Skocz do zawartości

VENTUS 2,6M Z CMPro


Pawelb771

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 181
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Kolego Pawelb771, czy możesz podać mi cztery wymiary Ventusa?

 

1. Cięciwa przy kadłubowa skrzydła.

2. Cięciwa przy kadłubowa statecznika poziomego

3. Odległość krawędzi natarcia skrzydła od krawędzi natarcia statecznika poziomego

4. wysokość statecznika pionowego.

 

Serdeczne dzięki i Pozdrawiam.

Marek D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!!

 

I ja dorwałem ten model :) Trochę był kłopot bo schodzą jak świeże bułeczki. Nie dziwię się, dla mnie rewelacja. Wtopiona była jedynie zasuwka kabiny gdzie nic do niczego nie pasowało, ale to żaden problem.

Jeśli się czepiać, to można jeszcze o mechanizm wysuwania hamulców, który z racji budowy daje najmniejszą siłę tam gdzie przydała by się większa. Co do tego mechanizmu - wygląda że w większości modeli się zacina. Należy go odkręcić, obejrzeć czy gdzieś nie prysnęła żywica lub nie ma nadlewu, a zakręcając dać podkładki żeby zwiększyć odległość od wręgi (sposób z RC-groups - działa).

Poza tym bagnet raczej od razu do wymiany. Wygina się trwale w rękach i waży 136g. Odpowiednik węglowy - 27g.

Swój model wykonałem jako elektro. Pul-pula można przenieść na przednią wręgę podwozia, serwo podwozia też, lub wręgę dalej do przodu, a serwo hamulców na półeczkę doklejoną do rozpórki pręta stabilizującego. Wtedy jest ogrom miejsca na pakiet, silnik itd. Oryginalne półki na serwa zostawiłem, bo doskonale wzmacniają kadłub, można do nich przyczepić pakiet na rzepy (super rozwiązanie, czemu dotychczas nie stosowałem?) a pod nie poupychać całą "druciarnię".

Silnik dałem TP 2915-5, regulator Dualsky 30A, pakiet typowy 2250 Li-po. Wszystko to waży ok 350g. Kołpak 4cm śr. i śmigło 13x6,5 Aeronaut. Na wcześniejszym modelu próbowałem łopatki Graupner 13x7 i są za ciężkie do tego silnika, wznoszenie było wyraźnie słabsze.

Masa startowa wyszła 1600g, SC 5cm. Oblot jutro z rana, ale nie będę miał neta więc relacja (o ile będzie co relacjonować) w poniedziałek. Poniżej parę fotek.

 

bx2.JPG

 

bx3.JPG

 

bx4.JPG

 

bx5.JPG

 

Przy okazji, widzę że potrzebne pomiary szybowca, więc tak:

 

cięciwa przykadłubowa skrzydła - 138mm

 

statecznika poziomego - 130mm

 

odległość między krawędziami - 730mm

 

wysokość pionowego 190 - 195mm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Oto obiecana relacja z oblotu i 2 dni latania Ventusem.

 

Spostrzeżenia najważniejsze - CG podane przez producenta jest właściwe! Co prawda wygląda na to że można je przesunąć mocno do tyłu, ale model staje się niestabilny wzdłużnie. Choć katastrofy nie będzie to i latania również.

Zaklinowanie statecznika poziomego jest prawie na 0 - należy podłożyć pod tylną część podkładkę np ze sklejki ok 0,8 mm. Wtedy mamy poprawny lot z ustawieniem steru głębokości na 0.

Bagnet stalowy do wymiany na węglowy. Węglowy 6mm jest idealny.

Wychylenia sterów podane w instrukcji są OK.

Hamulce należy tak wyregulować żeby całkowicie się zamykały. Najlepiej obrócić model do góry nogami (znaczy podwoziem ;) ew. potrząsnąć i popatrzeć czy któryś się nie uchyla. Przy takim ustawieniu cięgien hamulce mało co się otwierają. Nie szkodzi. W locie otworzą się na maxa, bo ewidentnie są w strefie podciśnienia, albo opływ jest taki że powoduje ich całkowite otwarcie (albo jedno i drugie). Dlatego ważne żeby serwo dobrze i pewnie je zamykało, a otwierać może o tyle o ile.

