Skocz do zawartości

FrySky + Turnigy 9X i 2 kraksy w 2 pierwszych lotach


rc_spy
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Z ciekawości zapytam czy ktoś kiedyś miał podobny problem, bo mi sprzęt leży i nie budzi zaufania jak na razie.

Nowy "super hiper 2.4 GHz system FrySky" przyszedł jako moduł nadawczy  pasujący do Turnigy 9X , plus 2 odbiorniki. Miał być jako lepszy i bardziej niezawodny standard zamiast starego ale dobrego 35MHz Futaby.

 

Nadajnik Turnigy 9X latał z oryginalnym torem 2.4 GHz - średnio pewny zwłaszcza blisko miasta, raz mało nie powodując kraksy - zaniki kontroli. Potem z modułem 35MHZ Hiteca i Coroną RX - bez problemów.

 

Założony moduł FrySky do nadajnika i wytestowany 2x po godzinie mniej więcej. Odbiornik założony do dość nowego ale już mającego ze 20 lotów za sobą ASW28. Testy zrobione na 100 m - bez problemu.

Wyrzut z ręki i model w odległości ok 20 m kompletnie gubi zasięgi, nieomal wali w kolegę i kończy na ziemi uszkadzając kabinę i łamiąc statecznik i parę innych detali.

 

Wymontowane, wsadzone do starego Juniora - setki lotów za sobą, przed tym latającego z Coroną na 35MHz. Testy godzinne w domu z silnikiem włączonym i bez - ok.

W terenie model powieszony na drzewie by również z silnikiem mógł się przetestować. 

Test prawie godzinę z pełną mocą nadajnika i w trybie range check - starczał na jakieś 70 metrów.

Żadnych problemów, z gazem, bez gazu, bez włączonego silnika itd. Sprawdzone jak szybko się binduje, jak reaguje na włączanie i wyłączenie nadajnika i wszelkie inne opcje które mi przyszły do głowy.

 

Model idzie w powietrze i w odległości ok 20 m traci sygnał. Zawraca, przelatuje koło mnie - nadal brak sterowania i wali w ziemię. Zauważyłem że silnik pracuje na 1/2 - 3/4 mocy bo z taką startowałem a powinien był się wyłączyć bez sygnału - fail safe.

Biorąc pod uwagę że bindowanie w testach zabierało sekundę, zdołałbym odzyskać kontrolę gdy przelatywał obok.

 

Po obu kraksach wszystko naj porządku - działa, steruje, zasięg ma itd.

W locie jak opisałem.

Dwa różne modele z kompletnie innym wyposażeniem z wyjątkiem odbiornika i nadajnika.

 

Model po kraksie sklejony na miejscu - bardzo się nie uszkodził.

I latał tego dnia bez problemu z tym FrySky, odbiornikiem itd.

 

Ktoś ma jakieś pomysły albo miał coś podobnego ?

A może FrySkya nowego należy grzmotnąć o grunt, bo tez tego może się "sypać" ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jaki konkretnie moduł nadawczy i jaki konkretnie odbiornik?

Anteny sprawdzałes?

Zasięg sprawdzałes obracając model w stosunku do radia i ziemi? Czy robiłeś to na nieruchomym modelu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje oko problem nie jest z radiem ino z zasilaniem

- Jeśli testowałeś Failsafe i stwierdzasz ze nie zadział po utracie kontroli wskazuje to ze odbiornik nie miał prądu.

Możliwe przyczyny -

1 !. używanie koszyczka na baterie !!

2. niskiej jakości włącznik.

3. uszkodzenie kabli/ wysunięcie się wtyczki.

 

Tutaj szukałbym problemów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moduł TX FrSky DJT dla Turnigy 9X
Odbiornik V8FR-II HV

Anteny rozstaw o 90 stopni, w obu jedna wystawiona pod skrzydłem, w pierwszym modelu druga antena w kadłubie - sporo miejsca i ok 10 cm od regulatora. W drugim modelu wystawiona na grzebiecie też ok 10 cm od regulatora.

Pytanie czy jakiekolwiek radio powinno kompletnie tracić zasięg w odległości 10..20 m jest odpowiedzią na jedno z pytań. Tanie e-sky ze 30 razy lepiej sobie poradzi.
W drugiej kraksie, jedna z anten celowała we mnie z odległości mniej niż 10 m.

Kto normalny używa koszyczka na baterie ?!?! 8xAA = 16 + 2 potencjalnie wadliwych złączy.
Li-Fe do zasilania nadajnika tylko i wyłącznie.

