Skocz do zawartości

To tylko Jantar


wojcio69
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

..... A klap to pewnie długo się będę uczył - na razie używam głównie do lądowania, no i przełącznikowego trybu "thermal" (ale nawet nie próbuję ich tu regulować...) i lata mi się fajnie. 

Paweł,

 

Moim zdaniem nie powinieneś długo zwlekać z "regulacją" klap. Miałem na sztywno ustawione klapy na przełączniku w fazie terminki, do momentu jak w trakcie treningu z drużyną Herosowo Virgosową Andrzej powiedział mi żebym w krążeniu dał więcej klap. Od tego momentu na drążku w trybie termiki mam ograniczone ustawienia motylka po to abym mógł doregulować sobie w danej chwili nastawy klap. Dzięki temu zacząłem załapywać się na mniejsze bąble/kominy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Konradzie nie jest tak jak myślisz, tylko :wacko:  by tak robił. Wiedząc, że 5 gram przesuwa Ci środek ciężkości o 1 mm, to 2,5 g przesunie Ci go o 0,5 mm.

1 mm jest dla mnie wyczuwalny, a jak będziesz dużo latał w różnych warunkach to zapewne też zauważysz. Musisz latać i zapisywać  :D  a pomiary sobie zrobisz w domu. Jak zaczniesz latać zawodniczo i balastować model w zależności od warunków wietrznych, to wtedy dochodzą kolejne schody, bo komora balastowa rzadko kiedy jest w ŚĆ, a na lotnisku latamy w różnych warunkach, od ciszy do 12 m/s (F3J i F3B). A 10 minut nie wylatać to wstyd  :D

Tu jest przykład nad doktoryzacją ŚĆ jednego z najlepszych pilotów na świecie - Pierr'a Rondel'a z Francji:

http://planet-soaring.blogspot.com/2017/02/how-to-calculate-cog-from-weight.html

Arku broń Cię ...tego no nie było moim zamiarem dyskredytowanie wypowiedzi Jurka. Moja wypowiedź miała być delikatnie żartobliwa i tak chciałbym aby była odbierana.

Gdyby Jurek nie popełnił małego błędu pisarskiego to pewnie nie było by tego zamieszania. Excel pisze się przez jedno "L" :)

 

Co do przesuwania SC o milimetry przynajmniej ja na tą chwile mam ołów pocięty po ~2,5g. W tej chwili jeszcze nie potrafię tego dokładnie wykorzystać bo mój nalot jest śmieszny.

Poza tym mam spore problemy co do warunków. Za każdym razem mam inną pogodę ma lotnisku i nie potrafię zinterpretować zachowania modelu po tak delikatnym przesuwaniu SC

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jest przykład nad doktoryzacją ŚĆ jednego z najlepszych pilotów na świecie - Pierr'a Rondel'a z Francji:

http://planet-soaring.blogspot.com/2017/02/how-to-calculate-cog-from-weight.html

 

Akurat w tym przypadku to raczej nie doktoryzacja, ale tak mniej więcej gimnazjum ;)

 

Przy okazji to jest właśnie ta "wyważarka" o dużej dokładności. Im dokładniejsze wagi i większy rozstaw punktów pomiarowych tym całą metoda bardziej precyzyjna.

Dodam, że jest to metoda znana i stosowana w lotnictwie. A że zwykle samoloty mają trzypunktowe podwozie to wykorzystuje się trzy wagi - po jednej pod każde koło podwozia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do SC - rzeczywiście wygląda, że nawet przy moim ograniczonym doświadczeniu 1-2mm robią różnicę, więc dla walczących o zwycięstwo w poważnych zawodach 0,1mm może być istotne.

Póki co reguluję to nieprecyzyjnie baterią, starając się unikać dodawania niepotrzebnej masy.

 

Klapy - oczywiście, że trzeba będzie dojść do etapu dotrymowania klap w trybie "thermal" do warunków - tylko że najpierw chcę dobrze poznać model unikając niepotrzebnego (na ten moment) rzeźbienia...

A rzeźbić lubię, oj lubię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem poprawne podejście do latania ;)

Że można wyczuć różnice 0.1 mm przesunięcia ŚĆ to wcale nie znaczy że co tyle się toto reguluje. Bo nie ma sensu. Krok 0,5-1mm bywa rozsądny

Ja klapami zająłem się po trzech latach latania. Tak trochę ne początek. Choć już od początku trzeba je jakoś ustawić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Tu jest przykład nad doktoryzacją ŚĆ jednego z najlepszych pilotów na świecie - Pierr'a Rondel'a z Francji:

http://planet-soaring.blogspot.com/2017/02/how-to-calculate-cog-from-weight.html

Z pewnym zdziwieniem przeczytałem o powyższej metodzie wyznaczania środka ciężkości (środka masy) statku powietrznego cięższego od powietrza czyli modelu latającego szybowca...

