Skocz do zawartości

TommyTom
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

jak oglądłeś se rysunki, to teraz poczytaj :mellow:

No właśnie nie śmiałem Ci tego proponować :rolleyes:

 

cyt:

 

Przestrzeń powietrzna w Polsce nosi nazwę FIR EPWW (od ang. Flight Information RegionEPWW – Warszawa, inaczej FIR Warszawa) i rozciąga się „nad polskim obszarem lądowym, wodami wewnętrznymi i morzem terytorialnym (polską przestrzenią powietrzną), oraz tę przestrzeń nad wodami pełnego morza (Bałtyku), w której na podstawie umów międzynarodowych działają polskie służby ruchu lotniczego (ATS).”

FIR Warszawa dzieli się na klasy: C i D (przestrzenie kontrolowane) oraz G (przestrzeń niekontrolowana)zgodne z oznaczeniami ICAO (International Civil Aviation Organization).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestrzeń niekontrolowana G to przestrzeń, w której nie trzeba pozwoleń na loty dronem. Nie trzeba ich również zgłaszać żadnym służbom.

Jednak nie rozumiesz. Tak, nie ma bezwzględnego obowiązku zgłoszenia. Jest ale... wlatując na pułap powyżej 150 m wchodzisz w strefę w której mogą latać załogowe statki powietrzne zalecane jest zgłoszenie do FIS lotów powyżej 100 - 150 m. F5J latają wyżej. PAŻP zaleca kontakt z FIS już powyżej 100 m. 

 

W "prywatnych" strefach typu ATZ Radawca czy ATZ Szczecin Dąbie reguły ustala zarządca strefy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm...i co ja mam napisać? Definicje przestrzeni niekontrolowanej? Przekazać informacje, że to nie problem zadzwonić z półrocznym wyprzedzeniem do FIS że w takim a takim terminie w strefie G odbęda sie zawody modelarskie? (moge numer podać nawet) No naprawdę nie wiem w czym kolega widzi problem. Z tego co widzę to Kolega generuje problemy...pewnie szuka wymówki, jakby wymigać sie od robienia zawodów. Szprytne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Żeby zarezerwować przestrzeń powietrzną - poza lotniskami aeroklubu - czyli w przestrzeni G występujemy do AUP (nie do FIS) z pisemnym wnioskiem. Z reguły nie ma z tym problemu. Takie strefy są przydzielane bez większych ograniczeń. To jest akurat najmniejszy organizacyjnie problem przed zawodami PP czy MP poza ATZ lotniska - tyle, że trzeba to robić 4 miesiące wcześniej i aktywować strefę coś 30 min przed lotami. Taka przestrzeń jest gwarancją, może nie do końca, że nie pojawią się tam glajciarze, ultralighty itd. i, co najważniejsze - nikt inny nie wyskoczy z zakazem lotów na dwa dni przed zawodami.

 

2. Do FIS zgłaszamy loty powyżej 100 m (zalecane) a powyżej 150 m (mocno zalecane). Tak nawiasem jesteśmy chyba ostatnim krajem w Europie w, którym jest to jedynie zalecane. FIS jest jedynie służbą informacyjną - niczego nie mogą zabronić czy zakazać ani na nic pozwolić.

 

Wybacz ale na poziome ...Cała Polska w strefie G-FL95... taa. czy ....jakby wymigać sie od robienia zawodów. Szprytne. dyskutować nie zamierzam. Zwykle jak argumentów nie staje to się interlokuror odwołuje do poczytalności rozmówcy, jeśli nie wprost to poprzez różne wtrącenia. Jesteś uprzejmy co rusz to czynić wobec mnie. Nie będę wchodził w ten poziom dyskusji. EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerywając na chwilę frapującą dyskusję ws stref bezpieczeństwa lotów w PL podsumujmy konstruktywnie co potrzeba do organizacji zawodów PP jako minimum:

 

- lotnisko lub łąka 30x300m + parking dla zawodników

- ok. 6 stanowisk startowych => sześć taśm do mierzenia odległości lądowania

- 6 sędziów chronometrażystów - lub zastąpienie zawodnikami

- sędzia zawodów + dwóch sędziów z zawodników

- 1 komputer + program (zegar startowy)

- 1 drukarka dla sędziego

- mikrofon do sygnalizowania kolejek

- min 1 głośnik startowy

- zasilanie 220V

- namiot sędziego

- wydruki kart lotów dla zawodników

- dobra atmosfera i pozytywna chęć rywalizacji

- min pogoda - bez deszczu.

