Skocz do zawartości

"U-96"


Rekomendowane odpowiedzi

Moje uszanowanie Szacowni Koledzy!

Stałem się "chwilowym posiadaczem" 150 szt. zeszytów , z zawartości których można ponoć zbudować dosyć wierną replikę okrętu podwodnego "U-96". Wspomniałem o tym fakcie w zupełnie innym temacie i innym dziale. Ten dział i tematyka tutaj poruszana jest dla mnie zupełnie "czarną magią". Ponieważ poczułem się zobligowany do tego, aby podjąć kroki mające na celu doprowadzenie do zbudowania tego okrętu, zakładam ten temat i będę próbował dzielić się z Wami postępami prac i ewentualnie skromnie prosić o fachowe porady. Tak to było: W ubiegły weekend dojechały do mnie torby wypełnione zeszytami z u-bootem oraz kilkanaście zeszytów nowej serii z myśliwcem Bf 109 G. Po ułożeniu tego wszystkiego w kolejności tak to stało:

 

 post-16-0-82184500-1521621289_thumb.jpg

 

Z kolejnej torby wyjąłem kawałek już posklejanego kadłuba i takie to było:

 

post-16-0-78014000-1521621463_thumb.jpg

 

Elementy wykonane są z czegoś , co przypomina sprasowaną masę papierową, a formatki powycinane są laserowo i łatwo dają się wyciągać z płytek. Złożyłem te gotowe elementy w całość, aby zobaczyć, jaką to będzie miało długość. Wg instrukcji będzie sobie liczyło 140 cm długości, ale nie wiem, jaka to może być skala, bo nie wgłębiałem się w wymiary oryginału.

 

post-16-0-80616200-1521621711_thumb.jpg

 

Cztery kolejne numery serii były premiowane "super okazją", w postaci "doskonałych" narzędzi do budowy tego modelu i były "całkiem za darmo !!!"  ;)

 

 post-16-0-04044400-1521621883_thumb.jpg

 

Policzyłem "na piechotę" i tak całkiem dla własnej orientacji łączny koszt tych wszystkich zeszytów i wyszło mi w sumie ok. 4500 PLN, za którą to kwotę można by chyba kupić ze dwa takie "gotowce" już pomalowane i przygotowane do postawienia na jakiejś półce czy innym stoliku. No , ale nie moje pieniądze i nie moje zeszyty.

Wczoraj po południu zacząłem przymierzać kolejne elementy z kolejnych zeszytów i tak to w tej chwili sobie leży:

 

post-16-0-50563100-1521622141_thumb.jpg

 

Poprzednik klejący początek tego projektu używał średniego CA. Ja od razu przeszedłem na wikol, bo to wg mnie najlepsze "lepidlo" do drewna, a papier, to także forma drewna. ;)  I faktycznie. Przyklejone tym klejem elementy trzymają się bardzo mocno, a spoin tradycyjnie nie widać, bo klej po wyschnięciu robi się przezroczysty. Elementy dokładnie pasują w swoje miejsca i praktycznie nie wymagają żadnej obróbki, poza spiłowaniem małych niedocięć lasera w miejscach trzymania elementu z płytką, z której to było cięte. Tak więc jest to rodzaj puzli, który na szczęście - w porównaniem z takimi prawdziwymi - mnie nie nudzi po trzech minutach próby ich układania. To tyle tak na "dobry"  :rolleyes:  początek .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Taki dziadek to skarb...   icon_mrgreen.gif

Ale czego się nie zrobi dla wnuków... ;)

 

1267302407_by_torun_600.jpg

 

..i działanie świata logicznie objaśni...

 

zyczenia-na-dzien-dziadka-krotkie-rymowa

 

 

Dziadek z wnuczkiem na spacerze...

 

- Dziadku, a kto to jest ta pani na pomniku ? 

- To jest, Dziewica Orleańska.

- A dlaczego ona Orleańska?

- No bo z Orleanu.

- A dlaczego ona Dziewica?

- A bo z kamienia, dziecko !...