 

No to teraz oblot i sam lot

Na początek ogólna uwaga że nie miałem wcześniej do czynienia z modelem o obciążeniu 55g/dm więc przez ten pryzmat należy przeczytać resztę tych wynurzeń. Być może że dla kolegów przyzwyczajonych do większych obciążeń powierzchni pewne problemy wogóle by nie istniały.

Zatem: wyrzut musi być mocny i z rozbiegu. Inaczej grozi korkociąg. Może gdyby silnik był pochylony w dół to byłoby lepiej, ale chodziło mi o nie zepsucie linii kadłuba. Pomogło domiksowanie do gazu wysokości, trochę za późno, ale o tym w części "kraksa i co z tego wynikło" Jeżeli start się uda to dalej jest z górki. Lot jest dość szybki, ale dzięki temu łatwo można dostrzec spadek prędkości. Wtedy będzie przeciągnięcie, ale nie jest ono gwałtowne, bez problemu do opanowania. Jeżeli przytrzymać drąga na siebie to będzie całkiem przyzwoity korkociąg; wyprowadzenie bezproblemowe. Reakcja na stery jest całkiem żywa, pogarsza się przy prędkościach minimalnych co jest normalne. Akrobacji wiele nie kręciłem, tylko bardzo podstawową. Wyszło bardzo poprawnie z niewielkimi ugięciami skrzydeł - fakt, w pętlach starałem się nie ciągnąć mocno na siebie, ale też i nie było większej potrzeby bo promień pętli nie wychodził duży.

Jeżeli chodzi o uzyskanie minimalnego opadania to po różnych próbach wyszło że mimo iż model jest raczej szybszy to im wolniej tym lepiej (w granicach rozsądku). Przy łowieniu termiki najlepiej tak przetrymować żeby przy zakręcaniu pod wiatr był jeszcze zapas prędkości na wbicie się w bąbel gorącego powietrza. Czyli trymować do góry aż prawie zacznie dochodzić do przeciągnięć i trochę odpuścić. Termikę model pokazuje bardzo ładnie, tak jak powinien - zwalnia, kolebota się. A w prawdziwym kominie to lepiej prędkości dołożyć, szybowiec i tak pójdzie w górę. Udało mi się złapać 2 takie. Pierwszy był słabszy i model dość spokojnie "malał w oczach". Nie pozwoliłem mu się zbyt wysoko zassać, porobiłem jakieś takie pętlo-przewroto-zakręto-spirale i noszenie gdzieś sobie poszło. Komin drugi był bardzo mocny, wznoszenie było widać aż za dobrze i dostałem trochę pietra. Otworzyłem hamulce i mimo że powodują duże opadanie to sporo sobie na tych hamulcach polatałem. Dobrze że są i że są mocne.

A teraz hamulce i lądowanie - czyli trochę pod górkę. Samo otworzenie hamulców powoduje szybka utratę prędkości i dość mocne pochylenie w dół. Lądowanie w tej konfiguracji wyszło bardzo twarde bo model szybko zbliżał sie do ziemi i na precyzyjne wyrównanie było bardzo mało czasu. Trochę za mocny ruch drągiem i przeciągnięcie. Dużo bezpieczniej wychodziło po domiksowaniu do hamulców wysokości (w górę). Lot i opadanie są wolniejsze i kadłub jest w miarę poziomo. Najprzyjemniejsze jest lądowanie w konfiguracji gładkiej, ale potrzeba kaaaawał równego pola. Na starym lotnisku szybowcowym w Kurowie (Nowy Sącz) to można sobie pozwolić, ale jak jest mniej miejsca to może być kłopot. Model zniża się na jakieś 10 cm nad ziemię i na tej wysokości przemierza zadziwiające odległości a po przyziemieniu jeszcze niezły kawałek na brzuchu. Kółka nie używałem, bo bardzo różne mi te lądowania wychodziły i nie chciałem uszkodzić. Spróbowałem raz i zrobiłem kangura, przyziemienie bokiem i jeszcze cyrkiel. Kółko wytrzymało bez problemu, ale będę je ćwiczył jak się podszkolę.

