Skocz do zawartości

SERENA C 2M ArtHobby


samolocik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Minęło trochę czasu od ostatniego wpisu. Wiadomo, wakacje, obowiązki i takie tam ;).
Natchnienia na grafikę, którą miałem pokryć skrzydło brak, więc robię dalej. W międzyczasie pomalowałem skrzydło 3-cią warstwą lakieru i w odróżnieniu od poprzednich warstw malowanych firmowym lakierem nitro "Arthobby" ta warstwa została pomalowana lakierem wodnym do parkietów. Zadowolony nie jestem, ponieważ nie udało się równo pomalować. Być może za mało zmatowiłem papierem ściernym drugą warstwę lakieru nitro. Gdybym miał powtórzyć to użyłbym również lakieru nitro. [edit 28.08.2017  lakier wodny schodzi razem z taśmą malarską, którą zabezpieczałem płaty przy wykonywaniu wnęk na serwa dlatego odradzam lakier wodny na lakier nitro]
 
Następny etap to malowanie statecznika poziomego i steru kierunku. Zrobiłem sobie na szybko podkładkę do ich schnięcia po pomalowaniu wbijając w piankę szpilki modelarskie. W ten sposób mokre elementy będą leżały na końcówkach kilku szpilek co pozwoli im wyschnąć nie przyklejając się. Oczywiście w trakcie schnięcia należy lekko przeschnięte elementy obracać góra-dół aby zapewnić dobre odparowanie rozpuszczalnika z lakieru.
 
 
post-1402-0-57547200-1503040238_thumb.jpg
 
 
post-1402-0-10987600-1503040259_thumb.jpg
 
 
 
Po wykonaniu wyżej pokazanej podkładki wyznaczamy ekierką i w miarę miękkim ołówkiem (aby nie robić wgnieceń w balsie przy rysowaniu) oś symetrii statecznika poziomego, czyli linię prostopadłą dzielącą statecznik na pół. Linia ta jest nam potrzebna na tym etapie do orientacji, w którym miejscu wkleić wzmocnienia z tkaniny szklanej pod śruby mocujące statecznik do belki kadłuba.
 
 
post-1402-0-25044000-1503040532_thumb.jpg
 
 
 
Wycinamy dwa prostokąty z grubszej (góra statecznika) i cieńszej (dół statecznika) tkaniny szklanej. Ja wyciąłem paski o szerokości ok. 2cm i długości krótszej o ok. 5mm od przestrzeni pomiędzy krawędzią natarcia statecznika a linią zawiasu.
 
 
post-1402-0-75470800-1503040746_thumb.jpg
 
 
Teraz mieszamy żywicę do laminowania L285 z utwardzaczem i po wymieszaniu wylewamy do wanienki, z której będę ją nabierał na wałek i malował statecznik oraz ster kierunku.
Jeżeli ktoś z Was się zastanawia, czy warto mieć w/w żywicę to zdecydowanie polecam. Nie śmierdzi, świetnie przesącza, czas po którym zaczyna żelować jest długi co zapewnia spokój podczas pracy a wykonany laminat jest czysty i wytrzymały.
 
 
post-1402-0-35655600-1503041023_thumb.jpg
 
 
Malujemy wałeczkiem rozprowadzając równomiernie żywicę po powierzchni. Statecznik leży na kuchennym ręczniku papierowym. Po pomalowaniu jednej strony mokrą kładziemy również na ręczniku. Pewnie się zastanawiacie ile żywicy wchłonie balsa? W moim konkretnym przypadku gąbkowy wałek chłonął jej większość i na prawdę trzeba było się starać aby wystarczyło 14g. rozrobionej żywicy do pokrycia całości powierzchni malowanej żywicą.
 
 
post-1402-0-86377700-1503041365_thumb.jpg
 
 
post-1402-0-56923300-1503041412_thumb.jpg
 
 
Ster kierunku leży sobie i schnie na wykonanej podkładce. A my w tym czasie zajmiemy się wklejeniem wzmocnień pod śruby z tkaniny szklanej.
 
 
post-1402-0-11521300-1503041627_thumb.jpg
 
 
Jak już mamy pomalowany żywicą statecznik poziomy to nakładamy w jego środku (wcześniej wyznaczaliśmy linię) paski tkaniny. Grubszy z jednej a cieńszy z drugiej strony lekko przyciskając je. W przypadku cieńszej tkaniny prawie powinno się udać przesączyć ją żywicą która jest naniesiona na statecznik podczas malowania. Jeżeli pasek tkaniny jest suchy w którymkolwiek miejscu to nakładamy na niego żywicę i rozprowadzamy choćby palcem do całkowitego przesączenia tkaniny. Jeżeli żywicy jest za dużo to ściągamy ją ręcznikiem/chusteczką delikatnie naciskając nią miejsce, w którym żywicy jest za dużo.  Niestety z tego etapu nie udało się zrobić zdjęcia - obie ręce były potrzebne do wykonania opisanych czynności ;)  
 