:P

 

Dziadek.png

 

I dlatego dostałeś tę "robótkę", bo...

 

1336051203_by_Sh3dy_600.jpg

 

a nie od dzisiaj wiadomo, że...

kubek_magiczny.gif

:D :D

 

Może się przyda...

http://www.modelarstwo.org.pl/forum/viewtopic.php?f=15&t=48069

http://www.modelepodwodne.pl/

http://forum.polishseamen.pl/viewtopic.php?t=794

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Romku! Na Ciebie zawsze można liczyć, ale z tym dziadkiem, wprost z sejfu bankowego wyciągniętym /taki skarb!  :P / to mocno przesadziłeś.

Owszem kocham moich dwóch chłopaków i staram się dla nich to i owo robić, ale kto by im sfinansował zakup takiego prezentu, za TAKĄ kupę forsy?

Mnie nie było by stać, a jeśli nawet miałbym zbudować coś takiego, to po pierwsze budował bym to "z niczego" i funkcjonalnie pływające /przynajmniej w założeniu/, w tatuś wnuczków też do krezusów nie należy. Po drugie, młodszy wnuczek jest na etapie składania klocków LEGO i to go mocno cieszy, a starszy z telefonem się nie rozstaje i wielce go kręcą wszystkie uciechy z tym związane. Ostatnio panienki-koleżanki do niego wydzwaniają i mają mu DUŻO do powiedzenia... Ale skoro ma się skończone 12 lat, to tak bywa... Ten zestaw do poskładania, to zabaweczka całkiem dużego i mocno wyrośniętego chłoptasia i pewnie było go na to stać, skoro sobie kupił. Tak, czy inaczej - dla mnie nowa, inna robota i stąd ciekawa /pewnie do czasu.../ ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, to typowy Hachette:

http://www.u96-bauen.de/das-modell/

 

Wydawnictwo czysto komercyjne, z zalozenia nie charakteryzujace sie ambicjami dokladnego odtworzenia oryginalu, dzialajace bardziej w mysl zasady: jak najtaniej wyprodukowac, jak najdrozej sprzedac. Zwykle produkty tego typu wydawnictw charakteryzuja sie mocno przesadna cena. Inny przyklad - byc moze bardziej znane w Polsce De Agostini. To juz nawet nie chodzi o kwestie "kogo stac" lub "kogo nie stac", lecz predzej o najzwyklejszy rozsadek i odpowiedz na pytanie, czy ow zestaw jest tych pieniedzy wart, a przede wszystkim, czy jest on wart pracy, ktora trzebaby wlozyc w wykonanie modelu. Kazdy widzi to zapewne na swoj wlasny sposob, ale moja odpowiedz na te pytania brzmialaby zdecydowanie: nie.

 

Na stronie wydawcy wspominaja o jakosci "muzealnej". Pod tym pojeciem mozna rozumiec doslownie wszystko, co sie zawiera w spektrum od kompletnego bedziewia do wysmienicie wykonanych modeli. A to dlatego, ze czesto muzea (przynajmniej tutaj, w Niemczech - jako przyklad bardzo znane Schiffahrtsmuseum w Bremerhaven) wprost najezone sa byle jak wykonanymi modelami, natomiast tych starannie i wiernie wykonanych raczej trudno sie w nich doszukac. O ile sobie przypominam, polskie muzea (nie wiem, czy wszystkie) stanowia w tej dziedzinie pozytywny wyjatek. Przynajmniej modele ogladane przeze mnie na Blyskawicy i w Muzeum Morskim w Gdansku robily wrazenie bardzo starannie wykonanych. Tak, czy siak, do wspomnianej "wiernosci" (jesli Tobie na niej zalezy) podchodzilbym z wielka ostroznoscia. Na zdjeciach (patrz strona wydawnictwa) widoczne sa razace uproszczenia modelu, na przyklad w jego wnetrzu. Wyglada na to, ze wspomniany "poprzednik" szybko polapal sie (albo dobrze poinformowal), jaka wartosc merytoryczna ten zestaw przedstawia i w pore zrezygnowal.