Przy okazji lądowań jescze jedna obserwacja - o ile skrzydła wydawały mi się bardzo mocne, to kadłub wręcz przeciwnie. W praktyce okazało się że cały szybowiec jest nawet bardzo odporny na działania mniej wprawnego pilota. Jedno z lądowań było tak twarde że model odbił się brzuchem od ziemi tak, że zrobił spokojnie w powietrzu cyrkiel i klapnął tyłem do przodu już właściwie bez żadnej prędkości postępowej. Kadłub jest miękki przez co doskonale pochłania energię temu podobnych uderzeń, przy czym żelkot i lakier zewnętrzny są elastyczne i nie odpadają (to zdaje się był spory problem w Discusie CS tej samej firmy)

I na koniec Crash-Test niezamierzony co prawda. Start miał byc ze skarpy ok 5m. To pomyślałem że słabiej rzucę, z mniejszym gazem, za to w dół. No i wyszło niespecjalnie w dół. W efekcie pełna zwitka korkociągu i zderzenie z ziemią lewym skrzydłem, potem nosem i prawym skrzydłem z pełnym impetem. Siła była spora bo wyrwało serwo kierunku, z obu skrzydeł wyrwało bardzo mocno wklejone winglety, z prawego skrzydła oderwało końcówkę ( za lotką) i połamało w drobiazgi sklejkowy stelaż w ogonie. Sam ogon też popękał ale bardzo umiarkowanie i tu i tam odprysnął żelkot. Bardzo ładnie spisał się węglowy bagnet - bez żadnych uszkodzeń pochłonął znaczną część energii tej przygody o czym świadczą wygięte pod ok 35 - 40 stopni metalowe bagnety pomocnicze. Naprawa zajęła 1 wieczór. Pęknięcia w ogonie zalałem CA, skrzydło skleiłem Poxipolem bez żadnego wzmacniania. Rano był test statyczny (powieszenie za końcówki i obciążenie), poszarpanie i powieszenie za ogon, sprawdzenie wyważenia poprzecznego, serw itp. Testy wyszły OK, model poszedł w powietrze. Wingletów nie założyłem z powrotem - osiągi nie dość że się nie pogorszyły to chyba minimalnie wzrosły! Cóż, winglety Ventusa z wytwórni Schempp-Hirth były projektowane przez Dr. Maughmera na University of Pennsylvania, a te z modelu już raczej nie.. Tego dnia późnym popołudniem długo i całkiem skutecznie łowiłem małe przyziemne noszenia - było to najprzyjemniejsze latanie.

 

kurow.jpg

 

To lotnisko modelarskie w Kurowie. Kawał równiutkiego pasa.

 

korek.jpg

 

Efekt korkociągu po starcie.

 

lot.jpg

 

A to lot po naprawie.

 

air.jpg

 

Jak widać - leci :jupi:

 

Uff, koniec mojej epistoły! Jeżeli nie wszyscy się jeszcze pospali, to tylko dodam że za tę cenę to moim zdaniem można tej konstrukcji to i owo wybaczyć i jest to bardzo ciekawa propozycja, ale nie dla całkiem początkujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!!

Dzięki bardzo za spostrzeżenia, przydadzą mi się z pewnością. Model Ventusa mam na ukończeniu ( z napędem ). Informacje o wyważeniu powstrzymały mnie przed pierwszymi oblotami w obecnej konfiguracji. Umieściłem serwo kierunku w stateczniku, co powoduje konieczność dorzucenia balastu w dziobie ( cięższy model ), zamierzam wycofać się z tego rozwiązania. No i jeszcze ten metalowy bagnet muszę zmienić na węglowy. Trochę obawiałem się, że węglowa 6 będzie za wiotka, ale skoro jest przetestowane takie rozwiązanie to czemu by nie.

