Skocz do zawartości

Multiplex Fun Cub XL


ahaweto
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Rzuciłem okiem na ten wątek i tak jakbym czytał o innym multiplexie?!?!?

Miałem w swojej karierze modelarskiej chyba z 6 różnych modeli multiplexa (gemini, parkmaster, funjet, easyglider, dogfighter i ponownie parkmaster).

W każdym przypadku składało się te konstrukcje jak przysłowiowe klocki lego, łatwo i bez kombinowania, sama instrukcja obrazkowa była na tyle czytelna, że nie trzeba było czytać instrukcji punktowej. Nigdy nie miałem zalecanego setupu, zawsze dobierałem sam, a mimo to nigdy nie było problemów z upchaniem gratów i zmontowaniem tego do kupy. Za każdym razem części było tyle co potrzeba, czyli tyle ile było w instrukcji.

Wszystkie modele przestrzegając zawartych w instrukcji sugestii, co do mniej więcej rodzaju serw i +/- mocy silnika oraz ustawienia wychyleń i środka ciężkości latały jak po przysłowiowym sznurku, nie wymagając praktycznie żadnych magicznych działań.

Uważam, że to najlepiej przygotowane pianki z jakimi miałem do czynienia, a trochę różnych przerobiłem. Najlepsze i najłatwiejsze, w których nic nie trzeba kombinować, wystarczy trzymać się instrukcji, a wszystko się pięknie składa i pięknie lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłem okiem na ten wątek i tak jakbym czytał o innym multiplexie?!?!?

Miałem w swojej karierze modelarskiej chyba z 6 różnych modeli multiplexa (gemini, parkmaster, funjet, easyglider, dogfighter i ponownie parkmaster).

W każdym przypadku składało się te konstrukcje jak przysłowiowe klocki lego, łatwo i bez kombinowania, sama instrukcja obrazkowa była na tyle czytelna, że nie trzeba było czytać instrukcji punktowej. Nigdy nie miałem zalecanego setupu, zawsze dobierałem sam, a mimo to nigdy nie było problemów z upchaniem gratów i zmontowaniem tego do kupy. Za każdym razem części było tyle co potrzeba, czyli tyle ile było w instrukcji.

Wszystkie modele przestrzegając zawartych w instrukcji sugestii, co do mniej więcej rodzaju serw i +/- mocy silnika oraz ustawienia wychyleń i środka ciężkości latały jak po przysłowiowym sznurku, nie wymagając praktycznie żadnych magicznych działań.

Uważam, że to najlepiej przygotowane pianki z jakimi miałem do czynienia, a trochę różnych przerobiłem. Najlepsze i najłatwiejsze, w których nic nie trzeba kombinować, wystarczy trzymać się instrukcji, a wszystko się pięknie składa i pięknie lata.

Zdziwicie się może - zgadzam się z tym, co pisze Marcin. To też tak można poskładać (może za wyjątkiem tych nieszczęsnych rurek usztywniacza płata SW, ale to drobiazg, modelarz to zwykle łebski gość i poradzi sobie z tym tak czy owak). Też będzie latało, a czy lepiej czy gorzej od poskładanego "inaczej" to pewnie nikt się nie dowie, dopóki nie postawi się obydwu obok siebie na rozbiegu i porówna w praktyce. Zalecałbym jednak w niedostępne miejsca montować serwa z górnej półki, bo szybowcem bez SK da się latać, a FC XL to nie wiem. Może też się da, ale wolałbym mieć go sprawnego i bez wkomponowanych przedłużaczem niespodzianek. Badałem tę sprawę, chyba wiem o co tu chodzi. Podam w założonej relacji, MPX słusznie wezwał użytkowników do poprawki i ma u mnie za to wielgachnego plusa. Za setki innych drobiazgów - też.

 

Z tymi wymaganiami jest trochę jak z pociągiem : nie spóżni się - normalna rzecz, nikt nic nie mówi, choć to ciężko wypracowany efekt dokładnie skoordynowanego wysiłku setek ludzi. Nie uda się i dziesięć minutek poślizgu - jest afera i plik dokumentów o tym jak, dlaczego i przez kogo oraz kogo ukarać za często losową niemożność. W produkcji bywa czasem podobnie, wiem coś o tym. Wcale nie marudzę i nie wieszam psów na biednym MPX-ie , przeciwnie - uważam, że jest to bardzo dobry wyrób za nieduże pieniądze jak za taką jakość. A że mam swoje wymagania ? Jeżeli da się wyeliminować coś, co jest IMO mankamentem, to czemu nie ? Jeżeli da się udoskonalić i tak już bardzo dobre - to dlaczego nie spróbować, gdy efekt jest względnie pewny ? Wszyscy to wiemy - to więcej niż tylko hobby i leniwy ma tu ciężkie życie. Ale FC "dał mi popalić" , wcale nie było tak lekko uzyskać to, co mi się uwidziało mieć.