W modelu nie stosuję żadnych włączników.
Nadajnik 9X jest bliski nowości i wyłącznik do tej pory jak i potem żadnych problemów nie sprawiał. Sam nadajnik też.

Całość wyglądała tak, że włącza się silnik na 1/2 lub 3/4 w zależności od modelu, wyrzuca model i pierwsza próba korekty pozycji sterami pokazuje że brak reakcji na sterowanie, silnik nadal działa jak działał przy wyrzucie. Model dalej leci sam z wiadomym skutkiem. Czas lotu modelu ok 3..5 sekund po stwierdzonej utracie kontrolu - dość czasu na zadziałanie failsafe czy odcięcie silnika przez regulator ale nic takiego nie nastąpiło.

Model nr 1 po kraksie i powrocie do 35 MHz lata bez problemu.

Model nr 2 po kraksie i naprawie w polu, jeszcze tego samego dnia wykonał ok 30 lotów kontrolnych najpierw bez włączania silnika, potem z silnikiem - problemów nie było. Dodać że po kraksie, w leżącym modelu na ziemi sterowania jak najbardziej działało ,a przed chwilą - zanim walnął w glebę, jakoś nie chciało. Uszkodzenia wtyczki czy kabla itd. same się nie naprawiają a nic nie robiłem z tym.
Model nr 2 obecnie też lata z 35 MHz i także bez problemu - zmieniony tylko odbiornik.

Poza tym, gdyby odbiornik stracił sygnał a failsafe jakiś cudem nie zadziałał, to nie podawał by nic do regulatora, a ten by wyłączył silnik. Szczególnie w przypadku utraty zasilania odbiornika.

Zestaw FrySky kilkukrotnie - kilka różnych dni był potem latany w tym samym miejscu (pola daleko od miasta)  w drugim z tych modeli - czyli identyczny zestaw od TX do RX i modelu włącznie wliczając w to także LiPola, nawet pilot :) W identycznych warunkach "środowiskowych" te same dwa inne radia na 2.4 GHz obok itd. Wszystko było powtórzone i problem ponownie nie wystąpił.

Nie ma żadnych powodów aby twierdzić że problem pochodzi z modelu - były dwa różne z kompletnie innym wyposażnieem.
Nie ma żadnych powodów by twierdzić że problem pochodzi z nadajnika - nawet tor Turnigy spisywał się normalniej - jeśli był zanik sterowania to na chwilę, i nawet w odległości 100 m udało mi się w kontrolowany sposób posadzić model w czasie zakłóceń.
Na FrySKy nie mogłem zrobić nic już w chwilę po starcie i sterowania nie było aż do kraksy - 3...5 sekund a to dość czasu by zadziałał failsafe lub regulator silnika i silnik by się wyłączył, jednak nic takiego nie nastąpiło a obroty silnika pozostałe jakie były zadane.

No i kwestia ostateczna - ok 40...50 testowych lotów w drugim ze skraksowanych modeli bez zmiany czegokolwiek i problem nie wystąpił ponownie.

Biorąc pod uwagę jakie były przygotowania do lotu, zwłaszcza drugiego, takie coś nie powinno mieć najmniejszych szans się zdarzyć. A już szczególnie że po drugiej kraksie latało to wiele razy i też bez problemu. Celem oczywiście było wykrycie usterki ale nie udało się.

Co jest pewne to fakt, że ma to związek tylko i wyłącznie z  torem FrySky i niczym innym bo tracić i nie odzyskać sygnału może tylko i wyłącznie sam tor, przy okazji wprowadzając jakiś taki sygnał że regulator myśli iż jest kontrolowany a failsafe się nie włącza.

Gdyby sprawa była prosta, średnio trudna albo nawet trudna, sam bym rozwiązał. Tu jednak jest kategoria "niemożliwa" więc robię sondę :)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz jak widzę są już 2 niezależne (chyba) opinie ze przyczyną jest utrata zasilania.

Failsafe w frsky  o ile mi wiadomo (jeśli źle mi wiadomo to niech ktoś poprawi) nie dziąła na zasadzie "utraciłem nośna no to sobie włączę failsafe" tylko jak dostanie kilka (nie wiem ile ale niewiele) błędnych ramek z rzędu uznaje ze nastąpiła awaria linku i odpala failsafe.

 

CO do koszyczków to uwierz mi są tacy co tego używają, mało tego chwalą sobie a próba tłumaczenia im ze to potencjalnie niebezpieczne jest równie dobrze działająca jak gadanie do chińskiego ludu przez lufcik, stad nie znając Twojej instalacji podałem możliwe przyczyny tego zjawiska...

