Skocz do zawartości

Easy Glider pro - kraksa dllaczego?


cza
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór,

mam takie może naiwne amatorskie pytanie o możliwą przyczynę kraksy. Właśnie rozbiłem doszczętnie EG Pro w Warszawie w Wilanowie. Latałem nie na łączce na której latają wszyscy tylko po przeciwnej stronie Przyczółkowej. Aparatura Futaba Aquila 6 z pełnozakresowym odbiornikiem, regulator TURNIGY 40A, serwa Hitec, pakiet RAY, wszystko sprawne test zasięgu zrobiony przed lotem. Nie odleciałem daleko i w pewnym momencie model przestał reagować na cokolwiek i pionowo runął w dół. Dodam, że w tym miejscu czasami zdarzały się jakby na ułamek sekundy utraty kontroli ale zrzucałem to karb zbyt wolnego przelotu (raczej się ciągle uczę i nie szaleję). Takie zachowanie nigdy nie przydarzyło się z dala od miasta (czasem latałem na działce na wsi podlaskiej). Latałem na prawdę daleko i wysoko i nic się nie działo. Może w Wilanowie są jakieś zakłócenia, z którymi radio sobie nie radzi. Ma ktoś jakieś sugestie? Jedyne co mi przychodzi do głowy to może zbyt blisko siebie były odbiornik i regulator, właściwie jeden nad drugim w kabinie, może to to?  Dzięki za odzew, mam jeszcze jeden nieduży model HACKER MODEL Mig-3 i wolałbym się ustrzec od kraksy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cięzko Ci odpowiedzieć, ale sytuacja a raczej jej wytłumaczenie wygląda podobnie jak u wielu początkujących ... zakłócenia, awaria aparatury itp. itd. Czas w jakim się to satło był pewnie zbyt krótki byś ocenił, ale pierwsze pytanie jakie się nasuwa - 1) czy nie zrobiłeś ciasnego zakrętu przy zbyt małej prędkości ?

 

"w pewnym momencie model przestał reagować na cokolwiek i pionowo runął w dół."

 

Czyli na coś musiał reagować, nawet gdyby stery nie działały to by pionowo nie runął w dół. Pionowo czy "fikuśnie" ?

 

"Może w Wilanowie są jakieś zakłócenia, z którymi radio sobie nie radzi."

 

Zdarzają się, ale model się zachowuje wtedy dosyć charakterystycznie, że jakoś od razu widać, że to zakłócenia ... nie wali pionowo w dół.

 

Odpowiedz Sobie na pytanie nr. 1 bo to bardzo wiele może wyjaśnić.

 

Jeśli nic z tego nie pasuje można wysnuwać więcej przypuszczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cięzko Ci odpowiedzieć, ale sytuacja a raczej jej wytłumaczenie wygląda podobnie jak u wielu początkujących ... zakłócenia, awaria aparatury itp. itd. Czas w jakim się to satło był pewnie zbyt krótki byś ocenił, ale pierwsze pytanie jakie się nasuwa - 1) czy nie zrobiłeś ciasnego zakrętu przy zbyt małej prędkości ?

 

"w pewnym momencie model przestał reagować na cokolwiek i pionowo runął w dół."

 

Czyli na coś musiał reagować, nawet gdyby stery nie działały to by pionowo nie runął w dół. Pionowo czy "fikuśnie" ?

 

"Może w Wilanowie są jakieś zakłócenia, z którymi radio sobie nie radzi."

 

Zdarzają się, ale model się zachowuje wtedy dosyć charakterystycznie, że jakoś od razu widać, że to zakłócenia ... nie wali pionowo w dół.

 

Odpowiedz Sobie na pytanie nr. 1 bo to bardzo wiele może wyjaśnić.

 

Jeśli nic z tego nie pasuje można wysnuwać więcej przypuszczeń.

Dzięki,wydaje mi się ze choć rzeczywiście stało sie to przy nawrocie to jednak nie ciasnym i niezbyt wolnym. Wyglądało to tak, że dziób się opuścił i model nie reagował na żadne ruchy drążkami. Byłem dosyć wysoko, i myślę że dałbym radę go wyprowadzić z pikowania ale nie reagował na nic. Jakby się wszystko zacięło.

Taki zupełnie początkujący nie jestem i to nie jest pierwszy model, tylko nie uważam się za modelarza z krwi i kości a raczej za "niedzielnego kierowcę", modele są łatwo dostępne i jeśli nie ma się dwóch lewych rąk to nie ma problemu z poskładaniem zwłaszcza że są instrukcje. Tylko oczywiście często brakuje tej wiedzy wyniesionej z modelarni jaką mają inni i ich doświadczenia.