Jednak zdaje się, że mam. I to jest moja radość :D...

 

Irek (merlin 71) - dzięki za miłe słowa uznania, to też jest moja radość :) .

 

Za chwilę ostatnie regulacje - i na lądowisko :o  :wacko:   :ph34r: ... Powiadają, że 6 minut :( ... Coś mówiłem o dwudziestu :P ... Zobaczymy, zobaczymy :blink: ...     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Trzymam kciuki za oblot i dalsze loty. :)

Widać masz szczęśliwe kciuki - Fun Cub XL oblatany  :D  :D  :D !!!

 

Po 30-to minutowym locie napięcie pakietu 4S bez obciążenia wynosiło 15,02 V, to jest mniej więcej 3,755 V / ogniwo, czyli około połowy całego zapasu energii, a cirka 63 % zapasu użytecznego (dla przestrzegania 80% DOD). Mogłem latać jeszcze co najmniej 15 minut bez obawy. 

Latałem dość spokojnie, głównie na dużej wysokości. Niestety, nie miałem nikogo do kamery, ale w weekend może ktoś przyjedzie, chciałbym zrobić Wam choćby krótki filmik.

 

Wstępna próba rozbiegu wykazała spodziewany drobiazg niepłynnego skręcania kółka ogonowego (idzie za SK skokami, trochę smaru lub wstawić podkładkę z PTFE i będzie dobrze). Ustawiłem na wprost i po procedurze kontroli przedstartowej przeczekałem, aż przeleci oliwkowy Mi-8 z szachownicą (było ok. 18:45) , rozejrzałem się wypatrując zagrożeń i przepędziwszy na chwilę cykora dałem 1/2 gazu. Rozbieg jak po szynach, może z 10 metrów, gaz na 3/4 i decyzja już zapadła sama - był w powietrzu  :o ! Poszedł trochę w prawo, posłusznie wyrównał , w górę na 30 metrów i pełna moc. Tu już musiałem się uwinąć z obydwoma drążkami, bo przesadziłem ze skłonem i wykłonem, co mi właśnie Kubuś pokazał. Ale nic to, 300 meterków i do roboty - trymowanie. Posłuszny zaskakująco. Miałem wręcz wymarzone warunki, na dole zero wiatru, gdzieś tak od 100 m coś tam płynęło, dopiero na tych 300-tu mogłem łatwo określić trochę zmienny kierunek wiatru. Wytrymowałem, kilkukrotnie schodząc na 100...150 i dawajże ćwiczyć wysokie loty na dobry początek. Już na początku zauważyłem, że model nie jest wołowaty, o nie nie  :blink: ! Dość szybko (czytaj: bardzo szybko jak dla mnie - dziadka  :huh:) wspiął się tak, że włączył mi się dzwonek ostrzegawczy utraty orientacji. Na koronach drzew już dawno nie było czerwonego światła zachodu, a Kubuś pluskał się tam wysoko w słoneczku i cieszył oko. Trochę wcześniej przez chwilkę pomyślałem, że coś nie gra z ESC, bo silnik reagował z dużą zwłoką... Zdjąłem gaz - ucichło po chwili. Dałem pełny, odliczyłem : Zero - 121 - jeden - 121 - dwa... jest. Jestem na około 650-ciu metrach  :huh:  :o !...  

Potem było jeszcze wyżej, ale już słabo go słyszałem, nie wiem, czy było 800, czy więcej. Mogło być , bo do trzech sekund zwłoki jeszcze coś było słychać. Szczerze - samemu wierzyć mi się nie chce, ale gdzie jest błąd ?

 

Potem z prawie wyciem nurek do ziemi i wielki banan, gdy przeleciał tak niedaleczko z wielką prędkością i nic nie poodpadało w trakcie tej zabawy  :D. Znowu w górę, ale troszkę już niżej , nurek do 200 m i trochę fikołków, jakieś poprawki trymowania i parę kółeczek po okolicy. Fajnie się lata dużym modelem, bo go daleko widać. Te kółeczka wokół mnie mogły mieć 1,5 km średnicy albo i ciut lepiej.