 

Przydałoby się, ale być nie musi koniecznie:

- zegar startowy (na ET w Austrii nie było i świat się nie zawalił)

- sygnalizator zmian rundy/grupy

- bufet

 

Jeżeli coś pominąłem to prośba o dopełnienie.

 

W sumie do ogarnięcia, ale w szczegółach po moich obserwacjach z 3 zawodów, w tym 2 ET rzeczywiście trudne, cholerka - jeżeli też chce się wziąć udział w konkurencji.

 

No nie wiem, czy we Wrocławiu organizacyjnie podołamy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Żeby zarezerwować przestrzeń powietrzną - poza lotniskami aeroklubu - czyli w przestrzeni G występujemy do AUP (nie do FIS) z pisemnym wnioskiem. Z reguły nie ma z tym problemu. Takie strefy są przydzielane bez większych ograniczeń. To jest akurat najmniejszy organizacyjnie problem przed zawodami PP czy MP poza ATZ lotniska - tyle, że trzeba to robić 4 miesiące wcześniej i aktywować strefę coś 30 min przed lotami. Taka przestrzeń jest gwarancją, może nie do końca, że nie pojawią się tam glajciarze, ultralighty itd. i, co najważniejsze - nikt inny nie wyskoczy z zakazem lotów na dwa dni przed zawodami.

 

2. Do FIS zgłaszamy loty powyżej 100 m (zalecane) a powyżej 150 m (mocno zalecane). Tak nawiasem jesteśmy chyba ostatnim krajem w Europie w, którym jest to jedynie zalecane. FIS jest jedynie służbą informacyjną - niczego nie mogą zabronić czy zakazać ani na nic pozwolić.

 

Wybacz ale na poziome ...Cała Polska w strefie G-FL95... taa. czy ....jakby wymigać sie od robienia zawodów. Szprytne. dyskutować nie zamierzam. Zwykle jak argumentów nie staje to się interlokuror odwołuje do poczytalności rozmówcy, jeśli nie wprost to poprzez różne wtrącenia. Jesteś uprzejmy co rusz to czynić wobec mnie. Nie będę wchodził w ten poziom dyskusji. EOT

zawody zglasza sie w listopadzie w AP, więc gdzie widzisz problem? Nie zdążysz tego zgłosić? Jest to na pewno znacznie wczesniej niż te 4 miesiące co napisałeś powyżej. Piszesz post za postem i co? Ciężko, latać sie nie da bo tu CTR tam TSA, a w Dąbiu nie pozwolili latać bo zrobili strefę 30km, 9500 stóp przestrzeni to źle. A z tego co w końcu wydusiłeś z siebie wyszło że sie da. Więc po co to wszystko wczesniej pisałeś?

Przerywając na chwilę frapującą dyskusję ws stref bezpieczeństwa lotów w PL podsumujmy konstruktywnie co potrzeba do organizacji zawodów PP jako minimum:

 

- lotnisko lub łąka 30x300m + parking dla zawodników

- ok. 6 stanowisk startowych => sześć taśm do mierzenia odległości lądowania

- 6 sędziów chronometrażystów - lub zastąpienie zawodnikami

- sędzia zawodów + dwóch sędziów z zawodników

- 1 komputer + program (zegar startowy)

- 1 drukarka dla sędziego

- mikrofon do sygnalizowania kolejek

- min 1 głośnik startowy

- zasilanie 220V

- namiot sędziego

- wydruki kart lotów dla zawodników

- dobra atmosfera i pozytywna chęć rywalizacji

- min pogoda - bez deszczu.

 

Przydałoby się, ale być nie musi koniecznie:

- zegar startowy (na ET w Austrii nie było i świat się nie zawalił)

- sygnalizator zmian rundy/grupy

- bufet

 

Jeżeli coś pominąłem to prośba o dopełnienie.

 

W sumie do ogarnięcia, ale w szczegółach po moich obserwacjach z 3 zawodów, w tym 2 ET rzeczywiście trudne, cholerka - jeżeli też chce się wziąć udział w konkurencji.

 

No nie wiem, czy we Wrocławiu organizacyjnie podołamy...

podołacie. To jest proste.

Bufert - dajecie dwa grile i każdy przyjeżdża ze swoim i robi DIY. W razie czego generator mobilny 230V mam do pożyczenia ;) Sędziów chronometrażystów najlepiej brać z zawodników. To najtańsze rozwiązanie- tylko sędzia główny musi wybiórczo kontrolować kolegów. I oczywiście zawodników powinno być dwa razy tyle co na raz lata. Jak chcesz zrobić profi, to szukasz chłopaków i dziewczyny z liceum/technikum i płacisz im kaskę.

