Skocz do zawartości

Jaki pierwszy drewniak?


Zbyszko81
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No i tutaj zgadzam się z Tobą po całości, ale zauważ że to PIERWSZY model drewniany, który założyciel tematu ma zamiar wykonać, więc czym prostsza konstrukcja tym chyba lepiej?

Jak piszesz kiedyś zaczynało się od jaskółki więc dlaczegóż by teraz nie było to dobre?

Wiem że budowa modelu całobalsowego nie jest prosta ale to chyba nie jest dobry pomysł na początek?

Na struganie natarcia, klejenie kesonów i inne rzeczy o których piszesz przyjdzie pora...

Według mnie nie ma co sie pchać od razu na nie wiadomo co. Taka kolej rzeczy że zaczynamy od prostszych zeby doskonaląc warsztat i umiejętności dojść do "prawdziwej szkoły..."

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

merlin71, obawiam się że Zbyszko81 potrafi jako tako latać, i nie jest mu potrzebny model, którego sterowanie ogranicza się do wytrącania ze stanu równowagi. Bo na tym polega latanie modelami o tak dużej stateczności.

Ja w ogóle jestem przeciwnikiem trenerków jako takich, wg mnie sens one mają tylko jako holowniki, a lepsze do nauki lądowań są modele akrobacyjne F3A lub podobne. Ale ok, rozumiem że panuje teraz moda na Wicherki, nie rozumiem jej bo poza nostalgią ten model naprawdę niczym się nie wyróżnia.

Technika Wicherka nie różni się jakoś diametralnie od "jaskółki" od której kiedyś zaczynali modelarze. Uważam, że obróbka balsy (taka prawdziwa - struganie natarcia, klejenie kesonu, noski na żeberkach, dźwigary ze środnikiem ) to jest prawdziwa szkoła modelarstwa klasycznego czyli drewnianego. I zapewniam Cię, że wcale nie jest łatwo zrobić prosto kadłub z deseczek,zaś kratownice są mega wrażliwe nawet na dotyk (nie tylko na ten zły) nie mówiąc o lądowaniu w rżysku. po którym można właściwie oklejać go na nowo.

 

Trudno się nie zgodzić. Wystarczy przejrzeć zagraniczną literaturę z tego okresu, żeby się przekonać, że Wicherek, to typowy szkolny model z tego okresu skrojony na naszą rzeczywistość lat 60. Jego kultowość polega tylko na tym, że był to jedyny taki uniwersalny model dobrze opisany w literaturze - wszystko w jednym: swobodny, RC, szybowiec, uwięź i dwupłat.  Do tego wyłącznie z materiałów krajowych, a profil miał łatwy do wykreślenia metodą linijki i cyrkla. Żeby nie było wątpliwości - miałem W25 :)

Teraz dysponujemy balsą, węglem, kewlarem, nowoczesnymi piankami i każdym innym materiałem w dowolnej ilości. Możemy ciąć laserem, projektować i drukować w 3D. Do tego dysponujemy bardzo dobrymi symulatorami do nauki pilotażu RC.

Wicherek nie jest dobrym pomysłem na pierwszego "drewniaka", a tym bardziej nie jest dobry na pierwszy model w ogóle. Zabawę w Wicherki i przeróbki na lotki i klapy można sobie zafundować ze względów sentymentalnych :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i tak kolega Zbyszko81 zbuduje co zechce   :lol:

Zaciekawiła mnie tylko wypowiedź MASKa. 

Wszyscy wiedzą ze wicherek to stary projekt ale ciągle dobrze lata, a skoro taki "niedzisiejszy" to co innego proponujecie koledzy?

Dla początkujących oczywiście...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam że to jest to dobry pierwszy drewniak bo jest obłędnie prosty w budowie! Lata dobrze, w swoim dołożyłem lotki. Dzięki czemu daje trochę więcej radości z latania niż tylko latanie po okręgu czy ósemce.

Jeżeli coś innego to może Piper Cub z Sig? O ile się nie mylę to kolega Andrzej, endriuRC, go zbudował. Trochę więcej powie o lataniu tym modelem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wicherek nie nadaje się na pierwszego drewniaka, to konstrukcja z ubiegłego wieku jak i materiały użyte do budowy . Owszem ,jako kolejny model na zimowe wieczory - czemu nie, ale tylko z sentymentu i jak ktoś lubi  stare konstrukcje. Czy budowa wicherka to jakaś edukacja modelarska?-chyba nie, skrzydła w naszych modelach ,buduje się podobnie,tylko z tą różnicą ,że niektóre mają keson. Stateczniki podobnie, więc gdzie tu edukacja? Kratownica -w brew pozorom ,nie jest taka łatwa, co można przeczytać w świeżym wątku o Wicherku na forum.