Aby paski tkaniny dobrze przylgnęły do powierzchni wcześniej opisaną metodą, czyli powoskowane woreczki, gąbka z góry a miękka szmatka od dołu, deseczka z góry i niezawodna sól wielicka wykonujemy docisk i pozostawiamy do czasu związania żywicy.
 
 
post-1402-0-34602900-1503042298_thumb.jpg
 
 
post-1402-0-36785600-1503042327_thumb.jpg
 
 
Poniżej efekt laminowania z dociskiem. Tkanina dobrze przylega do powierzchni.
 
 
post-1402-0-38129500-1503042407_thumb.jpg
 
 
Teraz odtłuszczamy powierzchnię statecznika (wcześniej była dociśnięta nawoskowanymi woreczkami). Użyłem metody domowej, czyli dobrze odciśnięta gąbka wcześniej zamoczona + kropelka płynu do mycia naczyń (takiego, który dobrze się spłukuje, np. Ludwik); gąbką przecieram statecznik a potem wycieramy do sucha ściereczką i suszymy.
 
Uwaga! Nie należy statecznika nadmiernie moczyć. Gąbka ma być wilgotna a nie cieknąć z niej woda a płynu trochę bo potem rzeczywiście będzie trzeba polać stateczni wodą żeby spłukać płyn do mycia naczyń.
 
post-1402-0-05223300-1503042537_thumb.jpg
 
 
post-1402-0-16347800-1503043600_thumb.jpg
 
 
Po dobrym wyschnięciu szlifujemy statecznik i ster kierunku drobnym papierem ściernym wygładzając powierzchnię i ew. nierówności w miejscu wlaminowania pasków tkaniny.
 
 
 
post-1402-0-90184500-1503043011_thumb.jpg
 
 
 
Po przeszlifowaniu i wytarciu pyłu miękką lekko wilgotną szmatką i przesuszeniu nanosimy warstwę lakieru nitro w sprayu aby zabezpieczyć powierzchnię przed wilgocią i nadać jej ładny wygląd. Na zdjęciu malowane element leżą na przygotowanej wcześniej podkładce, na którą nałożylem papier przebijając wystające szpilki. W ten sposób ochroniłem piankę przed pomalowaniem - będzie mi kiedyś potrzebna.
 
Wysokość, z której nanosiłem lakier nie jest prawidłowa - musiałem zrobić zdjęcie nie ginąc od oparów rozpuszczalnika. Standardowo rozpyla się lakier z odległości około 30cm i lepiej jest nanieść go mniej a 2 razy (drugi raz po przeschnięciu 1-ej warstwy) niż więcej i zbierać szmatą zacieki.
 
 
post-1402-0-94902600-1503043075_thumb.jpg
 
 
 
Po wyschnięciu cieszymy się przygotowanymi do dalszych prac elementami.
 
 
post-1402-0-83990900-1503043100_thumb.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Darku, jest to 14 pasków tkaniny w cudowny sposób wklejonych w balsę. Nie wiem jak, być może statecznik jest sklejony z 2 deseczek baslowych i podczas klejenia są wklejane zawiasy. Nic sensowniejszego nie przychodzi mi do głowy...

 

Budowa tymczasem posuwa się do przodu. Zabieramy się za wykonanie otworów w kadłubie. Otwory są potrzebne do montażu wyposażenia. Tutaj spotało mnie miłe zaskoczenie, tj. wszystkie potrzebne otwo są już narysowane, więc odpada mierzenie itd. Otwór pod serwa jest dopasowany wielkością pod serwa Hitec serii 65xx ale oczywiście można sobie wykonać dowolny w zależności od potrzeb.

 

 

post-1402-0-85626600-1503074367_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-22228600-1503074390_thumb.jpg

 

 

Jest wiele technik wykonanywania otworów. Można nawiercić otwory na rogach a potem wyciąć malutką tarczą lub małym brzeszczotem, można nawet delikatnie nacinać pilnikiem. Ja wybrałem metodę z nawierceniem otworu i frezowaniem zgrubnie dremelkiem a potem dopracowaniem kształtu ilnikiem półokrągłym typu iglak.

 

 

 

post-1402-0-64858500-1503074693_thumb.jpg

 

 

Do frezowania warto założyć okulary ochronne celem zabezpieczenia oczu choćby przed wgryzającym się pyłem

szklanym.

 

 

post-1402-0-71208100-1503074743_thumb.jpg

 

 

Poniżej zgrubnie wyfrezowane otwory. Zajęło to z 8 minut.

 

 

post-1402-0-08850500-1503074864_thumb.jpg

 

 

A tutaj już dopracowane pilniczkiem otwory. Nie ma pośpiechu, lepiej wolniej a dokładniej.

Korzystając z okazji, że zrobiłem bałagan frezowaniem i szlifowaniem postanowiłem dopasować rurę węglową ogona do głównej części kadłuba. W tym celu papierem ściernym o gradacji 120 zeszlifowałem cały żelkot aż do laminatu z części kadłuba, na którą nasuwa się rurę węglową. To nie wystarczyło, musiałem również szlifować od wewnątrz rurę węglową wykorzystując do tego grupy papier ścierny nawinięty na kołek.