 

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą wymianą bagnetu węglowego na stalowy to trochę przesada, przynajmniej w Discusie ( ja mam oryginalny węglowy).Będąc na Żarze rozmawiałem z pewnym modelarzem który latał Discusem z CMPro, powiedział że ma węglowy łącznik i nie zamierza wymieniać na stalowy.Kręcił Discusem akrobację i płat się nie złożył.Zachęcony tą rozmową postanowiłem przeprowadzić podobny eksperyment na swoim Discusie . Pokręciłem więc tym modelem beczki , pętle itp.Skrzydła gięły się w literę U ale nic nie pękło.W gruncie rzeczy wolę żeby przy krecie złamał się węglowy łącznik niż stalowy bagnet ma mi rozpruć skrzydła (co podobno przytrafiło się jednemu właścicielowi Discusa z CMPro)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zamierzam wymienić stalowy na weglowy ( tak napisałem poprzednio ).

Przypuszczam ,że rozmawialiśmy z tym samym modelarzem (właścicielem Diskusa) podczas pikniku. On w swoim modelu ma pręt 8mm. Co do 6mm wyrażał wątpliwości.

Najwięcej obaw mam co do lądowania Ventusem bo nie mam jeszcze dużego doświadczania w tej materii. W aparaturze mam możliwość zmiksowania lotek jako klap osobnym pokrętłem, zastanawiam się czy korzystać z tej opcji przy lądowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoim Discusem podchodzę do lądowania bez klap, porostu z dużą szybkością.Dorobiłem kółko co się zdecydowanie przydaje, jednak model potrzebuje dość długiego , równego terenu do przyziemienia.Prawie zawsze na chwilę przed zatrzymaniem opadają skrzydła i w efekcie po zawadzeniu końcówką skrzydła model się obraca o 90 stopni .Skutkiem jest oczywiście zamachanie usterzeniem poziomym i popękanie żelkotu i laminatu w dolnej części statecznika pionowego.Ostatnio podczas lądowania wysypały mi się tryby w serwie od kierunku.Ster usztywniłem w pozycji neutrum i dalej latałem bez jego używania ( i tak mało co korzystałem ze steru kierunku).Faktem jest że model nie lubi małych prędkości, przy przeciągnięciu mój Discus ostatnio zwalił się na skrzydło ale dało się go wyprowadzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja przy jednym Jantarze 1 mam bagnet stalowy 14x3 l= 40 cm , przy drugim

węglowy 15x6 L=47cm , oba modele po przejściach ,użytkowane intensywnie

kilka lat, jeden jako elektryk drugi do holu za samolotem, na tym drugim

wyszkoliło sie w holowaniu kilku kolegów zaliczył on niezliczoną ilość cyrkli

i przepadnięć z wysokości około 1,0 m, przy bagnecie stalowym nie działo

się nic , żadnego rozrywania skrzydeł czy skrzynek bagnetowych,na pewno

gorzej byłoby przy pręcie okrągłym ,energia gdzieś musi znaleść ujście,

Przy bagnecie w kształcie płaskownika następuje jego spręrzyste

odkształcenie,sprężyna łącząca skrzydła się naciąga i wszystko.

Uprzedzam uwagi na temat niszczenia krawędzi natarcia i spływu skrzydeł

w części przykadłubowej przy bagnetach z płaskownika,owszem zdarza się

ale uderzenie musi być bardzo silne i wtedy przy bagnetach okrągłych

występuje wyłamanie skrzynki bagnetowej i rozprucie skrzydła nie wiadomo

co lepsze.Ostatnio przyjęły sie bagnety okrągłe głównie dlatego że są

dużo prostsze w wykonaniu.

Wracając do tego co lepsze,stal czy węgiel-węgiel ma lepszy stosunek

wtrzymałość do masy ,ale nigdy nie jest widomo czy został dobrze

wykonany,pozostałe dywagacje na ten temat można odesłać do wyższości

Świąt BN nad Świętami WN.