Troszkę ciemnawo się zaczęło robić, więc pora wracać. Lądowanie bez klap (nie ustawiłem korekty na SW) i przy sporej prędkości tym modelem to wisienka na torcie, mimo że grunt gorszy od kocich łbów. Najmniejszych problemów, jak z wszystkim innym przy pierwszym locie  :). Wielki sukces konstruktorów MPX-a !!!   

 

Nie muszę chyba dodawać, że polecam bez zastrzeżeń ten model nie tylko początkującym  ;)  :lol: ...

 

Dokładniejszy opis zamieszczę w osobnym temacie o FC XL .

 

Bartek, musisz tym polatać, w głowie się nie mieści, co on potrafi  :o  :D  :lol: ! Mimo, że wiesz pewnie, co tam wsadziłem  ;) i ile to waży  :o ... Masz te pozbierane wtedy kamienie, które chciałem przyjmować na klatę  ? Teraz My  :P  :lol: !!!  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajno! Będzie okazja to polatamy! Koniecznie pomyśl o pływakach. Zauroczy Cię, zobaczysz.

Oczywiście, że już myślę  :) ! Ale wcześniej regulacje trzeba doprowadzić do doskonałości, będę się zmagał z wyważeniem wzdłużnym i poprzecznym też troszkę. Albo ten model toleruje gigantyczne odchyłki od zalecanych 85mm, albo żle podpieram do wyważenia. On podparty nie zachowuje się jak waga, tylko jak wskażnik położenia SC. Zdumionko  :huh: ...

 

Latałeś z pływakami ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniejszym FC. XL-em nie.

A tu takie foto z Wilczych, obrazujące wcale nie takie duże różnice w wielkości. Starałem się zachować podobna perspektywę.

attachicon.gifIMG_1778 mały.jpg

Co do SC: mój FC latał z SC przesuwanym w zakresie 10-20mm.

Różnica wielkości faktycznie z pozoru nieduża, a różnica masy RTF trzykrotna. Pytałeś, co oni tam wepchnęli, z goldu jest czy jak  :) ?

Otóż dało się to i owo łatwo odchudzić, podwozie o prawie 100 gramów na przykład. Z tą masą podawaną 2850 to trochę zawyżona, chyba że uwzględniono ładunek w sprawnie działającym luku bagażowym. 

Jak się pewnie domyślasz, mój waży znacznie więcej, z czego te skrzydła kpią sobie jawnie, a "trójka" MA wręcz drwi. Można dołożyć jeszcze kilogram i więcej, a efektu cegły chyba jeszcze nie będzie. Zobaczymy, zobaczymy ;)  ...

 

Ustawiłem SC na zalecane 85 mm i ... nie wiem, jak jest, bo sprawę zakłócał mi nieco przegięty asekuracyjnie skłon. Nie mam też pewności, czy pozycja równowagi to taka z obrazka, czyli z kółkiem ogoniastym już wysoko w górze, czy też może ciut niżej. Nie podali kąta natarcia do lotu średniego, więc ustawiłem jak na obrazku, ale to jest niedokładne - tylko teoretycznie, bo mam wrażenie, że przesunięcie o 10 mm w tą czy w tamtą (no właśnie - w którą lepiej ? Zacząłem zwyczajowo od "ciężkiego na nos" ;) ) nie uniemożliwi lotu. Jest czuły na stery i dokładnie odpowiada na nie, jedno kliknięcie trymerem (ok. 0,7mm na płacie) daje wyrażnie zauważalną zmianę toru lotu. Więc jeszcze nie wiem, jaki SC będzie optymalny  :huh: .

Miałeś SC przestawny w locie, czy ustawiałeś do potrzeb sytuacji przed startem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Andrzeju, możesz pokazać/opisać jak zrobiłeś rozbieralne połączenie połówek kadłuba?

Tulejki aluminiowe lekkie, karbowane z zewnątrz dla klejenia w otworze EPP i gwintowane M3 na krótkim wewnętrznym odcinku, wgłębionym nieco od strony przylegania współpracującej drugiej tulejki w złączu. Ta druga tulejka ma wytoczony szczyt, aby uzyskać jednoznaczne wzajemne położenie obydwu wzg. siebie po zmontowaniu, czyli pozycjonowanie. Troszkę przydatnych fotek i opis jest w tematach o Twin Starze i Fun Cubie XL : http://pfmrc.eu/index.php?/topic/62740-twin-star-ii-wersja-rozwojowa-do-zabawy-i-eksperyment%C3%B3w/  oraz   http://pfmrc.eu/index.php?/topic/63957-fun-cub-xl-multiplex-z%C5%82oty-medal-dla-konstruktora/

Gdyby coś było nie dość widoczne, to daj znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.