Skocz do zawartości

Pfalz DIII - model oklejany folią (czy to jeszcze ESA)


mirolek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsze zawody ESA w sezonie 2015 już ogłoszone a ja dopiero zaczynam budowę ale znalazłem proste biało-czerwone malowanie to może jeszcze zdążę :P Oczywiście białe na ogonie aby uniknąć męczącego pokrywania lakierem usterzenia wykonanego z coroplastu.

Nie będę tu szczegółowo relacjonował jak powstaje model ESA wwI bo opisano to już wielokrotnie i sam wzoruje się na pieknie wykonanych konkursowych modelach Jacka i Stefana z Łodzi. Postaram się jednak pokazać kilka swoich pomysłów które mogą okazać się inspirujące dla kolejnych modelarzy wymianiających swoje modele wwI zgodnie z regulaminem.

 

Po pierwsze nieco wydrążyłem kadłub aby upchnąć w środku wyposażenie

2015-02-06-4113.jpg

 

Serwa jednak pozostawiłem na zewnątrz co ułatwia prowadzenie bowdenów

2015-02-07-4115.jpg

 

Ster wysokości wzmocniłem prętem węglowym a ster kierunku szaszłykowym bambusem z pionowym przedłużeniem aby calość na sztywno osadzić w podciętym rowku w kadłubie

 

2015-02-07-4116.jpg

2015-02-07-4118.jpg

 

Klejenie coroplastu na polimerowym kleju Dragon i na tym kleju również osadziłem usterzenie w epp. Bambusowy sztyft wklejony na CA zapewnił właściwe ułożenie ogona w czasie długiego schnięcia polimeru.

 

Kluczowym problem tej budowy to zapewnienie możliwości składania modelu na czas transportu. Mój Spad XIII miał demontowalne płaty i słupki co czyniło procedurę złożenia modelu i przygotowania do lotu dość kłopotliwą.

Pfalz-a postanowiłem podzielić inaczej tzn. wykorzystać fakt, że kadłub zestawu Marka Rokowskiego jest w dwóch elementach które można pozostawić do połączenia na zawodach.

 

2015-02-07-4120.jpg

2015-02-07-4121.jpg

 

Wydrążony kadłub skryje kable i odbiornik a płaty złożone będą na stałe na przedniej części kadłuba.

Połączenie kadłuba wykonałem w trzech miejscach z pasków sklejki 2mm tj. bokami oraz pod dolnym skrzydłem a do startu wystarczy skręcenie 4 śrubek i podłączenie 2 kabli od serw ogona co nie powinno zająć więcej niż 2 minuty.

Czy połączenia okażą się wystarczająco mocne, pokaże pierwsza kolizja w powietrzu :D

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Na mojej Gammie, w ten sposób była montowana maska silnika. Musiałem kilka razy podklejać gniazda śrub ;-) zwłaszcza po większych kraksach. Maska silnika nie przenosiła obciążeń w locie w przeciwieństwie do całego kadłuba. Może jednak u ciebie będzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie boje się o łączenie w miejscu w którym będą wkręty a jedynie o wklejenie sklejkowych elementów w przedniej części kadłuba.

Jeżeli łącznik będzie wyrywany to go wydłużę a tym samym wydłuży się spoina i zwiększy się wytrzymałość.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z boku kadłub skręcany będzie na wkręty a od spodu osadziłem w sklejce plastikowe nakrętki i zastosowałem śruby M5

 

2015-02-08-4139.jpg

2015-02-08-4141.jpg

2015-02-08-4142.jpg

 

Łączenie kadłuba w 4 punktach daje wrażenie solidności i trwałości. Mam nadzieję, że to co wagowo dołożyłem przy łączeniu kadłuba uda się zaoszczędzić na łączeniu płatów.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ciekawy pomysł, patrząc na przygody Jacka z Fokkerem DVII mam jednak pewne obawy. Kadłub nie był tam dzielony a i tak łamał się za kabiną. Myślę, że Twoje obawy co do wytrzymałości wklejenia w przedniej części mogą być uzasadnione. 

 

Rozumiem, że robisz malowanie z jasta 18.

