Skocz do zawartości

Zasilanie modelu RC, dobór silnika


pauletto007
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Co prawda nie mam jeszcze żadnego modelu ale chciałbym uzupełnić wiedzę o zasilanie, a konkretnie odn. układów BEC. Z tego co się zdążyłem już zorientować, to taki układ podłącza się pomiędzy pakiet zasilający odbiornik a włącznik i jego zadaniem jest stabilizacja napięcia do zasilania serw i odbiornika. Jeśli się mylę to poprawcie mnie proszę.

A co teoretycznie może się stać z modelem, jeśli na pokładzie brakuje układu BEC?

Założenia:

- napęd spalinowy (2-takt żarowy)

- pakiet MaxCell Ni-Mh 6V 3800mAh

- 5 serw w modelu.

 

O wyższości pakietów akumulatorów nad mocowaniem koszyka z pojedyńczymi akumulatorami już wiem.

Chciałbym zakupić jakiś silnik spalinowy. W jaki przedział pojemności celować, aby napęd był możliwie uniwersalny do jak największej liczby modeli począwszy od trenerka, aż po modele przejściowe między akrobacyjnymi? Czy warto kupować silniki używane?

Mam na stanie starą radziecką Radugę 7M. W 2009 roku przepaliłem na niej na "hamowni" ok. 1l paliwa modelarskiego 80/20 (bez Nitro). Ma okrutne wibracje i pracowała niestabilnie. Jest trudna do regulacji, po 1litrze chyba nie jest jeszcze dotarta. Od tamtej pory leży zakonserwowana.

Z kategorii filozofia: co najpierw - silnik czy model?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Silnikiem 6.5 cmm3 obsłuży się wszystkie trenerki o rozpiętości 1,6 m.

Podłączenie to pakiet , przełącznik odbiornik .

BEC zapewnia podawanie napięcia 5V na odbiornik i serwa, gdyby napięcie było powyżej 6V

wtedy stosuje się BEC

Tak jak napisał KARLEN radugi bym nie montował do modelu - niepewna w pracy , brak części zamiennych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się stanie z modelem? Najprawdopodobniej go stracisz.

Każda przerwa w zasilaniu odbiornika w czasie lotu, to praktycznie śmierć dla modelu.

Zasilanie z pakietu nie koniecznie musi być stabilne. BEC temu zapobiega.

W przypadku odbiorników 2,4GHz może nawet dojść do rozbindowania odbiornika.

Wówczas pomocna jest już tylko zmiotka i szufelka.

 

Jeżeli to pierwszy model - to czy koniecznie musi to być spalina? Są dużo bardziej kłopotliwe w obsłudze, a poczatkujący pilot i tak ma na głowie sporo problemów.

Tu napędy elektryczne są wygodniejsze - włączasz model i latasz.

Są większe wymagania co do samych modeli, przy spalinie - z powodu żrącego paliwa. Konieczność stosowania droższych, ale trudniejszych w naprawie materiałów.

Wyższe są też koszty eksploatacji takiego modelu.

W elektry\uku - kupujesz napęd i zasilanie raz, a potem tylko ładujesz. Spalina to konieczność zakupów paliwa, oleju itd.

 

Zamiast pakietu NIMH o kosmicznej pojemności, możesz zastosować LIPO 2S. Wyjdzie duuużo lżej. Pobór pradu w modelu spalinowym nie jest taki wielki, a pakiety można wymieniać. Za to masa ma znaczenie zawsze.

 

Co do serw - to najpierw się zdecyduj na konkretny model, w okreslonym układzie sterowania. Do treningu spokojnie wystarczą ci 3 serwa w spalinie lub dwa w elektryku.

 

Silnik dobiera się do modelu. Raczej nie uda ci się kupić uniwersalnego napędu do modeli o tak różnym przeznaczeniu.

Tu wygrywają elektryki, bo silniki BL do modeli o różnym charakterze można kupić od 40-80zł. I zawsze będziesz miał optymalny napęd dla danego modelu.

Nie warto się na siłę wiązać do jednego silniczka, który i tak jest obecnie dość tanim podzespołem.

 

Jeżeli zaczynasz to polecałbym raczej na początek elektryka z jakiejś pianki. Nieduży, lekki, odporny, łatwy w naprawie model. Spokojnie go wyposażysz w okolicach 200-300zł + aparatura. Jeżeli kupisz uniwersalny pakiet ok. 3S (11,1v) 1500mAh 25C i regulator 30A, to takie wyposażenie wystarczy do wielu różnych modeli. Wystarczy tylko wymienić silnik. między 80-200W, masz praktycznie nieograniczony wybór silników. Koszty jak wspomniałem - niewielkie. Odbiornik i serwa, można też przełożyć, ale serwa można dostać od 18zł/szt. Zatem szkoda nawet bawić się w ich wymontowywanie. Dodatkowy model - dodatkowe serwa. Do tego silnik. Regulator (już ma wbudowany BEC), odbiornik i pakiet po prostu się przekłada.