 

 

 

post-1402-0-56478600-1503075134_thumb.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi miło Bogdan, że czytasz do snu moje opowieści :lol:

Dzisiaj zajmiemy się mocowaniem statecznika poziomego do belki kadłuba.

Producent załącza do zestawu poniższe elementy, które wykorzystamy do wykonania mocowania:

- dwie mosiężne (?) gwintowane w środku tulejki o średnicy 3mm, które wklejamy od wewnątrz węglowej belki kadłuba,

- dwie nakładki o średnicy 4mm z twardego i sprężystego plastiku, które mają za zadanie ochronić balsowe stateczniki przed rozerwaniem (śruby mocujące opierają się o plastik a nie o otwory w balsie), zwiększyć i rozłożyć siłę dociskającą statecznik do jego łoża oraz stanowić prowadnicę dla śrub mocujących,

- śruby mocujące średnicy 2mm,

- łoże statecznika z średnio twardego drewna ze zgrubnie wyfrezowanym "rowkiem" pod belkę kadłuba.

 

 

 

post-1402-0-28621600-1503255044_thumb.jpg

 

 

Korzystając z wyznaczonej wcześniej (podczas laminowania) osi symetrii statecznika ustalamy położenie śrub mocujących. Ja postanowiłem, że pierwsza śruba będzie 18 a druga 63mm od krawędzi natarcia statecznika. Podczas wyznaczania położenia drugiej śruby należy pamiętać, że będzie ona przenosić również siły pochodzące od odchylającego się steru wysokości stąd jej położenie blisko osi zawiasów. Przy okazji mierzymy odległość pomiędzy krawędzią natarcia a linią zawiasów co wykorzystamy do ustalenia długości łoża statecznika.

 

 

post-1402-0-78541700-1503255623_thumb.jpg

 

 

Znając z powyższych pomiarów długość łoża statecznika wyznaczamy ją na klocku oraz zaznaczamy zgrubnie kształt zaokrągleń z obu stron klocka. Zaokrąglenia są wykonywane aby zmniejszyć opór czołowy łoża statecznika względem powietrza podczas lotu modelu. Oszlifowania do kształtu stawiającego mniejszy opór dokonamy później jeżeli uznamy to za konieczne. Przed szlifowaniem należy wyznaczyć oś symetrii wzdłużnej klocka oraz położenie otworów pod śruby mocujące (u mnie 18 i 63mm). Ja zrobiłem to gwoździem.

 

 

 

post-1402-0-03129800-1503255952_thumb.jpg

 

 

 

Jak już mamy wszystko wyznaczone odcinamy piłą klocek na żądaną długość oraz szlifujemy go do zaplanowanych kształtów.

 

 

post-1402-0-09462900-1503256028_thumb.jpg

 

 

W następnym kroku nawiercamy otwory, najpierw cieńszym wiertłem np. 1,5mm wcześniej nakłuwając miejsce wiercenia gwoździem, cyrklem itp. co pozwoli na precyzyjnie rozpoczęcie wiercenia. Nawiercamy statecznik oraz łoże.

 

 

post-1402-0-07872700-1503256632_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-22928900-1503256829_thumb.jpg

 

 

Następnie owijając papierem ściernym koniec belki kadłuba ruchem posuwisto-zwrotnym nałożonego nań klocka dopasowujemy jego kształt do kształtu belki co pozwoli na jego prawidłowe przyklejenie.

Po tej czynności szlifujemy mocowanie statecznika poziomego + delikatnie wew. część belki ogona do uzyskania możliwości nasunięcia belki na mocowanie statecznika.

 

post-1402-0-89059500-1503257012_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-96235500-1503256965_thumb.jpg

 

 

Przechodzimy do wyznaczenia położenia statecznika. W tym celu mierzymy na stateczniku odległość pomiędzy otworem znajdującym się przy zawiasie steru wysokości a jego krawędzią spływu. Znając tą odległość po wcześniejszym wsunięciu statecznika pionowego w belkę odsuwamy wcześniej położone na belce łoże statecznika aby uzyskać wspomnianą odległość ale między krawędzią natarcia statecznika pionowego a otworem pod tylną śrubą mocującą w łożu. Może być to kilka milimetrów mniej ponieważ ster wysokości będzie minimalnie podcięty (patrz plan modelu), aby uzyskać 100% precyzję montażu podcięcie należałoby wykonać przed pomiarem.

Po ustawieniu łoża zaznaczamy jego położenie niezmywalnym pisakiem lub ołówkiem.

 

 

post-1402-0-85945300-1503257479_thumb.jpg

 

 

Po zaznaczeniu położenia przytwierdzamy łoże taśmą klejącą do belki kadłuba i wykonujemy nawiert wiertłem o średnicy 3mm (średnica tulejek mosiężnych) wiercąc przez łoże i górną powierzchnię belki.