Albowiem istotnie jest to poprawna  metoda wyznaczania statycznego środka ciężkości ale wyłącznie bryły nieruchomej. Jednak dyskusja idzie o modelu latającym czyli obiekcie wytwarzającym siłę nośną i siłę oporu a także momenty od tych sił. Zatem nie tylko siła ciężkości decyduje o parametrach lotu i właściwościach ale cały "zestaw" sił i momentów, działających w zależności od fazy lotu.

Model latający (samolot też) nie posiada jednego ściśle określonego środka ciężkości lecz jest ich co najmniej kilka, każdy zapewniający inną charakterystykę lotną płatowca. Już dowolny program modelarski dedykowany  do wyznaczenia środka ciężkości wymaga podania cięciw, ramienia statecznika poziomego, powierzchni nośnych, współczynników itp. a finalnie wyznacza położenie środka ciężkości jednak zawsze w powiązaniu z zapasem stateczności  (np.8 procent). Oznacza to, że środek ciężkości jest zawsze ściśle położony względem osi aerodynamicznej skrzydła co nie ma związku z siłą ciężkości...

Aby ostatecznie zrozumieć istotę istnienia środka ciężkości polecam do przeczytania artykuł Jana Staszka pt."Wyważanie i stateczność modelu przy małych liczbach Re" Modelarz nr 2/1987...I jeszcze jedna uwaga na temat "0,1mm".

Uważam, że nie istnieje metoda skutecznego i prawdziwego (czyli fizycznego) pomiaru położenia środka ciężkości modelu szybowca z dokładnością do 0,1mm ze względu na: niestabilne warunki pomiarowe (konstrukcja wyważarki, temperatura otoczenia), asymetrie konstrukcyjne płatowca (niejednakowe wykończenie powierzchni, niejednakowe wymiary płaszczyzn, niejednakowe kąty itd)

Nie stoi to w sprzeczności jednak by metodą obliczeń nie wykazać, że np. dodanie balastu o ciężarze 2 gram spowoduje przesunięcie środka ciężkości o np. 0,15mm.

Co innego jednak móc wyliczyć a co innego ( w tym przypadku) zmierzyć...

To są moje "trzy grosze" w dyskusji.

Wyważanie i stateczność.pdf

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

excell sie nazywa. inne zapewniają dokładność jedynie 0,25-0,4mm. Wskazania każdej pokrywają sie z tym co model prezentuje w powietrzu.

Cała ta gwałtowna dyskusja wynika - jak mi się wydaje - z Twojego Jurku mało precyzyjnego określenia, lub ze złego zrozumienia Twojego przekazu.

Większość przełożyła sobie możliwość wyliczenia położenia statycznego środka ciężkości modelu jako bryły - o czym wyżej napisał Stanisław - na możliwość wyznaczenia tego położenia fizycznie na modelu.

Podobnie jak Stanisław uważam iż fizyczne wyznaczenie położenia tak wyliczonego środka ciężkości na modelu jest niemożliwe z taką dokładnością.

Jeśli uważasz że jest możliwe - opisz metodę.

Natomiast jest możliwa zmiana o dokładnie zadaną wartość tego położenia, poprzez przemieszczenie wyposażenia, ale nie poprzez dodanie masy bo wówczas należy - jak napisał Rondel - powtórzyć wyliczenia środka ciężkości.

 

Kojani

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ja gdzieś napisałem ze fizycznie mierze z dokładnością do 0.1mm? Ja wiem ze z takim ułożeniem balastu mam SC w pozycji 105.7mm a w innym 105.8. A w jeszcze innym 104.4mm. I to mi wystarcza.

Bawimy sie w modelarstwo gdzie obowiązuje potoczne pojęcie SC jako pomiar dokonany na statycznej bryle modelu. Ustawionej w pokoju lub w modelarni w temperaturze około 20 stopni. Żeby było zabawniej, doskonale sprawdza sie to w praktycznie lecącej bryle modelu. I bez względu na to czy model leci 30kmh czy 150kmh czy wazy 2.5 czy 5kg, jesli ma SC dla obu tych balastów ustawiony na 105.1mm to trymowanie modelu jest dokładnie takie samo. Dla danego zadania które model ma realizować. A dla innego zadania będzie inne. Ot i cała filozofia. Niewarta elaboratow. Tak po prostu jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jako, że ostatnio Stefan we wszystkich wątkach strasznie marudzi to ja pomarudzę nad jego Jantarem ;)

 

Moim zdaniem ten czarny kolor od góry to średni pomysł. Po 5 minutach leżenia na słońcu skrzydła będą parzyć. W locie będzie chłodzenie, ale też temperatura będzie wyższą niż np. skrzydeł w białym kolorze. A jak wiadomo ze wzrostem temperatury żywica traci swoje własności. I to trochę bez sensu stosować najpierw "węgiel", żeby zwiększyć sztywność, a potem to nagrzewać i tracić to co się zyskało na jego zastosowaniu.

 

No to sobie pomarudziłem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.