 

Jesli juz koniecznie chcesz zbudowac model U-Boota, raczej polecalbym Tobie produkty firmy Revell w skali 1:72. Wprawdzie tez nie sa one pozbawione pewnych uproszczen i bledow merytorycznych, ale owe bledy dadza sie usunac, no i zestawy bez porownania tansze (informacja dla tych, ktorzy ewentualnie nosza sie z zamiarem zakupu tego od Hachette). Jesli ma byc hardcore, mozesz do nich dokupc zywiczne wnetrze, bodajze firmy CMK. Albo toczone lufy firmy Waldmann. Wszystko razem i tak wyjdzie taniej, anizeli owa "pol zabawka" z Hachette. A pod wzgledem modelarskim bedzie duzo lepiej. Jedyny problem w tym, ze nie kazdy modelarz RC od razu poradzi sobie z modelami typowo redukcyjnymi, bo wykonanie tych ostatnich niesie w sobie jednak pare szczegolnosci, ktore przez malo doswiadczonego w tej dziedzinie modelarza moga zostac nie dostrzezone. Do tego dochodzi fakt, ze modele redukcyjne okretow podwodnych zdaja sie na pierwszy rzut oka zawierac w sobie stosunkowo niewiele detali, ale ich wierne wykonanie jest czesto bardziej skomplikowane (jako przyklad: wykonanie azurowanego pokladu i otworow przelewowych w kadlubie lekkim, ktore z kolei wymuszaja wlasnoreczne dorobienie detali pod pokladem), anizeli w okretach nawodnych.

 

To tak w duzym skrocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za wasze uwagi. Jarku! Nawet przez chwilę nie pomyślałem, że te zeszyty są robione na zasadzie "non profit", a wręcz przeciwnie, od początku wiedziałem, że chodzi o to, aby jak najmniejszym kosztem , jak najwięcej kaski przygarnąć. Już to pisałem, ale przypomnę: 150 szt. zeszytów x średnia cena jednego 30 PLN = 4500 PLN, a to w przybliżeniu 1000 Euro. Wszystko wykonane w CPR, co także ma niebagatelny wpływ na cenę zestawu w zakupie hurtowym. Krótko: doskonały sposób na zrobienie kasy i sam tak bym chciał. :)  Co zaś do samej idei budowania czegokolwiek, co ma w założeniu kontakt z wodą, to moja odpowiedź jest kategorycznie negatywna. Mam absolutnie inne preferencje i tak już chyba zostanie do ostatnich moich dni. Robię to, czyli składam układankę, bo właściciel zestawu nie ma żadnych warunków, aby samemu to skończyć. Po prostu same braki: brak odpowiedniej "modelarni", brak narzędzi /no, jeden super zestaw dostał całkiem za darmo... ;) /, brak umiejętności i cierpliwości, brak inwencji twórczej i "iskry bożej". Nie twierdzę, że te ostatnie przymioty ja posiadam, ale może zdzierżę... ;) Pewnie dziadek-emeryt to zrobi, bo to coś nowego i jedną ręką nawet daje się układać. No dobra, pracować na chlebek też trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, powyzsze z mojej strony nie bylo pomyslane jako krytyka pod Twoim adresem. Pomyslalem sobie jedynie, ze nie zaszkodzi, jesli mniej wiecej bedziesz wiedzial, za co sie zabierasz. Nic poza tym. A ze sobie z tym poradzisz, nie watpie.

Wszystko inne, jak rowniez decyzja, czy warto sie za taki model zabierac, to juz tylko i wylacznie Twoja prywatna sprawa i mnie nic do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Krótko: doskonały sposób na zrobienie kasy i sam tak bym chciał. :)

Fakt, że nabijając sprzedaż "cykają" te części tak oszczędnie, by bez ostatniej nie dało się złożyć wszystkiego do kupy... :P

 

