Skocz do zawartości

SE 5a kapotaż


Pioterek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Rozbieg zaczynasz na zaciągnietej wysokości czy nie?

 

Do tej pory nie musiałem się tym przejmować, bo ani razu nie miałem zagrożenia. Za szybko dodany gaz ....ot i tyle. Startowałem nieraz przy zaciągniętym sterze wysokości, ale nie w tym modelu bo nie jest to potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, jesteś na najlepszej drodze do kolejnego kapotażu. ;)  Tylko nakręć filmik. :P

 

A lata bardzo ładnie.

 

Ten model ma specjalnie wysunięte do przodu podwozie. Przed samym kapotażem robiłem starty w poprzek lotniska a to wymagało mocnego przyśpieszenia modelu na krótkim odcinku drogi.

 

 

 

W miejscu startu na filmie z kapotażem rośnie już miękka i głęboka trawa typu "gąbka" czego z daleka nie zauważyłem. Odruchowo zrobiłem tak jak wcześniej mocny start no i model przegięło. Steru wysokości przy starcie używam gdy nie można inaczej modelem wystartować - tym modelem można wystartować bez tego zabiegu, dzisiaj zawiódł pilot, trzeba było łagodnie rozpędzać model bo silnik ma sporą moc.  

 

Nie wiem jakie masz doświadczenie z historycznymi dwupłatami ja miałem ich trzy ( i wszystkie latają), czwarty oblatywałem koledze piąty to mój seciak więc coś już na ten musiałem doświadczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, wiesz dobrze, że nie mam żadnego doświadczenia.

Nie zmienia to faktu, że zbierając pierwsze doświadczenia (może kiedyś) miałbym zaciągnięty SW.

Po raz kolejny stwierdzam, że czytamy te same książki, a co innego z nich pamiętamy ;) .

 

Jeśli wolisz za każdym razem testować poziom ryzyka (stały wysoki środe ciężkości + kąpka trawki, wybujała trawa, patyczek,

omsknięty paluszek na gazie, chwila nieuwagi) - your choice :) . Mi byłoby szkoda mojej pracy.

Powodzenia w dalszych lotach!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, wiesz dobrze, że nie mam żadnego doświadczenia.

Nie zmienia to faktu, że zbierając pierwsze doświadczenia (może kiedyś) miałbym zaciągnięty SW.

Po raz kolejny stwierdzam, że czytamy te same książki, a co innego z nich pamiętamy ;) .

 

Jeśli wolisz za każdym razem testować poziom ryzyka (stały wysoki środe ciężkości + kąpka trawki, wybujała trawa, patyczek,

omsknięty paluszek na gazie, chwila nieuwagi) - your choice :) . Mi byłoby szkoda mojej pracy.

Powodzenia w dalszych lotach!

 

Nie wybujała trawka i patyczek, tylko przy lataniu (niezależnie od doświadczenia) trzeba stale myśleć to stała prawda. Zaciągnięty ster (którego też używam) to przy braku doświadczenia bardzo prosta droga do przeciągnięcia modelu i zwalenia go na skrzydło - straty na ogół poważne.

 

Książki czytamy te same, tylko ja mam może częściej sposobność poćwiczyć zawarte w nich rady na różnych modelach praktycznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Zaciągnięty ster (którego też używam) to przy braku doświadczenia bardzo prosta droga do przeciągnięcia modelu i zwalenia go na skrzydło - straty na ogół poważne.

Przecież ty masz doświadczenie...

W książce "Budowa makiet" procedura startu (w tym operowanie SW) jest opisana i nie ma sensu odkrywać na nowo Ameryki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ty masz doświadczenie...

W książce "Budowa makiet" procedura startu (w tym operowanie SW) jest opisana i nie ma sensu odkrywać na nowo Ameryki.

 

Ale zanim go nabrałem dwa modele przeciągnąłem przy starcie i była naprawa. Zanim zdarzył mi się kapotaż esiakiem zrobiłem ok 25 startów i nabrałem mylnej pewności że, model jest w pełni bezpieczny. Poznawanie nowego modelu to proces rozłożony w czasie - czasami bolesny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zanim go nabrałem dwa modele przeciągnąłem przy starcie i była naprawa. Zanim zdarzył mi się kapotaż esiakiem zrobiłem ok 25 startów i nabrałem mylnej pewności że, model jest w pełni bezpieczny. Poznawanie nowego modelu to proces rozłożony w czasie - czasami bolesny.