Tomek- szkoda ,że nie zaproponowałeś swojej konstrukcji- Józek v3- prosta konstrukcja, a do tego śmigło pchające, co idealnie nadaje się do powrotów modelarskich. A czy to nie jest prosta konstrukcja?  http://rcclub.eu/viewtopic.php?f=14&t=8168&start=0.  Osobiście ,wybrał bym jeszcze jeden model ,którym można nie tylko latać ,ale i troszeczkę poszaleć. Prosty w budowie- stateczniki z całościowej balsy, kadłub skrzynkowy, Zmienił bym tylko napęd lotek na dwa serwa . Można też zmienić podwozie-zamiast przedniego koła ,zrobić tylne    STUNT STIK II-1250mm.pdf   STUNT STIK II-1250mm1.pdf  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak! Ile problemów jest z kratownicowym kadłubem można poczytać tu, na tym forum. Skrzydła są najprostsze z możliwych, ale - niestety - sztywność nadaje im wyłącznie pokrycie. A oklejenie takiego skrzydła wcale nie jest takie banalne, bo bardzo łatwo je zwichrować. Tak modeli się już dawno nie buduje.

Kiedyś Wicherek był zalecany jako pierwszy model w ogóle, dlatego lata praktycznie sam. Dzisiaj ktoś kto buduje model drewniany, to przeważnie już dobrze latający modelarz, który ma za sobą różne ARFy i piankowce, chcący spróbować tradycyjnych sposobów budowy modeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i tak kolega Zbyszko81 zbuduje co zechce   :lol:

Zaciekawiła mnie tylko wypowiedź MASKa. 

Wszyscy wiedzą ze wicherek to stary projekt ale ciągle dobrze lata, a skoro taki "niedzisiejszy" to co innego proponujecie koledzy?

Dla początkujących oczywiście...

 

Szczerze, to trudno powiedzieć.

Normalnie powiedziałbym, że Telemaster jest takim przyzwoitym trenerkiem, ale on też jest trochę z innej epoki (może nie aż tak jak Wicherek, ale jednak) choć do dziś jest budowany, generalnie :

- kadłub balsowy przód z deseczek, tył ażurowy lub kratownicowy, choć kratownice są wredne i bardzo mało wytrzymałe przy lądowaniach

- skrzydełko na kesonie i z noskami na żebrach (to wbrew pozorom łatwiejsze niż podcinanie żeberek pod keson, a bardzo łatwo się potem okleja folią takie żeberka, generalnie folią się łatwiej okleja większe powierzchnie, niż cienkie listewki.

 

Natomiast w ogóle mam wątpliwości, czy ma sens budować trenerki, jeśli nie mają służyć do holowania szybowców. Wg mnie model klasy F3A lata lepiej niż trenerek, a jest bardziej przewidywalny i precyzyjny w pilotażu, i jeśli taki model się wyposaży w podwozie z drutu i duże koła, to może być dużo lepszy do ćwiczenia lotów i lądowań.

Większość modelarzy zaczyna obecnie przygodę z lataniem na depronach, lub kupionych piankowcach, i słusznie. Na nich można tanim kosztem się wyszkolić, i powielanie modelu tej samej klasy tylko że z drewna, trochę nie ma sensu. Jedyną tak naprawdę przewagą balsianych modeli nad deproniakami jest ich sztywność w czasie figur, co ma znaczenie tylko dla modeli precyzyjnie latających. Dużą przewagą F3A jest też to, że można je dobrze rozpędzić, co pozwala ćwiczyć loty z dużą prędkością, co jest przydatne jak się chce potem jakiegoś warbirda. Myślę że jakieś spokojne F3A rozpiętości 1,4-1,5 byłoby godne polecenia, lub też model akrobacyjny niby 3D tyle że ustawiony do zwykłej precyzyjnej akrobacji (CAP, Extra Katana). Kiedyś Artex sprzedawał bardzo fajne modele , niestety zdaje się że wycofali się z wycinania.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po części się z Tobą zgodzę, ale tylko po tej że F3A czy extra lub inne 3D dobrze wykonane latają o wiele lepiej niż jakikolwiek trenerek, z tym że chcąc latać takimi modelami trzeba mieć co nieco po ogarniane z lataniem, bo taki model z reguły nie jest stabilny( dzięki temu wykonuje przedziwne akrobacje) i trzeba cały czas prowadzić go pewną ręką.

