Skocz do zawartości

Colomban MC 30 Luciole


zbjanik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Po zdarzeniu z Breakfastem, które kazało go umieściło go w dziale Kraksa, czas na coś nowego. Od jakiegoś czasu już mam na uwadze piękny, mały samolocik amatorski typu Colomban MC 30 Luciole. Choć mieści się w szufladzie "amatorski", bo można go skleić w garażu, to stoi jednak za nim absolutny profesjonalista- inz Colomban z Francji (zbudowałem kilka makiet, ale dopiero teraz to zauważyłem, że zawsze były to konstrukcje francuskie- dlaczego? Nie wiem, podobają się mi też z innych państw, ale tak jakoś wychodzi).

Luciola jest więc siostrą lub bratem słynnego Cri-Cri- najmniejszego wielosilnikowca. Siostrą, bo nazwa kojarzy mi się z żeńskim imieniem, jak z piosenki Maanamu, czy nawet spolszczoną Lucyną, ale zdaje się, że oznacza też świetlika- sympatycznego robaczka, więc może bratem?

Luciola i Cri-Cri, jak to rodzeństwo- są nawet nieco podobni: kabiny są wizualnie wydatne, dość ścisłe "obejmują" swoim kształtem figurę pilota, bo całą reszta jest dość filigranowa. Dalej- mają duże wydłużenie skrzydeł, wąską cięciwę. Oba są też na swój sposób elegancko proste, celowe w kształtach. Ideał designu i funkcjonalności.

Luciola jest w załażeniu właściwie dużym modelem latającym, no bo:

-materiał i technologia (drewno, sklejka, trochę laminatu) to nasze surowce. Ale przecież zebra skrzydeł ma z pianki (taki trochę styrodur)

-cięciwa skrzydła 68 cm- niewiele mniej miewają też modele

-waga pustego samolotu 90 kg- bardzo mało

-ale argument rozstrzygający, to to, że jest też wersja elektryczna- czyli jak normalnie u nas: silnik bezszczotkowy, aku lipol, regiel. Jedynie co, to nie ma odbiornika ani serw- jest za to pilot.

Model będzie generalnie ze styroduru, listewek, owocówki, folii PET (kabina, maska silnika) itd.

Rozpiętość niecałe 1600 mm, waga do 1200 g- takie są założenia. Trochę niechętnie ze względów estetycznych, ale chyba zastosuję jednak profil KFM. Przemawia z tym mała cięciwa płata (150 mm), a te profile jednak dobrze się czują w takich niekorzystnych aerodynamicznie zakresach.

post-3566-0-75183500-1435571078_thumb.jpg

post-3566-0-11297100-1435571171.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Luciola powstaje. Kadłub w zasadniczej części jest prawie gotowy. Aktualnie powstaje część kabinowa z górnym poszyciem przodu, ale powstają też stateczniki. Zdecydowałem się na pewne odstępstwo od oryginału, jak chodzi o statecznik poziomy- powinien być płytowy, pływający, ale zastosuję normalny, klasyczny układ z ruchomym sterem, a to ze względów wytrzymałościowych. Model nie jest za duży, często ląduję w wyższej trawie, a takie punktowe, przegubowe mocowanie będzie mniej trwałe, niż klejone na stałe.

post-3566-0-08420100-1441017759_thumb.jpg

post-3566-0-75649200-1441017785_thumb.jpg

post-3566-0-00193500-1441017806_thumb.jpg

post-3566-0-23104700-1441017827_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuuję budowę, przybywa elementów składowych, na pierwszym zdjęciu dźwigar z dwu listew sosnowych 3x5 z wypełnieniem sklejką w części centralnej, później styrodurem. Dalej, to co lubimy najbardziej w tej fazie: przymiarki i niecierpliwe wyglądanie efektu końcowego.

post-3566-0-88362200-1441629959_thumb.jpg

post-3566-0-31452700-1441630011_thumb.jpg

post-3566-0-72706900-1441630043_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyś ostatecznie zdecydował się na klasyczny profil lotniczy?

Przód a szczególnie garb za kabiną wydają się być bardzo mocne, garb wręcz pancerny. A jak wyglądają wzmocnienia kadłuba na wysokości kabiny?

 

Będę zaglądał z przyjemnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyrazy zainteresowania. Profil- tak, jednak ze względów głównie estetycznych, poszedłem w pełny, "prawdziwy" profil. Jedno co mogłoby to zmienić, to nieudane próby w locie, spowodowane malutką cięciwą (150 mm)- wtedy zrobię nowe skrzydło z KFMem. Z drugiej jednak strony, powinno się wszystko udać, bo waga wychodzi jak dotąd bardzo korzystnie- kadłub (bez pokrycia grzbietu, skrzydło i stateczniki, czyli płatowiec bez podwozia, maski silnika i i tych wszystkich drobnych elementów wyposażenia (dźwignie, bowdeny, rożne jeszcze wzmocnienia) to poniżej 600 g. Ale pomalowane! Pierwszy raz natomiast użyłem do tego wałka z pianki, farba akryl do ścian prosto z puszki.

