Skocz do zawartości

hamowanie śmigłem? ktoś to stosuje ?


latacz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś stosowałem jako hamulec wolno wirujące śmigło  -gdy jeszcze królowały silniki szczotkowe.

 

Silnik szczotkowy z przekładnią -gaz na 2 lub 3 ząbki w górę -i śmigło zamiast się złożyć  wolno  kręciło...  

  Na ziemi wolniutko może z setkę obrotów na minutę -w locie -nawiew powietrza powodował napędzanie śmigła jak wiatraka -wolno wirujące śmigło wyraźnie spowalniało model pozwalając na dość strome zejście do lądowania...   model niejako pchał przed sobą wolno wirującą tarczę śmigła o dużej powierzchni.

 

Po przejściu na bezszczotki -nie dało się ustawić tak małych stabilnych obrotów...

 

    Składam motoszybowiec 2m rozpiętości ( andromeda/velvia z art hobby -kadłub ciasny -wąski szybowcowy)   i myślę się czy nie spróbować tego rozwiązania...

 

zastanawiam się nad napędem -próbować upchnąć mały  outrunner  

dać inrunner mega ACn 16/15/4  z przekładnią 3:1 (bo mam -i się mieści)

 

 

    -jednak kusi i inne "historyczne " rozwiązanie -może dać przekładnię  stary  szczotkowiec  -kilka prawie nieużywanych dobrych szczotkowych motorków leży na półce... kilka starych dobrych przekładni też jakby czekało na użycie...

 

stosuje ktoś wolno wirujące śmigło jako hamulec do wytracania wysokości ?

czy regiel bezszczotkowy nie ulegnie uszkodzeniu jeśli silnik napędzany od śmigła generuje prąd zamiast ściągać go z regla?

szczotkowe ładnie to wytrzymywały...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

są lotki które można użyć jako lotkohamulce lub klapolotki.

jednak nie o to pytałem.

Chodzi mi o dodatkowy efekt hamowania. Np. żeby wyjść z silnego noszenia...

 

pytałem o hamowanie napędem -dużym śmigłem na minimalnych obrotach -kiedyś to stosowałem -wtedy nie miałem lotkohamulców. za proste aparatury były.

 

czy ktoś obecnie stosuje hamowanie śmigłem  kręcącym na małych obrotach - zamiast zdjąć obroty do zatrzymania i złożenia śmigła -pozostawić minimalne obroty ?  silnik CELOWO mielący na jałowym zamiast napędzać model wprowadza straty... poprzez niezłożenie śmigła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosowałem kilkukrotnie wolnowirujace śmigło do wytracania prędkości szybowca ale zupełnie przypadkowo w sytuacji kiedy zapominałem zaprogramować hamulca w regulatorze. Regulatory wytrzymywały to. Szybowiec ładnie hamował. Nie wiem natomiast jak to sztucznie wywołać, może zakupić regulator, ktory ma hamulec włączany zworką (kiedyś było tak w regulatorach Jeti ECO) i podłączyć jakiś przełącznik elektroniczny sterowany wolnym kanałem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosuję hamowanie śmigłem w trenerku Multiplex Mentor przerobionym na fpv. Przypadkiem kupiłem do niego regulator Dualsky XC6018BA, który posiada funkcję DLBM (Dualsky Linear Brake Mode). Podczas lotu na większej wysokości (zwłaszcza podczas powrotu do bazy) nieraz całkowicie wyłączam silnik, śmigło się zatrzymuje, mentor szybuje, a ja podziwiam sobie widoczki :). Natomiast podczas podchodzenia do lądowania hamulec zwykle wyłączam i śmigło zaczyna się obracać. Pozwala to na zauważalnie bardziej strome zejście.​ Jednak czy ten dodatkowy efekt hamowania będzie pomoc w wyjściu z silnego noszenia, nie wiem.​​

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to bardziej velvia niż andromeda. Płat od  velvi - kadłub -nie pamiętam od czego...  zostały jako elementy dodatkowe od modeli który dawno sprzedałem.

 

Robię lekko. I właśnie tego się boję -za przyjemnego latania i dobrej termiki... że ucieknie w chmury.

 

      oddanie drąga to rozpędzenie modelu.

potem znowu albo wyrwie w górę -albo zaklaszcze skrzydłami. Fornir to nie laminat który można bezkarnie rozpędzać. Zdarzyło się po rozpędzeniu "po koniecznym lekkim oddaniu drąga" wyrwać skrzydła wyrównując.

