Skocz do zawartości

czy da się zbudować F3J/M z depronu ?


Gość kotecek

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie chodzi po głowie taki pomysł, kompilacja kilku technik podejrzanych tu i tam.

Motylasty okleił Toto-2 papierem. Wygląda fajnie, ale łatwo pęka. Pierwsze skrzydło pękła mu małżonka, jeszcze w trakcie dojazdu na oblot. Pracochłonność wydłubania "konstrukcyjnego skrzydła depronowego" też jest spora.

W związku z tym - bierzemy blok XPS (styrodur się to chyba nazywa), wycinamy na gorąco, potem ewentualnie wycinamy w tym otwory (żeby pod światło wyglądało jak tradycyjny płat z kesonem i "dwuteownikami" z żeberek).

Oczywiście otwory mogą być okrągłe, albo przynajmniej z zaokrąglonymi brzegami, żeby karbu nie było. I żeby było lżejsze, a nie żeby udawać balsę :wink:

Wklejamy dźwigar, po czym oklejamy wszystko szyfonem stylonowym na rozcieńczony klej polimerowy (pisał o tym chyba Zbig na forum Alexa, że okleja tak różne piankoloty). Szyfon jest lekki, a rozerwać go jest bardzo trudno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

To czemu nie odrazu ciety styrodur, węglowe dzwigary i laminat próżniowy - chlopaki przedstawili technologie na forum.

 

Styrodur 10-20zl w zaleznosci od wielkosci plata

Szmatka 5-15zl za 1m2 [przy takim modelu szkolnym ja użyłbym 80g czyli 5zl za 1m2]

Żywica epoksydowa - w zaleznosci od rodzaju 30-100zl za kg

1mb [33cm szerokosci] węgla 40zl [dzwigarów na kilka modeli]

 

Koszty dodatkowych folii, pompy od lodówki

 

Model typowo zawodniczy za cene eksperymentów z depronem...

 

Pokazywalismy takze jak zrobić formy do kadłubów oraz jak zrobić rurki węglowe ...

 

BTW. Schier zaprojektował model z sklejki gospodarczej W25, w tym momencie mamy balsosklejke obrabianą laserem - komplet czesci do W50 kosztuje ~80zl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie! Powoli! Eksperyment ma na celu znaczne podniesienie naszej wiedzy o aerodynamice i materiałach, za Patrykiem - proponuje zacząć od założeń aerodynamicznych, prędkości lotu, RE, profili, powierzchni, obciążenia, stateczności - a potem dorobić do tego resztę, czyli opracować konstrukcję itp.... Do Patryka - na 99% jestem w Koczargach, to moglibyśmy pogadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu bym się zastanowił czy warto męczyć młodych modelarzy godzinami pracy przy modelu i ryzykować pełne rozczarowanie

 

i znów - czy warto poświęcać godziny pracy i wysiłku dzieci na eksperyment?

 

moim zdaniem nie... (lepiej dać do posklejania sprawdzony model konstrukcyjny)

 

odpowiadając na pytanie z tematu:

da się

(tylko po co)

 

Nie obraź się, ale tu wychodzi z ciebie stara PRL-owska idea oświatowa - Nie rób tego, co nowe, zrób to co "mondrzejsi" od ciebie już sprawdzili i co uznali za najlepsze dla ciebie i jedynie słuszne.

Nie myśl, tylko rób co każą.

 

Porażka może być równie pożyteczna jak sukces. W końcu nie chodzi TYLKO o to, by podążać wyznaczonymi ścieżkami - bo można by się pytać, po co my w ogóle budujemy modele, skoro za 100zł w sklepach takie piękne i kolorowe są gotowe.

Podobno nie ma porażek - odkrywa się tylko kolejny sposób, który nie działa.

Postawienie przed młodzieżą znaczącego wyzwania i próba jego rozwiązania, może nauczyć o wiele więcej, niż "a teraz część 345H przyklej trzema kropelkami CA do części 23J, Nie Czterema, bo to za dużo, ani tym bardziej pięcioma, a trzema. Dwoma też przykleić nie można, bo zasłabe będzie, a trzema, bo trzy to liczba Bogu miła..."

Nawet jeśli nie sprostają wyzwaniu.

 

Wiedza i doświadczenie poprzedników to cenna nauka, ale nie można doświadczeń innych traktować jak tabu i nie poddawać ich weryfikacji.

