Skocz do zawartości

Zasilanie Szybowca F3F


Czopek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm

 

Dalej czegoś nie rozumiem - na zdjęciach z hyperflight widać wyrażnie, że jest to układ UTC w obudowie TO-263 i TO 263-3, specyfikacja producenta nie podaje róznych wartości prądowych dla różnych typów obudowy.

Pewnie układy mogą wytrzymać i 3A, tylko jak ma się to, do specyfikacji producenta ?

 

 

Kojani

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurku - te 3A wpisałem ot tak, dla zobrazowania możliwości chwilowego przeciążenia układu.

Natomiast nie spotkałem nigdzie w specyfikacjach czy to UTC czy np Semiconductora możliwości pracy układu powyżej 1A.

Pewnie da się pracować powyżej, ale nie jest to w takim razie sytuacja przewidywana i zalecana przez producenta, więc jak ma się to do bezpieczeństawa używania takiego układu.

Generalnie każdy układ nie powinien przekraczać zalecanych przez producenta wartości, a nawet powinien być poniżej tych wartości, w celu zwiększenia jego niezawodności.

Może popełniam jakiś błąd w odczycie specyfikacji lub jej rozumieniu ?

 

Kojani

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Mam wrażenie, że dobrze odczytujesz i prawidłowo rozumujesz. MKS wychodzi widocznie z założenia, że przewidywane pobory >1A zachodzą sporadycznie i przez krótki okres czasu. Nawet jeśli nastąpi chwilowe przeciążenie to ciepło zdąży się rozproszyć przed następnym wystąpieniem takiego poboru. Chociaż w wyczynowych zboczówkach miałbym wątpliwości. W większości innych zastosowań może się to sprawdza ?

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kojani,

Czytasz niby dobrze ale należy zwrócić uwagę na kilka sformułowań:

LM2940/LM2940C 1A Low Dropout Regulator

Dropout voltage typically 0.5V @IO = 1A

Output current in excess of 1A

Internal short circuit current limit

plus ch-ka Ptot

 

Co z tego wynika? że najważniejszą cechą układu jest niski spadek napięcia (znajduje sie to w nazwie). A ten to niski spadek napięcia jest dla prądów do 1A. Prąd 1A może zostać przekroczony, ale wtedy to będzie typowy stabilizator (a nie stabilizator o małym spadku napięcia więc już nie mógł by sie tak nazywać). Max prąd tak jak pisałem powinien być mniejszy niz prąd zwarcia i nie powinien powodowac przekroczenia maksymalnych strat mocy układu. Czyli scalak spokojnie będzie działał przy wiższych prądach niz 1A.

 

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to moje 5 groszy jeszcze.

Dane tego stabilizatora ciekawe, nawet prosty schemacik jest.

To nawet tanie jest:

http://robodudes.com/regulatory-napiecia/40-lm2940-50-stabilizator-5v-1a-to-220.html

Nic tylko otwierać produkcje :)

nie będąc wykwalifikowanym elektronikiem, pewnie znalazł bym firmę która by mi to wykonała hurtowo, wg schematu.

To co zakładamy projekt forumowy ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a było już tak pięknie :) ach panowie ale mi teraz w głowie zamieszaliście.

 

Widzę, że rozwiązań jest wiele pytanie tylko, które będzie dla mnie najbardziej odpowiednie dla mnie :)

Tak czy inaczej wczoraj podjąłem decyzję, że jednak założę do szybowca motor i będzie to motoszybowiec.

Niestety w mojej okolicy ze zboczami krucho a szkoda, żeby taki ładny model latał tylko od czasu do czasu.

 

Tak czy inaczej na pewno odseparuje zasilanie awioniki od zasilania silnika. Więcej będę mógł na ten temat powiedzieć jak już będę miał model, kwestia miejsca i upchania wszystkiego.

Z LiFe mam jak na razie same pozytywne doświadczenia, przeszedłem na takie zasilanie w heliku 600 nitro i spisuje się rewelacyjnie, tyle że tam mam serwa HV.

 

Osobiście jestem zwolennikiem jak najprostszych rozwiązań im mniej elementów, które mogą zawieść, tym lepiej.

Niestety w tym przypadku nie mam serw HV więc będę musiał zastosować jakiś regulator, lub regulatory napięcia.

 

Bardzo mi się podoba rozwiązanie z safebecami ale jak na razie nigdzie ich w naszym rodzimym kraju nie widziałem.