Sprawdź antenę odbiornika- szczególnie miejsce wyjścia z obudowy. Miałem podobnie i powodem był zerwany przełamany oplot ekranu przewodu.

Dzięki sprawdzę, choć kiedyś zaglądałem do środka bo musiałem dokręcić przełącznik i z ciekawości wszystko sobie oglądałem. Ale sprawdzę.

Sprawdź antenę odbiornika- szczególnie miejsce wyjścia z obudowy. Miałem podobnie i powodem był zerwany przełamany oplot ekranu przewodu.

Aaaa, odbiornika. Ok popatrzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda jestem początkujący w modelarstwie RC , ale tak sobie kombinuję .ze IDFX jest najbliższy prawdy. EG lata -prawie sam - więc po zerwaniu łączności - nabrałby  taki tor lotu jaki w tym momencie wymuszałoby ustawienie powierzchni sterowych. Pionowy lot w kierunku kretowiska wydaje się mi mało prawdopodobny - zważywszy iż autor pisze że latał dosyć wysoko Co do ustawienia regulatora w bliskości odbiornika , nie zabieram głosu,lecz widziałem u kolegów że w tym modelu wielkiego wyboru nie ma,Lecz im to nie przeszkadzało.A latali wyżej i o wiele dłużej niż ja moim ASW - 28


Co prawda jestem początkujący w modelarstwie RC , ale tak sobie kombinuję .ze IDFX jest najbliższy prawdy. EG lata -prawie sam - więc po zerwaniu łączności - nabrałby  taki tor lotu jaki w tym momencie wymuszałoby ustawienie powierzchni sterowych. Pionowy lot w kierunku kretowiska wydaje się mi mało prawdopodobny - zważywszy iż autor pisze że latał dosyć wysoko Co do ustawienia regulatora w bliskości odbiornika , nie zabieram głosu,lecz widziałem u kolegów że w tym modelu wielkiego wyboru niema.A latali wyżej i o wiele dłużej niż ja moim ASW - 28

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciągnąłeś go i tyle. Zazwyczaj ludzie panikują w takiej sytuacji, zaczynają machać czym popadnie, zamoast dać się rozpędzić zabawce. Lot na małej prędkości, blisko prędkości przeciągnięcia plus zły CG daje czasami dziwne układy drążkow, a przez to wydaje nam się, że model nie reaguje, że są zakłócenia. Sam miałem tak kilka razy, po którymś razie rozebralem cały nadajnik, bo szukałem ukręconej anteny..... A nie wpadlem na pomysł, ze montowanie go pro na szybowcu "delikatnie" wpływa na właściwości lotne, zafiksowałem sie na zakłóceniach......

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałem o tym, ale wykluczyłem bo nikt tak raczej nie ustawia .. Wiem za to z własnych początkowych doświadczeń, że wtedy gdy myślałem, że model nie reaguje na stery to pewnie reagował, ale był w takim stanie, że trzeba było mu pomóc by zaczął reagować, czego wcześniej nie wiedziałem i nie umiałem do tego doprowadzić.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Przedyskutowałem jeszcze sytuację z synem który tego dnia latał przede mną i on w locie poziomym miał też taką chwilowa utratę kontroli ale nic się nie stało. To było prawie w tym samym miejscu. Na razie nic nowego składał nie będę i polatamy MIG-iem. U nas się nie przyjęły jak mówili w sklepie, a lata fajnie jak po sznurku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę przypadkiem mam i czasem latam EG -nie lubię tego modelu -bo bywa nieprzewidywalny.. i czasem zachowuje się podobnie jak w opisie kraksy Kolegi Cza. "Mój" EG robi to przy zbyt dużej prędkości.

Kupiłem używkę po przejściach  i uzbroiłem dla krewnego jako model do nauki -Młody się rozmyślił i model leży u mnie -czasem wrzucę do samochodu żeby przewietrzyć...

I nie powiedziałbym, że sam lata...  dałem raczej mocny napęd -i to był zły pomysł.

 

Jeśli  pogonić EG na silniku -nawet lekkie oddanie drążka lub powiew wiatru lub zakręt  powoduje, że EG wchodzi w ślizg na skrzydło i przestaje reagować na drągi -sam pogłębia nurkowanie.. zrywa strugi -"normalnie" nie da się wyprowadzić z nurkowania. Prawdopodobnie lekko skręca się któreś skrzydło -pewnie troszkę zbyt wiotkie. Tendencja zmalała po oklejeniu skrzydeł taśmą z włóknem szklanym.