 

 

post-1402-0-02552000-1503258089_thumb.jpg

 

Po wykonaniu nawiertu delikatnie matowimy powierzchnię belki kadłuba w miejscu przylegania do niego łoża statecznika.

 

 

post-1402-0-54638000-1503258138_thumb.jpg

 

 

Teraz kładziemy na patyczek kolejno tulejki i wciskamy je do otworów. Zasada jest taka, że po wciśnięciu od góry przykręcamy do tulejki śrubkę co pozwoli na wyciągnięcie tulejki gdyby wpadła do środka. Przykręcenia śrubki pozwoli też na sprawne przyklejenie tulejek do kadłuba. Gdyby komuś drżały ręce to można posmarować patyczek delikatnie UHU porem i po jego przeschnięciu tulejka będzie się lepiej trzymała patyczka. Oczywiście nie jest to jedyna metoda :-)

 

 

post-1402-0-75855700-1503258309_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-61062000-1503258622_thumb.jpg

 

 

Teraz trzymając jedną ręką za śrubkę druga ręką nanosimy mini kropelkę rzadkiego lub średniego kleju CA naokoło wystającej tulejki. Pozwoli to stabilizację tego elementu. Ta spoina nie będzie pracowała więc nie ma co przesadzać z klejem aby nie zachlapać gwintu na śrubkę.

 

 

post-1402-0-21342000-1503258682_thumb.jpg

 

 

Należy zauważyć, że mocowanie statecznika pionowego zachodzi na śrubę mocującą statecznik poziomy dlatego należy zaznaczyć część mocowania, którą trzeba usunąć przed jego wklejeniem. Musi być to na tyle szerokie wycięcie aby umożliwić delikatny ruch statecznika wokół osi kadłuba co pozwoli na ustawienie kąta 90 stopni pomiędzy statecznikami.

 

 

post-1402-0-24849000-1503258892_thumb.jpg

 

 

Teraz na sucho nakładamy łoże statecznika na tulejki a potem przykręcamy do niego statecznik poziomy wcześniej rozwiercając w nim otwory do średnicy tulejek plastikowych nakładek, czyli do 4mm, zakładamy pionowy i sprawdzamy jak wszystko razem pasuje. Na tym etapie możemy jeszcze wykonać potrzebne poprawki oraz możemy zacząć planować wykonanie napędu sterów.

 

 

post-1402-0-54247000-1503259152_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-29955700-1503259223_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-65229600-1503259258_thumb.jpg

 

 

Na dzisiaj koniec...

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przymiarkach okazało się, że trzeba było obciąć tył belki ogonowej o ok. 8-9mm aby ster wysokości statecznika poziomego mógł się wychylać zgodnie z instrukcją producenta w dół na głębokość 10mm. Oczywiście o tą samą wartość trzeba było pogłębić wycięcie mocowania statecznika poziomego.

 

 

post-1402-0-66989500-1503935058_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-81373300-1503935069_thumb.jpg

 

 

Teraz przeskoczymy do wykonania otworów na śruby mocujące skrzydło. Na początek wkręcamy po parę obrotów śruby mocujące aby zorientować się pod jakim kątem są wklejone gniazda śrub aby później pod tym samym kątem nawiercić otwory w skrzydle. Tak przy okazji, to nie wiem, dlaczego producent dostarczył jedną stalową a drugą plastikową. Może nie miał plastikowej na stanie a może stwierdził, że przy kraksie zawsze urywa się tylna śruba.

 

Generalnie wykonanie tych otworów zawsze przyprawia mnie o palpitacje serca choć generalne lepiej lub gorzej udaje się je wykonać. Jeżeli nigdy nie wierciliście wiertarkę bez statywu to dobrze jest potrenować wiercenie na jakimś kawałku drewna aby potrenować wiercenie w pionie i pod kątem. Oczywiści można do wiercenia użyć wiertarki zamocowanej w statywie jeżeli ktoś posiada.

 

 

post-1402-0-77104800-1503935150_thumb.jpg

 

 

No to lecimy. Przed wierceniem odczytujemy z instrukcji w jakiej odległości od krawędzi natarcia a potem między sobą mają się znajdować otwory na śruby a potem ostrym narzędziem je zaznaczamy na skrzydle aby wiertło nie poślizgnęło się w czasie rozpoczynania wiercenia.

 

 

post-1402-0-37888700-1503935538_thumb.jpg

 

Teraz wykonujemy wiercenie najpierw wiertłem o mniejszej średnicy np. 1,5 lub 2mm, potem 3mm i 4 mm a jeżeli mamy 4,2mm to jeszcze lepiej bo łatwiej będą wchodziły śruby mocujące skrzydło, które mają 4mm średnicy.

 

 

post-1402-0-66835100-1503935563_thumb.jpg

 

 

Otwory mamy wykonane.

 

 

post-1402-0-25597400-1503935572_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-97445400-1503935597_thumb.jpg

 

 

Teraz obrabiamy krawędzie otworów wiertłem o sporo większej średnicy, delikatnie aby nie poszarpać i nie rozwiercić za dużo. Chodzi tylko o delikatne wyrównanie ostrych brzegów wywierconych otworów.