Bartku- kabina, ta część nad centropłatem, ma wzmocnione boki owocowką, będzie jeszcze poprzeczka z bambusa, a to w celu zaczepienia gumy- skrzydło bowiem  będzie mocowane gumą wewnątrz kadłuba. Centropłat ma dwa haczyki z blachy AL przyklejone do dźwigara w tym celu. Pewnie ktoś już tak zrobił, ale ja też to wymyśliłem, można to zastosować właściwie do większości dolnopłatów o mniej makietowych ambicjach. Zrobię zdjęcia, będzie widać, jak to działa.

Ten grzbiet, to owszem, jest okazały, ale zapewniam, że w skali, tylko aparat tak go wyolbrzymia. Jest on zresztą bardzo delikatny- tylko tak groźnie wygląda, ale to strodurowe wręgi, niektóre ażurowane, a podłużniczki z dwu listewek balsowych 1,5x3 i 1,5x2 sklejonych na płasko w momencie układania, żeby się ładnie gięły. Stronę nośną stanowi płyta styrodurowa, po oklejeniu folią niewidoczna- góra skrzynki kadłuba..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Najpierw napiszę, że budowa postępuje, jest postęp od odtatniego wpisu, ale z drugiej strony, przyhamowałem z powodu następnego modelu- Vipan, o tym będzie osobny wątek. Wykonałem więc do Lucioli kabinę. Choć samolot jeszcze nie gotowy, pilot (na imię ma Jean) już siedzi i czeka w środku. Musi tam być- przecież pilot ma na głowie cały samolot- Jean też, ale na razie w sensie dosłownym, bo podtrzymuje dach kabiny. Potem, jak już bedzie latał, też go nikt z tego nie zwolni. Oklejona folią jest już grzbietowa część kadłuba, oraz wylaminowana "mordka"- osłona silnika. Miałą być zrobina metodą obkurczania z PET-u, ale pozyw (kopyto) wykonałem z materiałów rozpuszczalnych i miękkich (styrodur i styropian), to pomyślałem, że zamiast kolejnych odlewów pośrednich z materiałów twardych i odpornych na temperaturę, od razu zrobię formę laminatową. Laminatowa osłona jest cięższa niż "butelkowa", ale nieznacznie- zostanie więc jak jest.

W sumie więc odłożyłem budowę, mam nadzieję, że nie na długo, bo rozpocząłem wspomnianego Vipana, ale i tu już mam bliżej niż dalej- samolocik ma już wszystkie podstawowe elemanty, stoi na kołach- długo to nie potrwa. Potem powrót do Lucioli.

post-3566-0-54422400-1443779597_thumb.jpg

post-3566-0-84976600-1443779621_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Po "międzyprojekcie" (ale mi nowoczesne sformułowanie wyszło- jeszcze lepsze niż sam "projekt") o nazwie Vipan, czas na kontynuację Lucioli. Aktualnie prawie że stoi na swoich kołach, co widać na zdjęciach (kiepskich- wieczór, telefon). Jest kółko ogonowe, jest goleń główna, teraz powstają golenie przednie-zastrzały z amortyzacją (pracują na rozciąganie, a właściwie guma, która to umożliwi). Waga tego co widać, plus lotki, to ok. 700 g. Jean cierpliwie czeka w skupieniu przed pierwszym startem. :)

post-3566-0-76650400-1445240955_thumb.jpg

post-3566-0-01203900-1445240972_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie! Jest teraz dużo słów wytrychów, czyli takich które niby mają mieć zastosowanie do wszystkiego i są mocno nadużywane. Przykład: projekt. Ale jest też "sexi" (a może y na końcu). Też tego słowa, jak i "projektu" nie lubię, ale do Lucioli, to ono chyba jednak pasuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

W tm natłoku niedobrych ostatnio zdarzeń są i pozytywne. Dzisiaj, punkt 7 rano Luciola wykonała swój pierwszy udany, trwający 3 min lot. Z uwagą nie postawiłem przecinka pomiędzy słowami pierwszy i udany, bo wtedy przekaz byłby, że to rzeczywiście pierwszy lot, a tak nie jest- trzy dni temu też poleciała, ale sukces to nie był. W pierwszej chwili po starcie z ręki było OK, ale po przejściu do lotu poziomego zaczęła bardzo nieprzyjemne harce- ewidentne cechy przeciągnięcia, ale nie taki tam sobie korek z braku prędkości, ale taki ostry, na dużej szybkości i z dużym opadaniem. Po jkim takim wyprowadzeniu- to samo w drugą stronę. Cudem udało się jakoś przyziemić bez większych szkód (skrzydła mocowane są elastycznie i to uratowało model), złamało się śmigło. Cóż- przypomniał o sobie jednak pan Reynolds- nie ma wyjątków., a 70 x V x L musi mieć swoją wartość, a ten model, choć z pianki, to slowflayerem nie jest, zwłaszcza że to L wynosi tylko 150 mm. Ale zawsze jest plan B: profil KFM. Sorry Bartek! Mnie też było przykro, ale niestety, przerobiłem skrzydło na taki mniej więcej Kfm 2, jak na załączonej fotce, no i się diametralnie poprawiło. Film z oblotu- jak zawsze taki sobie "reżysersko", ale wiadomo- nie o to chodzi. Ważne, że Jean, ten facet w kabinie się doczekał, przeżył pierwsze loty i wygląda na zadowolonego pilota. Cierpliwy gość :D !