Kluczowe jest tutaj Twoje stwierdzenie :

 

"Poza tym, gdyby odbiornik stracił sygnał a failsafe jakiś cudem nie zadziałał, to nie podawał by nic do regulatora, a ten by wyłączył silnik. Szczególnie w przypadku utraty zasilania odbiornika."

I tu się możesz grubo pomylić drogi kolego ... Jak cudak pod tytułem regulator nie dostanie ramki to będzie stał jak matoł na ostatniej znanej ramce. Wiec "odpięcie" odbiornika nie zmieni jego stanu - mam tak widziałem nie raz w quadzie jak z nim eksperymentowałem ( na szczęście bez śmigieł)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym podejrzewać utratę zasilania i nawet miałem taki kiedyś przypadek w zestawie z Coroną RP8D1 że straciłem kontrolę nad modelem i poleciał jak chciał, ale też chwilami łapał choć bardzo krótkimi. Model zawisł na drzewie. Jednak w testach bardzo szybko wyszło że coś szwankuje i wyleciała cała elektronika, ostatecznie zaskakując mnie faktem że to regulator - potwierdziło się gdy usterkę udawało się powtórzyć i zmieniłem odbiornik. A tamten odbiornik do dziś lata bez problemów. Dodać że regulator niby działał, chwilami na kilka sekund blokując mi coronę. O ile pamiętam (mam film :) to silnik w tym wypadku co chwila piszczał że utrata sygnału przy dystansie od 20 do ostatecznie 100 m.

 

W przypadku FrySky przed drugą kraksą robiłem testy z odłączaniem zasilania odbiornika (kabel regulator-odbiornik) i ponownym podłączaniem i regulator wyłączał silnik po niecałej sekundzie. Miałem kiedyś taki regulator co mi w istocie nie wyłączył silnika po odpięciu od odbiornika, ale to mogła być kwestia tego konkretnego regulatora lub zaprogramowania.

 

Ale tutaj zaprzeczają teorii zasilania fakty:

 

- dwa różne modele i co ? W obu ta sama usterka z zasilaniem na innych reglach ? Nowe i dobre pakiety w dodatku. No i te loty po kraksie, po naprawie w polu już bez kraks. Loty skrupulatnie i dokładnie przeprowadzone i jeśli bezpośrednio po kraksie zrobiłem ze 30 lotów nie dbając o stary model, to nie ma siły by usterka nie wyszła. W kolejne dni kolejne loty i usterka zasilania była "niebyła". Jak wyjaśnić że się naprawiła ? Sama.

 

- modele latały i latają bez problemu ale Coroną RP8D1 obecnie obydwa. Choć to nie 2.4 GHz, to jakieś zakłócenia zasilania byłyby widoczne skoro to aż notoryczne było do tego stopnia. Można by tu mówić o serii zakłóceń zasilania

 

Z koszyczkami niech sobie każdy robi jak chce. Każdy dodatkowy styk, także wyłącznik to potencjalne ryzyko, ale każdy robi jak uważa. Ja też :)

 

Nie wierzę w samonaprawiające się usterki w elektronice, więc sprawa jest naprawdę zagadkowa ale nie wsadzę takiego zestawu do 10kg modelu ze spaliną, bo jakoś nie mam odwagi.

 

Co do FrySky i zaskoczenia, wyobraźcie sobie moje w opisywanej sytuacji. O ile przy pierwszym razie to się mogłoby zdarzyć - może sprzęt ze sobą nie gra albo coś, to zmiana modelu i zupełnie inny osprzęt to żadna szansa na dokładnie identyczne powtórzenie sytuacji. Zwłaszcza po tak dokładnych, skrupulatnych i zróżnicowanych testach trwających ponad godzinę przed drugim lotem i kraksą.

 

Switche na module ustawione jak trzeba, m.in. telemetrii nie mam.

 

Jak piszę i podkreślam, nie ma żadnego normalnego wytłumaczenia do tego, że tor sterujący zrywa się dwukrotnie w dwóch pierwszych lotach w pierwszych sekundach lotu, po czym, po drugiej kraksie przestaje się to dziać i dokładnie ten sam zestaw od nadajnika do modelu a nawet akumulatora, i tego dnia wykonuje wspomniane 30 lotów, w kilku kolejnych weekendach kolejne ok 30..50 lotów i problem się już nie pojawia. Jak się naprawił problem z zasilaniem ? No chyba że od uderzenia w ziemię.