Początkujący mają zawsze odruch wciskania drążka gazu do oporu, wtedy taka extra rozpędzi się do dużej prędkości i kret murowany, kolejną kwestią są stery które mają duże powierzchnie, a jak już pisałem młody adept ma tendencję do machania drągami po oporze i znowu kret, tak wiem jest expo i inne sposoby co ograniczają wychylenia sterów ale jak ograniczy za dużo to znowu kret, Ty oczywiście byś sobie poradził bo masz wprawę i dla Ciebie nie ma problemu ale dla kogoś kto nigdy nie latał lub długo nie latał to jest jednak problem, poza tym te modele są ogólnie dość szybkę i to automatycznie skreśla je całkowicie na początek, tak wiem że może on bardzo wolniutko lecieć ale nie w rękach niedoświadczonego pilota.

Co do budowy, to takie F3A czy 3D jest o wiele trudniejsze do wykonania, poza tym do posprawdzania kątów zaklinowania potrzebny jest już kątomierz i umiejętność jego obsługi i jakakolwiek krzywizna czy zwichrowanie, spowoduje że model będzie latał bardzo kiepsko choć co prawda da się go jakoś poustawiać ale zawsze będzie to tylko jakoś i przy najbliższej okazji się zemści zazwyczaj kretem.

Taki trenerek dla początkujących ma za zwyczaj pudełkową konstrukcje i łatwo w nim posprawdzać czy jest prosty zwykłą linijką, poza tym ma zawsze mniejsze powierzchnie sterowe, większą powierzchnie nośną, wznios i większe kąty natarcia co czyni go wolniejszym, stabilniejszym, i ogólnie spokojniejszym modelem na początek.

Oczywiście na początek to najlepsze są  pianki i tu też zgadzam się z Tobą 100%, ale jak ktoś chce drewniaka a nie piankę to na początek na pewno nie F3A czy 3D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich i na wstępie bardzo wszystkim dziękuję za żywe włączenie się do tej dyskusji. 

Widzę, że zdania są dosyć mocno podzielone, ja jednak zdecydowałem się pomimo wszystko na Wicherka. Przede wszystkim za względu na bardzo dobrą dokumentację do niego, zarówno z książki Pana Schiera jak i z relacji innych budowniczych tego samolotu. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to samolot idealny, ale zawsze będą jakieś "za" i "przeciw" dla każdego modelu. Ilu modelarzy - tyle zdań na ten temat :-)

Na pewną każdą z Waszych wypowiedzi biorę sobie głęboko do serca i na przyszłość zrobię z tej wiedzy użytek. 

Wicherka chcę potraktować jako prosty warsztat z drewnem, balsą, listewkami, piłą włosową, klejami itd, ale też chcę żeby był to dal mnie relaks, oderwanie się od codziennych spraw, tak po prostu. Wicherek to dla mnie punkt wyjścia, nawet jeżeli nie jest idealny.

Co do mojego doświadczenia to nie jestem totalnym laikiem w modelarstwie, kiedyś latałem trenerkiem z silnikiem 3,5cm3, 2 metrowym moto szybowcem z 2cm silnikiem oraz fun flyiem z 6,5cm silnikiem, ale to było dawno i muszę nauczyć się na nowo nawyków. Ostatnio bawiłem się w quadrocoptery, zrobiłem nawet licencję państwową, ale to jednak nie to, samoloty to samoloty :-) a i Jaskółek też się trochę zbudowało... :-)

 

Dziś korzystając z wolnej popołudniowej chwili wyciąłem ze sklejki pierwsze elementy czyli boki kadłuba oraz cztery żebra, tak na dobry początek, ale to już zostawiam na nowy wątek odnośnie relacji z budowy :-)

 

Jeszcze raz naprawdę wszystkim serdecznie dziękuję za wszystkie wypowiedzi, przynajmniej już wiem co mniej więcej będę budował jako drugi samolot, ale najpierw Wicherek 15 od Wiesława Schiera :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo długa dyskusja, z wieloma poważnymi argumentami...

A - według mnie - odpowiedź na pytanie "jaki pierwszy drewniak?" powinna brzmieć:

Taki, który się podoba i którym chce się polatać :D

 

Może to być Wicherek, może być coś w stylu F3A,  albo jakiś prosty funfly.

Obojętne - ważne, żeby model się podobał i żeby była chęć latania nim.

Wtedy jakoś łatwiej i sprawniej budowa idzie ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.