Znasz dowcip o żonie, gęsi i piekarniku? :wink:

Też czasem warto sprawdzić, czy czasem nie mamy już "większego piekarnika", zamiast ślepo naśladować poprzedników. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie obrażam się - dyskutujemy :)

 

moją ideą jest raczej dobre wykorzystanie energii - zwłaszcza, jeżeli rozporządzasz energią młodych ludzi

 

nigdy nie uciekam przed nowymi rozwiązaniami, zwłaszcza, jeżeli są ciekawe - eksperymenty są fascynujące - tylko zwróć uwagę czy nie jest to tylko Twoja fascynacja, która dla innych (podopiecznych) może być męcząca i niezrozumiała

 

Nie rób tego, co nowe, zrób to co "mondrzejsi" od ciebie już sprawdzili i co uznali za najlepsze dla ciebie i jedynie słuszne.

Nie myśl, tylko rób co każą.

sęk w tym, że nic nowego nikt tu nie wymyślił...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie obrażam się - dyskutujemy :)

 

moją ideą jest raczej dobre wykorzystanie energii - zwłaszcza, jeżeli rozporządzasz energią młodych ludzi

 

nigdy nie uciekam przed nowymi rozwiązaniami, zwłaszcza, jeżeli są ciekawe - eksperymenty są fascynujące - tylko zwróć uwagę czy nie jest to tylko Twoja fascynacja, która dla innych (podopiecznych) może być męcząca i niezrozumiała

 

Nie rób tego, co nowe, zrób to co "mondrzejsi" od ciebie już sprawdzili i co uznali za najlepsze dla ciebie i jedynie słuszne.

Nie myśl, tylko rób co każą.

sęk w tym, że nic nowego nikt tu nie wymyślił...
a może wymyśli, jeszcześmy nie zaczeli, daj nam szansę

 

ps.

co do marnotrawienia czasu i energii młodych ludzi, to troche nie tak, bo oni mają w ogromnym nadmiarze czas a energię w szczególności i właśnie o to chodzi by ich mocno ostudzić i wychamować (teraźniejsza młodzież lubi szybkie sukcesy, a jak musi chwilę poczekać lub się pomęczyć, to zaczyna szukać czegoś łatwiejszego najlepiej do kupienia za pieniadze tatusia), jak sie nie nauczą cierpliwosci to nigdy niczego konkretnego nie zbudują i to nie ma znaczenia czy z depronu czy z basy ! ! !

jak dodamy do tego, że po roku z każdych 10 -u nowych adeptów, zostanie w modelarni 2 a max 3 - ch to nie wydawanie im balsy zaczyna być coraz bardziej zrozumiałe, jak im coś za łatwo przyjdzie to nie będą tego szanować, bo niby za co ?

 

przecież nic nie stoi na przeszkodzie by po tym depronowym F3J/m zbudowali sobie za własne kieszonkowe model z balsy, a nawet z kewlaru , ale za nim wyjmą z kieszeni te swoje grosiki to byłoby dobrze żeby naprawdę wiedzieli, że warto i że właśnie tego chcą, a nie żałować później , że ich tyle kosztował chwilowy kaprys, a teraz nie maja za co pójść do kina itp.

 

 

no i jeszcze jedno, to jest modelarnia czyli miejsce gdzie dzieci mają budować modele, najlepiej konstrukcyjne dokładnie dlatego by mieć co robic, przez długie zimowe popołudnia i dlatego proszę nie podawać mi recept jak z Art Hobby kupić gotowe płaty, ja to wiem, ale mi nie o to chodzi

 

najlepsi zawodnicy startują dzisiaj w zawodach kupnymi modelami i nikogo to nie dziwi, ale takie podejście do tematu nie może być programem zajęć modelarni, bo przy takim podejściu to powinnienem im kupić po EG, zamknąć modelarnę na zawsze,

 

może i nie budujemy samochodów, którymi jeździmy (a nawet nie potrafimy w nich nic sami naprawić), ale niektórzy budują modele, którymi potem latają, nie wszyscy kupują gotowce AR-coś tam ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moją ideą jest raczej dobre wykorzystanie energii - zwłaszcza, jeżeli rozporządzasz energią młodych ludzi

 

nigdy nie uciekam przed nowymi rozwiązaniami, zwłaszcza, jeżeli są ciekawe - eksperymenty są fascynujące - tylko zwróć uwagę czy nie jest to tylko Twoja fascynacja, która dla innych (podopiecznych) może być męcząca i niezrozumiała

 

 

Przecież nie mówimy o kazaniu 7-mio latkowi, który przed minutą po raz pierwszy przekroczył próg modelarni, żeby kazać mu budować wielki i zaawansowany konstrukcyjnie model, czy stawiać przed nim wielkie wyzwania.

