Skocz do zawartości

Wspomnień czar.


MareX
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

ja zaczynałem od dwóch kółek, od babci dostałem Komara Sporta, potem przesiadka na Junaka po tacie no i w końcu upragnione cztery koła czyli 126p 600 ccm z 1976 też po tacie. a potem jakoś już poleciało, z "ciekawszych" aut miałem vw sirocco I  :) szał silnik 1600 ccm i chyba z 80KM. no i w w między czasie jakieś motorki.

 

 

 

Niedawno motorki mi wróciły i z synem wyremontowaliśmy K750 i motorynkę "pomarańczkę" moje marzenie z dzieciństwa. obecnie też coś składam ale to już zupełnie inna historia  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moje wspomnienia z motoryzacji to ...wstręt do samochodów. Sąsiedzi mieli samochody i ciągle albo na główke pod maskę albo na grzbiecie pod autem. Brrrrrrr !

 

Wolałem rower i jak już miałem kasę to bardziej myślałem o Przaśniczce Janowskiego niż o samochodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roman, to tak samo jak u mnie, preferowałem jednoślady  :)  :

 

post-18069-0-18027900-1485645813_thumb.jpg

 

... te rowerki to był niezły wynalazek - dobre były szczególnie latem do zabierania lasek na "łono natury". :P

 

post-18069-0-48016300-1485645720_thumb.jpg

 

... i jeszcze ze wspomnień kultowa jawka 50cc:

 

post-18069-0-42518600-1485645937_thumb.jpg

 

... oraz motorynka własnej roboty (z kółkami od samolotu i silnikiem od jawki j.w.):

 

post-18069-0-12921300-1485647533.jpg

post-18069-0-09335000-1485647552_thumb.jpg

 

... ehhh, kiedy to było! :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo, kurde, najprawdziwsza "Osa" (albo raczej to co z niej zostało :) ), ale mnie Stefan nie przebijesz.  ;)  W liceum jeździłem z kumplami na "wyremontowanym" przez jednego z kolegów wcześniejszym wynalazku z WFM - motocyklu M06:

 

WFM.jpg

 

To była pierwsza maszynka na jakiej posadziłem d..ę. Gdzieś mam filmik robiony kamerą amatorską 2x8mm ("przeniesiony" już do postaci elektronicznej) - jak znajdę (gdzieś jest na którymś dysku :rolleyes: ), to wrzucę do neta.

 

PS Co do składaków - to nie były to "górale" rzecz jasna, ale jeździło się na nich całkiem nieźle po niepagórkowatym terenie (z braku laku...), o ile się o nie dbało, czyściło, smarowało. Niestety większość delikwentów najczęściej zapierdzielała (o ile dobrze pamiętam ;) )  na "skrzypiących maszynkach" ("wolnych piastach" - bo komu by się chciało tam rozkręcać cokolwiek...), a to do przyjemnych pewnie nie należało. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, znalazłem obiecany filmik. Takie tam wygłupy zgranej "paczki" kumpli z lat licealnych z gadżetem w postaci WFM M06. :)

 

WFM kaskaderzy

 

... proponuję rodzimym lubelakom z dziada, pradziada (a wiem, że tacy tu zaglądają) odgadnąć gdzie to było dokładnie kręcone?

 

PS Nie marudzić tylko, że materiał marnej jakości, bo był pierwotnie filmowany amatorską kamerą 2x8mm Kwarc5 (mała klatka - grube ziarno emulsji światłoczułej), a w czasach już bardziej współczesnych przenoszony do postaci elektronicznej tanią kamerką cyfrową, poprzez filmowanie z ekranu (ze ściany)! Zwróćcie uwagę na 1 min 25 sekundę filmu: to NIE BYŁ skok kaskaderski (na przekór tytułowi filmu ;) ), kumpel Krzysiek faktycznie spadł z motocykla i skaleczył sobie tylko palec! B) W tle dźwiękowym filmu oprócz charakterystycznego klekotania chwytaka projektora Ruś 8mm, możecie usłyszeć od czasu do czasu moje pierdzielenie (niezainteresowanym proponuje wyciszyć dźwięk  :P ). Rozbiegówka jest trochę przy długa, bo trwa 13 sekund (a mnie szczerze mówiąc nie bardzo chce się bawić w dalszą obróbkę), więc trzeba na początku cierpliwie poczekać, ewentualnie przewinąć (jak słychać w tle dźwiękowym, mi tej cierpliwości jednak zabrakło!  :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę to składakami wcale się dobrze nie jeździło.