 

W sam raz dla początkującego. Jeżeli np. zechcesz się bawić w budowę "depronolota" z podkładów pod panele podłogowe (sklepy budowlane, markety itp.) to koszt budowy jednego modelu to kilkanaście - kilkadziesiąt złotych. Do tego wyposażenie.

Można mieć wiele takich modeli, w których masz na stałe zamontowane serwa i silnik. Na lotnisku tylku przekładasz wyposażenie w/w. Choć jak się łatwo zorientować, po pewnym czasie warto sobie sprawić więcej pakietów. Bierzesz na pole model i nadajnik. Podłączas pakiet i latasz. Jak ci się nudzi dźwięk silnika - wyłączasz go i szybujesz. Jesteś za nisko, lub chcesz wracać - włączasz i lecisz dalej.

 

Natomiast spalina to kłopoty z regulacją i odpalaniem, konieczność targania na pole całego warsztatu, wożenia agresywnych i łatwopalnych cieczy oraz większe zagrożenie dla zdrowia - elektryk, zwłaszcza mały cię najwyżej pokaleczy. Spalina potrafi co nieco obciąć od modelarza, zwłaszcza nieuważnego. ;) Jak spalinka się zatrzyma w powietrzu to koniec latania, oby tylko się dało wylądować bez silnika.

 

Przemyśl swoje wybory.

Najpierw zdecyduj się na konkretny model. Do niego dobierz silnik i resztę wyposażenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odn. tej Radugi przeczytałem w sieci wszystko co udało mi się znaleźć i nie zamierzam jej montować w modelu stąd moje pytanie nt. doboru silnika. Jeśli dobrze zrozumiałem to, z tego co pisał Karlen, do pakietów Ni-Mh 6V nie muszę stosować BEC-a (?) . A nie jest tak, że układu BEC stabilizują napięcie, aby nie było jakichś niekontrolowanych drgań serw. Czy to się w ogóle zdarza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast spalina to kłopoty z regulacją i odpalaniem, konieczność targania na pole całego warsztatu, wożenia agresywnych i łatwopalnych cieczy

Wyregulowany nowoczesny silnik nie sprawia kłopotów na lotnisku a paliwo wcale nie należy do agresywnych. Latanie spalinką nawet małą sprawia że jak ja się dopiero rozkręcam to moi koledzy właśnie wylatali już swoje pakiety i pozostało im tylko popatrzeć jak na niebie pomyka mały warczek :P a sprzęt? to jedynie grzałka w kieszeni i zapasowa świeca. Poza tym jeszcze jedno, samoloty spalinowe mają coś czego brakuje elektrycznym - duszy :wink:

 

A nie jest tak, że układu BEC stabilizują napięcie, aby nie było jakichś niekontrolowanych drgań serw

nie, a dlaczego z baterii miałbyś mieć "niestabilizowane" napięcie? 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, to co pisze bzik4. Mając model z napędem spalinowym, przyjeżdżam na lotnisko, nalewam paliwo do zbiornika i latam. Potem ląduję, nalewam znowu, co zajmuje kilkanaście sekund, i lecę dalej. Minusy owszem są, ale nie przesłaniają plusów :-)

 

Co do BEC-a to raczej bardziej zaufałbym wydajności pakietu NiMh bezpośrednio podpiętego do odbiornika niż takiemu samemu podpiętemu przez BEC. Ewentualnie można wpiąć kondensator o dużej pojemności, żeby ustrzec się przed chwilowymi spadkami napięć na odbiorniku, które mogą być spowodowane przez duży, chwilowy pobór prądu przez serwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast spalina to kłopoty z regulacją i odpalaniem, konieczność targania na pole całego warsztatu, wożenia agresywnych i łatwopalnych cieczy

Wyregulowany nowoczesny silnik nie sprawia kłopotów na lotnisku a paliwo wcale nie należy do agresywnych. Latanie spalinką nawet małą sprawia że jak ja się dopiero rozkręcam to moi koledzy właśnie wylatali już swoje pakiety i pozostało im tylko popatrzeć jak na niebie pomyka mały warczek :P a sprzęt? to jedynie grzałka w kieszeni i zapasowa świeca. Poza tym jeszcze jedno, samoloty spalinowe mają coś czego brakuje elektrycznym - duszy :wink:

 

Właśnie o tę duszę chodzi. Gdy byłem mały, chodziłem przez rok do modelarni. Do dziś pamiętam zapach paliwa, zapach sosnowego drewna i balsy... Bardzo fajnie wspominam ten czas. Dlatego od razu pomyślałem o modelu konstrukcyjnym. Na pewno jego naprawa byłaby trudniejsza niż naprawa czegoś z EPP i koszty wyższe.

... a dlaczego z baterii miałbyś mieć "niestabilizowane" napięcie? 8)

O prądach niewiele wiem i w tej kwestii jestem małopojętny :lol:, dlatego pytam. Skoro twierdzicie, ze będzie wszytsko OK to zaufam Waszemu modelarskiemu doświadczeniu :) Może rzeczywiście na początek szarpnę się na małego elektryka do nauki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.