 

post-3566-0-35224500-1458723289_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Po nie całkiem gładkim początku żywota Lucioli, po wprowadzeniu opisanych wcześniej zmian (profil Kfm i wynikłe z tego przesunięcie środka ciężkości do tyłu), oswajamy się wzajemnie z sobą i całkiem dobrze to wychodzi. Przy rozpiętości 1600 mm i wadze 1400 g model lata nie za szybko, ale też nie jest "gazetowaty", ogólnie w locie sprawia wrażenie lekkości. Dźwięk wydawany przez napęd jest cichutki i bardzo podobny do niektórych, zwłaszcza tych nowoczesnych, wyrafinowanych ULM-ów, jakie czasem pomykają po niebie. W sumie więc prezentuje się znakomicie w locie z właściwie każdej strony, lot jest bardzo realistyczny i makietowy. Jean w kabinie, w tym swoim skupieniu na pilotażu również to potwierdza, w każdym razie- nie zaprzecza ;)

Parę fotek z wczorajszego wieczora. Dodatkowo jest też Selfie, który też wczoraj latał.

post-3566-0-87419300-1461056127.jpg

post-3566-0-14706200-1461056153.jpg

post-3566-0-74816000-1461056170.jpg

post-3566-0-38150000-1461056191_thumb.jpg

post-3566-0-22986900-1461056264_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny. Powtórzę się chyba, ale taki nietuzinkowy model jest atrakcja każdego zlotu/pikniku i pięknie zdobi niebo.

I dobrze, że zmieniłeś profil. To ma latać, a nie awansować na "półkownika". ;)

Gratulacje raz jeszcze!

 

P.S.

Jeszcze się podliżę ;) : ładny masz ogród.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bartku, wiesz- niechętnie zmieniałem profil, ale cóż- "trza, to trza". W efekcie pan Reynolds się odtentegował i można wreszcie polatać. A muszę powiedzieć, że już zacząłem tracić do niej (Lucioli) cierpliwość i mało brakowało, żeby zaczęła pełnić rolę modelu plastikowego w skali 1:72, tylko powiększonego do swoich rozmiarów. Aha- po wczorajszym lataniu dostała jeszcze kołpaczek na śmigło w kolorze białym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zmontowałem filmik z eksploatacji Lucioli. Same starty, bliskie przeloty, bo im wyżej- wiadomo, wszystkie samoloty stają się coraz bardziej podobne do siebie, zwłaszcza widziane oddalającym obiektywem. Zagadka dla kinomaniaków: do jakiego klasyka polskiego kina (no dobrze, podpowiedź- komediowego), nawiązują dwie sceny? ;) Samo latanie- przyjemne, wiatru (umiarkowanego oczywiście) się nie boi, choć ja sam wolę wcale, albo słaby. Dobrze szybuje, czasem aż zanadto dobrze. Jean, pilot ma się dobrze, a Luciola ciągle, widać to po jego minie- podoba mu się.

Link:

httpps://yout.be/GiNOEKQWg4k

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Przeczytałem Twój wątek o pięknej Lucioli i mam pytanie: jaki profil zastosowałeś na początku?

Bowiem zdarzyło mi się swego czasu popełnić nieduży szybowiec o rozpiętości 1500 mm z ogonkiem i cięciwie właśnie 15 cm, który to po początkowych niepowodzeniach związanych z brakiem stateczności podłużnej z powodu zbyt małego statecznika, po wydatnym powiększeniu tegoż, zaczął latać zupełnie przyzwoicie, choć bez rewelacji. Wiadomo, za mały jak na szybowiec. Zastosowałem tam profil S 3021 ( chyba ) i pan Osborne Reynolds zza grobu się nie wychylał z szyderstwem na ustach. Dodam że szybowiec latał całkiem powoli ( 950 gr ). 

Ostatnio zrobiłem takiego małego i lekkiego parkflayera czy wręcz halóweczkę - Gucia ( relacja na forum ) i ten przy cięciwie 16 cm, lata niezwykle powoli i o żadnym przepadaniu nie ma mowy. Fakt, jest dość lekki - 320 gr. Właściwości lotne poprawiły się zwłaszcza po urwaniu podwozia :). Teraz Gucio ląduje grzecznie na brzuchu i chyba to lubi. Jest zrobiony na starym Clarku Y.

Więc może problem z Luciollą nie był spowodowany przez staruszka Osborna, tylko np. zbyt małym statecznikiem poziomym? Tak mi się myśl nasunęła po obejrzeniu zdjęć. Oczywiście rozumiem że to makieta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to też jest jakieś wyjaśnienie, może masz rację. Początkowo profil był z rodziny CRD, ale o takich cechach: płasko wypukły, a'la Clark 14,5% grubości, powierzchnia dość szorstka, w każdym razie żaden błysk. A że poziomy jest minimalistyczny, to też fakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.