 

A po co takie duże lotnisko / pole?

I jesli nie będzie konfliktu z moimi zawodami to mogę być sędzia chrono. Może kogoś jeszcze wyciągnę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jesli nie będzie konfliktu z moimi zawodami to mogę być sędzia chrono. Może kogoś jeszcze wyciągnę

Jurek ja to bym Cię widział jako głównego sędziego. Masz dryg umiesz poprowadzić takie zamieszanie. :) 

Chrono to się ogarnie z nas zawodników.

Chyba musimy się gdzieś spotkać na piwie i pogadać bo coś czuję że bez Twojej pomocy my z Tomkiem się nie przebijemy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra mała burza się już przetoczyła to teraz ja napisze parę :D słów podsumowania tego rocznego mojego pierwszego sezonu zawodniczego.

 

No i po tegorocznych zawodach w ET F5J.

Na koniec sezonu zająłem 143 miejsce na 583 sklasyfikowanych pilotów. Wydaje się, że wynik nawet niezły, ale trzeba oddać, że gdzieś od 250 miejsca zawodnicy mają tylko po jednych rozegranych zawodach. Do końcowego wyniku liczą się wyniki trzech najlepszych zawodów.

Nie mniej jak na gościa, który po raz pierwszy w życiu dokładnie rok temu (17.09.2016) poleciał modelem do F5J to ten wynik i tak jest niezły, osobiście jestem z niego zadowolony.

 

Nigdy wcześniej tak po prawdzie nie latałem w termice, bardziej rajcowało mnie szybkie latanie. Nawet Relaxa, który potrafi ładnie latać w termice miałem ustawionego pod szybkie latanie.

Maxe oblatałem jak wspomniałem w połowie września zeszłego roku i do końca 2016 wylatałem nią raptem ze 4 godziny. W kwietniu 2017 też trochę polatałem i do Radawca na MP 2017 pojechałem modelem, którym wylatałem raptem z 5-6 godzin, czyli strasznie mało.

 

Na MP nie zająłem ostatniego, o dziwo, miejsca z wynikiem 51 coś tam, więc wróciłem bardzo zadowolony.

Pierwsze zagraniczne zawody w Kulmbach to całkowita porażka, w Pike złamane skrzydło a Maxa trochę poturbowana bo nie doleciałem do lotniska. Nie latałem ostatnich dwóch kolejek a dostałem około 61% jak na dwa zera to nie tak tragicznie. Ale lekcję odebrałem, która to procentowała w następnych zawodach.

Najlepszy wynik osiągnąłem w następnych zawodach w KravHora bo 67,90%. Jak pisałem lotnisko w Kravi jest bardzo trudne i dla takich nowicjuszy jak my z Tomkiem M. to było ogromne wyzwanie. Niestety nie obyło się bez małych przygód, ale zawody uważam za super udane.

 

Kolejne zawody to Dubnica. Tu trzeba było się zmierzyć z naprawdę najlepszymi zawodnikami na świecie. Wynik trochę gorszy bo raptem 63,89%, ale konkurencja była bardzo silna. Lotnisko świetne, proste, warunki do latania też dobre, atmosfera świetna.

No i ostatnie zawody w Oberpulendorf w Austrii. Wynik jaki uzyskałem jest najsłabszy bo zaledwie 58,21%, ale z tych zawodów a właściwie ze swojego latania na tych zawodach jestem najbardziej zadowolony. Widzę ewidentny progres. Na tych zawodach nie było takiej termiki jak w Kravi a mimo to dawałem radę. Inna sprawa, że na zawodach w Austrii był festiwal wysokich wyniesień modeli, ale mimo to poza jednym ewidentnie zepsutym lotem każdy prawie dolatałem do 9,50-9,58. Jestem z tego sezonu bardzo zadowolony bo choć wyniki tego nie oddają, ale ze startu na star widziałem u siebie progres.

 

Plany na przyszły rok.

Chciałbym się znaleźć na koniec sezonu 2018 w pierwszej setce zawodników oraz uzyskiwać wyniki w okolicach 80%. W przyszłym roku również nie będę patrzył na wysokość na jakiej wyłączam silnik, tylko będę znów podobnie jak w tym latał pod 200m oraz nie będę podejmował żadnego ryzyka. Tak jak z Tomkiem M. w drodze powrotnej z Austrii rozmawialiśmy, a co w zasadzie zauważył Wiesław, będziemy się skupiać na dolataniu do 9,5x oraz na jak najdokładniejszym lądowaniu bo tu tracimy bardzo dużo. Lądowanie to 50pkt a 10s. niedolotu to raptem 10pkt mniej. Rachunek jest prosty.