Także pewnie pozostanie na zasilanie serw LiPo/LiFe + SBEC

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym LM2940 nikt nie wymyślił nic więcej bo takie stabilizatory znajdują się w większości dobrych regulatorów obrotów .W zasadzie jest on wystarczający dla jerdnego serwa cyfrowego takiego jak MKS 6125 MINI itp W układzie z akumulatorem 2S nie jest on zbyt mocno obciążony i wydziela się na nim niewiele ciepła . Przy prądzie 1A i naładowanym LiPo (8,4-5)*1=3,4 [W] i jest to strata !!! W impulsówce strata jest znacznie mniejsza co za tym idzie na impulsowym regulatorze polatamy dłużej z tym samym akumulatorem !!!

Rozwiązanie które zastosowałem sprawdza się w 100% Jedynym problemem jest wielkość akumulatorów bo wyczynowe modele mają bardzo smukłe kadłuby i nie wszystko da się umieścić w nosku . Jednak dobrze kombinując z wyposażeniem można zamiast wozić 100g ołowiu mieć więcej o 800mAh.Należy trż pamiętać o tym że latanie i latanie to też różnica i traktowanie akumulatora budzikiem służącym do pomiaru pojemności na zgubne efekty . Powiem tyle bawiąc się rekreacyjnie na LIPO 2400 można latać 2 godziny termikę albo 30 min F3F przy 2kg balastu i 25m/s .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do BECów zrób to sam.

1. Wersja do 1.5A waży około 4.5g czyli troche wiecej niz oryginał, ale kondesatory nie SMD użyte. Działa bez problemu z serwami MKS 6125 mini

2. Wersja do 2,2-2.5A waży około 5.5g. Działa bez problemu z serwami MKS 6125

3. Czy ma sie eneloopy czy LiFe warto stosować kondesator elektrolityczny podłączony jak najbliżej odbiornika. Znacząco redukuje wahnięcia napięć (jak sprawdzałem to 50% lub więcej)

4. Jak ma sie serwa MKS6125 (dowolne z rodziny) to proponuje nie dawać napięcia zasilającego 6V bo niby tak stoi w opisie. Z maili od producenta wynika, że bezpiecznym napięciem jest 5,8V. Jednak przy takim napięciu silniki serw lubią sie palić. Czyli w rzeczywistości maksymalne w miarę bezpieczne napięcie to 5,5V. Jednakowoż....z tego co czytałem, to żadnych problemów z serwami nie mają osoby latające na napięciu nie większym niz 5V. :lol: Dlatego proponuje uważać z obniżaniem napięcia diodami pzy pakietach LiFe. Ot cena drożyzny ;)

 

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kondensatorem nie zawsze jest tak różowo bo z jednej strony blokuje tentnienia i ogranicza spadki napięcia jednak gdy wystąpi spadek zwiazany ze znacznynm obciążeniem w przypadku gdy nie ma kondensatora napięcie rośnie szybko , gdy jest kondensator napięcie rośnie tak jak krzywa ładowania kondensatora czyli znacznie wolniej . Efekt jest taki bez kondensatora mamy holda i po ułamku sekundy wszystko działa z kondensatorem holda mamy rzadziej ale na 3-4 sekundy i model zalicza kreta . Jest oczywiście rozwiazanie sytuacji które wymaga dołóżenia dwóch elementów rezystora ograniczającego prąd ładowania i diody która działa podczas rozładowania kondensatora .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Moje obserwacje pokrywają się ze zdaniem Kamila. W przypadku słabej wydajności prądowej źródła zasilania kondensator nie pomoże a raczej pogorszy sprawę. I nie ma tu znaczenia czy to eneloop, czy intelect czy lipol czy life.

Podobnie do 2x life zachowa się pakiet 6x enelop (i np: dioda). Natomiast jego małej wydajności prądowej nie zastąpi kondensator.

Ostatnio poćwiczyłem trochę moje dotychczasowe pakiety do odbiorników testem 4A w Pulsarze 1 - i jestem załamany. Jeśli zupełnie świeży pakiet eneloopów, zaledwie uformowany przechodzi 8-9 testów 10-cio sekundowych na ładowarce to pakiet z wiosny, który ma za sobą z 15 cykli wytrzymuje już takie testy raptem 3-4 !

Testowałem do momentu pojawienia się na wyświetlaczu napięcia 4,5V pod obciążeniem.