 

Nie każemy też młodym tłuc kamieni na remont drogi. :wink: A tak mówisz o tym marnotrawieniu czasu, jak by modelarnia to był obóz pracy z odgórnie wytyczonymi limitami produkcji. Luty - 8 modeli, marzec - 10, kwiecień 5, czerwiec 7 lipiec, sierpień bieżące naprawy. Nie spełnione limity - obcinamy budżet albo pod ścianę... :crazy:

Mają się młodzi tylko manufaktury uczyć?

 

Są w każdej modelarni osoby już "ze stażem" dla których model konstrukcyjny nie stanowi już tabu i które chciałyby spróbować czegoś nietypowego. Rutyna może zabić fascynację hobby tak samo jak zbyt wyśrubowany stopień trudności.

Ale od tego są instruktorzy, by oceniać możliwości i zapał swoich podopiecznych. Propozycję przedstawić można. Ktoś się zgodzi podjąć rękawice - chwała mu za to. Nie - trudno. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciałbym być dobrze zrozumiany - jestem jak najbardziej za tym, by uczyć dzieci pracowitości, dokładności oraz pokazać im jaką mogą mieć satysfakcję z dobrze wykonanej pracy, nawet kosztem dużego wysiłku - bez tego trudno im będzie w przyszłości

 

natomiast moim zdaniem podobne eksperymenty można robić po nauczeniu podstaw

 

spróbuj wziąć udział w jam session nie mając opanowanego instrumentu - klapa murowana

 

na marginesie - proponowałbym zakopać topór wojenny pomiędzy modelarzami, których bawi bardziej budowa modelu niż latanie oraz modelarzami, których bardziej bawi latanie niż budowa - ciągłe wypominanie, że ten to modelarz a ten to nie to moim zdaniem niepotrzebne dzielenie środowiska - trzymajmy się razem

zbuduj model - ja go oblatam i obaj będziemy szczęśliwi

(pominę fakt, że to ci latający modelarze mają papier na to, że są modelarzami w postaci licencji modelarskiej AP :P )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciałbym być dobrze zrozumiany - jestem jak najbardziej za tym, by uczyć dzieci pracowitości, dokładności oraz pokazać im jaką mogą mieć satysfakcję z dobrze wykonanej pracy, nawet kosztem dużego wysiłku - bez tego trudno im będzie w przyszłości

 

natomiast moim zdaniem podobne eksperymenty można robić po nauczeniu podstaw

 

spróbuj wziąć udział w jam session nie mając opanowanego instrumentu - klapa murowana

 

na marginesie - proponowałbym zakopać topór wojenny pomiędzy modelarzami, których bawi bardziej budowa modelu niż latanie oraz modelarzami, których bardziej bawi latanie niż budowa - ciągłe wypominanie, że ten to modelarz a ten to nie to moim zdaniem niepotrzebne dzielenie środowiska - trzymajmy się razem

zbuduj model - ja go oblatam i obaj będziemy szczęśliwi

(pominę fakt, że to ci latający modelarze mają papier na to, że są modelarzami w postaci licencji modelarskiej AP :P )

przeciez dokładnie o to nam chodzi, by tym małolatom dać do wykonania gotow sprawdzony projekt modelu, wykonany przez doświadczonego modelarza,

a że zapytałem o plany F3J/m ? to wynika z tego, że jest taka klasa sportowa, a chciałbym żeby dzici wzieły udział w zawodach, a nie tylko latały dla samego latania,

a że z depronu ? zamiast odpowiedzi zamieszczam, to : http://pfmrc.eu/viewtopic.php?p=223332#223332

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... sęk w tym, że nic nowego nikt tu nie wymyślił...

przeszkodą w zbudowaniu F3J/M jest wymuszone metodą budowy (3mm depron na pokrycie) złe umiejscowienie dźwigarów w depronowym skrzydle ? no to przeczytajcie to :

 

http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=17074

 

podpatrzyłem w dziale o szybowcach coś takiego: jeden kolega miał problem z za słabym łacznikiem płata w skrzydle styro oklejone balsą i mój kolega Jurek z Rybnika (Jurku jesteś wielki) polecił mu rozciąć płat w miejscu łacznika i wkleić nacałą jego wysokość łacznik ze sklejki itd.