 

Żeby wyrwać EG z takiego  niekontrolowanego ślizgu  -całkowite zamknięcie gazu -i LEKKA kontra na lotkach -jeśli nie rozpędził się  bardzo to po dłuższej chwili zaczyna reagować i wraca reakcja na stery -dopiero wtedy cokolwiek delikatnie robić sterem wysokości.

 

Jeśli EG bardzo się rozpędził i nie reaguje na wyłączenie silnika i delikatne kontry sterami -to puszczenie wysokości do neutrum -lotki na tą stronę na która się ślizga (w przeciwną nie reaguje) - model lekko zwalnia -wykonuje coś w rodzaju beczki/lub tylko większego pochylenia na skrzydło  nadal nurkując -ale troszkę wytrąca to go z "niekontrolowanego ślizgu"

-w momencie zauważenia jakiejkolwiek reakcji modelu na ułamek sekundy pełne zaciągniecie wysokości i uderzenie pełnej mocy silnika -dosłownie uderzenie -gaz i wysokość na max i z powrotem na zero -gwałtowne szarpniecie wyrywa model z nurkowania/ślizgu z zerwanym opływem   -dalej stosownie do zachowania modelu.

Oczywiście trzeba mieć model wysoko -żeby być szybszym niż kret.

 

Takie dziwne zachowanie EG zdarza się  tylko przy locie na silniku -  zwłaszcza  przy lekkim nurkowaniu na silniku.

Nigdy nie miałem przy wznoszeniu ani w locie szybowcowym.

 

Możliwym  powodem jest wyeksploatowanie i mała sztywność  modelu EG -model nie lubi zbytniego rozpędzenia.

W EG problemem może być nie tylko za wolny lot i przepadniecie modelu -ale i  zbyt szybki lot silnikowy.

 

W przypadku Kolegi Cza problemem mogło być też coś ze sterowaniem -przegrzany BEC, zakłócenia radiowe -silne wi-fi w okolicy ale zachowanie modelu nie jest typowe dla zakłóceń -już bardziej dla zerwania łączności.

Regler i odbiornik blisko siebie -może być gorsza czułość -spory poziom zakłóceń... jak masz antenę w odbiorniku -czy w momencie problemu antena nie ustawiła się niekorzystnie  -w linii pilot-model  -a napęd zasłaniał antenę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór,

mam takie może naiwne amatorskie pytanie o możliwą przyczynę kraksy. Właśnie rozbiłem doszczętnie EG Pro w Warszawie w Wilanowie. Latałem nie na łączce na której latają wszyscy tylko po przeciwnej stronie Przyczółkowej. Aparatura Futaba Aquila 6 z pełnozakresowym odbiornikiem, regulator TURNIGY 40A, serwa Hitec, pakiet RAY, wszystko sprawne test zasięgu zrobiony przed lotem. Nie odleciałem daleko i w pewnym momencie model przestał reagować na cokolwiek i pionowo runął w dół. Dodam, że w tym miejscu czasami zdarzały się jakby na ułamek sekundy utraty kontroli ale zrzucałem to karb zbyt wolnego przelotu (raczej się ciągle uczę i nie szaleję). Takie zachowanie nigdy nie przydarzyło się z dala od miasta (czasem latałem na działce na wsi podlaskiej). Latałem na prawdę daleko i wysoko i nic się nie działo. Może w Wilanowie są jakieś zakłócenia, z którymi radio sobie nie radzi. Ma ktoś jakieś sugestie? Jedyne co mi przychodzi do głowy to może zbyt blisko siebie były odbiornik i regulator, właściwie jeden nad drugim w kabinie, może to to?  Dzięki za odzew, mam jeszcze jeden nieduży model HACKER MODEL Mig-3 i wolałbym się ustrzec od kraksy.

 

 

Według opisu wygląda mi to na utratę zasilania odbiornika i jego rozbindowanie. Na krótkotrwałe zaniki sygnału wystarczy zadziałanie funkcji F/S, ale odbiornik musi mieć cały czas  poprawne napięcie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opis sytuacji przypomina moją kraksę z cesną. Na wysokości ok 20m zrobiłem nawrót z wiatrem i wpadłem w obszar silnego "duszenia". Cesna spadła pionowo w dół.

Być może w przypadku Cza było podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.