Dla odmiany, zupełnie stary pakiet (z 6 lat ?) life 1100 mAh wytrzymał takich testów ponad 20 nim pojawiło się napięcie 5,6 V. W tym kontekście - jest to stan daleki od "hold-a" i kondensator staje się zbędny. Tętnienia od obciążenia powinien załatwić stabilizator w odbiorniku.

Problem "jąkania się" zasilania nastał wraz z mocniejszymi serwami, których silniki w czasie rozruchu generują dość znaczne szpilki prądowe. Dla odmiany podnoszenie napięcia zasilania problem zaostrza bo szpilki są jeszcze większe. Przeciążone komutatory silników serw dość szybko odparowują pogłębiając jeszcze problem. Z punktu bezpieczeństwa modelu najlepszym rozwiązaniem wydają mi się lokalne stabilizatory, które przedstawił tu Jurek.

Początkowo ilość dodatkowych bebechów mnie odstraszyła. Z drugiej strony, raz polutowane i wklejone do skrzydła obok serwa - ileż razy tam się zagląda w ciągu roku ? Jeśli coś nie nastraja mnie hurra optymizmem to te 1,5A dla 7-8 kg serwa.

Pozdrawiam - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem z zainteresowaniem cały wątek, pomimo że problem, przynajmniej na razie, mnie nie dotyczy. Latam rekreacyjnie elektroszybowcami i wystarcza mi "klasyczne" zasilanie. Ale co mnie zastanawia: skoro jest takie zapotrzebowanie na moc w nowoczesnych modelach to dlaczego producenci nie przechodzą na wyższe zasilanie serwomechanizmów? A może przechodzą? Na np. 11,8V. Prądy a więc i spadki napięć byłyby znacznie niższe. Obejrzałem sobie ten filmik z podłączeniem lokalnych stabilizatorów. Wszystko fajnie ale sumaryczny prąd serwomechanizmów płynie przez szynę prądową (brzmi lepiej niż wygląda) odbiornika. Trzy serwa jednocześnie w ruchu to może dać ok. 4,5A a to już sporo. Nie można też zapominać, że prąd zasilający serwo "wraca" przez przewód masy, którym leci też sygnał sterujący, no i mamy zakłócenia. Co do BEC-a wykonanego samodzielnie: może by zastosować LM1084, który ma prąd 5A a napięcie wyjściowe w zależności od wersji 3,3V, 5V, 12V lub regulowane dwoma opornikami.

Pozdrawiam, Mirek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e-mir - jak zrobisz dobrze instalację to prawie nic nie płynie przez odbiornik - kto Ci każe puszczac duże prądy przez odbiornik? W "duzych" modelach stosuje sie powerboxy. W innych wystarczy puścić zasilanie serw z pominięciem odbiornika. LM1084 ma jedną wade - to 5A ma przy spadku napięcia 1,5V, a dla 1A 1V- a to juz sporo.

 

Jurku - mam scalaki na prąd zwarcia min. 2,2A. To spokojnie wystarczy na mocniejsze serwa w szybowcu (DS6125). Co do spadków napięć to zauważałem że w przypadku life największe wahnięcia powoduje dioda (a właściwie diody) obniżająca napięcie. Ale kondensator je zmniejsza. Chociaż testy robiłem na pakietach LiFe co mają prądy rzędu 10-20C. Bezpośrednio na pakiecie nie ma takich problemów. Sprawdzałem na 6ciu serwach jednocześnie wykonujące cykl co 0,5sekundy. Od jedno z serw zawsze poddawałem mocnym stresom. Najcieplejsze były serwa. Stabilizatory spisywały sie całkiem rozsądnie. Były ciepłe al nie gorące. Pakiet - jak wyżej ;) I tak test sobie leciał kilka razy po kilka minut. Na początek. Stabilizatory były podłączone poprzez diody - to tak w ramach testów.

Jesli chodzi o diody to lepiej korzystać z diód na wyższe napięcie wsteczne (>55V). Przy mniejszych (35V lub 45V) spadek napięcia na 2 diodach wynosi jedynie niecałe 0,6V (i to przy obciążeniu). Jednak to troszkę za mało ponieważ napięcie na serwach jest większe niż 6V.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram sie w tym tygodniu zmierzyć. Zerknij tu: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/32071-porownanie-serw-baza-202-modeli-poleca-p-rondel/ - tam są tez podane maksymalne wartości prądów zamierzone dla poszczególnych serw. Z zasady nie przekraczają 1A dla niektórych jest trochę ponad 1A

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.