 

dlaczego my nie moglibysmy wkleić naszego dźwigara analogiczznie tak jak oni ten łacznik, ale nie jako ratowanie bubla, ale od razu w projekcie założyć wykonanie gotowego skrzydła w typowej technologii depronowej ale wogóle bez dźwigara (albo tylko z elementem pionowym dwuteownika), potem pozostaje nam tylko równe rozcięcie skrzydła i wklejenie pozostałych części tego dwuteowika = dzwigara (lub całego dzwigara skrzynkowego, który wtedy byłby na całą wysokość profilu ? ! ! ! (profil płasko wypukły ułatwiłby równe wklejanie dźwigara na desce montażowej)

 

albo tylko wycinamy depron na miejscu gdzie mają być pasy dżwigara nie rozcinając całego skrzydła i wklejamy w jego miejsce poziome listewki, jedną na dole a drugą u góry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wytniesz/przetniesz depron, to nie będzie ciągłości pokrycia ani na dole, ani na górze. Żeby to się choć trochę trzymało tzw. kupy, trzeba to potem albo okleić taśmą, albo wręcz oblaminować.

Jak chcesz mieć dźwigar na całą wysokość profilu, to może jednak zrób skrzydło z ciętego drutem grzejnym XPS-u zamiast robić pseudokonstrukcyjne skrzydło z depronu. Wtedy XPS będzie przyklejony do dźwigara na całej jego powierzchni, a nie tylko tam gdzie są żeberka.

A potem ten XPS z góry i z dołu oklej fornirem albo laminatem. Czy nawet szyfonem, taśmą albo papierem. Roboty też będzie trochę, a przynajmniej konstrukcja skrzydła rozsądniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zaproponował koledze wykonanie wraz z modelarzami takiej maszyny

 

http://www.teaser.fr/~abrea/cncnet/meca/tbturbi.phtml

 

Będą mieli praktykę z cięcia trudnego materiału, muszą poznać maszyne, skręcić mechanikę, wykonać płytkę, polutować wszystko razem, obudować itd.

 

Roboty bedzie sporo, radość i funkcjonalność gwarantowana. W miedzyczasie mogą także wykonać projekty modeli pod taką maszynę. Robiąc płaty styro + papier można obniżyć czas pracy i koszty jeszcze bardziej niż z depronem. Wykonać ew. kadłub z depronu.

 

Skompletujcie sobie także osprzęt do vacu, zróbcie maszynkę do tłoczenia kabinek [temat katany Sławka]

 

Najtaniej i najpewniej to kup sklejki 5mm arkusz link , kup 2 wyrzynarki topexowe i daj chlopakom do cięcia modele wicherków 25, do wycięcia z arkusza wymagane są dwie osoby, to masz juz 4 modelarzy zajętych. Cięcie 4 modeli zajmie im co najmniej jedne zajceia, wypiłowanie tego kolejny miesiąc, dołożycie listewki i papier pakowy i macie model ARF koło lutego. Cierpliwości i szacunku do pracy na pewno ich to nauczy [sprawdzone]. Wkładając silniki elektryczne nie trzeba wydawać na folie gdyż nie ma oleju ani paliwa ... Koszt minimalne a modele porządne i trwałe ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kup 2 wyrzynarki topexowe i daj chlopakom do cięcia modele wicherków 25, do wycięcia z arkusza wymagane są dwie osoby, to masz juz 4 modelarzy zajętych....

i obcięte co najmniej 10 palców

lekko licząc dostanę za to od 3 do 8 lat #### (ale może po 1,5 roku wyjdę za dobre sprawowanie), a może pokażą mnie też w głównych wiadomościach TV o 19,30 i u Pani Jaworowicz = będę sławny jak Herostrates ! ! !

 

całkowicie się zgadzam ze wszystkim włacznie z tym napędem elektrycznym, tylko że ja mam tu bardzo blisko Gliwice z ich zawodami w F3J/m i dlatego tak kombinuję jak to jak najtaniej, ale też sensownie ugryźć, zawsze to jest inaczej jak dzieciaki wezmą udział w tych zawodach, a nie tylko pojadą na nie popatrzyć (przecież nie muszą ich wygrać)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według nowego prawa miasto nie może wydawać publicznych pieniędzy na działalność sportową. Trzymanie się też Loku czy aeroklubu nie jest dobrym pomysłem [ale to moje zdanie] tym bardziej że nie prowadzicie żądnej sekcji typowo wyczynowej ...

 

Ja bym wolał zrobić wewnętrzne zawody w klasie jaka mnie i moim podopiecznym pasuje, wystarczy zrobić zawody modeli ESA czy też modeli halowych [niczego sobie prezentują się też minimakiety modeli WW I]. Wszystko możliwe i w miarę sensowne do wykonania z depronu.

