Skocz do zawartości

Ku przestrodze - zderzenie się dwu modeli.


darek.3333

Rekomendowane odpowiedzi

W ostatnią sobotę wybraliśmy się polatać z synem. Od pewnego czasu zdzwaniamy się także z kolegą , którego nauczyliśmy latać modelem i pomogliśmy w regulacji jego modelu. Nie tracąc czasu uzbroiliśmy naszego TOTO-0 i Pipera J3 z EPP (cyber-fly) kolegi i w górę. Syn zaczął latać TOTO a kolega swoim Piperem. Trochę pogadałem z nimi i odwróciłem się do samochodu aby pójść po swój model (spalinowy Puzzel) a tu nad głową klask. Jak podniosłem głowę to zobaczyłem dwa modele wirujące w korkociągu jakieś 20 m nad nami. Pole wielkie - kilkanaście hektarów łąk a oni musieli się trafić modelami o rozpiętości 1m. :cry: Piper odzyskał sterowność i z niewielkimi stratami wylądował a TOTO-0 już nie dał rady wyprowadzić i klasnął brzuchem o ziemię.

 

Nasz model po wcześniejszej kraksie i po naprawie:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=1508

 

Terażniejsze uszkodzenia:

Pęknięty orczyk serwa lotek (chyba dlatego model się nie dał opanować):

 

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=3080

 

Pęknięty kadłub wzdłuż bocznej krawędzi:

 

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=3078

 

Uszkodzona końcówka skrzydła (prawdopodobnie właśnie nią zahaczył o Pipera).

 

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=3079

 

Piper dostał w krawędź natarcia tuż przy kadłubie więc chyba dlatego nie uszkodził się i dał się opanować. :wink:

 

A specjalnie omijamy zatłoczone lotniska modelarskie po to właśnie aby uniknąć takich atrakcji a tu się okazało , że wystarczą dwa modele. Sprawcy tłumaczą się , że byli w ostrych zakrętach i zauważyli drugi model dopiero w ostatniej chwili. Myśleli , że się miną.... :wink:

Model jest w trakcie naprawy, znów trochę kleju i tkaniny szklanej. Jak go ostatnio ważyliśmy to ważył 950 gram ( a twórca Motylasty twierdzi , że orginał ważyć powinien 450 gram :wink: ). Teraz pewnie zbliży się do 1 kg ale ze zwiększoną masą model nadal lata bardzo poprawnie, mam nadzieję , że po tej naprawie się to nie zmieni. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Z tym zderzeniami w powietrzu jest tak samo jak z tym, jak na wieeelkim lotnisku stoi JEDNO dwu metrowe drzewo, i akurat w nie musisz trafić. :wink: - mówie o sobie.

 

 

Co do tego TOTA, ciekawe do jakiej wagi będzie latał :D Może by pan pomyślał nad zbudowaniem nowego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym zderzeniami w powietrzu jest tak samo jak z tym, jak na wieeelkim lotnisku stoi JEDNO dwu metrowe drzewo, i akurat w nie musisz trafić. :wink: - mówie o sobie.

Haaa , nie tylko o sobie. Miałem podczas swoich początków dokładnie tak samo - jedna jedyna brzózka w pobliżu. Zawsze mówiłem że ktoś w nią trafi, po czym w ferworze walki (początki latania Excelem) sam w nią trąbnąłem :oops: :mrgreen:

Osobiście ją skosiłem własną siekierką na następny dzień...... ależ ze mnie szkudnik :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobnie z kolegą lataliśmy na zboczu, z tym, że on chciał nie wlecieć w drzewo, walnął ster w prawo, no i model się skręcił.. drzewko o wysokości jakiś 10m, model na jakiś 7m. zanim znaleźliśmy siekierkę, mineło juz duuużo czasu, później cięcie, jak się okazało kompletnie tępym kawałkiem metalu przez kilka godzin, a model i tak w kawałkach. Obaj przemarznięci i zmęczeni, skończyło się kiedy było juz ciemno, a że okolice zbocza kompletnie nie oswietlone.. Czasem nie warto chcieć dobrze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[OT] Sprawę wycięcia tych drzew to należało by przedyskutować w osobnym wątku. Nie wiem jaka duża była ta brzózka, ale Eryk jak myślisz, czy 10 metrowe drzewo nie było na ziemi przed Tobą, a rosnąc na pożytek wszystkim oddychającym istotom należało się obejść z nim z należnym szacunkiem. Kiedy sam zrobisz coś pożytecznego dla fauny i flory tej planety?

 

A teraz już w temacie, trafić się latając obok siebie nad głowami to nie sztuka, ale trafić się czołowo w odległości 200 metrów od siebie i na 100 metrach wysokości to trzeba mieć już farta.

Tak spotkał się mój Blizzard z Diskusem kolegi.

Dołączona grafika

Diskus na miękkich skrzydłach dał radę jakoś wylądować, ale Blizzarda szukałem na środku wielkiego pola rzepaku.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Największa strata to kabinka i pakiet Blizzarda których niestety nie znalazłem, bo miałem już dość przedzierania się przez rzepak.

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...z tym wycinaniem to święta racja - nic, tylko zielonych, czyli jakiegoś grinpisa na Was napuścić...

...i oni wtedy zrobią pikietę i zablokują im lotnisko oraz strategiczną budowę najważniejszej w okolicy drogi lub innego mostu :P

nici z pomysłu. Moja zemsta i ścięcie tej skromnej brzózki to pikuś przy tym co tam w pień wycięli stawiając osiedle - aż dziw, iż wspomnianych zielonych tam nie było :roll:

A co do drogi hehe to właśnie obok budują jeszcze większą drogę :mrgreen: i to prowadzącą do nowo budowanego mostu :mrgreen: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...... trafić się czołowo w odległości 200 metrów od siebie i na 100 metrach wysokości to trzeba mieć już farta.

Tak spotkał się mój Blizzard z Diskusem kolegi.

 

No faktycznie fart jakich mało i jak się ładnie wcięło skrzydło w laminatowy kadłub... musieliście trenować takie trafianie się na dużej wysokości... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.