027100-1400156130_thumb.jpg

 

O ile szary był identyczny, to niebieski już nie. Gunzo est zauważalnie ciemniejszy, albo inaczej - farba na modelu była zauważalnie jaśniejsza. Nawet ładniejsza chyba, choć Gunzo teoretycznie jest bardziej "historyczne" :)

 

post-13206-0-82623600-1400156134_thumb.jpg

 

Kalkomanie naklejone. Fajne są, dość miękkie, ładnie wypełniają bądź co bądź dość głębokie "linie podziału blach", ale jednocześnie nie rwą się, nie odklejają. MOże nie jest to najwyższa liga, ale "dają radę"

 

post-13206-0-51848400-1400156131_thumb.jpg

 

Samolot to pomalowaniu ma niejako zamaskowane popychacze i serwa. O to właśnie chodziło :)

 

post-13206-0-64382000-1400156133_thumb.jpg

 

Chciałem też zwrócić uwagę na pewien szczegół, który moim zdaniem wyróżnia modele Lanxianga na tle innych warbirdów. O ile nawet mój ukochany FMS do modeli serii giant (1400mm rozpiętości) daje stery i lotki na zasadzie przyciętego styropianu, o tyle LX stawia na bardziej eleganckie rozwiązanie - zawiasy.

 

post-13206-0-51240800-1400156132_thumb.jpg

 

Szczególnie zadowolony jestem z atrapy silnika. Fajna jest też o tyle, że pozornie wypełnia cały otwór w osłonie silnika, ale to złudzenie. Między atrapą a osłoną są cztery bardzo szerokie otwory, więc chłodzenie silnika powinno być odpowiednie. Wciąż jeszcze trochę się boję o pakiet - on jest jednak bardziej schowany i nie ma niezależnego chłodzenia. Zobaczymy, co to będzie...

 

Dziś już mi się nie chce. Plan na jutro to "porysowanie", "ubrudzenie" i lakierowanie całości, pomalowanie kratownicy kabiny, przyklejenie tejże i przykręcenie śmigła. Szkoda, że na weekend zapowiadają deszcze i burze... 

post-13206-0-93143400-1400156128_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.