Skocz do zawartości

Corsair 140cm, depron - mój pierwszy model :)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Wybrałem się polatać, bo miała być cisza - i była. Mgła pojawiła się extra. :angry:

Czekałem godzinę, jak się mgła trochę podniosła, zrobiłem jeden lot (trzy kółka, już pierwsze z duszą na ramieniu, bo w ciągu sekund mgła znowu zgęstniała i model zaczął mi niknąc z oczu) i wylądowałem. Bez strat, na szczęście. Wiem, wiem, nie powinienem był w ogóle startować.

 

Koledzy. sygnalizuję temat: biorę się powoli za chowane podwozie. Jutro wstawię jakieś rysunki tego co jest i co ma być przerobione. Przedstawię również pomysły, jakie mi się urodziły na przecięcie dźwigara skrzydła i zrobienie w tym miejscu wnęki na koło (dźwigar wypada idealnie na środku komory na koło, wrrrr!; nie, nie da się tego przesunąć ;) ) oraz odtworzenie dźwigara.

Liczę na waszą pomoc.

 

Zdjęcia z dzisiaj

post-11729-0-93922600-1411344635_thumb.jpg

post-11729-0-31801200-1411344641_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Masłowie pod Kielcami miało być pięknie, starty i lądowania po pasie, trening lądowania z pełnymi klapami na minimalnej prędkości. Nie wchodząc w szczegóły, wyszło inaczej.
Latało się przyjemnie ale pod koniec trzeciego lotu przywaliłem w stalową bramę, po przedłużającym się lądowaniu - nie zauważyłem, że droga lekko opada i ucieka spod kół. Na odejście zabrakło czasu i miejsca.
Pamiątka z dzisiejszego latania

post-11729-0-72304300-1411940761_thumb.jpg

post-11729-0-78026700-1411940780_thumb.jpg

post-11729-0-18542900-1411940786_thumb.jpg

post-11729-0-40985000-1411940791_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ładnie, ale znając Twoje możliwości to nawet śladu nie będzie po tym przykrym zdarzeniu. No może jedynie ślad na forum jakiś zostanie.

 

P.s. Pilot zdążył się katapultować?

 

Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to się przyznam, że wietrzę w tym zdarzeniu spisek z premedytacją. Odgrażał się Bartek, że myśli nad zrobieniem chowanego podwozia? Przeszkadzały mu jakieś elementy skrzydła? No...

 

I zaczynam się bać, co On znów wymyśli. 

tez mi się tak wydaje tyle pisał o tym chowanym podwoziu ze tylko nie wiedział jak się za nie zabrać i sobie  myśli a jak rozwalę to będę miał co robić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje, że to dość poważne uszkodzenie. Z tego co widać na zdjęciach, praktycznie całe skrzydło aż do załamania trzeba zbudować na nowo. Na pewno trzeba zdjąć całe poszycie i sprawdzić czy nie ma wewnątrz jeszcze jakichś ukrytych uszkodzeń. Biorąc pod uwagę to, oraz Twoje plany przeróbki podwozia na chowane, może warto by było przemyśleć budowę nowego skrzydła z wykorzystaniem elementów z tego rozbitego (mechanika klap,etc...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipa. To wcale nie takie banalne uszkodzenie. Ale, jak już sporo osób powiedziało wcześniej (w tym ja), wzmacnianie wzmocnień nic nie daje. Albo lekki i się odbije od gleby (piankoloty, EPP), albo ciężki i wióry do pozamiatania. Oczywiście, ciężki z konkretnego powodu, np. żeby płatowiec wytrzymał drgania silnika, prędkości, jakie ten silnik pozwala osiągnąć. Nie wiem, może się mylę, ale optimum dla depronowych modeli perfekcyjnie osiągnął robertus.

Nie chciałbyś go okleić? To by naprawdę go wzmocniło.