 

 

post-1402-0-69791600-1503935610_thumb.jpg

 

 

Teraz kładziemy skrzydło na kadłubie i wkręcamy śruby aby się przekonać, czy otwory są wykonane prawidłowo. Ja jak się okazało nawierciłem przedni otwór pod złym kątem nachylenia. Metody poprawy tej sytuacji są różne i zależą od tego jak dużą zrobiliśmy odchyłkę. U mnie wystarczyło podpiłować otwór okrągłym iglakiem. W przypadku większych błędów po podpiłowaniu lub ponownym nawierceniu pod dobrym kątem może zajść konieczność wklejenia w skrzydło drewnianego patyczka.

 

 

post-1402-0-56007900-1503936263_thumb.jpg

 

 

Tutaj już po skorygowaniu kąta nachylenia otworu przedniej śruby. Śrubę tylną udało się nawiercić idealnie.

 

post-1402-0-55307200-1503936352_thumb.jpg

 

 

 

 

 

Teraz przejdziemy sobie do wykonania wnęk na serwa. Producent, fm. ArtHobby wyręczyła nas z czynności wyznaczenia wnęk na płatach poprzez narysowanie ich. Na wszelki wypadek przyłożyłem do modelu serwa HS65HB które zamierzam zamontować. Jak widać serwa mieszczą się na styk. Ponieważ instrukcja montażu mówi o wklejeniu listewek wzmacniających we wnękach to poszerzyłem je o ich grubość - 5mm rysując nowe kontury. Następnie w rogach nawierciłem otwory aby podczas wycinania wnęk nożyk zatrzymywał się na otworach co ułatwia kontrolowane cięcie, jednocześnie otwory stanowią łagodne zakończenie rogów wycinanych wnęk co zmniejsz podatność na pęknięcia. Tnąc nożykiem fornir pamiętamy aby cięcie wykonywać nie jednym przejechaniem nożyka a nacinając kilkukrotnie, co zmniejszy ryzyko uszkodzenia pokrycia podczas cięcia. Nożyk musi być ostry! A jeżeli nie jest to ostrzymy na papierze ściernym.

 

 

post-1402-0-51685200-1503936427_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-45481000-1503936453_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-77608800-1503936463_thumb.jpg

 

 

Po przecięciu forniru nacinamy go w środku wnęki co ułatwi nam jego bezpieczne wydłubanie.

 

 

post-1402-0-53243000-1503936497_thumb.jpg

 

 

Do wydłubywania forniru świetnie się nadaje krótki płaski śrubokręt, którym również wydłubujemy styropian czyścimy wnękę z jego resztek.

 

 

post-1402-0-66222300-1503936534_thumb.jpg

 

 

Po wydłubaniu forniru nacinamy delikatnie styropian półokrągłym nożykiem. Należy uważać aby nie przeciąć forniru znajdującego się pod nim.

 

 

post-1402-0-29332600-1503936545_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-80988600-1503936562_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-03224000-1503936592_thumb.jpg

 

 

Teraz zabezpieczamy wnęki taśmą malarską aby nie pobrudzić klejem płatów podczas wykonywania dalszych czynności.

 

 

post-1402-0-33990600-1503936615_thumb.jpg

 

 

Z lekkiej 25-50g/m2 tkaniny szklanej wycinamy cztery prostokąty o wymiarach wnęk.

 

 

post-1402-0-84350000-1503936626_thumb.jpg

 

 

Malujemy fornirowy dół wnęki żywicą epoksydową a potem przykładamy tkaninę i przesączamy żywicą przyciskając/uderzając z góry pędzlem. Ew. nadmiar żywicy ściągamy przykładając z góry ręcznik kuchenny. Głębokość wnęk nie jest zbyt duża, więc należy zadbać aby jej nie zmniejszyć zbytnio nakładając dużo żywicy. Przy okazji wykonujemy wiertłem i iglakiem otwór w kształcie łezki lub inny jak kto woli w dolnej części środka centropłata - nim będą wychodziły przewody od serw, więc wielkość otworu musi uwzględniać ilość przewodów.

 

 

post-1402-0-47751000-1503936664_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-57379900-1503936686_thumb.jpg

 

 

Przygotowujemy deseczki balsowe i wklejamy je na żywicę do wnęk na serwa lotek. Przez wnęki serw klap będziemy prowadzić kable, więc na razie nie kleimy w nich ramek z deseczek.

 

 

post-1402-0-15197400-1503936708_thumb.jpg

 

 

Wnęki oraz deseczki schną, więc zabieramy się za docięcie przewodów dla serw w skrzydle.

 

 

post-1402-0-19826200-1503936740_thumb.jpg

 

 

Poniżej docięte przewody położone na skrzydle. Użyłem przewodu o żyłach o przekroju 0,34mm aby się zbytnio nie grzały. To bardziej z zapobiegliwości niż ze złych doświadczeń, których z resztą nie mam bo przez zapobiegliwość zawsze dawałem grubsze...