 

Ucieczka z noszeń poprzez oddanie drąga żeby nurkował -i jednoczesne wytracanie nadmiernie przyrastającej prędkości -nie ma hamulca -więc może śmigłem. żeby się nie rozpędził zbyt mocno. i nie zaklaskał.

 

 

     Łapanie termiki kiepsko mi wychodzi -ale się zdarza

gorzej latającymi modelami musiałem nieraz uciekać z noszeń - ratować się korkociągiem.

 

     W te wakacje zdarzyło się, że nawet dość kiepski EG Młodego chciał uciec -złapał silne noszenie -zanim uciekłem z rozległego komina model zniknął w chmurach...

  Wypatrzyła Żona kilkaset metrów za moimi plecami -gdy celowo chciałem zabić model żeby przypadkiem nie doleciał do wioski i nie spadł komuś na głowę - bez widoczności  modelu postawiłem w korek -żona zobaczyła odbity błysk słońca  gdy model koziołkował ku ziemi...

 

Samolocik -sztuczne wywołanie hamowania śmigłem -ja dawałem drąg na 2-3 ząbki    -lub programowałem gaz tak, żeby na min zostawało troszkę obrotów a hamulec w reglu nie załączał jeszcze . Do składania śmigła wykorzystywałem pstryczek gaszący silnik -schodzący niżej impulsem z drąga gazu. W niektórych apkach d

a się domiksować przełącznik do kanału gazu. jednak od kilkunastu lat nie stosowałem celowego hamowania śmigłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrzydła  dwuczęściowe łączone na stalowy bagnet. więc nie jest to za solidne. Lekkie ,wygodne w transporcie tak -ale kosztem wytrzymałości

 

Prawie bliźniaczą fantasy - minimalnie mniejsza rozpiętość (miałem dwa komplety skrzydeł 1,8 i 2m)  i szerszy kadłub typowego elektryka kiedyś  zaklaskałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek,

 

patrzyłem na plany Velvi z arthobby i nie widziałem skrzydeł łączonych w środku na bagnet stalowy. Może masz inny model lub przerobione mocowanie a wtedy to już konstruktor mocowanie powinien wiedzieć czy ono wytrzyma. Osobiście latałem SKY EV I EC 1,7m z arthobby i notorycznie aby loty nie były nudne robiłem korkociąg z kilkuset metrów, następnie wyrównywałem i robiłem beczki aż do wyhamowania prędkości i nigdy nic się nie stało. Fakt, że rozpiętość ciut mniejsza a centropłat sklejony i oklejony tkaniną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje skrzydła pochodzą z połowy lat 90ych -identyczne były do fantasy i velvi -i jak najbardziej występowały w wersji łączonej na  bagnet -stalowy hartowany płaskownik i mosiężna szufladę -które były w komplecie.

 

było kilka wersji -jednoczęściowe laminowane w środku paskiem tkaniny -dwuczęściowe na płaski stalowy bagnet i trzyczęściowe.

 

motoszybowiec fantasy występował w wersjach 1, 2, 3 różniących się skrzydłami -głównie rozpiętością. fantasy 3 miała skrzydła 2m od velvi. i te mi zostały.

fantasy 2 miała 1,88  rozpiętości ...

klaskałem skrzydłami 1,88m.

 

plany -velvia i fantasy to dość stare modele (z początku lat 90ych)  i pewnie nie wszystkie wersje planów są dostępne. I pewnie z czasem nastepowały zmiany konstrukcyjne.

post-2776-0-83228300-1446403708_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Dokładnie to samo.... Zwolnić hamulec, śmigło zacznie się obracać stwarzając znacznie większy opór ! Ale, jeśli w spalinie nie potrafimy ustawić biegu jałowego to hamowania śmigłem nie uświadczymy ?

--------------------------------------------

Witku - możesz spokojnie zastosować. Do samego przyziemienia - nie polecam. Dość łatwo uszkodzić łopatki (w szybowcu). We wszystkich innych sytuacjach - a czemu nie ? Efekt hamowania będzie tym większy - im większy rozmiar śmigła. Przekładnia umożliwia stosowanie większych śmigieł. A czy silnik będzie bezkomutatorowy czy szczotkowy Speed - nie ma znaczenia.

Jeśli wcześniej poskładałeś skrzydła uciekając z termiki - to raczej niechlujstwo montażowe. Styropian oklejony fornirem to dla mnie przykład pancernej konstrukcji.  Ale i taką da się poskładać w locie.... Chociaż trochę talentu do tego trzeba !