Ale metoda stara jak świat, ale całe szczęście że nie opanowała gremialnie świata, bo w sklepie zamiast telewizora dostałbyś instrukcję i worek drutu... :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku! Ponoć prawdziwa cnota krytyk się nie boi , a ze mnie cnota już dosyć przechodzona, więc wcale Twego wpisu tak nie odebrałem, a raczej jako punkt widzenia od tej zachodniej strony. ;)

Wszystkie części z dykty zostały "wycykane" , na swoje miejsca powkładane i tak to było po nocnym schnięciu:

 

post-16-0-46372600-1521740819_thumb.jpg

 

Teraz po południu, rozcieńczyłem trochę wikolu i po uprzednim potraktowaniu delikatnie obu powierzchni szlifierką obrotową, pomalowałem je pędzlem i złożyłem do kupy. Panowie Chińczycy nie poskąpili też śrub 5-ek z nakrętkami w łącznej ilości sztuk 20, którymi to wszystko poskręcałem, a także pościskałem różnymi ściskami z mej "modelarni" i znowu sobie schnie. Zacząłem też wyjmować z kolejnych numerów elementy plastikowe i przymierzać je do miejsc, gdzie mają spocząć "na wieki".  ;)

Tak to teraz na noc zostaje:

 

post-16-0-61391100-1521741367_thumb.jpg

 

, a ja idę popatrzyć na telewizor, coś przekąsić i skończyć czytanie kolejnej "sensacji". Dobra nocka !  :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całuję rączki!  :)

Przeglądnąłem praktycznie wszystkie numery tej kolekcji w poszukiwaniu dalszych kawałków plastiku, którymi mógłbym obłożyć cały ten model i mój trud okazał się daremny. Tyle tego plastiku do obłożenia było:

 

post-16-0-43892400-1521993822_thumb.jpg

 

Znalazłem za to kilka wiązek listewek w dwóch rozmiarach oraz elementy służące do zbudowania zdejmowalnego pokładu:

 

post-16-0-95085000-1521993973_thumb.jpg

 

Z instrukcji składania jednoznacznie wynikało, że resztę kadłuba trzeba będzie pokryć tymi klepkami, na wzór beczki, albo inaczej rzecz ujmując - tradycyjnie budowanych łodzi czy innych jachtów. Tak w instrukcji jest to pokazane, tu "dla naprzykładu":

 

post-16-0-97793100-1521994140_thumb.jpg

 

I od razu nachodzą mnie wątpliwości; czy będę tak umiał te listewki przyklejać i formować ich kształty na wybrzuszeniach czy przejściach? Co później? Czy trzeba będzie to szpachlować i malować całość? Pewnie gdzieś pod koniec, w którymś zeszycie i o tym napiszą. No, nic to. Będę próbował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krycie listewkami nie jest skomplikowane. Dobry klej, sporo szpileczek i po kłopocie. Tylko jeden szczegół mi się nie podoba. Długość listewek (klepek, słomek) wymuszająca łącznie. Nie wiem czy bym nie zaryzykował zrobienia nowych o pełnej długości. Krycie łączonymi na styk (tak to wygląda na zdjęciu i pewnie wynika z wielkości opakowania) bardzo utrudnia uzyskanie płynnego poszycia.

Szpachlowanie i malowanie to naturalna kolej rzeczy przy tej technologii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Łukaszu! Wreszcie jakieś pojęcie o całości. Tak, to ten jeden ze sfory. Andrzeju! Te klepki na łączeniu zamierzam kleić "po lotniczemu", czyli po skosie, a nie tak po prostu, na styk. Ale to wszystko odległa melodia przyszłości. Wiosna chyba wreszcie się zrobiła, to i mi coraz mniej chce się cokolwiek modelarskiego robić. Ot, taka dziadkowa przypadłość . :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek - model będzie stał tylko na półce nie widząc nigdy w życiu wody czy i na wodzie go zobaczymy? Prezentowałby się extra! Ja byłem bardzo zadowolony - i część obserwujących temat również ;) z sesji zdjęciowych mego mniejszego U-99( 53cm) na i pod wodą. Twój większy prezentowałby się jeszcze lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może by opchnąć MON-owi za dobrą kasę, podobno sposobią się do kupna takowych ? 

