Skocz do zawartości

Saito 125 - wyrwane gniazdo wydechu


bynek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wg mnie to to rozwiązanie projektował jakiś ......... konstruktor ( i nie ważne, że japoński, bo oni tez tam sake mają)...

Takie mocowanie tłumika aż się prosi, żeby się urwało i pewnie urywa się nagminnie.

Ten silnik ma w sumie niewielkie obroty maksymalne i jako czterosuw nie generuje zbyt dużych drgań. Ale generuje...A jak generuje to tłumik dość ciężki urwać się musi musowo prędzej, czy później.

Można to pospawać laserem i OBOWIĄZKOWO wzmocnić ten spaw.

Bo to co widać ewidentnie jest za słabe i znów się urwie przy pierwszej okazji.

A.C.

.

 

Post edytowany -treść nie związana z tematem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pęknięcie powstało już jakiś czas temu , i z czasem postępowało, powód wibracje i za mało wkręcone kolanko , powinno być do końca wkręcone i dociągnięte nakrętką .

Pospawać laserem .... Można tylko jakie koszta .


doświadczony spawacz laserowy posługujący się perfekcyjnie swoim urządzeniem bez problemu zapewni powrót silnika do świata żywych.

attachicon.gif1-IMG_3097.JPG

attachicon.gif1-IMG_3101.JPG

 Na trzecim detalu widać doskonale ślady nakładania materiału Al w otworze o średnicy około 4,2 mm.

Tak to można każdą spawarką spawać czysty metal . 

Weź ten silnik do niego to powie ci że może spróbować jak wyczyścisz całość z nagaru i tlenków jakie tam są .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaletą spawania laserowego jest między innymi mała szerokość strefy wpływu ciepła.

post-16795-0-93804700-1560692121_thumb.jpg

na zamieszczonej fotografii wyraźnie widać ślady po spawaniu i przy szerokości około 6 mm szerokości spoiny ja widzę 5 śladów. Oddziaływanie temperatury na spawany detal jest niskie. A i precyzja spawania do milimetra. Naprawiam formy wtryskowe stalowe jak i aluminiowe od kilkunastu lat i coraz bardziej precyzyjniej mam napawane oddawane elementy. Do tego stopnia że czasami nie mam co robić.

 Każdą spawarkę raczej bym nie użył bo mam dostęp do TIG-a I MIG-a i tam wykorzystanie łuku elektrycznego prądu między elektrodą wolframową zataczaną przeze mnie do małej średnicy a stopem zrobiła by spustoszenie w odróżnieniu od lasera.

  I tu masz rację bo każde spawanie wymaga wstępnego przygotowania. Tylko że w tym konkretnym przypadku to ja bym się usunięciem tlenków z powierzchni nie przejmował. Same znikną podczas fazowania krawędzi. A raczej prawidłowym ustawieniem detalów co by zachować ciągłość w środku gwintu. No i to jak ukosować pod przyszłą spoinę krawędzie łączonych elementów. A to już typowa wiedza i doświadczenia spawacza jest niezbędne...

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaletą spawania laserowego jest między innymi mała szerokość strefy wpływu ciepła.

attachicon.gif1-IMG_3149.JPG

na zamieszczonej fotografii wyraźnie widać ślady po spawaniu i przy szerokości około 6 mm szerokości spoiny ja widzę 5 śladów. Oddziaływanie temperatury na spawany detal jest niskie. A i precyzja spawania do milimetra. Naprawiam formy wtryskowe stalowe jak i aluminiowe od kilkunastu lat i coraz bardziej precyzyjniej mam napawane oddawane elementy. Do tego stopnia że czasami nie mam co robić.

 Każdą spawarkę raczej bym nie użył bo mam dostęp do TIG-a I MIG-a i tam wykorzystanie łuku elektrycznego prądu między elektrodą wolframową zataczaną przeze mnie do małej średnicy a stopem zrobiła by spustoszenie w odróżnieniu od lasera.