Speed 550 + przekładnia 3,5/1 + śmigło 15/13" w 2m Moskit-cie hamowało jak półmetrowy spadochron za ogonem. Ze 100m 50m rundkę trudno było zrobić - to info dla powątpiewających w skuteczność.

- Jurek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurku -dzięki za info -zwłaszcza o skuteczności hamowania 

 

Poskładanie skrzydeł -

montażowo było chyba ok  (skrzydła fabryczne poza lakierowaniem i wklejeniem bagnetu i szuflady) -model latał u mnie około 7 lat - czasem ostro latał. Do feralnego wyciągania z nura. Z termiki  uciekałem szybko... bo i ładnie zabrało model -i o włos za mocno zaciągnąłem. Model był solidny -ale komin też... musiałem ostro schodzić żeby uciec. Zaraz za bagnetem pękł dźwigar i wyrwało go z poszycia.

 

 

    szczotkowe kuszą - niektórzy Koledzy na lotnisku   wspominają   "jak paskudnie było gdy tylko szczotkowce a jak koszmarne było stosowanie przekładni...   bezszczotki to cuda  -nad cudami... "  

 

więc kusi żeby dać porządna szczotkę z porządną przekładnią... i pokazać jak to może latać.

 

       zwłaszcza, że mam  kilka porządnych przekładni    i silniki też stare niezłe  (praktycznie nieużywane)  -więc jest z czego wybierać.

 100gramowy neodym + przekładnia 3:1    albo lrp   BB zenith 480 + tytanowa planeta maxon 4,4:1 i śmigło 13/8,5" lub 14/10"  dziwnie by mi tam pasowało...

 

     zdążyłem już zamontować  outrunnera  WOW 2836-10     -ale łatwo to zmienić -kadłub ciasny wirująca obudowa tej bezszczoty  przewody i regler bliziutko... śmigło małe...   nie podoba mi się. 

kusi coś  co ma solidną stałą obudowę...   jeszcze lepiej z przekładnią i dużym śmigłem -bonusem będzie możliwość hamowania śmigłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Nie widzę żadnych przeciwskazań żeby ten sprzęt "wylatać". Z reguły - jest bardzo porządnie zrobiony. Spokojnie można to używać. Szczotkowce są tylko trochę cięższe i trochę mniej elastyczne niż outrunnery. Trudniej je zastosować w długich współczesnych kadłubach - mam na myśli wyważenie. Ale w tych starszych od Krzysia - nie powinno być problemu. Problem może stwarzać regulator - starsze, do szczotkowców, miały b. słabe BEC-e i 4 serwa z nich .... - to już tak na granicy ryzyka. Nowych cyfrówek raczej bym się obawiał z tego zasilić.

Sam znalazłem  nieużywanego Speeda 280 z przekładnią i 3 łopatowym śmigłem. Zamierzam wnukom zrobić na tym Wicherka 10.

Gdybym miał kupować - to już nie ! Ale jak leży ? To czemu to zmarnować.

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kadłub mam długi szybowcowy -ale wyważyć się powinno dobrze.

  te  napędy z przekładnia to 140-165g wagi -a więc nie jest źle. wyposażenie pójdzie bardziej w tył i się wyważy.

 

 

wg mnie te stare szczotkowe neodymy osiągami mocno biją nowe tanie bezszczotki.

kiedyś te silniki kosztowały po kilka setek i oczywiście przegrywają z beszczotami z podobnej półki cenowej, ale stara wysoka lub średnio wysoka półka nadal jest wyżej niż nowa niska półka.

 

     Ten model ma dostać dość lekki napęd o stosunkowo małym poborze prądu i krańcowo długim czasie pracy - pakiet li-jon o dużej pojemności.

 

wspomniane lRP z maxon 4,4:1 na hamowni  kręci śmigłem  14/10" 3500 biorąc 18A przy zasilaniu 7,5V. lub śmigłem 13/9"   4400  biorąc 15A.

na pakiecie 3s wyjdzie odpowiednio troszkę ponad 30A lub około 20A   -przy wyższych obrotach

 

skłaniam się ku zestawieniu    -pakiet li-jon 3s 2500mAh - regiel jeti jes 30plus - lrp BB Zenitch 480 -planeta maxon 4,4:1 - śmigło 13/9" lub 13/7" -co da ciąg startowy około kilograma -porównywalny z wagą startową modelu około 10min pracy napędu na max lub blisko godzinę na pół gwizdka i loty bez termiki około godziny.

lub pakiet 3s2p... troszkę ciężej ale 2 godz wożenia się po niebie...

 

z termiką....  cały dzień latania bez zmiany pakietu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.