 

Jeżeli chodzi o szybowce to proponuje trzymanie się wypracowanego standardu tej klasy. Pojedzcie na zawody, obejrzyjcie kto z jakimi modelami przyjeżdża, jak są wykonane itd. Jeżeli chcecie po prostu wystartować to i tak warto było by posiadać nieawaryjny, dopraccowany model którym można nawiązać walkę z innymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według nowego prawa miasto nie może wydawać publicznych pieniędzy na działalność sportową. Trzymanie się też Loku czy aeroklubu nie jest dobrym pomysłem [ale to moje zdanie] tym bardziej że nie prowadzicie żądnej sekcji typowo wyczynowej ...

tego nie wiedziałem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż z tego co mnie poinformowano u mnie na prowadzenie sekcji sportowych miasto nie ma możliwości prawnej. Za to zobowiązane jest do tworzenia nieodpłatnych zajęć pozaszkolnych polegających na rozszerzaniu swojej wiedzy, zainteresowań czy talentów nieodpłatnie wśród młodzieży zakładając że są to działania na terenie miasta i obejmują grupę osób w wieku szkolnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

w modelarni mam od 8 do 12 latków, czyli wszystko jest zgodnie z prawem,

 

 

wracając do tematu wątku, to wg mnie po przemyśleniach tego cośmy tu razem napisali , to można bez problemu zrobić model szkolno - treningowy F3J/M z depronu, przemawia za tym:

 

1. prawie idealnie gładkie poszycie,

2. tak naprawdę to ten model będzie tak jak np. RWD 5 skazoo , po prostu zwykłym modelem konstrukcyjnym pokrytym depronem zamiast balsy, a problem z odpowiednim umieszczeniem dźwigarów jest łatwy i przyjemny do rozwiązania,

3. nie będziemy wysilać na super wyczynowy profil a podpatrzymy wykonanie profilu u kolegi Motylastego, skrzydła zrobimy o prostokreślnym obrysie, spitfire to sobie może robić DA z gazety - my zostaniemy przy obrysie podobnym do Me 109 - w monografi Me 109 podają, że jego płatowiec był ponad dwukrotnie tańszy w budowie (liczone w ilości roboczogodzin potrzebnych do jego wykonania) nie tylko od Spita , ale nawet od Hawker Huricana ???!!! ,

4. z kształtem usterzenia możemy bardziej poszaleć, wystarczy podpatrzyć metodę na forum SAU w wątku jak wyginać eliptycznie listewki balsowe na stateczniki poziome i pionowe i to dokładnie do szkolnych modeli F3J/M (z tym, że oni ten styrodur traktują jak formę i na koniec wyjmują, a my go tam zostawimy i okleimy całość papierem śniadaniowym, albo i lżejszym, co pozwoli nam dać cieńszą, a więc i tańszą balsę na listewki obramowania,

 

 

przy okazji to zadziwiacie mnie swoim podejściem do projektowania, z jednej strony w tym wątku "skatowano" (i słusznie) umieszczenie dźwigarów w środku płata pod 3 mm depronem, a z drugiej strony, to dokładnie tak samo umieszczacie w swoich modelach podłużnice kadłuba ??? a przecież nic prostszego jak popatrzyć jak Motylasty obramowuje depron listewkami i wprowadzić te listewki jako elementy zewnętrzne = widoczne na nieoklejonym modelu, dlaczego w płatach Was to razi, a w kadłubie np. RWD 5 nie,

 

ps.

jak się mylę to z góry przepraszam i proszę o wybaczenie, bo nie chcę nikogo urazić, a wręcz przeciwnie serdecznie podziękować Wam za zabieranie głosu w tej dyskusji, bo ja dzięki Wam te modele F3J/M z depronu z dzieciakami na modelarni jednak zbuduję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kotecek,

Zrobisz co zechcesz i zbudujesz co zechcesz ale ....

Twoja wiedza modelarska jest jakas mglista do tego chcesz wciagac dzieci , budowa niewypalu to najlepsza droga by zniechecic dzieci do modelarstwa.

Niiedawno poznalem modelarza co zbudowal bardzo ladny model konstrukcyjny ,ale jak polatal zwyklym Easy starem to sie zastanawial nad kupnem tego modelu ES bo jak powiedzial "lata jak po sznurku" sama przyjemnosc.

Moze Ty tez w tym kierunku pojdziesz zamiast wywarzac otwarte drzwi.

Pozdrawiam Jan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.