 

 

post-1402-0-79181800-1503936754_thumb.jpg

 

 

Wciągamy przewody. Użyłem stalowego drutu od bowdenu, gdzie jedną stronę zagiąłem aby łatwiej przechodziła - nie zahaczała o styropian a drugą zagiąłem w trójkąt aby dało się zaczepić przewód od serw.

 

 

post-1402-0-30803700-1503936810_thumb.jpg

 

 

Dlaczego wystarczy zgiąć przewód bez wiązania go do siebie lub klejenia do drutu? Otwór na kable wykonany w płacie jest tak wąski, że dobrze trzyma przewód i nie ma szans aby wysmyknął się z drucianej pętelki.

 

 

post-1402-0-99170900-1503936827_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-06320900-1503936846_thumb.jpg

 

 

Zapomniałem wcześniej tego zrobić. Wiadomo, że przewody łatwiej się zarabia jak leżą na stole a nie wystają króciutkie z wnęk serw, więc jeżeli tylko możemy je pocynować wcześniej to należy to uczynić.

 

post-1402-0-81133500-1503936867_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-22523400-1503936880_thumb.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr domyślam się że użyjesz złączki MPX - 6 pinowe
Tak się właśnie zastanawiam czy u siebie nie połączyć wspólnie plusy i minusy razem a sygnał osobno na serwa - lotki/klapy
Co prawda mam wszystko osobno ale naszła mnie tak myśl aby to prze lutować. Można by pociągnąć wtedy

przez skrzydło wspólny plus i minus a sygnał osobno zyskamy wtedy o dwa kabelki mniej. Albo  przy MPX_sie wspólny +/- 

Oczywiście tylko głośno myślę.
Dwa piny zostały by wolne - np. oświetlenie, przynajmniej w moim przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie mam dostępu do swoich gratów, więc zrobiłem nieudolny rysunek połączeń - widok z gory skrzydła. Czyli od pierwszego serwa 3 kabelki do złącza 4 pinowego zakupionego w ArtHobby (3 pinowych nie mieli na stanie, więc usunę 1 pin) potem od drugiej części złącza okrążę wnękę na serwo i zakryję deseczkami balsowymi jak na jednym z wcześniejszych zdjęć. Trzeba będzie połączyć te dwa z trzech kabelków od serwa lotki z 2 kabelkami plusowym i minusowym serwa klapy oraz dolutować kabelki sygnałowe do 4 żyłowego kabla biegnącego od wnęki poprzez otwór w centropłacie na zewnątrz skrzydła a tam prawdopodobnie jak pisaliście złącze MPX. Nie przepadam za lutowaniem kabelków serw ale chyba nikt za mnie tego nie zrobi...

 

post-1402-0-34112900-1504024722_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Do pobielenia cyną użyjemy następujących akcesoriów:

- lutownica zwykła 40-60W (lub inna) lub transformatorowa,

- cyna,

- kalafonia,

- tabletka aspiryny lub polopiryny lub jakiś zamiennik ;-)

- deseczka aby nie przypalić stołu lub skrzydła...

 

Zasada jest taka, że najpierw rozgrzewamy lutownicę a dopiero potem pobielamy cyną/lutujemy elementy.

Dlaczego? Dlatego aby jak najkrócej nagrzewać lutowane elementy co zapobiegnie: stopieniu izolacji na lutowanych drutach, skurczeniu się termokurczliwej koszulki nałożonej na drut aby ją później obkurczyć na miejscu łączenia drutów, roztopieniu lub przegrzaniu podzespołów elektronicznych, do których lutujemy przewody.

 

 

post-1402-0-35621600-1504873151_thumb.jpg

 

 

Jedna uwaga przed dalszymi czynnościami. Opisuję lutowanie złączki do serw lotek i wcześniej włożyłem przewody serw do kanału w rdzeniu skrzydła tak aby ich obcięte końcówki wystawały w miejscu mocowania złączki.

Jeżeli przylutujemy złączkę do przewodów serwa to nie będzie możliwości wciągnięcia przewodu do skrzydła.

 

No to pobielamy cyną miedziane końcówki przewodów:

- skręcamy razem miedziane druciki aby się nie rozchodziły na boki przy pokrywaniu ich cyną,

- upewniamy się, że grot lutownicy jest czysty jeżeli nie to czyścimy go zgodnie z instrukcją obsługi lutownicy tak aby nie uszkodzić warstwy ochronnej grotu jeżeli takowa się na nim znajduje,,

- rozgrzewamy lutownicę,

- przytykamy grot lutownicy do cynowego drutu nabierając mniej niż kropelkę cyny,

(tutaj uwaga, nie wdychamy oparów rozpuszczanej polopiryny - są szkodliwe dla zdrowia)

- przykładamy końcówkę drutu na tabletkę polopiryny i z góry lekko przykładamy rozgrzany grot aż zacznie się rozpuszczać polopiryna a cyna zacznie przesączać miedziane druciki końcówki przewodu,

 

 

post-1402-0-17825300-1504873181_thumb.jpg

 

 

- to samo powtarzamy dla każdej końcówki otrzymując w efekcie przygotowane druty do dalszych prac.