Na wyżej wymienionych bagnetach w obu modelach robiłem pętle i brutalne

wyrwania,nie działo się nic,model z bagnetem stalowym waży 3,7Kg

z węglowym 4,2Kg {węglowy wykonywałem sam]

Film z lotu Jantarem elektro wykonany 3 lata temu, nie robiłem

wtedy na nim pętli właśnie z uwagi na bagnet,ale po próbach

wytrzymałościowych w zeszłym roku się odważyłem.Film jest słabej

jakości a coś widać

Pozdrawiam Henryk

http://pl.youtube.com/watch?v=q-KCPHcrzHw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat tutaj chodzi o zastąpienie stalowego łącznika ( chyba rurki) na łącznik węglowy o takiej samej średnicy.To nie jest kwestia wyższości świąt tylko kwestia masakrowania skrzydeł przy przeciążeniu lub kretobiciu akurat w szybowcach CMPro z węglowym lub stalowym okrągłym łącznikiem skrzydeł.Kolega mi opowiadał jak w jego Discusie stalowy bagnet wylazł przez skrzydło.Robiąc model samemu można oczywiście wykonać bardzo mocne skrzynki bagnetowe i bagnet stalowy albo duralowy prostokątny , jednak przed poruszeniem tematu skrzydeł szybowcowych w wykonaniu CMPro najlepiej jest zapoznać się z ich konstrukcją.Pochwę łącznika płata tworzy rurka umocowana w otworach balsowych żeberek.I nie chodzi tu o wytrzymałość bagnetu tylko właśnie o możliwość rozsypania się tych żeberek pod wpływem sił działających na skrzydła podczas dużych przeciążeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Przepraszam istotnie nie znam tego modelu, nie mniej model wykonany

przez szanującego się producenta powinien być tak wykonany aby

poszczególne jego elementy miały podobną wytrzymałość a już na

pewno dotyczy to skrzydeł, a konkretnie dzwigara ,skrzynki

bagnetowej i łącznika skrzydeł,moja wypowiedz miała raczej

charakter ogólny[łącznik płaski ,okrągły ,stal czy węgiel]

Nie wiem tylko dlaczego bagnet stalowy zniszczył skrzydło a węglowy tego nie zrobi.

Pozdrawiam Henryk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt się nie pogniewał Henryku :) CMPro jest dość specyficzną firmą.Łącznik węglowy jest elastyczny i łatwiej poddaje się ugięciom co nie bardzo się udaje przy stalowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cosik sie faktycznie z tymi bagnetami pokręciło ;D Ventus ma w oryginale pręt stalowy 6mm. Waży 136g i sie odkształca. Wymieniłem na pręt węglowy 6mm co waży 27g i po ostatnich wczorajszych akrobacjach wygląda że jest nie do połamania. Zysk na masie jest duży i jak dla mnie bardzo potrzebny, bo obciążenie powierzchni 55g/dm to sporawo jak na 2,6m. Z tego wynika też duża prędkość lądowania, a z tej prędkości wynikają czasem zamaszyste cyrkle, na których bardzo cierpi serwo kierunku.

Moje wymiękło i się połamało. Przy okazji wymiany na mocniejsze poprzesuwałem wyposażenie.

 

nw.JPG

 

SC jest teraz mniej więcej w środku zalecanego zakresu, i zachowanie w powietrzu jest bardzo poprawne. Przy okazji - wejście w korkociąg i utrzymanie go zrobiło się trudne, a charakterystyka "korka" bardziej przypomina spiralę. Ale dla szybowca nie akrobacyjnego to bardziej zaleta, bo wyprowadzenie jest natychmiastowe, nawet wystarczy po prostu puścić drągi. Podłożyłem tylko pasek sklejki 1,5mm pod tylną śrubę statecznika - co bardzo dobrze ustawiło kąt zaklinowania.

W tej konfiguracji lot modelu obejrzało kilku starszych wiekiem i doświadczeniem modelarzy. Ocenili całość bardzo pozytywnie, co znaczy że nie jest źle, i z czego oczywiście bardzo się cieszę 8)

Teraz niech no sie poprawi pogoda to spróbuję pomierzyć wysokości lotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie czytam o tych przeciągnięciach, cyrklach...

i dochodzę do wniosku, że firma CMPRO coś sp.... zepsuła :)

Mam troszkę większego Ventusa (3.5m) prod. Faltus Model (Czechy).

Może latać wolno, nie ma dziwnych tendencji itp.

Kierunek się też przydaje (do koordynacji zakrętów) - bez kierunku jakoś tak to dziwnie wygląda..hehe

Trzeba za to przyznać, że Ventusy świetnie "kleją się" do powietrza.

 

d72763545adbae5bm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.