 

Wspomnień czar to stoi u mnie nie ruszany w garażu od ponad 40 lat.attachicon.gif3.JPG :D :D :D

 

 

Piękna ruchomość :) zazdroszczę 

 

 

 

A kultowa jawka 50 to mój pierwszy jednoślad, mam go do dzisiaj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem też "Osę" , taką słabszą, chyba 125 cc jej było, ale "rwanie" na nią też słabe było, bo na głowę mogłem zaoferować tylko "orzeszka" , co specjalnie urody nie dodawało. Fotek brak, klisze drogie były... Już lepiej szło z rowerem "Turist" z silniczkiem "Gnom", bo na ramie powozić mogłem... Rowerowej, oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty Romanie ujeżdzałeś jednoślada. Ja kiedyś, tak w 9-tej LO, dorwałem się do kluczyków od niej i przewiozłem czwórkę kolegów z klasy. Bez żadnego incydentu, ale ze strachem w gaciach, bo gdzieś tam po drodze pojawił się za nami jakiś patrol MO w gaziku GAZ coś tam. Skręciłem w boczną drogę i cały czas pytałem kumpli, czy za nami jadą. Nie jechali! Ale com się "nabał", to moje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i  ja wtrącę swoje. W roku 1972 kupiłem za 10.000 zł   P-70  z roku 1957.w stanie totalnego rozkładu. Silnik 2 - suwowy 600 ccm chłodzony wodą bez pompy wody chłodzenie  grawitacyjne, prądorozrusznik 12 V. Rama metalowa, natomiast szkielet nadwozia drewniany pokryty duroplastem na olkit i wkęty do drewna. Słupek środkowy pokryty był blachą. Po zrobieniu wszystkich elementów nowych z drewna bukowego, sosnowej podłogi i bagażnika,  remoncie kapitalnym silnika, zrobieniu nowej instalacji elektrycznej, tapicerki i malowaniu całości co zajęło mi 2 lata jeżdziłem tym autem jeszcze przez 4 lata. Zapłaciłem jeszcze mandat za przekroczenie prędkości. Pewnej soboty przyszedł jakiś gość, położył na stole 35 000 zł i powiedział, że kupuje to auto. Za te pieniądze kupiłem M-4 w Bydgoszczy. Dopiero póżniej przyszły SHL 175, Gazela,  Trabant, Wartburg, 125P itd To były niezapomniane lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Jak już o "starociach" mówimy to może także takie z "naszej półki" ?

http://mlodytechnik.pl/files/hlr/79-nw-01-sterowanie_modeli.pdf

http://mlodytechnik.pl/files/eou/79-nw-02-sterowanie_modeli.pdf

 

Pamiętam jak godzinami ślęczałem nad takimi materiałami kombinując skąd by tu wytrzasnąć części, szukając danych o zamiennikach, nawijając cewki drutem użyczonym z zaprzyjaźnionego warsztatu przezwajania silników, i rozbierając elektroniczny złom jaki tylko wpadł mi w ręce, bo (wówczas) do najbliższego sklepu z częściami to była wtedy wyprawa PKS-em na cały dzień, a rezultat mocno niepewny...  :D

 

O ówczesnej motoryzacji, przeróbkach, ulepszeniach, pomysłach z cyklu "trzeba sobie radzić" też się tam znajdzie....

http://mlodytechnik.pl/zrob-to-sam/archiwum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.