 

 

post-1402-0-62973300-1504873205_thumb.jpg

 

 

Jako złączek do łączenia przewodów serw lotek biegnących z uszu do centropłatu użyję sprzedawanych przez Arthobby złączy Micro 4B

 

 

post-1402-0-00472000-1504874201_thumb.jpg

 

 

Przed przylutowaniem przewodów do złączek pobielam ich końcówki wyżej opisaną metodą.

Następnie na przewody nakładam koszulki termokurczliwe a potem lutuję do złączek.

Jak zauważycie na zdjęciu złączka jest przytrzymywana przez kombinerki których rączki są spięte wielokrotnie gumką recepturką czego na zdjęciu nie widać. Gumka zastępuje rękę ściskającą kombinerki i w miarę dobrze się sprawdza w tej roli. Jeżeli Macie inny-pewniejszy przyrząd do przytrzymania złączki na czas lutowania to zastosujcie go.

 

 

post-1402-0-87364500-1504874350_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-70635200-1504874370_thumb.jpg

 

 

Następnie nasuwamy koszulki na miejsca lutowania przewodów i obkurczamy je np. nad płomieniem gazowej zapalniczki.

 

 

post-1402-0-72343500-1504874613_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-94653700-1504874721_thumb.jpg

 

 

A tak wygląda lutowana złączka z przewodami w skrzydle.

 

 

post-1402-0-37199500-1504874948_thumb.jpg

 

 

Jak to w życiu bywa zapomniałem odpowiednio wcześniej wyciąć w rdzeniu skrzydła miejsca, w których będą wklejone na żywicę złączki.

Dlatego wykonuję je teraz najpierw wyznaczając ołówkiem obrys wycinanego kształtu a potem delikatnie nacinając rdzeń nożykiem a potem wydłubując go zakrzywionym spinaczem biurowym. Ważne aby dolna część wykonanego otworu była dokładnie doczyszczona aż do forniru co zapewni lepsze mocowanie wklejonej złączki.

 

 

post-1402-0-60491500-1504875340_thumb.jpg

 

 

post-1402-0-15996200-1504875367_thumb.jpg

 

 

 

Żeby się nie nudziło przejdziemy do wykonania zawiasów lotek i klap. Producent wlaminował zawiasy w strukturę skrzydła na etapie jego produkcji. Nie zaoszczędzi nam to czasu na wykonanie zawiasów ale z pewnością połączenie będzie trwalsze i mniej podatne na rozciąganie niż zawiasy wykonane za pomocą taśmy klejącej-chirurgicznej firmy 3M, które przez wiele lat były zalecane do modeli ArtHobby przez producenta.

Producent zaznaczył kontury lotek i klap na elementach skrzydła, ale tylko na ich jednej powierzchni.

 

Pierwszym etapem wykonania lotek lub klap jest przeniesieni punktu nacięcia skrzydła na jego drugą powierzchnię aby wiedzieć, do którego punktu mamy ciąć skrzydło celem wykonania powierzchni sterowej (lotka/klapa).

Najprostszą metodą jest wbicie na wylot szpilki lub igły. Staramy się to zrobić jak najdokładniej nie przechylając szpilki na boki..

 

 

post-1402-0-87447800-1504875893_thumb.jpg

 

 

Jak już mamy punkty z obu stron skrzydła to wykonujemy nacięcia lotek piłą o jak najdrobniejszych ząbkach.

 

 

post-1402-0-61463400-1504876329_thumb.jpg

 

 

Nacięcia wykonujemy dla wszystkich lotek i klap, czyli 8 nacięć.

 

 

post-1402-0-75926200-1504876458_thumb.jpg

 

 

 

Po wykonaniu nacięć przykładamy metalową linijkę do górnej powierzchni skrzydla jednej z klap i przyklejamy ją taśmą malarską. Na zdjęciu widać tylko lewą stronę linijki ale analogicznie przyklejamy drugą stronę.

 

 

post-1402-0-47269000-1504876587_thumb.jpg

 

 

Teraz zaokrąglonym i ostrym nożykiem nacinamy górną powierzchnię skrzydła w miejscu położenia klapy (górną ponieważ zawias klapy znajduje się pod fornirem dolnej powierzchni skrzydła ze względu na fakt, iż klapy wychylają się w dół).

Nacinamy najpierw delikatnie starając się przeciąć twardą warstwę lakieru i forniru przy zachowaniu linii prostej cięcia a w następnych przejściach już coraz głębiej aż po kilku wyczujemy że nożyk zaczyna się ślizgać po kewlarowym zawiasie.

 

 

post-1402-0-53087600-1504876837_thumb.jpg

 

 

Poniżej wykonane głębokie nacięcie górnej powierzchni skrzydła aż do zawiasu klapy wlaminowanego pod fornir dolnej powierzchni.