No niestety. Dobrze, że tym razem uszkodzenia niewielkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaciągam SW zawsze nawet gdy rozbieg robię z asfaltu i gdy samolot na przednią goleń. Skłon silnik ma, więc minimalnie musi ciągnąć w dół, i żeby nie było jak wyżej, zawsze trzymałem ster do siebie raz nawet za dużo, bo mało nie skończyło się przeciągnięciem, dobrze odpuściłem i poleciał uff, ale właśnie jak ja startuję to zawsze daje gaz do dechy raz się bawiłem próbujac wystartować jak na najmniejszej prędkości, i już nigdy tego nie zrobię, etarz gaz do dechy i zawsze jest ok, no i zawsze SW zaciągnięty gdy się choć trochę oderwię można popuszczać i leci ;).


Dobrze, że gorzej nić nie wyszło ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaciągam SW zawsze nawet gdy rozbieg robię z asfaltu i gdy samolot na przednią goleń. Skłon silnik ma, więc minimalnie musi ciągnąć w dół, i żeby nie było jak wyżej, zawsze trzymałem ster do siebie raz nawet za dużo, bo mało nie skończyło się przeciągnięciem, dobrze odpuściłem i poleciał uff, ale właśnie jak ja startuję to zawsze daje gaz do dechy raz się bawiłem próbujac wystartować jak na najmniejszej prędkości, i już nigdy tego nie zrobię, etarz gaz do dechy i zawsze jest ok, no i zawsze SW zaciągnięty gdy się choć trochę oderwię można popuszczać i leci ;).

Sorki z OT, ale Adam sam sobie odpowiedziałeś że robisz żle..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszło tak tylko dlatego, ze chciałem wystartować przy hmm 20-25% mocy i wyszło jak na filmie, zaciągnięcie steru nie było tego przyczyną.. przy gazie do dechu a nawet na 70% nie byłoby problemu.

 

Widać na filmie co i jak, cuż takie filmy też trzeba pokazać hehe :)

 

 

- uszkodzenia, odleciało śmigło pękła piasta tzn ucieło pionowy trzpień z gwintem, i pękła przednia osłonka, piasta nową kupiłem, osłonkę skleiłem żywicą :).

 

http://abc-rc.pl/p/119/3079/piasta-smigla-przykrecana-do-emax-gt22xx-akcesoria-do-silnikow-silniki-elektryczne.html

 

I to był chyba 1 czy 2 lot jak założyłem nowy silnik, silnik cały.

 

Na filmie spójrzcie jak przednie koło jest ustawione do tyłu, dorobiłem przednią goleń, ale drut był jak masło, giął się pod samym ciągiem silnika, wymieniłem przednią goleń na twardą stal i koło normalnie ustawione, oryginalną goleń musiałem wyjać, bo była krótka i nie mogłem mu wstawic większych kółek. Oryginalne kółka w pierwszej edycji Apprentice 15E to jakaś pomyłka, może z 3 cm srednicy hehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki z OT, ale Adam sam sobie odpowiedziałeś że robisz żle..

Rafał, mówisz o zasadzie z zaciąganiem SW, czy o jednej wpadce Adama (ze zbyt późnym oddaniem SW) i jednym celowym eksperymencie z leniwym dodawaniem gazu?

 

Dopytuję, bo mam nadzieję, że co do zasady jesteśmy zgodni. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek,nie miejsce na rozwodzenie się nad tym problemem ale głównie tyczyło się to stwierdzenia

"Zaciągam SW zawsze nawet gdy rozbieg robię z asfaltu" ,o gazie też można dyskutować-płynne, zdecydowane dodawanie gazu to podstawa .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek,nie miejsce na rozwodzenie się nad tym problemem ale głównie tyczyło się to stwierdzenia

"Zaciągam SW zawsze nawet gdy rozbieg robię z asfaltu" ,o gazie też można dyskutować-płynne, zdecydowane dodawanie gazu to podstawa .

No to się przynajmniej częściowo nie zgadzamy, ale faktycznie to nie miejsce. Szkoda, bo zagadnienie ciekawe. Koniec OT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że temat się sam rozkręcił.

 

Gdyby to było tylko samo zaciąganie steru wysokości i samo dodawanie gazu było by prosto.

 

Ale te dwie rzeczy trzeba robić odwrotnie. Tzn. po ruszeniu modelu dodajemy gazu i oddajemy stopniowo zaciągnięty ster wysokości. A w jakiej proporcji to robić - trzeba to już samemu przećwiczyć i w każdym modelu jest to trochę inaczej. Jeżeli mamy wiatr i startujemy modelem pod wiatr to dochodzi jeszcze i ten czynnik. Jak za późno oddamy ster wysokości no to będzie jak na filmie Kolegi do góry i w dół.

 

Po niżej dla chętnych dwa filmy gdzie stosowałem technikę zaciągniętego SW przy starcie i lądowaniu. W przypadku pierwszego lądowania SE5a (był to oblot) rozpadły się plastikowe Chińskie kółka modelu, które zablokowały podwozie. Po "wpstryknięciu" z powrotem ich na miejsce dalej nie było już tak "efektownie".

 

 

A tu start i lądownie w głębokiej trawie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.