 

Wybrałeś naprawdę wyśmienicie latający samolot. Trzymam kciuki za patenty by okazały się udane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacun za znajomość tematu :-) Malowanie z Jasta 18 a dokładnie to

 

1393278925_Pfalz_DIII_02.jpg

 

Odcięcie "czerwonegobrązu" jest dokładnie w miejscu łączenia kadłuba, zatem będę mógł malować model w kawałkach :P i jak słusznie zauważył Konrad możliwa będzie wymiana tylnej części bez konieczności poprawek malarskich ;)

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do składanego kadłuba dołożyłbym jeszcze jeden element. Taki trzpień w jednej części która by wchodziła w drugą. Pozycjonowałoby to łączenie i przenosiłoby obciażenia na drugi element. Wtedy mocowania sklejkowe byłby tylko spinającymi obie cześci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sklejkowe elementy nie dają możliwości jakiegokolwiek przemieszczenia bo są ciasno spasowane. Rozważałem jeszcze łączenie u góry kadłuba ale wtedy pojawia się problem z osadzeniem na stałe figurki pilota, dlatego tego łączenia nie wykonałem.

Pierwsze loty modelu dadzą odpowiedź czy takie łączenie będzie konieczne.

 

Sztyft w miękkim materiale jakim jest epp nie sensu, jako element pozycjonujący nie jest konieczny a jako łączący nie wniesie niczego do już wykonanych połączeń.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowych rozwiązań ciąg dalszy, dokleiłem spory kawałek epp imitujący osłonę silnika i wykorzytstałem to miejsce na pakiet oraz osadzenie regulatora

 

2015-02-11-4175.jpg

2015-02-11-4176.jpg

 

Dolne skrzydło postanowiłem wzmocnić nowym elastycznym materiałem, który przetestowałem ostatanio w pracowni Marka R.

To super cinniutka folia termokurczliwa która klei się do epp. Nie jest to klasyczny solitex czy oracover a bardziej przypomina folię strech tyle, że posiada dodatkowo warstwę aktywowanego termicznie kleju.

 

2015-02-12-4177.jpg

 

Nałożenie folii za pomocą żelazka jest podobne do klasycznego pokrycia modeli konstrukcyjnych ale wymagana nieco niższa temperatura.

Grubość folii jest tak znikoma, że łączenie warstw nie pozostawia żadnego śladu.

Ostatecznie pokryte skrzydło z wyglądu przypomina opakowane epp w foliowy woreczek. Pozostaje jednak sprężyste i odkształcalne a folia powinna zabezpieczyć przed odrywaniem fragmentów epp gdyż materiał jest niejako wstępnie sprężony.

 

2015-02-12-4180.jpg

2015-02-12-4179.jpg

 

Tylko dolny płat zdecydowałem się ofoliować i sprawdzić w czasie eksploatacji modelu, różnice w trwałości obu płatów. Mam wątpliwości jak przeprowadzac naprawy takiej powierzchni gdyż jakiekolwiek ostre ślady po CE rozrywają folię i nie mam też pewności jak zachowa się folia we współpracy z lakierem. Stąd wybór dolnego płata który ma zostać wykończony na czerwono.

Jeżeli jednak folia potwierdzi swoje zalety również w czasie napraw to moim zdaniem szykuje się rewolucja w trwałości tak zabezpieczonego epp.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nakładałem na epp bez żadnego przygotowania powierzchni, jedynie przeszlifowałem ostre ślady po wklejonych prętach węglowych.

Folia kurczy się niewiele albo wcale ale przykleja się do epp wypełniając nierówności a tym samym jej nieco ubywa.  Starałem się nakładać folię w taki sposób aby prasować pasami wzdłuż płata stąd nie miałem żadnego problemu z pozostawionym powietrzem.

Najgorzej było na nieco wklęsłej powierzchni od spodu płata ale przygrzanie foli pozwoliło na sklejenie z epp również w tym miejscu.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

folię trzeba odtłuscic- a anjlepij jeszc edelikatnei rzeciagnac jakims super cienkim papierem sciernym :)

 

z tego co widze - Mirecki użył folii testowej z rodzaju "błysk" -ale po weekendzie będę miał  ofrecie na stronie folię "mat"

i tutaj nei ma wiekszego problemu z malwoaniem - zobaczcie ns mojego Miga29 w wątku w "skrzydełka i odrzutowce"  ;)

 

-pupcia niemowlaka"  (no prawie... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.