 

 

post-1402-0-09165000-1504877322_thumb.jpg

 

 

Teraz przyklejamy linijkę analogicznie ale do dolnej powierzchni skrzydła w miejscu gdzie będziemy nacinać fornir znajdujący się nad zawiasem.

Tym razem nacinamy delikatnie aby przebić się przez lakier i fornir ale nie przeciąć zawiasu.

 

 

post-1402-0-86453400-1504877467_thumb.jpg

 

Po wykonaniu cięcia do momentu kiedy nożyk zaczyna się ślizgać po zawiasie odklejamy linijkę i trójkątnym iglakiem wykonujemy rowek do głębokości zawiasu.

Pozwoli to na odchylenie się klapy.

 

 

post-1402-0-89685000-1504877776_thumb.jpg

 

 

Teraz staramy się delikatnie odchylić klapę do siebie patrząc, czy odchylenie klapy nie jest blokowane przez nie dociętą boczną część klapy lub nie do końca wykonane głębokie nacięcie itp. o ważne aby przez drobiazg nie uszkodzić klapy.

 

 

post-1402-0-73096000-1504877699_thumb.jpg

 

 

Odchylana klapa patrząc z góry.

 

 

 

post-1402-0-75966000-1504877717_thumb.jpg

 

 

Takie same czynności powtarzamy dla drugiej klapy.

 

 

post-1402-0-96252300-1504877737_thumb.jpg

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Relacja będzie kontynuowana w wolnym czasie do stanu modelu z działu giełda.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr wszystko fajnie ale z tym czyszczeniem grota w lutownicy nie do końca się zgadzam.

Większość tych elementów ( groty ) wykonane są z miedzi a te z kolei  powlekane są

warstwą żelaza tudzież nawet chromem, jeśli potraktujemy papierem ściernym lub innym tępym

narzędziem zniszczymy warstwę ochronną.i po kilku takich zabiegach grot do wyrzucenia.
Osobiście preferuje mokrą specjalna gąbkę lub wiórki mosiężne.
Nie mniej całość jak zwykle oglądam z zaciekawieniem i czekam na kolejne odcinki. :)
Pozdrówka ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polopirynka jako kwas pozwala na dużo łatwiejsze pokrycie cyną miedzianych drucików. Nie znam procesu od strony chemicznej ale tak to działa w praktyce.

Warto spróbować.

 

Boguś, zgadzam się z Tobą i poprawię swój wpis w tym temacie. Grot mojej lutownicy już dawno stracił jakąkolwiek warstwę ochronną, więc jemu żadna metoda czyszczenia nie zaszkodzi.

Natomiast do transformatorowej używam drutu miedzianego więc i jemu nic się nie dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta polopiryna pomaga oczyścić miedziany przewód między innymi z tlenków a nawet lakieru takiego jak na uzwojeniach silników. Ale do lutowania takich przewodów raczej dużo nie pomaga. Najlepiej to się sprawdza właśnie przy zdejmowaniu lakieru z drutów nawojowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do lutowania może i nie pomaga ale do bielenia przewodów cyną tak. Wystarczy porównać różnicę pomiędzy cynowaniem bez polopiryny i z polopiryną. Oczywiście są lepsze środki. Ten z polopiryną jest jeszcze z czasów komuny, gdzie było ciężko o cokolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Wykonanie klocków wzmacniających:

 

1. Przykładamy klocek do przekroju płata (środek klocka do wyznaczonego wcześniej punktu przejścia śruby mocującej skrzydło) i zaznaczamy pisakiem na styropianie krawędzie klocka oraz profil skrzydła na klocku. To samo robimy dla obu klocków. Wyznaczenie krawędzi klocka na styropianie jest nam potrzebne do określenia wielkości otworu na klocek, który w nim wykonamy. Kształt profilu wyrysowany na klocku jest potrzebny do jego obrobienia aby zmieścił się w w/w otworze.

 

 

attachicon.gifIMG_6258.JPG

 

 

attachicon.gifIMG_6265.JPG

 

 

2. Następnie na klocku rysujemy linie pomocnicze, które wstępnie określają docelowy kształt klocka. Wstępnie ponieważ podczas strugania i szlifowania klocka należy go wielokrotnie przymierzać tak aby wykonać go w taki sposób, aby wchodził do otworów bez wyraźnego wcisku a jednocześnie był dopasowany oraz aby zapewniał wznios skrzydeł wykonany przez producenta poprzez obcięcie płatów pod odpowiednim kątem.

 

Uwaga. Kąt wzniosu skrzydeł narysowany na klocku a pokazany na poniższym zdjęciu jest zbyt duży - zrobiłem to dla celów poglądowych aby łatwiej złapać o co chodzi.

 

 

attachment=135189:IMG_6260.JPG]

Piotr, a mógłbyś opisać w jaki sposób wyznaczyłeś na klockach wznios? Mam na to kilka pomysłów, ale chciałem jeszcze zasięgnąć opinii bardziej doświadczonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.