Zostaw Bartek ten depron, zbuduj drewniaka, masz talent, cierpliwość. Szkoda tego pietyzmu (silnik, pilot) na kruchego piankolota. I jeszcze dodam, odważnie lądujesz na tym wąskim asfalcie, jak na tyle godzin roboty.

Powodzenia w odbudowie, wiem, jakie to frustrujące rozbić model swojej roboty, tego nie poczują "latacze"- niemodelarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie zamierzam wzmacniać tego co się uszkodziło, tylko to odtworzyć.

 

A mi się wydaje, że to dość poważne uszkodzenie. Z tego co widać na zdjęciach, praktycznie całe skrzydło aż do załamania trzeba zbudować na nowo.

Z tego co wybadałem dziś przy świetle dziennym - uszkodzenia kończą się dwa żebra przed centropłatem. Inaczej mówiąc - mniej więcej w połowie zewnętrznej klapy. Natomiast naprężenia oderwały/odkleiły miejscami poszycie z centropłata aż do żebra przy kadłubie. Trzyma się dobrze na natarciu i spływie.

 

Na pewno trzeba zdjąć całe poszycie i sprawdzić czy nie ma wewnątrz jeszcze jakichś ukrytych uszkodzeń.

Właśnie się przymierzam, tylko waham się ile odciąć, ile zostawić, bo o ile pomyślałem o zbudowaniu nowego skrzydła, to ja mam wolne tempo i to byłby już koniec sezonu dla Corsaira. Poza tym przeraża mnie wizja budowania wlotów powietrza w natarciu - pamiętam ile mnie to kosztowało.

Biorąc pod uwagę to, oraz Twoje plany przeróbki podwozia na chowane, może warto by było przemyśleć budowę nowego skrzydła z wykorzystaniem elementów z tego rozbitego (mechanika klap,etc...)

Nie wiem jeszcze czy remont połączę z przeróbką podwozia. Jeśli tak, to najlepsze będzie zdjęcie całego dolnego poszycia z uszkodzonego skrzydła.

Więc, o ile po zdjęciu poszycia nic mnie w środku nie zeskoczy - odbuduję uszkodzoną prawą stronę. A nowe skrzydło będzie w nowym Corsairze ;)

 

Dziś postaram się wstawić jakiś schemacik (właśnie go mozolnie dłubię) planowanej przeróbki podwozia i może coś podpowiecie: może faktycznie warto to zrobić przy okazji remontu skrzydła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecane rysunki. Mam nadzieję, że czytelne.

Jeśli coś niejasne, służę informacjami.

 

Bardzo liczę na wasze czepialstwo, krytycyzm, sceptycyzm ;) i w ogóle każdą pomoc :).

 

Rysunki załączają mi się w odwrotnej kolejności (nie idzie tego zmienić). Rozwiązanie na pierwszym rysunku powstało na bazie rozwiązania na rysunku drugim.

 

post-11729-0-88696300-1412008722_thumb.jpg

post-11729-0-67008500-1412008782_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po mojemu będzie się gięło. Mówię intuicyjnie :-)  Pokażesz przekrój skrzydła przez żebro przed lub po linii załamania i przekrój przez linię załamania?

Mogę narysować, ale zajmie mi to trochę.

 

Tak sobie jeszcze myślałem a propos sztywności, żeby te dźwigary lamelowane nakryć z góry i z dołu płaskimi "daszkami" czyli zrobić z nich ceowniki .

Poza tym w wariancie na rys. pierwszym, dźwigary mogą mieć jeszcze bardziej płaski kształt, a w wariancie extremalnym mogą być proste. Jednak wtedy te klocki sosnowe/bukowe (czy jakieś tam) musiałyby być duże, żeby prostymi dźwigarami można było ominąć koło.

Nie wiem czy piszę wystarczająco jasno.

 

Może na szybko pomoże parę fot

post-11729-0-02428000-1412020081_thumb.jpg

post-11729-0-60484300-1412020176.jpg

post-11729-0-90026600-1412020197.jpg

post-11729-0-59757500-1412020212_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.