 

Dlaczego tak słabe wyniki mieliśmy w tym roku.

Powodów jest kilka, ale 3 są podstawowe. Pierwszy to to, że jest to nasz pierwszy rok i pierwsze starty. Po prostu brakowało nam doświadczenia. Dodając do tego stres to myślę, że ten element odebrał mi sporo punktów o które mam zamiar w przyszłm ET powalczyć.

Drugi powód to brak umiejętności płaskiego krążenia i w ogóle braki w technice latania oraz jeszcze nie dość dokładne wyregulowanie moich modeli. Tak jak poprzednio pisałem w Maxie przeszedłem przez 6 różnych SG i nadal szukam. :)

 

To wszystko składa się na trzeci najważniejszym powód, który najbardziej wpływał na nasze wyniki. Powodem tym było nie podejmowanie przez nas kompletnie żadnego ryzyka, ale to kompletnie żadnego. Bardzo często no może poza Oberpulendorf wiedzieliśmy gdzie jest lub może być termika i gdzie trzeba latać. Ale za każdym razem mówiliśmy, że „ja tam nie polecę”. Ten brak ryzyka to coś takiego jak loty Wojtka i Tomka F. którzy odlatywali na ponad 1km z wiatrem i dawali rade wrócić. My w tym momencie nie dalibyśmy rady wrócić, do tego obawy przed rozwalenie czegoś w razie nie dolotu lub uderzeniem w kogoś no i rozwaleniem samego modelu. To skutecznie odbierało nam punkty. Wybieraliśmy mniejsze zło i lataliśmy tam gdzie nie było warunków do utrzymania modelu przez 10min w powietrzu.

Być może pewne ryzyko podejmę w przyszłym sezonie, ale będzie to bardzo kalkulowane ryzyko wiążące się co najwyżej z otrzymaniem zera za lot a nie z ryzykiem fizycznym czyli rozwaleniem modelu czy spadnięciem na jakiś dom.

Reasumując, było świetnie i nie mogę się już doczekać przyszłego sezonu. :)

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurek ; jaki to problem zorganizować takie zawody łąkę pod Starym Jaworem mam, tablicę świetlną z zegarem mam, doświadczenie 35letnie w organizowaniu dużych  zawodów mam, uprawnienia sędziowskie międzynarodowe mam, w innych klasach ale jakie to ma znaczenie trzeba być fer dla zawodników i nie kombinować a przepisy można się nauczyć, agregat  prądotwórczy się znajdzie ludzi do pomocy doświadczonych też . tojki się wypożycza przyczepa kampingowa na biuro się znajdzie namiot ma każdy Lotnisko sprawdzone i oblatane Św. Pamięci Jurek Grochot robił tam zawody. :) :) :)I  gdzie tu problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No powiem, że jestem w małym szoku. Teraz tylko trza się zastanowić czy MP czy PP. :)

Organizacyjnie ogarniemy bez problemu to nie jest żaden problem. Kwestia tylko łąki która będzie miała ze 100-150m szerokości i da się lądować z kilku stron. Koszenie, ToiToje, katering etc to szczegół. Taśmy albo się gdzieś kupi albo zrobi samemu. 

Kwestia tylko pozwolenia na użycie miejsca, łąki i w zasadzie to wszystko. Skoro Władysław ma uprawnienia sędziowskie to już jest idealnie. 

Stary Jawor jest na skraju strefy AAA Leszno A, więc z wysokim lataniem nie powinno być problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurek Ty się krzywisz a ja wiem że zorganizowanie takich zawodów to żaden problem dałem sobie radę z Mistrzostwami Europy w FSR to tu nie widzę problemu takie zawody to pikuś 1 czy dwa dni. A co do łaźni macie obok górska rzekę z czystą wodą maszt z rękawem już wisi. Jedynie trawę trzeba podkosić :P


A tak na poważnie wielu z was tam latało jest to  lotnisko sanitarne dla Jawora długość ponad  1,5kilometra  a szerokość dobre 300-400m na goglach można zobaczyć od drogi;  Stary Jawor Piotrowice  w kierunku Słupa  i od Nysy Szalonej po pasmo drzew wzdłuż  lotniska. Właścicielem jest RZGW Wrocław a użytkownikiem Agencja rynku rolnego z którą można się dogadać nieodpłatnie i poprosić o skoszenie na dany moment trawy, tym bardziej że w roku jest kilka razy koszona. Drugie to lotnisko po radzieckie  w Legnicy Właściciel Strefa ekonomiczna Legnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.