  I tu masz rację bo każde spawanie wymaga wstępnego przygotowania. Tylko że w tym konkretnym przypadku to ja bym się usunięciem tlenków z powierzchni nie przejmował. Same znikną podczas fazowania krawędzi. A raczej prawidłowym ustawieniem detalów co by zachować ciągłość w środku gwintu. No i to jak ukosować pod przyszłą spoinę krawędzie łączonych elementów. A to już typowa wiedza i doświadczenia spawacza jest niezbędne...

Ze spawaniem laserowym nie miałem do czynienia to się nie wypowiadam , ale pospawanie tego silnika w tym miejscu to będzie niezły wyczyn .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny przypadek z Saito 125 napędzający model  Spitfire o rozpiętości ponad 2 m. W locie odpadł tłumik ponieważ ułamał się króciec łączący tłumik z karterem. Łącznik pękł na końcu części gwintowanej. Widać z tych przypadków, że celowym wydaje się mocować wylot tłumika z kadłubem za pomocą obejmy z elastyczną (silikonową) okładziną. Drgania generowane podczas pracy silnika muszą być dość znaczne.

post-3899-0-54933200-1560716861_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W krótkim czasie ujawniły się dwa przypadki takich awarii. Ja wiem z innych źródeł o dwóch, albo trzech podobnych.

Więc co? To to urywanie się tłumików to normalka?

 

Jako stary praktyk, któremu już nie jedno w silnikach się urywało, twierdzę, że to mocowanie to jest BŁĄD KONSTRUKCYJNY.

I prędzej czy później zawsze w tym miejscu karter będzie pękał. Bo jest zbyt słaby w tym miejscu.

I nie ma inaczej.

I zbyt płytkie wkręcenie niewiele  zmienia postać rzeczy.

 

A,że japońskie, nie znaczy,że nie może być źle pomyślane, a później wykonane.

Jak widać, może...

I to " skopał" nikt inny tylko japoński konstruktor.

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek zwrócił uwagę, że kolano zbyt płytko wkręcone. Faktycznie widać to dość dobrze na foto nr2 i tu bym upatrywał przyczyny a nie w pijanym konstruktorze Saito.

Kolanko było do końca wkręcone, a to na foto to po myciu i tak tylko wkręciłem do zrobienia foto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyraźnie widać do kąt było wkręcone, Bynek musisz się pogodzić z tą porażką, tak wyszło. Gdyby było wkręcone do końca wyrwało by  dużo więcej gwintu ale to już teoria,

 

 

Post edytowany - treść niezwiązana z tematem .Shock.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro powtarzają się przypadki urywania albo samych rur, albo jak w tym - razem z gniazdem - to znaczy, że  tłumik nie jest statyczny w stosunku do silnika(który też drga) bez wątpienia z racji swojej sporej masy. Więc trzeba:

- albo go usztywnić w stosunku do silnika tak by drgał wespół z silnikiem będąc do niego statycznym - co może być trudne do realizacji z powodu gabarytów, masy tłumika, itp,.

- albo zastosować elastyczny element tłumiący między drgającym silnikiem a przymocowanym do konstrukcji (np firewala) samolotu stricte nieruchomym tłumikiem.

I to chyba najrozsądniejsze wyjście biorąc pod uwagę choćby także statyczne wtedy położenie tłumika wobec maski silnika i brak sił przenoszonych na głowicę cylindra(gniazdo wydechu) ...

 

Z pewnością, jak piszą koledzy, w tym przypadku głębokość wkręconego w gniazdo kolana miała wpływ na to co się stało, ale i tak niezależnie od tej głębokości jest to potencjalnie niebezpieczne miejsce, bo przecież może ktoś zastosować jeszcze cięższy, dedykowany modelowi tłumik...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd informacja, że takie przypadki się powtarzają? Te dwa przypadki opisane w tym wątku to jednak nie to samo. Według mnie jeżeli kolano jest wkręcone do końca i z czuciem skontrowane to nic złego nie powinno się wydarzyć. To raczej kwestia szeroko pojętej obsługi technicznej. W sumie mam 3 Saito i w zasadzie są absolutnie bezproblemowe mimo już na prawdę dużych przebiegów. Jeżeli chodzi o tłumiki Saito to akurat są bardzo lekkie, znacznie lżejsze od tłumików OS maxa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.