 

Teoretycznie jest możliwe że nowe elementy elektroniczne mają początkowo nieustabilizowane parametry i to jest jak na razie jedyne możliwe wyjaśnienie. Nie wiem czy producent wygrzewa to przed sprzedażą, ale ja się postarałem o to. Może jeszcze o godzinę za krótko.

Jak się znudzę starym modelem, to wrócę do testów ale sam latając gdzieś w polu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przeczytaj jeszcze raz mojego posta wyżej (1!). Ja wiem, że łatwiej jest sobie wybierać co czytać a co ignorować, ale uszkodzone anteny w frsky to nie żaden niemożliwy wyjątek. Ba, nawet szansa, że to wina anten jest spora - patrząc na wszystkie problemy z frsky na tym forum i sąsiednich - najczęściej po wymianie anteny jest już dobrze.

 

I teraz, uprzedzając pominięcie ważnych dla testów faktów - antenę testuję na początek wymieniając na inną antenę (2!). 

Jak już testuję problem ze sterowaniem to modelem telepię i przekręcam go w różne strony, z wibracjami, przy testowaniu zasięgu w pełnym uzbrojeniu (3!).

 

Sprawdź ciągłość przewodów (wszystkich, do tego będziesz musiał się sprytnie wpiąć pod koszulkę ESC) od baterii do regulatora i od regulatora do odbiornika (Z WYGINANIEM PRZEWODÓW)(4!). A może masz przewody na sztywno puszczone w modelach i przyklejone? Może najlepiej wstaw zdjęcia (5!). Nie wiemy czy nie zainstalowałeś instalacji FPV (6!)? A po zdjęciach można by coś więcej wywnioskować.

 

Fajnie by było, żebyś napisał wprost "pomijam pytania 2,3,4 z Twojego pierwszego posta, bo nie chce mi się sprawdzać/jestem sam sobie pewny, że bez sprawdzania można stwierdzić - to nie to, a z drugiego nie chce mi się kupować anten po 6pln i nie chce mi się...".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

d2f - tak, co do czytania masz rację, bo odpowiedź na wszystkie Twoje sugestie odnośnie anten jest zawarta w moich postach - dwa modele, długie testy, wielokrotne loty bezpośrednio po kraksie z tym samym zestawem, wielokrotne (do dziś) loty obu modeli ponownie na 35MHz.

 

Ten rodzaj testów z wymianą anten, "wkładanie paluchów i grzebanie"  to coś czego jednak polecać nie warto za to często przydarza się ludziom którzy "wiedzą lepiej" niż producent, zaznaczam że nie odnoszę tego do Ciebie. Sprzęt można poprawiać jak się już sprawdzi, ale jak do nowego pcha się łapy to potem nie wiadomo czy zawodzi bo miał wadę, czy zawodzi bo się paluchy wepchało.

 

Bardzo podobne problemy zdarzały się ludziom w początkach stosowania systemów na 2.4 GHz - model latał, któregoś razu nagle spadał, czasem nawet raz po raz a potem problem więcej się nie pojawiał albo pojawiał i sprzęt szedł do kosza. Jednak od tamtego czasu sprzęt jest dużo lepszy i bardziej niezawodny. Ale wyjątki się zdarzają. Z drugiej strony FrySky jest na tyle sprawdzone że można by się spodziewać iż będzie niezawodne a na pewno nie o wiele gorsze niż takie e-sky, jakieś Lanyu i inna tania chińszczyzna. A na pewno dużo lepsze niż tor Turnigy, jednak to po FrySky modele zbierałam a nie po Turnigy V2 czy e-sky który mi się kiedyś przewinął i świetnie działał.

 

PANOWIE, ZAMYKAM TEMAT, PROSZĘ NIE PISAĆ o typowych usterkach i oczywistościach.

Post miał na celu wybadanie czy komuś trafiła się podobna sytuacja gdzie nie wiadomo dlaczego sterowanie via FrySky zawiodło i potem wróciło do normy, a nie zidentyfikowano żadnych fizycznych przyczyn tegoż, więc nie można ustalić przyczyny.

 

Końcowa informacja - byłem w tamtym czasie w kontakcie ze sprzedawcą i producentem którzy też nie wiedzieli przyczyn. Model przechodził w identycznej konfiguracji drobiazgowe testy na ziemi i w locie by wykryć warunki w jakich problem się pojawia i odesłać do producenta z opisem. Ponieważ po raz 3-i nie wystąpiło, reklamacji nie było - nie wiadomo co wpisać.

 

Jeśli komuś się coś podobnego trafiło, to proszę na priva. ADMIN NIECH ZAMKNIE POST, pls.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.