http://www.defence24.pl/mon-zakup-okretow-podwodnych-z-pociskami-manewrujacymi

Konkurencyjne jest bo praktycznie nie do wykrycia i dużo tańsze, tylko jakieś rakietki trzeba by dorobić do specyfikacji, ale dla Marka - doświadczonego jak wiemy w materii "unabombera"  takie proste "kalichlorki" to myślę pestka... :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irku ! Zadałeś pytanie za co najmniej 5 rubli ! Carskich oczywiście, w szczerym złocie !  :P Gdybyś był raczył spojrzeć na fotkę umieszczoną nieco wyżej, być może swoim sokolim wzrokiem /szczerbinka, muszka, cel - pal !!!/ dostrzegł byś odkryty zupełnie przedział silnikowy, gdzie dwa silniczki stoją sobie doskonale widoczne, że o innych, naturalnych dziurach w tym modelu nie wspomnę. Tak więc nawet gdybym bardzo osobiście chciał, aby to coś stanęło na wodzie i po trzech sekundach nie zatonęło, to "nie ma takiej opcji"...Po drugie wreszcie, i to najważniejsze, o czym także już nie raz pisałem, nie jest to, nawet w najmniejszym kawałku, moja własność i wcale czegoś takiego mieć bym nie chciał. Wiesz doskonale co od takich zabawek bardziej lubię i gdzie tkwią moje preferencje. Co zaś się tyczy "unabombera", to widziałem efekty pirotechniczne realizowane na Żarze przez Czeską Grupę Latającą starociami z I WW, ale nie były te "efekty" zrzucane z modeli, a inicjowane na ziemi, chyba radiowo. No, pikne to było Panie Hawranek !  A "kalichlorek" też dał mi się poznać "osobiście" w 6-tej czy 7-mej klasie podstawówki , kiedy to mało ocząt mi nie "wydłubał", ale smutek o tym pisać...

Dobra, idę przymierzać ten "pokład zdejmowany".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc zrobiłem konstrukcję tego pokładu zdejmowanego oraz zacząłem sztukować załączone listewki, aby przykryć nimi powierzchnie, które będą pod tym pokładem. Zrobiłem sobie fotki tego etapu prac " na wieczną rzeczy pamiątkę" i tak to sobie teraz jest:

 

post-16-0-11116000-1522225185_thumb.jpg

 

post-16-0-95725000-1522225232_thumb.jpg

 

I tyle na razie, po południu może znowu coś dalej prace przy tym modelu popchnę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krycie łączonymi na styk (tak to wygląda na zdjęciu i pewnie wynika z wielkości opakowania) bardzo utrudnia uzyskanie płynnego poszycia.

 

Bo w wydawnictwie jeszcze nikt nie slyszal o laczeniu listewek na zakladke. :)

 

Bardziej niepokojace jest, co bedzie sie dzialo po wykonczeniu modelu w miejscach styku listewek z plastikiem. Idiotyczne zestwienie dwoch roznych materialow o zupelnie odmiennych wlasciwosciach. Drewno zawsze pracuje, plastik nie. Szczegolnie w tak duzym modelu, po zaszpachlowaniu i pomalowaniu, typuje na powstanie rys, jak nie predzej, to pozniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo w wydawnictwie jeszcze nikt nie slyszal o laczeniu listewek na zakladke. :)

 

Bardziej niepokojace jest, co bedzie sie dzialo po wykonczeniu modelu w miejscach styku listewek z plastikiem. Idiotyczne zestwienie dwoch roznych materialow o zupelnie odmiennych wlasciwosciach. Drewno zawsze pracuje, plastik nie. Szczegolnie w tak duzym modelu, po zaszpachlowaniu i pomalowaniu, typuje na powstanie rys, jak nie predzej, to pozniej.

Nie wiem jak w U-botach, ale w żeglarstwie pokład z klepek tekowych był układany na kit, między klepkami też i drewno mogło sobie pracować.

Drewno z metalem na U-bocie też pewnie się "gryzło".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.